Skocz do zawartości
Nerwica.com

lady_butterfly

Użytkownik
  • Postów

    215
  • Dołączył

Treść opublikowana przez lady_butterfly

  1. Mnie boli ta cholerna lewa ręka cały czas. Wczoraj była u lek. pierwszego kontaktu. Prywatnie już chodzić nie mam kasy. Założyłam sobie kartę i poszłam. Dostałam skierowanie do poradni kardiolo., tak jak mi poleciła kobieta, u której chodziłam prywatnie, przyjmie mnie na NFZ, da skierowanie na Holtera (te kołatania), ale sobie poczekam na badanie, ale w sumie to się nie pali. A z tą lewą ręką, to też jej wspominałam, ale ona mówi, żeby się nie przejmować. A mnie aż zrobiłam się żółta (po myciu naczyń), po jakimś czasie znów normalna. Poszłam do tej pierwszego kontaktu i jej mówię, popatrzyła, kazała mi ścisnąć jej dłoń, powiedziała, że to może być od nadgarstka albo coś tam jeszcze, jakiś ucisk na nerw. Że jestem za młoda na jakieś poważne choroby i żebym się nie przejmowała, a jak nie minie, to, żeby znów przyjść. Boli mnie nawet jak pisze na klawiaturze. Czasem też, ale to już sporadycznie, piecze mnie lekko w klatce piersiowej. No masakra!!! Ja już mam w głowie najczarniejsze scenariusze. A lepiej, bo ja nie mam jakichś fobii czy strachów, nie boję się wyjść na ulicę czy siedzieć w ciasnym pomieszczeniu. Po prostu, któregoś razu, ni z tego, ni z owego dostałam częstoskurczu serca i takich bóli, że myślałam, że umrę. Potem miałam pobudki w nocy z kołataniem serca i bólem ręki, pieczeniem w klatce, ale takim, jakby mi się tam ogień palił. Myślałam, że minie i wytrzymałam tydzień, a potem trafiłam do szpitala. W szpitalu uspokoili serducho, odesłali do domu i powiedzieli, że nie mam żadnej poważnej choroby serca, a ja męczę się dalej... boję się jedynie, że to coś poważnego, a oni wszyscy to bagatelizują. Dzięki bamvalo. Dziękuję wszystkim. [Dodane po edycji:] No i generalnie ciężko mi tą ręką robić cokolwiek. Trzymać, rozprostować palce... Ech... Najlepiej jest rano, po nocy. [Dodane po edycji:] Ja mam 25 lat...
  2. Byłam dziś u lekarza ogólnego. Wczoraj bolała mnie ta nieszczęsna łapa i na dodatek dłoń się zrobiła żółta. Mam obserwować, nie przejmować się i jakby nie przechodziło to znów się zgłosić. Może jest jakiś ucisk na nerw, albo coś od nadgarstka. Jestem za młoda na jakieś poważne choroby. Tyle się dowiedziałam. I dostałam to skier. do poradni kardiologicznej (bo nie mam już kasy, żeby badać się prywatnie). I to tyle. A łapka boli... Grrr! Zabieram się do sprzątania, bo w mieszkaniu syf. Odkąd się źle czuję, nie mogę się zmobilizować do jakiejś roboty.
  3. Czas ruszyć dupsko sprzed komputera i przestać oglądać rękę. Idę na zakupy.
  4. no to poczekam, skoro badania są okej to znaczy, że się nie pali, ale zrobimy. Tylko ta pieprzona łapa mnie niepokoi. No nic, ale zaraz na zakupki i czymś się zajmę (gotowaniem, trzeba się w końcu czegoś nauczyć ).
  5. No i jestem po wizycie. Badania wyszły dobrze. Trochę mnie ręka boli, jakby prąd mi po niej chodził i doszukuje się bardziej widocznych żył, może są, ale tylko troszkę w minimalnym stopniu. Zresztą ja mam widoczne żyły na obu. Ale wiecie, wiercę, drążę, porównuje i szukam Bóg wie czego. Kobieta mówiła, że to może od kręgosłupa. W sprawie kołatania dalej działamy, już na NFZ. Poczekam zapewne sporo, bo wiadomo jak to się na NFZ czeka na terminy, ale założą mi Holtera, tylko muszę teraz iść do lek. pierwszego kontaktu po skierowania, itp, itd. Stresuję się tą łapą, ale już podchodzę do samej siebie z dystansem. Zaraz zakupy i pichcę coś na obiad.
  6. Nie, nie zauważyłam. Raczej odpisują i wypytują o wyniki badań. Jeśli nie masz się jak wyżyć kup sobie worek treningowy. Wsparcie ludzi tutaj bardzo mi pomaga. Jeśli wszystkie badania wyjdą dobrze, to będę znała diagnozę, ale na razie to przeokropnie się boję. Jeśli nie rozumiesz, to rzeczywiście zignoruj moje posty.
  7. Jaśkowa czy Ty zawsze jesteś taka nieprzyjemna? Brak Ci empatii? Nie rozumiesz, że toczyłam normalne, szczęśliwe życie. Przeniosłam się do ukochanego. Radość, radość, radość. A tu nagle bum! Żyje sobie normalnie, aż tu nagle wszystko zaczęło się około 3-4 tyg temu. W nocy straszny ból, kołatanie serca, ból wędrował od żeber, w górę, do lewej ręki. Męczyłam się kilka dni, aż poszłam prywatnie do kardiologa, trafiłam od razu do szpitala (tętno 160), gdzie mnie zbadali (tętno 140), morfologia w porządku, immunochemia (czy nie miałam zawału) i biochemia w porządku. Dostałam metocard, coś do wypicia i 3 godziny leżałam pod kroplówką. Po 5 godzinach leżenia na izbie przyjęć wezwano mnie do kardiologa, który powiedział, że nie mam żadnej poważnej choroby serca. Wypuścili mnie do domu. Stwierdzili częstoskurcz zatokowy i nerwicę (to było 10 dni temu). A ja dalej się fatalnie czułam, po 3 dniach poszłam prywatnie do lekarza (babka stwierdziła, że trzeba się przebadać, bo nie można tak od razu nerwicy wpisywać). EKG złe, Rtg klatki piersiowej dobre. Chciała mnie wysłać do szpitala, ale nie miałam ubezpieczenia, bo załatwiałam sprawy formalne związane z ubezpieczeniem. Poleciła zrobić echo serca i badanie na tarczycę (no i zrobiłam dziś jedno i drugie, ale wynik na tarczyce odbiorę jutro). Echo wyszło dobrze, poza tą tachykardią zatokową i ja nie wiem czy to jest coś poważnego czy nie. Po tygodniu idę jutro do tej babki - pozałatwiałam sprawy i się przebadałam. Tylko teraz mam już to ubezpieczenie i chcę iść do państwowej przychodni , bo już jestem spłukana. Ilez można wydawać na badania... Nie wiem czy ten concor cor 2,5mg nie pomaga, czy co, skoro go łykam, a na echu miałam tachykardię zatokową? Jeszcze ta lewa ręka od nadgarstka, od żył. Naczytałam się różnych rzeczy i drżę ze strachu. Na dodatek pali mnie lekko w klatce piersiowej i boję się, że cały czas mam tachykardię czy częstoskurcz. No nie mogę. Jestem świeża w tych sprawach, taki nagły cios, nie wiem co się dzieje, boję się, że umrę. A Ty taka mądra piszesz "idź do psychiatry", no dziękuję Ci bardzo za radę. Najpierw mnie straszyłaś zawałem, a teraz "do psychiatry". Skoro wszystko jest dla Ciebie takie proste, to co robisz na forum dla nerwicowców? Pomyśl czasem, zanim coś napiszesz, sama pewnie też przechodziłaś katusze. to forum jest chyba po to, żeby się wygadać, wyżalić, wypłakać, wesprzeć nawzajem... No chyba, że tak mi się tylko wydawało...
  8. Czy tachykardia zatokowa jest groźna?
  9. Dupa. Echo serca jest okej, cofnęła się wada wypadania zastawki. Wyszła jakaś tachykardia zatokowa... I boli mnie ta pieprzona lewa ręka, jakby żyły. Ja już nic z tego nie wiem
  10. Wróciłam z tych badań krwi, zjem płatki, zażyję concor i pojadę na to pieprzone echo. Oby wyszło w porządku. Jestem przygnębiona
  11. Ja zaraz jadę na badanie krwi na tarczycę. Potem chyba tu wrócę, bo nie będę się włóczyć do 11.40 po mieście... Wrócę, zjem coś, zażyję concor cor i na 11.40 pojadę na echo serca. Boję się, że coś wyjdzie źle
  12. Dziękuję za odpowiedź. Już po prysznicu, zajadam sobie 7days, szukałam, szukałam i nic nie znalazłam ciekawego, więc jem to. Wypiję herbatkę, potem melisę. Jeszcze magnez muszę zażyć, bo zapomniałam. Boję się, że mam coś poważnego z sercem, ale czasem nie mam siły już się bać. Na dodatek dochodzą drobne natręctwa (a czy dobrze wypłukałam naczynia z płynu? A czy się nie zatruję? Czy nie wzięłam za dużo leków?-I lecę sprawdzić. Itp.). A na dodatek nudzę Wam, marudzę, pytam 100 razy o to samo... Czasem ciężko wytrzymać samej ze sobą. No wspaniale. WSPANIALE.
  13. A mnie wycisza i muli do spania. Czyli mogę? Mimo leków? Mnie trzeba coś 10 razy powtórzyć... :/ Buuu!!! Co z tą moją lewą ręką? Chyba pójdę zaraz pod prysznic. Jeszcze trafiłam na to: http://wiadomosci.onet.pl/swiat/mezczyzna-zmarl-w-rezultacie-kichniecia,1,3742448,wiadomosc.html. Mnie też odesłali z niczym. Aaaa!!!!!!
  14. A ja się przyglądam rękom i dłoniom i porównuję, naczytałam się różności w necie i waruję. Bo na tej bolącej lewej mam minimalnie bardziej widoczną żyłkę poniżej palca wskazującego i ciut napuchnięte i ciągle porównuje te dwie łapy i się boję. Szukam, czy żyły nie są spuchnięte, itp. Ale ja mam generalnie widoczne żyły u obu, ale ta lewa... Jutro badania, pojutrze lekarz. Tym się pocieszam. Ale panikuję. Buuu . A czy mogę sobie strzelić meliskę, albo dwie (tzn 2 torebki do kubka i zaparzyć) mimo iż biorę ten concor cor i relanium (ostanie relanium wzięłam przedwczoraj, na razie czuję się w miarę, nie chcę nadużywać i nie wezmę, póki dam radę. Zresztą zostało mi tylko 10 tabsów 2mg, więc nie za dużo).
  15. No nie jestem czynnym sportowcem, raczej ostatnio mało mam ruchu. A było sporo więcej. Jednak od momentu tych moich dolegliwości siedzę, leżę i czasem wyjdę do sklepu...
  16. Mam 25 lat. I jazdy, że ten concor mi za bardzo zbija puls :/ i że to źle. I znów się nakręcam. I znów mnie ciśnie w klatce piersiowej. Czy teraz nie mam za niskiego pulsu, to 60... Jak pisałam przez dzień (odkąd biorę concor cor, czyli od wtorku) mam puls w granicach 70-80 (czasem, sporadycznie i wyższy, tak do 90 o ile dobrze palcem wymierzę ). A wieczorami spada do 60... Grrr, boję się. Do tego sporadycznie biorę relanium 2mg (najmniejsza daweczka), ale ani wczoraj ani dziś nie było takiej potrzeby! :) Martwi mnie jeszcze lekki ból chodzący po lewej ręce od żył do dłoni i sporadycznie wyżej, w stronę łokcia. Natomiast jest on z każdym dniem mniejszy (co sprawia, że mniej się boję), a zaczął się w momencie tego "ataku", po kilk dniach trafiłam na pogotowie, no a tam powiedzieli,ze serce zdrowe, ale nie robili mi echa... A ja się nadal nie najlepiej czuję, więc drążę temat, bo chcę jeszcze pożyć...
  17. Ja teraz koło 60 i boję się, że za niski.
  18. A co do tego concoru, to ja jak trafiłam do kardiologa, poszłam na EKG, to miałam puls 160 na minutę! Odesłał od razu do szpitala, gdzie miałam 140 na minutę, badania, które mi zrobili były okej. Stwierdzili częstoskurcz zatokowy i nerwicę. Ale nadal EKG złe (jak mnie wypuszczali to było dobre, ale dostałam jakiś lek i kroplówkę) i źle się czuję, obawiam się, że coś mi dolega, więc się badam dalej. No i dostałam ten concor, sama poprosiłam, żeby mi coś dała na to kołatanie serca (przy kołataniu strasznie paliło mnie w klatce piersiowej), no i mam echo i tą tarczyce zrobić. Po concorze mam puls (mierzony samodzielnie, metodą "palec na żyle, szyi, itp.") z rana do południa w granicach 70-80, a wieczorem w granicach 60. To dobrze, czy źle? Bo znów się nakręcam, że za niski wieczorem... Ech... :/. Ciśnienie zawsze miałam dobre (wtedy, gdy mi lekarze mierzyli, bo nie mam ciśnieniomierza).
  19. Dziękuję Ci bardzo Wiolu. Czyli dobrze będzie, jak pójdę na czczo na badanie krwi na tarczycę, potem zjem coś na mieście, zażyję concor i pójdę na to echo? Dzięki za odpowiedzi. Zależy mi, by wyniki wyszły niezakłamane.
  20. Dziękuję, w takim razie wezmę ten concor, ale powiedzcie mi, czy przed echo serca można jeść, bo przy badaniu krwi chyba nie? Bo chcę coś wrzucić do brzuszka przez zażyciem leku... Ale najpierw zrobiłabym badanie krwi na hormony tarczycy na czczo i bez concoru. Pisze, że trzeba rano. Na ulotce. A także kardiolog mi tak zaleciła. Najpóźniej zażyłam koło 10. A zwykle koło 8-9, raz o 6, bo się obudziłam z łomoczącym sercem.
  21. Hm... co do tego blokera, to jest napisane, że jak się pominie dawkę, to należy kolejną wziąć następnego dnia. Myślę, więc, że jak bym raz nie wzięła, to nic się nie stanie. Bo jeszcze jest kwestia tego badania krwi na tarczycę... I już sama nie wiem... Szkoda, że echo mam tak późno, bo o 11.40, a tak bym wzięła po badaniu, ale trzeba rano... no i ja już nie wiem... No chyba, że pojadę wcześnie zrobić na tarczycę, potem zjem jakiegoś kebaba na mieście i zażyję blokera? Przed echem serca można jeść?
  22. Jutro mam echo serca i bad. na tarczycę.
  23. Noż Holender, dziś przespałam pół dnia, lekko mi duszno. Obudziło mnie walenie serca (mimo, że biorę concor cor). Ból ręki promieniuje wyżej, już prawie nie bolało, a tu nagle... Wczoraj czułam się dobrze, dziś już nie do końca... Boję się. Jutro badam tarczycę i echo serca, nie wiem jak to się ma do concor cor... wie ktoś? Jutro nie zażyję po prostu. Boję się... W szpitalu zrobili morfologi, biochemię i immunochemię. Wyszła ok. EKG ciągle złe. RTG klatki piersiowej robiłam i wyszło dobrze. Jutro następne 2 badania... Buuu. Wczoraj nie wzięłam ani jednego relanium, dziś też nie. Jestem bezsilna i boję się [Dodane po edycji:] I Cały czas coś ściska mnie w sercu...
  24. Pobierają krew i badają ilość hormonów odpowiedzialnych za tarczyce czy jakoś tak. Boli mnie lewa ręka, jakby od żył... nie wiem, naczytałam się różnych rzeczy w necie. Ale naprawdę boli i jest ciut opuchnięta. Boję się . Boję się, że nie przeżyję do poniedziałku. Gdyby nie ta łapa, byłoby całkiem nieźle... [Dodane po edycji:] EDIT: Słuchajcie, dziś trochę lepiej, ale pełno niepokojów, b. delikatny ból lewej ręki, okolice żył, wnętrze dłoni, czasem promieniuje wyżej (ustaje), napięcie mięśni między ramieniem a szyją i ściskanie w lewej piersi, jakby serce, delikatne, ale sprawia dyskomfort i strach. Ale jest już dużo lepiej. W poniedziałek idę się zbadać jeszcze. Powiedzcie mi kochani czy Concor Cor 2,5mg, relanium 2 mg (zażywam max 2 tabletki na dobę) i magnez b6 mogą jakoś zakłamać wyniki echa serca i hormonów tarczycy, bo nie mam pojęcia. Dziękuję za odpowiedź.
×