Skocz do zawartości
Nerwica.com

SilentCries

Użytkownik
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez SilentCries

  1. Ja miałem coś takiego żee jak kładłem się spać to słyszałem jak ktoś przeklina w mojej głowie. Była to osoba z którą kiedyś razem pracowałem. Parę razy mi się coś takiego zdarzyło. To jest takie napięcie, jak by ktoś inny wszedł do mojej głowy, wyparł mnie, moją świadomość, bardzo źle się wtedy czuję psychicznie i fizycznie. W takich momentach zdaje sobie sprawę z tego co się dzieje ale jednocześnie znikam w czarną otchłań choroby psychicznej.
  2. Nadzieja umarła już dawno. Bóg nas porzucił gdy zorientował się co stworzył, powiedział: "O Boże, co ja uczyniłem" i wyniósł się do innej galaktyki spróbować od nowa. Tylko śmierć może nas ocalić, z chwilą kiedy mózg przestanie pracować, przestanie istnieć nasza świadomość i dopiero wtedy odpoczniemy, choć nie będzie już kto miał tego doświadczyć.
  3. Wiem, schizotypowe zaburzenie ma niektóre cechy borderline. Osoby schizotypowe funkcjonują jeszcze słabiej w społeczeństwie niż borderzy. Tak, czasami czuję silną więź emocjonalną z przedmiotami, muzyką, postaciami z filmów itp. Za to z ludźmi jakoś nie bardzo. To podchodzi pod autyzm a schizotypowe zaburzenie ma cechy autyzmu. Najgorsze jest to że ja zdaje sobie z tego sprawę że to nie jest "normalne" i bardzo utrudnia to funkcjonowanie w społeczeństwie. Wcale nie chce żeby tak było, ta samotność czasami jest torturą. To jest tak jak bym zupełnie nie nadawał na tych samych falach co inni, jak bym pochodził z innej planety a ludzie to dla mnie jakiś niezrozumiały gatunek.
  4. Moja rada jest taka, jestem ciekawy czy ktoś kiedyś coś takiego Tobie doradził. Jeśli pomyślisz że jesteś homo bo spojrzałaś na koleżankę i poczułaś porządanie to staraj się myśleć że faktycznie jesteś homo, podobają Ci się dziewczyny i to jest w porządku. Jeśli zaczniesz walczyć z tą myślą to tylko ją wzmacniasz, próbujesz uciec od niej, zaprzeczyć jej, siłujesz się z nią bo uważasz że to nie prawda, tak nie jest to ta myśl powie coś takiego "chcesz się mnie pozbyć? Spróbuj i tak nie dasz rady". To tylko myśl, chwilowe uczucie, pozwól temu trwać, zaakceptuj to, niech sobie będzie i tak zaraz zniknie a na to miejsce pojawi się coś innego. Tak naprawdę to nie jesteś ani homo ani hetero ani swoimi myślami ani uczuciami, to wszystko to tylko abstrakcja działającego mózgu i umysłu. Wiem że masz 17 lat i takie rady mogą nie pomóc dlatego nie bierz tego zbyt do siebie.
  5. SilentCries

    lęki w relacji

    Rozczaruje Cię, przez wiadomości nie da się być blisko z inną osobą, co najwyżej jesteś blisko z urządzeniem z jakiego piszesz. A skąd wiesz że to Twój chłopak pisze te wiadomości? Może ma brata który podszywa się pod niego stąd taka różnica. Inny scenariusz jest taki, ma dziewczynę w swoim mieście ale mu się ona czasami nudzi to do Ciebie przyjeżdża. W życiu nie można być niczego pewnym lepiej założyć że każdy scenariusz jest możliwy.
  6. Tak, jak o 23:24 w niedzielę 6 czerwca będziesz stać nagi na rondzie trzypasmowym i tańczyć walca możesz zapomnieć co się wydarzyło gdy miałeś 13 lat. Albo gdy podejdziesz do dziewczyny która Ci się podoba i zaproponujesz że skolonizujesz jej brzuch możesz zapomnieć że masz język w gębie i umiesz mówić. Jak uderzysz się mocno w głowę ale tak bardzo mocno możesz nawet zapomnieć o wszystkim dosłownie o wszystkim ale tego nie próbuj bo może to być ostatnia rzecz jaką zrobisz w życiu.
  7. Ostatnio założyłem konto na sympatii, wykupiłem premium, wstawiłem zdjęcia, urodę mam przeciętną. Powiem szczerze tak, szansę na poznanie kogoś są ale bardzo niewielkie. Większość osób nie odpisuje, jak ktoś odpisze to i tak się szybko rozmowa kończy. Wydaje mi się że dużo profili jest nieprawdziwych, jest dużo samotnych mam. Za to nie znalazłem ani jednej Ukrainki. Konto będę utrzymywał do końca premium a później usunę.
  8. Czy ktoś z Was tak jak ja, gdyby wiedział jak się będzie czuł w życiu i jak to życie będzie wyglądać udusiłby się własną pępowiną? Nikt o to by żalu nie miał, rodzice by trochę popłakali i pewnie by sobie nową istotę stworzyli. Moja ciocia właśnie tak zrobiła, udusiła się pępowiną. Być może przeczuwała że źle trafiła i lepiej się nie męczyć.
  9. LostSpirit ja uważam że jesteś ładna na swój sposób mimo tego że Ciebie jeszcze nie widziałem. Wygląd to rzecz gustu każdemu coś innego się spodoba. Kiedyś gdy oglądałem siebie w lustrze czy na zdjęciu to widziałem potwora, brzydkie monstrum które trzeba unicestwić, nie mogłem znieść swojego wyglądu. Nawet po operacjach plastycznych czy dużych zmianach wyglądu to może nic nie dać bo to nie jest problem z wyglądem jako takim, czasami jakieś zmiany są w porządku czy nawet wskazane ale chodzi mi o to że to jest tylko w głowie. Ten obraz samego siebie, przekonanie na swój temat. Jeszcze czasami mam tak że gdy spojrzę na swoje odbicie gdzieś na szybie to mam wrażenie że jestem pokrzywionym paskudztwem. A jak ktoś mówi że jestem brzydki to raczej nie biorę już tego do siebie bo wiem że nie jestem ani ładny ani brzydki poprostu wyglądam jak wyglądam, komuś się spodoba mój wygląd komuś nie. Innych też staram się akceptować i nie osądzać, nie przyklejać im etykietek. Ostatnio założyłem konto na portalu randkowym i wstawiłem tam swoje zdjęcie czego unikałem przez wiele lat. Mimo iż nie mam tam dużego zainteresowania to cóż, przynajmniej sam ze sobą wytrzymuję. Mam wrażenie że to wszystkie momenty w których poprostu akceptowałem swój wygląd sprawiły że teraz uważam iż mam przeciętny wygląd ale to jest w porządku i cały czas gdy spojrzę na siebie w lustrze staram się zaakceptować siebie to jest zadanie na całe życie bo i wygląd zmienia się przez całe życie.
  10. Witaj Robinia. To było w książce Zespół Aspergera Kompletny Przewodnik autor Tony Attwood. Zgadza się, ja też mam trochę cech autystycznych ale na pewno nie jest to pełnoobjawowy autyzm ani zespół Aspergera, zresztą nawet to schizotypowe zaburzenie nie występuje u mnie w pełnoobjawowej formie, czasami mam wrażenie że jestem tylko miksem różnych zaburzeń, z każdego mam coś po trochę.
  11. Hej, Andre96 Twoja historia w jakimś stopniu jest podobna do mojej. Ja się uczę akceptacji, obserwacji, zrozumienia siebie. Wiem że to może Tobie nie pomóc ale ja staram robić się to tak. Kiedy pojawia się myśl która tworzy konkretne uczucia zdaje sobie sprawę że ona jest tylko w mojej głowie, że to ja ją stworzyłem w tej chwili ale właśnie w tej chwili to tylko myśl a ja jestem tutaj, tamto już nie istnieje w tej chwili. Pisząc tego posta siedzę na podwórku, widzę mnóstwo różnych rzeczy słyszę przeróżne dźwięki i to jest realne a nie to co jest w mojej głowie. To nie jest łatwe i nie zawsze idzie zrobić, być może do końca życia będę się zmagał z negatywnymi myślami i uczuciami, może nie da się tego całkowicie zmienić ale cóż można jakoś z tym żyć. Polecam to wideo: https://youtu.be/s416Bk9VIK8
  12. Najpierw jest myśl, bardzo automatyczna, nieświadoma, stworzona w kontakcie z zewnętrznym światem w okresie wczesnego dzieciństwa kiedy to główny prym wiódł mózg emocjonalny a mózg racjonalny jeszcze nie istniał. Ta myśl, czy to jest wspomnienie czy tylko wyobrażenie jest głównym przekonaniem na temat siebie i świata. Na podstawie tej myśli powstaje konkretne uczucie, te uczucia popychają do konkretnych zachowań. Często dane zachowanie ma na celu jedynie zmniejszyć ból emocjonalny. Zmienić zachowanie można ale to nic nie da, często pogorszy stan emocjonalny. Uczuć ot tak raczej nie da się zmienić a tym i tak sterują myśli i przekonania. Mówienie sobie że jestem wspaniały i mogę wszystko zadziała jedynie kiedy mózg w to uwierzy a to się raczej nie wydarzy bo to nie pasuje do historii jaka jest zapisana w mózgu, jaką człowiek przeżył i piszę na bieżąco Więc co można zrobić? Można akceptować, obserwować, rozumieć samego siebie. Nie jest to łatwa sztuka i jest to raczej zadanie na całe życie, ale w ten sposób mogę sobie pomóc. Co do moich skryptów. Jednym z dominujących jest idealizacja obiektu a później porzucanie go. Np. kupię coś w sklepie, uznaje że to jest super fajne a później całkowicie zmieniam zdanie i pozbywam się tego, oddaję albo sprzedaję. Może to się wzięło z historii rodzinnej gdzie mój dziadek popełnił samobójstwo z powodu marskości wątroby (alkoholizm) mój tata miał wtedy 16 lat, jak on wtedy musiał się czuć, pewnie porzucony, bezradny i tata zachorował na chad, wątpię że jego choroba to przypadek. Być może ta trauma została zapisana we mnie a ja ją tylko nieświadomie odtwarzam. Kolejny skrypt to kompensacja, próba poczucia się dobrze i uciekanie od uczuć które są nie do zniesienia w zachowania które są błahe wręcz prymitywne. Np. gram cały dzień chociaż wcale nie chce tego robić ale to jest lepsze niż ten mrok który się pojawia ta pustka emocjonalna, czucie tego jak niedorozwinięty mam mózg i uszkodzoną psychikę. Może te skrypty, zachowania wcale aż takie dziwne nie są bardziej przekonania na mój temat, uważam że jestem dziwny, inny, niepasujący, jak bym przybył z innej planety a ludzie to byt którego nie rozumiem.
  13. Polecam jeśli ktoś lubi mocniejsze klimaty. Autorska piosenka niesamowitego wokalisty.
  14. Wyraziłem się nieprecyzyjne, faktycznie nie idzie się zarazić choroba psychiczną. Bardziej mi chodziło o to że małe dzieci widząc zachowanie swoich rodziców i ich emocje uczą się tych wzorców. Jeśli rodzic ma chad to być może dziecko w jakimś stopniu może zbudować swoją osobowość na takim przykładzie. I jeszcze osoby bardziej autystyczne czy z zaburzonym afektem aby jakoś funkcjonować w kontaktach interpersonalnych często przejmują pewne wzorce od innych. Gdy widzą kogoś kto ma akurat manie mogą uznać że warto tak się właśnie zachowywać i dobrze na tym wyjdą. Oczywiście to nigdy nie będzie prawdziwy chad czy cokolwiek innego bardziej to będzie zaburzenie osobowości czy po prostu próba poradzenia sobie. Ja jestem dobrym przykładem tego, nie mam jakiegoś trwałego stałego konstruktu osobowościowego bardziej to jest dostosowywanie się do tego co się dzieje w danej chwili czasami nawet zlewanie się z obiektami. Zdarza mi się że poprostu nie wiem jak się dokładnie czy dobrze zachować w kontaktach z innymi i wybieram to jak się ktoś inny kiedyś zachował, naśladuje kogoś innego. Można by uznać że jest to pewna maska tylko że pod tą maska często nikogo nie ma a jak coś jest to często nie jest to nic dobrego. MarekWawka01 w jakimś stopniu Twoja historia jest podobna do mojej. Jeśli jakoś mógłbym pomóc to daj znać.
  15. A masz w rodzinie kogoś kto miał lub ma schizofrenię lub chorobę afektywną dwubiegunową? Takie schorzenia są często dziedziczne. Można nawet samemu się tego nabawić mając kontakt z taką osobą. Najlepszy sposób na bycie zdrowym to przebywanie jak najczęściej z jak najzdrowszymi osobami. Owszem to chada czy schizotypi nie wyleczy ale może pomóc z objawami. Ja brałem różne leki ale żadne na dłuższą metę nie pomogły. Rispolept 3mg, Depakine 100g, Escitalopram, Sulpiryd, Asertin i Duloksetyna. Te dwa ostatnie przez jakiś czas w niewielkim stopniu poprawiły mi nastrój ale ten efekt szybko wygasł.
  16. Po teście osobowościowym MMPI-2 wyszło że mam schizotypowe zaburzenie i dystymię. Po bardzo dokładnym przestudiowaniu tego zaburzenia, głównie z książki Miliona o zaburzeniach osobowości mogę stwierdzić że tak część objawów pasuje ale nie wszystkie. Babcia miała schizofrenię. Mam 31 lat i zdaje już sobie sprawę że tego trwale nie da się zmienić, można co najwyżej nauczyć się z tym żyć. To co najbardziej pasuje do mnie to nadmiar negatywnych uczuć i niedobór pozytywnych szczególnie tych które pochodziły by z kontaktów z innymi ludźmi. Nie lubię być sam a z drugiej strony ludzie mnie przytłaczają nie sprawia mi zbyt duzo przyjemności kontakt z nimi. W jednej książce była świetna metafora. Większość ludzi ma wiadro które w kontaktach z innymi się napełnia, niektórzy mają tylko kubek który momentalnie się napełnia i zaczyna się z niego wylewać co doprowadza do negatywnych emocji. U mnie to jest przytłoczenie, niechęć, zmęczenie, napięcie, chłód, wycofanie. Od dziecka miałem problem w kontaktach z innymi, skrajny introwertyzm, wręcz dziwactwo, nadmiar negatywnych emocji. Większość ludzi ma pewne skrypty którymi się posługują. Chodzą do pracy, zakładają rodziny, odpowiednio się zachowują i czują w pewien ustalony sposób. Ja akurat też mam pewne skrypty ale są one raczej dziwne, niepasujące do przyjętych standardów społeczeństwa. Według mnie to nie jest ani dobre ani złe. Potrafię działać bardzo nieszablonowo ale mam pewne zachowania których w żaden sposób nie mogę się pozbyć. Może na zewnątrz to tak nie wygląda ale ja poprostu czuję że coś jest nie tak. Że mój mózg działa inaczej niż większości, że mój konstrukt osobowościowy jest pokręcony to co normalne staje się czymś dziwnym a to co dziwne staje się czymś normalnym. Mam zaburzony afekt od dziecka, często to utrudnia mi w dużym stopniu kontakt z innymi, tak szczerze to nie dążę do tego kontaktu bo zbyt często to się dobrze nie kończy. Widziałem że są tutaj osoby z takim zaburzeniem. Zapraszam wszystkich do dyskusji, jest mi dużo łatwiej pisać niż mówić.
×