Skocz do zawartości
Nerwica.com

lady_butterfly

Użytkownik
  • Postów

    215
  • Dołączył

Treść opublikowana przez lady_butterfly

  1. Z tym, że ja idę prywatnie, bo nie wytrzymam z niepokoju. Co z tą moją ręką...? Boję się.
  2. Choinka, boli mnie ta lewa ręka, teraz poniżej palca wskazującego, tam na "podusi" i to sobie delikatnie wędruje. Nie jest to jakiś mocny w tym momencie ból, ale mam słabą rękę i przeszkadza no i nie mogę nią za bardzo pisać na klawiaturze. Dziś goniłam po mieście od 8 do 16, sporo się nachodziłam, trochę kilosów zrobiłam, aż się dziwię, że nie byłam zmęczona. UBEZPIECZENIE ZAŁATWIONE! W poniedziałek echo serca i pewnie przy okazji zrobię badania na tarczycę... Boję się, że mam coś poważnego z sercem .
  3. Ja dziś miałam sporo latania. Od 8 rano do 16 goniłam po mieście i załatwiałam. Mam ubezpieczenie!!! A w poniedziałek echo serca i przy okazji zrobię badanie na tarczycę. Ech... Boję się
  4. Mam zdiagnozowane wypadanie zastawki. Dziś działam dalej i w przyszłym tyg. do lekarza, dalej się badamy.
  5. Oho, zaczyna mnie ściskać w klatce... ja chcę w końcu normalnie spać, bez pobudek, strachu i bólu . Dlaczego w ciągu nocy jest najgorzej? Jest masakrycznie... Najlepiej jest popołudniu. [Dodane po edycji:] No i jeszcze ta łapa, niby już nie boli, ale jednak coś tam kuje i poniżej palca wskazującego jest troszkę napuchnięte... Mam powody do obaw?
  6. Uff, dziś czuję się lepiej. Jutro załatwione będzie ubezpieczenie :), a przy okazji zrobię badanie na hormony tarczycy. No i będę się rozglądać za echo serca. Jak na razie wszystko poza EKG wychodzi w porządku. Tylko dlaczego to EKG ciągle złe? Przez to jestem niespokojna. Ale lewa łapka przestaje boleć, no może trochę kuje, ale to jest do zniesienia. I trochę kuje za łopatkami. Ale cieszę się się, że już z tym ubezpieczeniem będę mieć spokój, wtedy na spokojnie będę się mogła leczyć. Uwaga! W końcu, pierwszy raz od chyba dwóch tygodni wzięłam się za gotowanie obiadu. Troszkę mój luby mi pomógł, bo w pewnym momencie zrobiłam się strasznie słaba, ale wzięłam się za to! Zamiast siedzieć i myśleć, kiedy umrę ;-)
  7. Uwaga! Dzis mnie mocno ta ręka bolała i bolała mnie odkąd to wszystko się zaczęło, ale w różnym nasileniu. Wymoczyłam ją dziś w ciepłej wodzie i trochę pomogło. Ale! Wzięłam się do roboty, syf w mieszkaniu, właśnie myję gary i w końcu (!) postanowiłam coś ugotować. Będzie karkówka z grilla, mizeria i ziemniaczki. I ręka niemal nie boli! Tzn. leciutko jeszcze, ale niemal już przestaje! Czy to nerwoból? Bo ja już przypisywałam sobie różne rzeczy... No, ale za to mam jakby zakwasy za łopatkami. No i po tym blokerze w dzień jest dobrze, ale w nocy nie za bardzo... Biorę się dalej do roboty, bo mięsko już rozmrożone, a jeszcze trzeba domyć gary i dopiero się brać za gotowanie. Kurcze, trzyma mnie lęk o zdrowie, serducho, echo serca mnie niebawem czeka. niebawem sprawy formalne będą załatwione. Jeszcze jeden papierek i w przyszłym tyg. będę przebadana, jak dożyję... Ech...
  8. Ja mam dokładnie takie objawy: - kołatanie serca (potrafi budzić mnie nocą, noce są najgorsze) - wysoki puls - ucisk i palenie w klatce piersiowej - duszności - straszny lęk, że coś mi się stanie - do tego zaczęła mnie boleć ręka w nadgarstku, tam, gdzie są żyły i pod palcem wskazującym - tam ociupinkę spuchnięte. Poszłam prywatnie do kardiologa, od razu skierował mnie na pogotowie, ale badania, oprócz pierwszego EKG dobre. Tzn. immunochemia, biochemia, morfologia (nieznacznie podwyższone białe krwinki), EKG po kroplówce się unormowało. Dostałam też metocard i jakiś płyn do picia. Rozpoznanie: częstoskurcz zatokowy.Nerwica. Ja nadal się źle czułam, więc poszłam do innego lekarza, internista-kardiolog. Chciała mnie kierować do szpitala, ale na razie czekamy, co się będzie dalej działo, bo załatwiam sprawy formalne z ubezpieczeniem i zameldowaniem, bo przeprowadziłam się z innego miasta. EKG u nie wyszło nie za dobrze, ale RTG klatki piersiowej w porządku. Zażywam concor (bloker na serce, by tak nie waliło), relanium 2mg, IPP na osłonę żołądka i magnez. Mam wykonać echo serca, hormony tarczycy i zgłosić się do kardiologa. Po concorze w dzień czuję się o niebo lepiej, ale w nocy tragedia, co druga nieprzespana, bo budzi mnie szybkie bicie seeca i duszności i ucisk w klatce. Po relanium troszkę przestaje pobolewać ręka, ale nie do końca. I ja już nie wiem, czy ja sobie wymyślam, czy na pewno coś mi jest... Szaleję z niepokoju. [Dodane po edycji:] Tę bolącą rękę smaruje Ketonalem, bo znalazłam w domowej apteczce. No i generalnie staram się jej nie forsować. Ostatnimi czasy to albo leżę, albo siedzę i nic więcej. Jestem zmęczona i zmartwiona. I ciągle chce mi się pić. Za to nie mam apetytu, jem na siłę, przez ostatnie 2 tyg schudłam 5kg... A i tak byłam szczupła. Ach, przy tym wszystkim ciśnienie mam dobre... [Dodane po edycji:] Popołudniami, tak po 15-16 czuję się nie najgorzej, ale tylko chwilowo...
  9. Dziękuję Ci bardzo. Niepokoi mnie ten ból ręki... lewa, od serca, na dodatek przy żyłach i w wewnętrznej stronie. Już w głowie widzę powiązanie. Boli mnie też jak piszę na klawiaturze, jakby od palca wskazującego w dół... pod palcem wskazującym jest troszeńkę jakby napuchnięte? Zobaczymy jak to będzie wyglądać jutro. Bo teraz sporo kilkam na klawiaturze. Teraz piję sobie herbatkę. Nie mam ochoty nic jeść, gotować nie mam siły, czasem upichci coś mój luby. Ostatnio jem po 2 posiłki dziennie. Dziś w sumie zjadłam 2 kanapki, 2 banany, zupę taką na szybko z torebki i 7days. Nie wiem czy będę w stanie jeszcze coś dziś zjeść. Jutro jak będę mieć lepsze samopoczucie to spróbuję coś ugotować. Ostatnio jedliśmy 3 dni spaghetti, bo mój kochany zrobił :). Martwię się cholera. Teraz mam całkiem niezły nastrój, tylko atmosferę psuje ta boląca ręka... [Dodane po edycji:] Przejęłam się tą ręką, zrobiło mi się zimno, trzęsę się . wzielam relanium i zaraz spac. boje sie [Dodane po edycji:] Po relanium minimalnie ból ręki puszcza, ale niezupełnie i wędruje do łokcia :/. Boję się. [Dodane po edycji:] Noż kurka... jest prawie 22.30, a ja się obudziłam i wali mi serce, ucisk w klatce. A to z ręką, to wyczytałam nieciekawe rzeczy i szaleję... OMG. Spróbuje spać... ale jak?
  10. Możesz iść nawet do internisty, powiedzieć o co chodzi i on da skierowanie w razie potrzeby.
  11. Dziękuję bardzo Toshibie, 19_latkowi, i innym, że mnie znosicie, odpowiadacie. Takie wsparcie dużo dla mnie znaczy. Boję się, że mogłam sobie jakoś serce uszkodzić przez przyjęcie dwóch tych środków na raz (babeczka była bardzo pozytywna, świetna, ale jak zapomniała powiedzieć?!?), ale skoro mówisz, że nie... Jesteś pewien??? Hm... wiem, że nigdy więcej nie zażyję ich na raz, bo na prawdę, myślałam, że zemdleję, że się zaraz przewrócę, że serce mi nie bije, robiło mi się słabo i widziałam wszystko jakby przez szybę... Też sobie mówię, że nic mi się z tego powodu nie stało... mam najmniejsze dawki, ludzie różne środki biorą, a poza tym to był jednorazowy przypadek... Hm... a co z tą dłonią? Żyłami, Jezu, jak ja się nakręcam... Boli. A jak to od serca?... Przeżyję weekend, żeby udać się do lekarza? OMG, ja zwariuję. Dziękuję Wam Bardzo, nawet nie wiecie, ile to teraz dla mnie znaczy, że odpowiadacie na moje posty, wspieracie. Pewnie już w przyszłym tygodniu wyjdę jakoś z tej paniki, jak dożyję... Ech... I postaram się też wspierać innych, nie tylko zamęczać. Na razie to albo płaczę i b. się boję, albo się śmieję. To ostanie to można policzyć w minutach, przeważnie jestem przerażona. Taka huśtawka. I ciągle ten strach... No i strasznie szybko się męczę (a jak to od serca?) i jestem przygnębiona i wyczulona jak mnie coś zaboli, czasem mi duszno... [Dodane po edycji:] A tę moją nieszczęsną rękę smaruję ketonalem... ech... [Dodane po edycji:] Ach i czy mogę sobie przez dzień popijać meliskę? Mimo, że biorę ten concor i relanium? [Dodane po edycji:] Ach i czy mogę sobie przez dzień popijać meliskę? Mimo, że biorę ten concor i relanium?
  12. A mnie ktoś odpowie na temat tego concoru i relanium, prrroszę. Wczoraj zażyłam jedną po drugiej i dziwne rzeczy się ze mną działy, pamiętam jak w filmie, osłabiona, ledwo stałam na nogach, było mi słabo, myślałam, że zemdleje. A potem minęło. Nic mi z tego powodu nie będzie? Dziś czuję się normalnie, zażyłam sam concor, a relanium wezmę sobie na noc. Proszę, niech mi ktoś odpowie. A poza tym świruję, bo boli mnie ręka, lewa, przy żyle i idzie to aż do dłoni. Tzn. teraz akurat tylko przy dłoni, od palca wskazującego. I się boję, że coś od serca, ale na chłopski rozum sobie tłumaczę, że tylko EKG źle wyszło. A niebawem to echo zrobię. Sprawy formalne w toku, lada chwila a będzie wszystko załatwione.
  13. Przed chwilą zażyłam ten concor, jednak zdecydowałam się wziąć całą, bo mi babka napisała, że raz dziennie rano 1 tabletkę ( o połówce też coś tam wspominała, ale na karteczce napisała 1, i mówiła, że mogę na początek wziąć połówkę a jak nie to tę 1 rano; a wstałam późno więc wzięłam teraz. Podobnie zażyłam wczoraj, jak dotarłam do domu, powiedziała, że mogę). Ale do jasnej anielki, mam stracha, bo wczoraj dziwnie się czułam, a teraz tez nie czuję jak mi bije serce i tu lekka panika. Wydawało mi się, że nie bije za szybko dziś, ale na ulotce pisze, że się nie przerywa brania, więc zażyłam. I teraz się boję, że coś mi się stanie. No szlag by to trafił. I duszno mi. Nic mi nie będzie? Znów będę badać puls ;/. [Dodane po edycji:] No nie mogę, zdaje mi się, że teraz po zażyciu puls mam dość szybki. I boję się, czy wczoraj nie przeholowałam biorąc concor a zaraz po tym relanium i że mi się coś z sercem stało przez to ;/. OMG... Oczywiście wtedy się zapędziłam i już tak więcej nie zrobię, ale czy nic mi przez to nie będzie? Zbieram się na pocztę. Załatwiania ciąg dalszy... Grrr!!! [Dodane po edycji:] Wonzki, ja też tak mam jak widać. No szlag by to trafił, no!!! Ja już sama z sobą nie mogę wytrzymać! Jestem na etapie badań, na razie wszystkie poza EKG wychodzą dobre. Jeszcze kilka mnie czeka. No nie mogę, nie mogę. Niech mi ktoś odpowie. [Dodane po edycji:] Niech mi ktoś odpowie co do tego relanium i concoru na raz, bo zwariuję ;/. Poczta załatwiona. Jeszcze jeden dokument i mogę się w końcu rejestrować w UP. [Dodane po edycji:] Noż kurka, dławi mnie w gardle, troszkę uciska nad piersiami i muszę głęboko oddychać... Niech mi ktoś odpowie na to, czy coś mogło mi się stać jeśli wzięłam concor i to relanium, bo jeszcze dodatkowo tym się nakręcam. Ech... wczoraj nie pomyślałam o tym, żeby zrobić jakąś przerwę pomiędzy, a potem dziwnie się czułam, byłam b. osłabiona, chciało mi się spać, myslałam też ze zemdleje, tak wszystko przez mgłę. Dziś zażyłam sam concor, relanium chyba wezmę dopiero na wieczór i nie czuję się tak jak wczoraj. Mogło mi się coś wczoraj stać?
  14. O, ja się w innym temacie zastanawiałam, czemu jestem taka bez sił... Widzę, że nie ja jedna. Dziś było trochę spacerku, trochę pozytywnych rzeczy (z moim ubezp. ruszyło do przodu), trafiłam na wspaniałą Panią doktor, ale nadal prześladuje mnie ten cholerny lęk o serducho. Trochę mnie nastraszył poprzedni lekarz... A tu mi wychodzi złe EKG, ale dziwnym trafem (NA SZCZĘŚCIE!!!) morfologia, biochemia, immunochemia, rtg klatki piersiowej są w porządku. Do pełni radości brakuje mi poprawnego chociaż EKG i tego echa serca. Trochę boję się, co wyjdzie na echu serca. Ale muszę jakoś te lęki odgonić. Dzisiejszego dnia nawet dobrze się czułam, pomijając ranek (aż się popłakałam w gabinecie), ale też zażyłam rano tego blokera i relanium. I o dziwo, na razie jest okej, byle tak dalej. Na noc chyba sobie walnę też relanium, żeby nie zwariować, bo boję się nocy...
  15. A mnie chyba boli takim jednym ciągiem od jednej do drugiej, choć sama nie wiem, ciężko określić. Coś podobnego, jakby bolały mnie mięśnie? Czemu jestem tak strasznie zmęczona? Nie mogę się zmusić nawet do umycia garów. Wysprzątać klatkę musiałam... i jestem padnięta... A poza tym dziś robiłam wszystko mechanicznie, część z tego pamiętam jak przez mgłę, albo jakby to się działo nie dziś, ale dawno temu... [Dodane po edycji:] EDIT: 20.10.10 ;-) Uwaga, nawet spałam, ale obudziłam się godzinę po zaśnięciu z uciskiem w klatce i szybszym biciem serca, ale zażyłam sobie relanium i spałam do samego rana, tzn. do teraz. Kurcze, nie wiem ile zażyć tego blokera, bo pani dr mówiła, że na początku mogę połówkę, serce mi nie wali, tylko czuję ucisk na klatkę piersiową. Wczoraj wzięłam całą i byłam wystraszona, że mi serce nie boje wcale, więc chyba wezmę połówkę. Tylko, że na razie normalnie mi chyba bije i ja nie wiem... Ech... Masakra.
  16. Zażyłam dziś pierwszy raz i ustąpiło. Po kilku godzinach, zaczęłam je czuć, już się wystraszyłam, że znów się zacznie, ale na razie nie. A czy samo? Powiem tak, że na początku, jak zaczęłam się tak czuć ustępowało samo. Na początku potrafiłam spokojnie przespać noc. Od pewnego momentu ciężko, bo zaczęło mnie to kołatanie serca budzić i ten straszliwy lęk. Bolało kilka godzin w nocy i na godzinkę może ustępowało i od nowa... Niepotrzebnie wzięłam blokera i relanium razem, bo myślałam, że zemdleje, ale po krótkim czasie jakoś się poprawiło. Jakąś godzinę temu mnie lekko mdliło i czułam gorzki smak w gardle, pewnie po którymś z leków. Kurcze... jestem strasznie słaba, tzn. na spacerek mogę spokojnie się przejść (a dziś miałam trochę spacerowania), ale jak teraz sprzątałam klatkę moim zwierzakom i odkurzyłam wokół to się jakoś tak b. zmęczyłam. I boli mnie w plecach, w okolicy łopatek. Może to dlatego, że przez 2 tyg. tylko siedziałam lub leżałam? Oby nie przez serce... Na noc sobie zażyję jeszcze relanium. W sumie to drugie dziś będzie, więc chyba nie przesadzę? Już sama nie wiem co o tym wszystkim, co się ze mną dzieje myśleć... Bo EKG ciągle złe, a reszta badań (nie robiłam jeszcze tego echa) jest w porządku... Wcześniej jeszcze ciężko było mi oddychać, ale teraz tylko czasami i zwykle, gdy muszę głęboko odetchnąć, albo złapać powietrze jak rybka to od razu udaje mi się wziąć pełny oddech, nie od początku tak było... Już panikuje, że mi się jakieś 2 krostki czy nawet jedna na końcu języka robi ;/... A pewnej nocy obudziłam się, jakby słoń mi stanął na klatce piersiowej i od tego na dobre się zaczęło. Ale miałam raz jazdę w nocy, byłam wtedy sama. Nie wiem, musiało mi się chyba coś śnić, bo wyskoczyłam z łóżka jak oparzona, poleciałam do drzwi od mieszkania i zaczęłam je otwierać, a że kręciłam w drugą stronę, to zestresowałam się, że się zacięły i w razie, gdyby coś się stało, nikt mi nie pomoże. Wtedy dopiero zaczęło mi walić serce... nie mogłam się uspokoić do samego rana, choć sobie tłumaczyłam...
  17. Trafiłam na anioła, a nie lekarza. Internista-kardiolog. Chciała mnie pakować do szpitala, ale to ubezpieczenie... Więc mam zrobić echo serca i jak wyjdzie dobrze, to znaczy, że z serduchem jest okej. Prawie wszystkie badania do tej pory: immunochemia, biochemia, morfologia, RTG klatki piersiowej wyszły dobrze. Tylko to cholerne EKG źle wychodzi, za szybko wali serce. Dostałam blokera Concor 2,5mg 1 tabletka raz dziennie rano, Relanium 2mg - w chwili zdenerwowania, ale nie przesadzać i jakąś osłonę na żołądek. I mam zażywac magnez z witaminą b6 2 x dziennie po 2 tabletki. Mam zrobić jeszcze badanie na tarczyce. Jutro/pojutrze będzie ubezpieczenie, i zdecydujemy, co dalej. No chyba, że będzie bardzo źle to mam do niej dzwonić. Zażyłam rano bloker i relanium, niby jestem spokojna, śpiąca, ale dalej się denerwuje. Ciężko mi się oddycha, chce mi się spać, nadal boli mnie w nadgarstku, tyle, że mniej i za łopatkami. No i jakoś słabo puls czuć... i teraz tym się nakręcam. I cholernie się boję. Najgorzej jest w nocy...
  18. No ja wymiękam, nie radzę sobie. Dzisiejsza noc to koszmar. Kołatanie serca, co chwilę mnie budzi. Ból w klatce piersiowej i lewej ręce, nadgarstek, żyły. Jutro, a raczej dziś, na szybko lecę do internisty, żeby przepisał mi cokolwiek, a potem będę myśleć dalej. Ledwie się trzymam... Pal licho, że jeszcze bez ubezpieczenia i tak idę prywatnie, zapłacę więcej za leki, ale byle by poczuć się lepiej. Ubezpieczenie będzie załatwione pod koniec tygodnia, najprawdopodobniej w czwartek. Czemu ciągle dokucza mi to serce, przecież jest zdrowe...??? Czy od takich ataków może się rozchorować?
  19. Tyle, że to pieczenie w klatce piersiowej mam niemal cały czas. Olać to? [Dodane po edycji:] Cholera!!!! Zdenerwowałam się. No i tak, nosi mnie, piecze w klatce piersiowej, pulsuje od nosa do głowy i pobolewa mnie nadgarstek lewej ręki. Co prawda powoli się to już uspokaja, wypiłam sobie 2 melisy. Ale to pieczenie w klatce jest niemal cały czas. Boję się cały czas, że to serce, ale na pogotowiu lekarz powiedział, że zdrowe. Ja już nie wiem co robić!!!
  20. No i masz, piecze mnie w klatce. Choć noc przespałam. Cały czas boję się, że to serce... Ubezpieczenie mi się skończyło, w tym tyg. się zarejestruje w UP, muszę jeden papierek załatwić. Mój Skarb zapomniał mi zostawić pieniążków, pojechał do pracy, a ja się źle czuję. Nie pójdę dziś do lekarza, bo nie mam ja teraz... Boję się, to pieczenie mnie wykańcza... Wczoraj popołudniu spałam, położyłam się na łóżku i rozluźniłam wszystkie mięśnie, trochę pomogło, na wieczór też tak zrobiłam. Powtarzałam sobie, że to "tylko" głowa. Od popołudnia i w nocy były nie najgorzej, popołudniu byłam zmęczona tym ciągłym myśleniem "co mi jest", "ale przecież lekarz kardiolog powiedział, że z sercem wszystko w porządku". Wieczorem oglądałam coś tam w tv i starałam się nie myśleć. Ciągle mierzę puls. Boję się, że coś nie tak z sercem, ale lekarz na pogotowiu mówił, że wszystko jest dobrze. Z tym, że miałam jakiś częstoskurcz zatokowy, ale wyczytałam w necie, że jest wywoływany przez układ nerwowy... Byłam tak zadowolona, że z sercem jest okej, że nawet nie spytałam lekarza, co mi tak naprawdę dolega.Wczytałam w rozpoznaniu. Boję się, że ciągle go mam, bo piecze mnie w klatce... O Boże... Ktoś z Was miał częstoskurcze? Może dam radę wytrzymać z wizytą do połowy/końca tego tygodnia? Wtedy powinnam już wszystko załatwić... i spokojnie iść do lekarza państwowego... Boję się cholera... no i w sumie to tak naprawdę nie wiem do jakiego lekarza iść... [Dodane po edycji:] Czytam i czytam: http://portalwiedzy.onet.pl/29718,,,,czestoskurcz,haslo.html
  21. Teraz niepokoją mnie czerwone swędzące policzki ;/. Masakra. Trochę lepiej mi się oddycha. Trochę spałam, teraz zjadłam. Tylko palą mnie policzki. I troszkę w klatce piersiowej. Fisiuję :/.
  22. Jakby lepiej się czuję. Ostrzej widzę, serce się trochę uspokoiło, choć nadal ciut piecze w klatce piersiowej. Zwykle popołudniami w miarę się czuję... A potem się zaczyna ;/
  23. Melisę to ja piję po 5-6 dziennie. Czasem wrzucam 2 torebeczki i parzę cały kubek. Wiem, ze to za dużo, bo na opakowaniu jest napisane, że do 2-3 dziennie, ale to nie na mnie. Czasem mnie ta melisa uspokoi, ale muszę wypić więcej. Chyba nic mi się od ziół nie stanie. Nie będę jej pić wiecznie. Boję się najbardziej o ten częstoskurcz, bo wydaje mi się, że ciągle go mam ;/. Piecze mnie w klatce piersiowej i wali serce. Raz mniej, raz bardziej. Do tego te czerwone, piekące policzki, któe doszły w nocy. Teraz pójdę prywatnie. Ale od razu walić do psychiatry? Bo ja sobie rozumuję tak, że jak pójdę do internisty to mi może coś na nerwicę przepisać i ewentualnie powiedzieć co mam dalej robić, czy psychiatra, czy jakieś inne badania... Nie rozważać i od razu walić do psychiatry?...
  24. Miałam robione w piątek. Morfologia, EKG i jeszcze jakieś 2 inne badania. Poza pierwszym EKG wyszło ok. Ech... [Dodane po edycji:] Dokładnie w szpitalu zrobili mi morfologię, immunochemię, biochemię i 2x EKG. W morofologii wyszło troszkę za dużo białych krwinek=infekcja (chociażby stres), pierwsze EKG złe (ten częstoskurcz), cała reszta badań ok. I lekarz kardiolog powiedział, że z sercem wszystko dobrze. A mnie się zdaje, że za szybko bije, duszno mi czasem i doszły te wypieki na twarzy. Czuję się zmęczona i chora. I nadal nie wiem czy iść jutro do internisty, żeby powiedział, co mam dalej z tym robić czy od razu do psychiatry? W rozpoznaniu wpisano mi częstoskurcz zatokowy i nerwicę... Wiem, że się powtarzam, ale czuję się fatalnie.
  25. Noc była ciężka. Jeszcze zrobiłam się czerwona na twarzy. Jakoś nad ranem zasnęłam. Niby troszkę lepiej, ale nadal mnie ściska w klatce piersiowej, cały czas się boję. Iść doraźnie poradzić się do internisty czy od razu do psychiatry, ale z przypadku? Bo tam jest też poradnia psychiatryczna... [Dodane po edycji:] Na dodatek wyszły mi jakieś czerwone rumieńce na twarzy... takie wypieki. I kolejny powód do zmartwień... To normalne? Czy coś mi jest. Te cholerne badania w szpitalu w kierunku chorób serca wyszły dobrze, a ja się źle czuję i na dodatek te policzki...
×