Skocz do zawartości
Nerwica.com

Relfi

Użytkownik
  • Postów

    213
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Relfi

  1. Myślę, że to że ktoś się źle zachowuje i np. nie liczy się z kimś nie zależy od żadnej z płci. A co do przemocy psychicznej jaką opisujesz to już świadczy bardziej zwyczajnie o tym, że ktoś kogoś nie lubi bardzo albo nie szanuje. W sprawach rozwodowych, to przyznam tutaj racji, ale warto walczyć o swoje i nie dać się odepchnąć od swoich dzieciaczków, bo niektórym udaje się też wygrać i nie trzeba się od razu poddawać. To akurat świadczy już o facetach xd No ale na pewno każdy może się źle zachować, to jeśli nie jesteś tym trollem, to polecam ci znać właśnie jakąś dobrą koleżankę, która a może coś poradzi albo w stosownym momencie przemówi ci do rozumu kiedy sam bedziesz dawać się wykorzystywać jednej czy drugiej takiej i tego nie zauważając. bo kobiety i mężczyźni myślą inaczej i warto mieć też ten inny punkt widzenia po swojej stronie, zanim będzie za późno i doświadczysz jakiegoś rodzaju krzywdy. Tak żeby nie czuć się bezradny, tylko wiedział że ma wpływ, i życzę żebyś sobie układał zawsze fajne relacje z dziewczynami, a tych innych to się nie słuchał w ogóle. Pozdro
  2. Myślę, że to było by bardzo krzywdzące, gdyby ktoś drugiemu powiedział że nie ma duszy a ten w to uwierzył, potraktował tak osobiście i przejął się tym. Bo jednak przejmować się takimi sugestiami nie trzeba, a są osoby które o duszy czy rozwoju duchowym nic nigdy nie słyszały i rozwijają się więcej duchowo (tj. niezależnie od napotykanych okoliczności) niż inni którzy o swojej boskości i duszy mogli by nawijać nieustannie. Liczy się bardziej to jak przeżyło swoje życie niż zastanawiać się czy się istnieje... A czy można oddzielić świadomość od ducha? Nie wiem...wątpię, wydaje mi się że nie. To tak jakbyś mógł doświadczyć czegoś świadomością, ale twoja dusza by tego nie zarejestrowała, i nie było jej przy tym? no wszyscy to wiemy że mamy uczucia, ale czy są opisane? Możesz powiedzieć, że coś cię boli, ale czy możesz to komuś pokazać? Możesz np. narysować jakiś wypadek albo że miałeś kiedyś bliskie spotkanie z niedźwiedziem w lesie, ale czy ktoś inny potrafiłby to zrozumieć kto tego nie doświadczył czegoś podobnego? Ale tak i wielu rzeczy na pewno nie wiemy. Nie było tak zawsze, nie wzięło się to znikąd... no bo czy dzieci też nie mają duszy? Myślę że nie trzeba by odwiedzać jakiegoś wyższego wymiaru o nie fizycznej gęstości, w którym podobno dusze się znajdują jako część całej rzeczywistości, by stwierdzić że to bardziej niemoralne jest potraktować niektóre z dzieci jako nie mające duszy i potraktować inaczej. (czyli takich dorosłych ale nieco wcześniej) Czy dusza umiera z ciałem? Czy w takim razie dusza jest ciałem, czy wtedy również ciało jest duszą? Bo jeśli nie, to dlaczego miała by umierać. Właściwie ciało też nie umiera, tylko tak to nazywamy, ale patrząc z bardzo bardzo bliska jak na fizykę kwantową, to nawet nie można powiedzieć że ciało się starzeje tylko następuje ciągły ruch energii we wszechświecie i tam gdziej jej ubywa, to gdzieć indziej jej przybywa. Czyli jakby jedno ciało się już "pośmiertnie" rozkłada, to wtedy już gdzieś czyjeś inne ciało właśnie się tworzy. Tak mniej więcej xd Właśnie dlatego cieszę się z wiary w Boga, bo wtedy jego prawa są takie bardziej nadrzędne niż to co można by sobie pomyśleć o sobie samym. I to co sobie pomyślę w najgorszych wizjach, nie może mieć wpływu, zepsuć czegoś czyli mojej duszy którą "wykuł" sam Bóg. Praktycznie wszystko co takiego myślimy o sobie w sensie negatywnego, wynika z tego co doświadczamy tu na ziemi i tak patrzymy na innych też, tzn. zwracamy uwagę że ktoś jest dla nas np. brzydki, albo biedny i może dlatego gorszy, ale tak jest tylko gdy patrzymy oczami ciała, i co dla nas jest tylko miłe by zobaczyć. Takie stwierdzenie „Traktuj bliźniego jak siebie samego”, jest czymś co na ogół nie przyjdzie nikomu do głowy, no bo po co? Dlatego jest takim duchowo bardziej przesłaniem wprost z czyjeś duszy, jakby z innego źródła niż na ogół myślimy i wierzymy, uważając że jesteśmy różni od innych. No to jest ciekawe, pamiętam kiedyś taką dyskusję na taki temat, a to była taka ezoyteryczna dyskusja o tym, że np. bakterie żyją sobie a my jak myjemy ręce to je zabijamy wtedy, albo sam nasz układ odpornościowy też je zabija przecież ciągle, no i jak tak może być? I z tego co pamiętam, chodziło o to żeby się tym jakoś nie przejmować, bo to jest natura, naprawdę zwierzęta też się zabiją nawzajem i nie mają wyrzutów sumienia, że np. lew upolował sobie gazellę. Ja np. dobijam czasem jakieś owady gdy widzę jak się męczą, zwłaszcza gdy sam sprawiłem że jakoś go tam przygniotłem podczas pracy w ogrodzie chociażby. Czytałem np. że rośliny się ze sobą komunikują i kiedy drwal nawet gdy już idzie z siekierą to pobliskie drzewa jakoś to odczuwają i wysyłają sygnały ostrzegawcze innym drzewom. Więc myśłę że nawet takie robaki mają chociaż minimalną świadomość. Jak czytałem w ostatniej książce o sprzątaniu swojego domu, to wiem że są ludzie którzy potrafią nawet dziękować zwykłym przedmiotom za ich użytkowanie gdy je już wyrzucają, czyli przedmiotom nieożywionym. Ale w sumie im bardziej się rozdrabniać tym trudniej o tym pisać, wystarczy nie oceniać tego specjalnie. Ja np. właśnie dobijam już na wpół padnięte pająki i nikomu nic do tego. To też dobrze, może nawet najlepsze dla ciebie. Chociaż nigdy nie wiemy wszystkiego, nasz mózg też jest ograniczony, a jeszcze bardziej ograniczone jest czego jesteśmy świadomi co jest teraz, bo nasz mózg wiele filtruje. A rozmawiając o kosmosie czy może właśnie wyższych wymiarach gdzie miała by znajdować się dusza to jest to takie poza zasięgiem naszego ciała i rozumu by naprawdę coś wiedzieć. Możesz narysować ołowkiem jak wygląda np. sześcian, ale czy to będzie bryła sześcian? Więc tak samo trudno mówić i postrzegać o innych wymiarach, z punktu patrzenia naszego fizycznego bardziej ugęszczonego w materii wymiaru. Aa opiszę jeszcze takie 3 historie. Chodzi w nich o takie zdania, które usłyszałem gdzieś, które może właśnie pochodzą z czyjeś duszy, no i że może jest też coś fajnego w życiu o czym wspomnę już na końcu xd 1. Pewnie kazdy, zna coś trochę jak przedstawia się życie ludności w Korei Północnej i ostatnio jest tam podobno jeszcze trudniej... Ale pamiętam taki inspirujący film, który kiedyś widziałem z tamtąd. Ktoś zapytał się zwyczajnie dwóch koreańczyków, właściwie jednego: Czy jest szczęśliwy? On wtedy spojrzał na swojego przyjaciela obok i zapytał się go, „Jesteś szczęśliwy? Bo jeśli ty jesteś szczęśliwy to ja też jestem szczęśliwy.” i się wtedy też bardzo uśmiechnął. To zdanie bardzo mnie ujęlo wtedy, serio, ze względu właśnie na te okoliczności. 2. Inne zdanie dotyczy jakiegoś więzienia, ale nie pamiętam gdzie i było chyba o zaostrzonym rygorze. Był tam ktoś, kto dla innych miał więcej znaczenia i jego obecność. Wszyscy i tak wiedzieli, że nie żyją w jakimś dobrym komfortowym miejscu i naprawdę chcieli by bardzo być gdzieś indziej gdyby tylko mogli, ale ten gość w jakiś sposób dawał im, że dosłownie dawał im takie poczucie, że „Tu też jest życie.” Bo już nadziei to oni nie mieli za bardzo, że jeszcze wyjdą z tego więzienia. 3. Ostatnie zdanie dotyczy mojego osobistego wydarzenia, które usłyszałem za swoimi plecami gdy idąc z dwoma koleżankami, trochę starszymi ode mnie, to szliśmy ulicą niedaleko plaży i w pewnym momencie szli za nami dwóch takich naprawdę starszych panów, ale bardzo sympatycznych i oni zagadywali do nich, a ja tylko słuchałem. I oni... może odrobinę flirtowali, ale nie ważne. Oni byli tacy mili, prowadzili taką życiową mądrą rozmowę dopóki z nami szli. I pamiętam takie zdanie, które powiedział jeden z nich, które mi się podobało: „Jeśli już tyle lat daliśmy radę, to dalej też damy radę” i z uśmiechem. (w sensie żyć, przetrwać i że tak dużo życia im nie zostało by musieć sobie jeszcze radzić, więc teraz już będzie na spokojnie) Takie podejście było, no i inspirujące, bo takie inne niż niż chyba zazwyczaj słyszę. I tak właśnie też osiągam najlepszą wartość życia, bo i niezniszczalną jako dobre wspomnienia, które myślę że moja dusza nie zapomni.
  3. Właśnie, też tak myślę, że samorozwój to wcale nie chodzi o jakieś wielkie rzeczy, czy takie jak sobie je czasami wyobrażamy albo by inni widzieli. Nawet takie zwykłe sprzątanie też może być dobrą nauką, by pomóc pewne rzeczy w sobie samym lepiej uporządkować. Wiadomo przecież jak na samopoczucie wpływa, gdy jest dookoła bałagan, a z drugiej strony kolory zwłaszcza jasne i przyjemne, czy rzeczy które nam poprawiają nastrój mogą być pomocne by lepiej funkcjonować i lepiej się czuć. Tak tylko mogę polecić książkę „Tokimeki. Magia sprzątania w praktyce” Od razu mówię, nie mam z tego profitu, nie podaje linka i nie jestem autorem, po prostu mi się spodobała. Pozdro
  4. A gdzie się podział użytkownik Kawa Szatana?
  5. Pokaż mi tego kto nie jest toksyczny, i niech pierwszy rzuci kamieniem w ciebie, że ty jesteś Co możesz z tym zrobić? Może najlepiej nic, nie oceniać się. Chociaż czasami można pewne rzeczy obrócić w żart, a są tacy co tak to dobrze potrafią i potem coś im uchodzi całkowicie na sucho. Ale, tak zwyczajnie to rozwijać się jak najlepiej możesz, potrafisz, korzystać z energii czasu i możliwości danego dnia, by stawać się trochę innym, jakim chcesz być.
  6. Od jakiegoś czasu lubię widzieć gdy ktoś ma pofarbowane włosy na biały. Kiedyś bardzo nie bo kojarzyło mi się to ze starością, ale teraz zauważam jak wygląda to niebanalnie albo elegancko.
  7. Myślę, że w każdym jest jakaś cząstka Boga, więc można by powiedzieć, że jest go tutaj całkiem dużo.
  8. Nic odkrywczego, miałem na myśli, że spośród tych relacji da się wyłapać nierzadko rzeczy wspólne, powtarzające się choć opisane na bardzo różne sposoby, bo np. ktoś bardziej religijny może opowiadać że był wtedy w niebie. To jest m.in. takie jakie już wymieniłeś na początku; uświadomienie że śmierć nie jest końcem, spotkanie istot opiekuńczych, możliwość zadawania pytań, wybór pomiędzy pozostaniem dłużej na ziemi a odejściem, brak osądu, czy poczucie pozbycia się fizycznych ograniczeń i zawężonej percepcji.
  9. Nie, ale bywa że nie mogę komuś odmówić. to... jaki jest najłatwiejszy sposób by się go nauczyć?
  10. Które to akurat są zaskakująco spójne, by móc w jakiś sposób już opisać jak przedstawia się ta druga strona.
  11. Mogłeś to wrzucić do mojego niedawno tematu o AI Nie bardzo rozumiem do końca do czego zmierzasz, ale tak właściwie nie dziwi mnie ta sytuacja tak bardzo, bo roboty działają bezemocjonalnie, co może być nie bez znaczenia wsparciem w pracy, która jest emocjonalna, jako pewna pomoc by się zdystansować i może zadbać o swoją higienę umysłu, działać przez to skuteczniej może. AI to bardziej zachowuje się jak coach z którym można nawet długo drążyć zakamarki swojego umysłu. Ale nie zmieni to naszego postrzegania, nie wykona tej potrzebnej pracy za nas, jedynie może czasami dać jakąś inspirację, czy informacje, które mieszczą się w jego zakresie i wszystkiego tam nie znajdziesz, tak jak u wujka google też. Przed jednym bym tutaj przestrzegał, żeby mieć coś więcej w sobie, niż uczyć się polegać na AI podejmując swoje decyzje, to nie jest jak ściąga w szkole
  12. hm.. Myślę, że dopóki nie staje toksyczna albo wyrządzać komuś krzywdy, czyli sprawa różnie jakby wygląda. Więc trzeba by to przedyskutować zawsze, gdy czegoś jest może za dużo/mało i czy tak naprawdę jest. Każdy ma swoje jakieś ramy w których czuje się komfortowo, choć mogą one też się zmieniać.
  13. Od jakiegoś czasu mój mózg już tak nie pracuje Wygłupy są ok, ale od pewnego wieku robienie no... np. głupiej miny niekoniecznie wygląda już dobrze, wręcz może nie wyglądać już dobrze. Ale mam np. ciągle w głowie taki swój niewykorzystany tekst, który nigdy nikomu nie powiedziałem no i nie powiem, więc mogę tutaj napisać. To chodzi o taką grę słów, i gdy w kontekście podczas rozmowy, ktoś jest przy mnie bardzo czegoś pewny co przed momentem powiedział. dopytać I czy jesteś (albo „I czy pani jest”) tego taka piękna? Co ma zabrzmieć dwuznacznie tak, jakby zapytać o to czy jest czegoś taka pewna. Poza tym, nie wystarczy być mistrzem pierwszego dobrego wrażenia, trzeba umieć trochę pociągnąć kontakt dalej i nawet, to że ktoś nas jakby ignoruje trochę, niekoniecznie znaczy że nie jest nami zainteresowany całkowicie. Wygląd i gust może i ma jakieś znaczenie, ale często też osobowość wygrywa, jak ktoś wydaje się w porządku, ma poukładane w głowie z ciekawym podejściem do czegoś co robi i otwarty, nie zaś taki zależny/oceniający, albo to jak się przy kimś czujemy, i wtedy okazuje się, że wszystko jest na swoim... miejscu
  14. Może nie rezygnuj tak łatwo z psychoterapii, aby może ktoś miał wgląd, choćby dlatego byś nie czuł się jak piszesz, zdziczały. Nie musisz czuć się winny czy nie w porządku, gdy żyjesz w pojedynkę i się np. porównując. Nawet gdyby taka sytuacja miała potrwać dłużej. Są kraje, w tym i niedaleko gdzie jest tak, że przypada znacząco więcej kobiet niż mężczyzn. Wiele z nich nie pozna takiego bliskiego partnera, albo takiego który był by dla nich odpowiedni. Oczywiście nie twierdzę, że sobie nikogo fajnego nie znajdziesz. Chciałem trochę rozruszać twoje postrzeganie, ponieważ jeśli myślisz, że coś nie może się wydarzyć, to tak naprawdę wszystko może się zdarzyć, nikt nie wie co będzie, co go w życiu spotka jeszcze. I liczy się bardziej to jak reagujemy na nasze okoliczności, czy korzystamy ze swoich możliwości. Życzę wytrwałości i siły.
  15. Wait, wait czyli sigma w masce, badboy ale że dobry, i nie rycesz ale psychopata.. to jest chyba jakaś fantazja mi się wydaje, co to jest? jakiś wiedźmin? Ale rozumiem was o tej tajemniczości. Kiedyś przyciągałem do siebie innych spojrzeniem, bez lęku, takim prostym ale przenikliwym i wyrażonego bez żadnego ukrytego kontekstu. A nie byłem akurat wtedy zainteresowany na tyle kimś, by się lepiej poznawać. Ale gdy za bardzo to ja kimś się interesowałem to wtedy dziewczyny wręcz przeciwnie, odsuwały się. Dlatego, uważam lepiej to wyśrodkować, jak pisałem na poprzedniej stronie, by chwycić kogoś za rękę i iść z kimś obok razem. No bo co? mylę się, źle mówię?
  16. @Maat Dzisiaj rano wiało zimno, ale też sobie coś wykadrowałem, co jednak zdjęcia nie zawsze oddają ten zachwyt jaki wtedy widzimy, bo nie uwzględniają np. naszych emocji, i tych rzeczy co na zdjęciu po prostu nie ma XD dobrze mówię?
  17. Ja też życzę powodzenia :)
  18. to już chyba zależy też od wyobraźni osobistej (-(/:P)
  19. Za wszystko co już otrzymałeś. Chodzi o to, byś doświadczył przez chwilę inny stan niż poczucie braku czegoś. Coś żeby móc czasami podtrzymać dialog. Są takie dziewczyny co same lubią prowadzić, ale nie przez cały czas. A to, że kogoś nie zainteresuje co mówisz, nie znaczy nic o Tobie. Po prostu każdy ma swoje własne ambicje i preferencje tego czego najbardziej szuka u innych. Co takiego mówi Twój własny Głos? Raczej odwrotnie, bo czy sam zainwestowałbyś coś w banku, do którego nie miałbyś zaufania? Rozumiem, chęci, że chcesz, ale Piszesz że nic nie umiesz, nawet prostych rzeczy. Oczekujesz od kogoś, że będzie z Tobą z głębszych powodów, ale sam nie znasz siebie z takiej strony. Jeśli nie masz w sobie nic takiego, co robiłbyś z kimś w wolnym czasie, albo o czym rozmawiał, to jak wypełniał czas wspólny? Poza tym związek, to także dodatkowe „sprawy”, w sensie coś się wtedy w życiu zmienia i samemu też trzeba, a nie jak wtedy gdy się żyje w pojedynkę i można sobie wszystko samemu zaplanować. Trzeba być na to przygotowanym trochę, i na różne nieoczekiwane zdarzenia, nie zawsze pozytywne. Coś pisałeś, że kobiety patrzą na wygodę, no i pewnie dlatego Cię nie zauważają. To nie jest tak... To że ktoś najpierw potrzebuje chociaż minimum od Ciebie, by znaleźć czas i zadać sobie ten trud by Cię lepiej poznać, nie znaczy, by od razu przyklejać jej na czole napis egoistki czy materialistki. Możesz się z tym spierać, albo stwierdzać, że inni mają łatwiej, ale czy takie podejście i myślenie jest dla Ciebie odpowiednie? Bo czy to Ci jakoś służy, w sytuacji jakiej się obecnie znajdujesz. Im dłużej czytam co piszesz, to wydaje mi się, że mam dla Ciebie „kandydatkę”. W sensie myślę, że jakaś Pani psychoterapeutka może Ci tutaj pomóc, odkrywać w Tobie coś więcej i się zajmować o sprawach które się chmurzysz, a niżeli taka była rola osoby którą chciałbyś poznać. Dlatego na ten moment, radzę nie myśl o poznawaniu kogoś stricte do związku, bo najpewniej przyniesie Ci to tylko prędzej czy później kolejną traumę. Z czasem wszystko się pewnie ułoży, potrzeba wytrwałości. Tak jak udało Ci się schudnąć 20kg. Uważam, że najlepiej jest znaleźć kogoś, kto stanie obok i będzie spoglądać w tym samym kierunku co Ty, zamiast tego aby ktoś był tylko tym co w życiu widzisz. A dopóki będziesz sobie umniejszać nie zaczniesz poznawać tego kim jesteś, czegoś głębszego w sobie. Pisałeś, także o tym, że to nie przejdzie abyś był sam. Może spróbuj jednak tak pomyśleć chociaż przez chwilę. Jak byś spojrzał na swoje życie i je budował, gdybyś w jakiś sposób dowiedział się, że nigdy nie spotkasz tej odpowiedniej osoby. Gdybyś musiał odpuścić, co wtedy było by dla Ciebie najbardziej priorytetowe? Czym byś się zajął, spożytkował ten czas, który w innym przypadku przeznaczyłbyś na staranie się o czyjeś względy.
  20. Yeah, właśnie odkopuję Ci wątek. Może ktoś się jeszcze dołączy, ale napisz czy jest jakiś szczególny temat, który chciałabyś poruszyć, o czymś pogadać?
  21. Mam parę sugestii, jeśli cię to zainteresuje. 1. Zacznij od wdzięczności. Masz pracę, nawet jeśli jej nie lubisz, ale daje to jakieś możliwości i niekoniecznie jest to praca na całe życie. Poza tym zdałeś prawko za 3 razem, a z tego co wiem, to są inni którzy zdali dużo dużo później. Jest na pewno więcej rzeczy, które pewnie nie zauważasz, bądź uważasz że coś jest dla ciebie słabe, ale dla kogoś innego było by czymś z czego byłby dumny. 2. Szkoda ze nie masz swoich zainteresowań, bo kobiety lubią gdy ktoś potrafi się określić i to wcale nie musi być jakieś górnolotne. Wystarczy, że potrafisz być w coś zaangażowany i umiesz opowiadać o tym. 3. Wierzyć w siebie po prostu trzeba, bo to zrobisz dla siebie, w co zaangażujesz by coś poprawić, rozwinąć to zostanie z tobą na dłużej. Nie sugeruj się kimś innym o tym co o Tobie mówi. 4. Kobiety ZAWSZE stracą zainteresowanie jeśli będziesz sobie umniejszał tak jak tutaj to robisz, albo był przeświadczony że są one złe i patrzą tylko na swoją wygodę. 5. Zacznij być interesujący sam dla siebie, odkrywaj swoje zdolności i je rozwijaj. 6. Zastanów się jeszcze raz nad tym, czy chcesz mieć powodzenie u kobiet, czy szukasz kogoś bardziej na stałe, bo to jak opisujesz tutaj, mam wrażenie, nie jest takie jednoznaczne. 7. Może popracuj nad tymi jeszcze przekonaniami:
  22. Przepraszam jeśli ktoś o tym wspominał i ja to powtórzę. Ale takim sposobem żeby kogoś poznać i dobrze jest taką drogą dla siebie sprawdzić są zorganizowane spotkania grupowe w jakimś kierunku zainteresowań, coś co lubisz robić albo się interesujesz. Są różne strony gdzie są takie spotkania najczęściej w dużych miastach, więc dobrze jeśli masz do jakiegoś blisko. To może być cokolwiek o czym możesz swobodniej nawiązać z kimś temat, np. jakiś sport, paintball czy inny, lub od stron jakieś diety, którą sobie chwalisz, albo w coś co wierzysz, lub o czymś bardzo myślisz. Tu nawet nie chodzi żeby od razu się z kimś zaprzyjaźnić, ale jeśli już czymś się interesujesz to naturalne jest choćby by poznać ludzi w swoim kręgu, kim oni są, co robią, czym się zajmują. Dopiero później, może okazać się że z kimś masz więcej wspólnego.
×