A oddechy głębokie, próbowałeś?
Może komuś to się wydać śmieszne, ale pomaga.Ja generalnie jestem osobą wybuchową (możliwe, że mam to w genach po dziadku choleryku,co nie znaczy że mam coś do dziadka choleryka w dodatku już nieżyjącego).
Ale jak się wkurzę tak że mi prawie dymi z czaszki,to właśnie robię sobie dziesięć glebokich oddechów.
I pomaga.