Skocz do zawartości
Nerwica.com

Raccoon

Użytkownik
  • Postów

    347
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Raccoon

  1. Raccoon

    Co teraz robisz?

    Siedzę na balkonie, popijam sobie colę.
  2. Jak widać nie doczekałem się i nadal żyję
  3. No stany depresyjne mnie dopadły dopiero w dorosłym życiu, pewnie wina przewklekłych lęków od wczesnego dzieciństwa. Niestety u mnie jak już wpadnę w taki mocny dołek, to często mam jakieś wkrętki - że mam niezdiagnozowanego raka (mimo robienia pierdyliarda badań) który mnie pożera od środka, że jedzenie było nieświeże i umrę w ciągu kilku godzin, że mnie wszyscy nienawidzą i że jestem nikim i czuję się winny że żyję. Granica pomiędzy myśleniem "boję się, że mam raka" i "mam raka tylko nie umieją mi go zdiagnozować i powoli umieram" jest niestety bardzo cienka i łatwo mi wpaść w pułapkę własnych myśli. Kiedyś mi psycholożka powiedziała "proszę te myśli ignorować, niech sobie będą, proszę z nimi nie walczyć", no więc nie walczyłem i skończyło się tym, że leżałem w łóżku przekonany że pożera mnie rak jelita grubego i czekałem na swój koniec.
  4. Sam nie wiem, już w czasach przedszkolnych miałem dziwne natręctwa, np. jak szedłem schodami to musiałem to robić w określony sposób, cofałem się kilka razy, bałem się obrazów na ścianach, miałem wrażenie że na mnie patrzą, w nocy się bałem spać i chowałem się pod kołdrę, bo uważałem, że w pokoju są duchy albo demony. Różne natręctwa religijne typu "jak nie zrobię tak i tak, to spotka mnie kara" , do tego hipochondria, ciągły lęk że na coś zachoruję, że się czymś zarażę, mycie rąk do krwi. A wszystko jako dzieciak 5-6 letni dzisiaj już. W rodzinie nie było patologii, alkoholizmu ani chorób psychicznych. Także nie mam pojęcia, naprawdę.
  5. No teoretycznie miałem podwórko w rodzinnej kamienicy, piękne kilka metrów kwadratowych gdzie można było wywiesić pranie na trzepaku i popatrzeć na piękny mur Chciałbym mieszkać w domu poza miastem, ale nie stać mnie na kupno domu, to są niestety drogie rzeczy W sumie i tak nie jest źle, bo jak pisałem wcześniej, to osiedle z okresu PRL, dużo zieleni, mam z okna widok na park osiedlowy, jesienią jest w nim bardzo fajnie. Na balkonie sobie posadziłem pomidory cherry w doniczkach i mam namiastkę ogrodu
  6. Teraz już lepiej, pospałem sobie trochę w dzień i obudziłem się w lepszym nastroju Gdzieś bym sobie poszedł, ale ta pogoda skutecznie odstrasza mnie od wyjścia z domu.
  7. @Fobic Ja wychowałem się w małym ale jednak mieście około 10 tys mieszkańców, w kamienicy, teraz mieszkam w dużym mieście w bloku. Ja żem mieszczuch od urodzenia, który nie zaznał nigdy nawet jakie to uczucie mieć własne podwórko
  8. @acherontia styx Ale po co mam wychodzić w takie upały jak nie mam potrzeby? Bez sensu się męczyć.
  9. Dzisiaj chyba jeden z tych dni, że przysypiam cały dzień. Pogoda okropna, okna zamknięte, wiatrak włączony i jakoś można funkcjonować. Właściwie to pochwalę się, że przez całe lato wyszedłem może z 10 razy z domu (nie licząc sklepu koło bloku)
  10. Tak średnio, lęki mnie męczą trochę.
  11. @Meya To u mnie był duży przemiał różnych przypadków, zupełna mieszanka.
  12. @acherontia styx @Liber8 Co ty w tym szpitalu robiliście że was w pasy zapinali Też byłem w psychiatryku i nikt mnie w ten sposób nie potraktował. Ja byłem spokojny, jedynie mocno zlękniony, bałem się sam do łazienki iść aż mnie pęcherz rozbolał, poszedł ze mną pielęgniarz w końcu i czekał przed drzwiami.
  13. @Dryagan Wiem o tym że łatwo się uzależnić, dlatego sobie postanowiłem, że więcej niż 3 razy w miesiącu nie będę tego brał, chociaż kusi w gorszych chwilach. Znałem osobę uzależnioną od benzo i nie chciałbym tak skończyć. W przyszłym tygodniu mam rozmowę o pracę, więc sobie zostawiłem 3 raz na tą okoliczność.
  14. Bo nigdy wcześniej takich wahań nie miałem, wydaje mi się że to kwestia tego, że bardzo boję się "dołka" który przez ostatni rok przeorał mnie do granic wytrzymałości, więc jak zaczęło być lepiej, to się boję że zaraz się to skończy. To nie jest zły dzień typu szef na mnie nakrzyczał, pokłóciłem się z dziewczyną, spóźnił się autobus, tylko takie załamanie, zwątpienie, lęki że znowu będę się źle czuć i obawa że nie zapanuję nad tym. Często mam tak, że jak się czegoś przestraszę (no. jak wyczuję sobie jakieś zgrubienie na ciele gdzieś) to czuję takie uderzenie gorąca rozchodzące się po całym ciele i bardziej się chyba boję tego uczucia gorąca, że to jakiś wylew, że mam krwiaka albo guza mózgu, czemu się tak dzieje Albo co gorsza - STWARDNIENIE ROZSIANE
  15. Ale ładne okolice. Ja mieszkam w miejskiej dżungli. Chociaż tyle że to osiedle z PRL i dużo zieleni jest, bo te nowe osiedla to betonoza straszna i zaglądanie sąsiadom do okien.
  16. Teraz już aż tak nie mam, ale bywało różnie, no się przez lęki nabawiłem zespółu jelita drażliwego, myślałem ciągle że to rak jelita grubego, lęki napędzały objawy i błędne koło się kręciło. Po kolonoskopii mi minęło na jakiś czas, potem się pojawiły myśli, że pewnie dali mi nie moje wyniki, że pewnie coś przeoczyli, że pewnie od tego czasu już mam guza, że może specjalnie to robią, że fałszują wyniki, że mają mnie dosyć przez to że ciągle latam po lekarzach i chcą żebym w końcu umarł i zatajają to że mam raka Różne takie wkrętki miałem, generalnie ciężko mi było zapanować nad tymi myślami, powiedzieć "stop" tylko ciągle w mojej głowie się pojawiały myśli "a co jeżeli...", potem to już żyłem w przekonaniu że tego raka mam na pewno i wpadłem w depresję. To było w 2021.
  17. @Fobic To jest dziwne, bo jak pierwszy raz w życiu xanax wziąłem, to wziąłem 0.5 mg i nie poczułem nic, dopiero 1 mg coś podziałało, a przy 1.5 mg poczułem dopiero uspokojenie. Byłem wtedy na etapie wyszukiwania sobie nowotworów, chodzenia od jednego lekarza do drugiego, byłem przekonany że rak mnie pożera od środka, że powoli umieram, a moje wyniki badań są sfałszowane. Chyba że po prostu lęk był zbyt silny.
  18. Zamula po prostu no i takie wahania mnie mocno stresują, że znowu wpadnę w dołek i skończę w szpitalu i się zaczynam stresować
  19. Ja ostatnio zbyt często się wspomagam Ale mam takie wahania nastroju, że nie jestem w stanie ich znieść.
  20. @acherontia styx No tak, o skłonność mi chodzi. I nie mówię o mnie, tylko ogólnie, że są takie przypadki i że nie ma co umniejszać roli genów, bo też mają znaczenie. W mojej rodzinie raczej takich przypadków nie było, a podobieństwa wizualnie z rodzicami raczej wykluczają bycie adoptowanym Chyba że może dziadkowie mieli jakieś problemy z psychiką tylko o tym nie wiem, ale w sumie co za różnica.
×