Pogmatwany dzień. Mąż chciał ode mnie, żebym mu pomogła wypełnić różne papiery na uczelnię i do nowej pracy. A mama wparowała z tysiącem uwag odnośnie mojej opieki nad dzieckiem. To robię źle, tamto robię źle, i tak pół dnia. Koniec dnia nieco luźniejszy, zaraz wskakuję na bieżnię na pół godziny.
Chciałam Wam opowiedzieć jakąś historię z czasów mojej pracy w mediach, ale chyba nie mam dzisiaj na to siły. Dajcie, proszę, znać w komentarzach, czy takie tematy w ogóle by Was interesowały.