-
Postów
191 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Raissa667
-
No właśnie to nie oni przyjmują te leki. Ale jeżeli na jednej dawce skacze ciśnienie a na niższej nie to chyba mamy jednak do czynienia ze skutkami ubocznymi. Gdzieś w internecie trafiłam na wypowiedź dziewczyny, która weszła na dawkę 50 mg i od razu skoki ciśnienia, dopóki nie zeszła ponownie na 25 mg. Ja miałam tak samo.
-
Ja nawet nieźle sobie radziłam bez paro. Z sertraliną doszłam już do takiego punktu, że jak miałam wziąć kolejną dawkę to mialam ochotę jej nie brać. Niekończąca sie nadpobudliwosc, problemy gastryczne, poty, drżenie. Tak byłam zmęczona tym lekiem. Dlatego decyzja i moja i lekarza o powrocie do paro.
-
Wogóle mam zastrzeżenia do swojego psychiatry. Mówi, że nie ma czegos takiego jak skutki uboczne po lekach... Ewentualnie tycie lub suchość w ustach. Mówię mu, że po zoloft miałam stany euforii i kopa a potem zjazd. To zaczął podejrzewać, że mam dwubiegunowość. No ale chyba osoba w manii nie wie, że jest w manii. A ja zauważałam ten stan. Wiązałam go z lekiem. W ktorego ulotce jest nawet napisane, że takie stany mogą być skutkiem ubocznym. No ale pan nie uznaje ich istnienia... Jak trafiłam do niego po porodzie to powiedział, że tak tak mamy super przebadane leki, przy których można karmić piersią. Ale dodał, że żaden lek nie jest bezpieczny i że musi mieć pani świadomość, że pani dziecko pije coś co działa na jego ośrodkowy układ nerwowy... Tak się mówi kobiecie, która przychodzi w kiepskim stanie psychicznym i chce bardzo karmić. Byłam załamana, że przeze mnie dziecko jest pokrzywdzone, bo moja chwilowa ulomnosc nie pozwala mi go karmić. No powiem, że to co powiedział odbijalo się w mojej głowie jeszcze długo.
-
Właśnie dużo ludzi pisze, że paroksetyna zwarzywia. Ja po niej czuję się normalnie. Nie jakoś niezdrowo pobudzona tylko w sam raz. Jakbym była bez leków. Wyciszona, reagująca adekwatnie, nieprzytłumiona. Dla każdego co innego. Faktycznie za drugim razem, kiedy nerwica wróciła, było inaczej. Ale jednak nie było ze mną aż tak źle jak za pierwszym razem. Bo tym razem wiedziałam co się ze mną dzieje. Pierwszy raz dostałam, kiedy moje drugie dziecko miało 7 miesięcy. To było po covid. Covid przeszłam neurologicznie, wymioty, biegunka, silne zawroty głowy. Zgłosiłam się na sor. Nawet się nie spodziewali, że to może być Covid. Nawet nie zrobili mi testu bo nie spodziewali się, że to może być covid. Na 5 przyjętych osób w pomieszczeniu tylko mi nie zrobili tego testu. Pewnie wszystkich tam zarazilam. Kiedy covid mi minął. 3 miesiące później zaczęło mi pykać w uchu. Myślę sobie. Jakiś stan zapalny czy co. I doszły inne objawy. Zaczęłam fiksowac się na stanie swojego zdrowia i bach nerwica. Po 3ciej ciąży spodziewałam się, że może być powrót. Hormony, huśtawka nastrojów, fiksacja na punkcie zdrowia. I wróciło. Czy ze zdwojoną mocą. Chyba u mnie nie. Dosyć szybko skierowałam się do lekarza po pomoc. 2 tyg po porodzie byłam już u psychiatry.
-
Dzieci są dużym motywatorem. Pomimo lęków, różnych dziwnych odczuć, trzeba gdzieś wyjść, pogadać, pojechać. Coś załatwić. Chciałoby się zostać w łóżku. I nie doświadczać tych wszystkich okropnych nerwicowych wrażeń, ale nie mogę tak zrobić. I to mi pomaga. Dziś mając atak paniki pakowałam całą rodzinę na dwutygodniowy wyjazd.
-
Na mnie sertralina działała zbyt pobudzająco. Pół tabletki to było za mało a cała to za dużo. Ja jestem stałe pobudzona, bo mam trójkę dzieci w tym niemowlę 3 mies. Mój organizm jest stale w gotowości. Nocą dziecko nie zdąży popłakać ja już słyszę, że nie śpi. Dwoje starszych ma autyzm. Te dzieci potrzebują dużego wsparcia, stąd jestem stałe na wysokich obrotach. Jak dołożyłam jeszcze coś co mnie dodatkowo pobudziło zamiast uspokoić, to była katastrofa. Wytrzymalam tak tylko dwa dni. Jak zaczęło mi odcinać pamięć to zmniejszyłam dawkę. Od razu ustały drgania kończyn i potrzeba chodzenia oraz skoki ciśnienia. Dlatego nie wiem jak długo mogłoby to finalnie trwać. Miałam słabe skutki uboczne przez dwa tygodnie prawie, a jak lek się wkręcił było gorzej. Moim zdaniem tak nie powinno być. Skutki uboczne powinny słabnac, a nie przybierać na sile. Miałam porównanie z paroksetyną. Byłam jeszcze tydzień na dawce 25 mg. Dziś już drugi dzień bez niczego. Od jutra wracam do paroksetyny. 10 mg przez 4 dni i dalej 20 mg. Ona akurat u mnie się sprawdziła. Sertralinę zastosowalam tylko dlatego, że niby mniej przenika do mleka. Ogólnie na sertralinie byłam 3 miesiące i nie było sensu tego na siłę ciągnąć. Jeżeli chodzi o zespół dyskontynuacji, to wystąpił po 3 dniach od zmniejszenia dawki. Objawy trwały tydzień. Plus taki, że nie czułam lęku aż takiego przy tych objawach. Wczoraj odstawiłam lek. Nie wiem czy również wystąpi ten zespół. Mam nadzieję, że nie. A jeżeli tak to nie odróżnię tego od wykręcania się paro. Ja z nerwicą borykam się krótko. Przez 9 miesięcy nie brałam niczego. Udawało mi się wytrwać przez same relaksacje. Niestety zaraz po porodzie nerwica zaatakowała ponownie. Pewnie burza hormonów również miała tu swój udział. Koszty psychiatry i koszty psychoterapii są duże. Ja jeszcze na psychoterapii nie byłam. Brakuje mi czasu. Ale napewno pójdę.
-
Ja brałam równo rok temu. Na samym leku byłam przez rok, 3 mies 20 mg a później 10 mg. Odstawiłam, bo dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Właśnie różnie może być z tym lekiem na początku, tym bardziej, że teraz jestem świeżo po Zolofcie. Mogą nałożyć się skutki odstawienne na skutki wykręcania się paroxinoruto będzie ciężki tydzień coś czuję
-
Dzięki ja mam trójkę dzieci. Generalnie nie miewam złych myśli i jestem towarzyska. Moja nerwica kręciła się wokół mojego stanu zdrowia. Szybko sobie coś wkręcałam. Takie straszne natrętne myśli, jakich nigdy nie miałam, wystąpily u mnie przy odstawianiu sertralinymój lekarz zaczął mi wmawiać, że to nie reakcja na lek tylko, że może jednak mam zaburzenia dwubiegunowewszystko było w miarę ok zanim weszłam na większą dawkę. Przestraszyłam się, że mózg mi się popsuł od tych leków Dlatego ja teraz jadę do mamy. Muszę zmienić otoczenie. Sama z trójką dzieci na głowie przy wykręcaniu paroksetyny od poniedziałku to chyba bym nie dała rady. Chociaż przy pierwszym razie, jakoś przez to przeszłam. Było ciężko.
-
Ja miałam jeszcze dziwniej. Jak zaczęłam lek. Od razu działał na mnie przeciwlękowo. Po pierwszej polowce tabletki. Były lekkie skutki uboczne w postaci zawrotów i dezorientacji. Spotkałam sie z moim psychiatrą po 2 tygodniach i mówię mu, cudowny lek. Za dwa dni zaczęło się w drugą stronę. Skoki ciśnienia, silniejsze zawroty, poty, drżenie, pobudzenie nadmierne, uczucie niepokoju. Wytrzymałam prawie 8 tyg. Codziennie gorzej a nie lepiej. To gadam z moim psychiatrą, że może to nerwica, może dawka za mała. To weszłam na 50 mg. Powtórka z rozrywki. Pierwszego dnia wzięłam, wszystko ustąpiło. I tak 9 dni lekkie zawroty głowy. Mega uspokojenie. I 10 dzień znowu się zaczęło. 16 dnia już miałam wyrzut jakiejś adrenaliny. Okropny skok ciśnienia. Drżenie ciała, głowy. Tachykardia, szybki puls. Ale lęku nie czułam. Zaburzenia widzenia i problemy z pamięcią. Miałam luki. Nie przetwarzałam tego co robię. Ciągle musiałam chodzić. Od razu zeszłam znowu na połowę tabletki. Skoki ciśnienia ustąpily tego samego dnia. I inne objawy. Ale za 3 dni zespół dyskontynuacji. Jakbym miała zemdleć ale nie mdlałam, momentami jakbym była obok ciała, i uczucie spowolnienia jakbym nie mogła się szybciej poruszać i coś ciągnęło mnie do ziemi. To są moje osobiste doświadczenia z tym lekiem. Dużo ludzi ma inaczej. Myślę, że jestem w mniejszości jeżeli chodzi o reakcje na ten lek.
-
Tak. W piątek mam konsultację z moim lekarzem. Czyli można z dnia na dzień przestać sertralinę brać i zacząć paro? Też miałam takie odczucia, że mnie odcina. Coś strasznego. Dokładnie mam takie odczucie, że było coraz gorzej. Byłam dziś u psychiatry. Był bardzo zdziwiony moją reakcją na Zoloft. Zdziwiony był też zespołem dyskontynuacj na zmniejszenie dawki. Kazał odstawić jutro, a od poniedziałku Paroxinor 20 mg, 1/2 tabletki przez 4 dni. Myślicie, że ten schemat jest ok? Ostatni tydzień był ciężki dla mnie po tym zmniejszeniu dawki. Wiem, że to bardzo małe dawki ale jestem bardzo wrażliwa na leki. Dodam, że nie mogę brać żadnych innych leków uspokajających, ponieważ karmię piersią eh
-
Witam, jestem nowa na forum. Jestem na sertralinie. 3 miesiące. Ogólnie nie polecam. Skutki uboczne do tej pory nie ustąpily. Przez 9 dni było w miarę ok i wtedy zaczynała się jazda. Skoki ciśnienia, ciągle ataki. Pomimo uczucia spokoju. Więc lek napewno działa. Ale uczucie drgania i pobudzenia jest nieprzemijajce. Brałam dawkę 25 mg ponad 2 miesiące. Myślałam, że to wina zbyt niskiej dawki. Weszłam na 50 mg. I znowu przez 9 dni było ok i zaczęły się straszne skoki ciśnienia, wyskok pulsu, tachykardia, pobudzenie, po którym mogłam biegać po domu,drzenia ciała i głowy, nad którymi nie są się zapanować. Zaburzenia pamięci, zaburzenia widzenia. Jak lek, który tak pobudza może być dobry na nerwicę lękową... Zeszłam znowu na dawkę 25 mg. Dostałam zespołu dyskontynuacj. Pełnoobjawowego. Ale przynajmniej skoki ciśnienia ustapily od razu. Moim pierwszym lekiem była paroksetyna. Większość ludzi mówi, że ten lek jest silniejszy i gorszy w skutkach ubocznych. Paroksetyna zaczęła skutki uboczne z grubej rury. Ale faktycznie po 2 tygodniach zaczęła działać świetnie. A po sertralinie, kiedy człowiek myślał, że zaczyna działać, zaczynało być coraz gorzej. Dodam, że po odstawieniu paroksetyny nie miałam zespołu odstawiennego. A odstawiłam ją po roku brania z dnia na dzień, z powodu ciąży. Pytanie jest takie z mojej strony, czy ktoś przechodził z sertraliny na paroksetynę. Jak to wyglądało? Jestem na 25 mg zoloft i chcę przejść na paroksetynę. Nigdy więcej sertraliny.