Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wiśniówka

Użytkownik
  • Postów

    105
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Wiśniówka

  1. Ma różnicę. Leki mają wskazania do refundacji przy określonych zaburzeniach. Od diagnozy zależy, czy masz 100% odpłatności, 30% czy receptę z ryczałtem. Niektóre leki takie jak Latuda czy kariprazyna masz refundowane tylko z diagnozą schizofrenii, na inne zaburzenia zapłaciłbyś 100%. Stąd właśnie moje pytanie.
  2. @Dryagan Chodziło mi bardziej o to, czy ChAD jest wskazaniem do refundacji, bo gdzieś przeczytałam, że tylko na schizofrenię go refundują.
  3. Czy zyprazydon jest refundowany na ChAD?
  4. Kiedyś pisałam, że nie działa, ale po czasie, kiedy miałam możliwość wypróbować inne leki, mogę powiedzieć, że w moim przypadku lit jest chyba najbardziej zasadną opcją. Pozwala kontrolować wahania nastroju. Jeśli się pojawiają, nie są już czymś nie do opanowania. Nie zamierzam odstawiać tym razem.
  5. Wow, niezła mieszanka. Jeśli czujesz, że potrzebujesz oddziału, to może faktycznie warto się udać. Też zauważyłam, że kofeina pogarsza u mnie symptomy lękowe. Może u Ciebie oprócz kofeiny, tauryny itd. zaszkodziły też skoki cukru? A co przepisać, a czego nie, no to raczej lekarz musi zadecydować, bo trudno przewidzieć, jak zareagujesz na dany lek.
  6. Wiśniówka

    Lek przeciwdepresyjny

    Może każdy, a może żaden, haha. Czasem trzeba próbować różnych, a czasem się okazuje, że w ogóle nie o antydepresant tu chodzi. Najlepiej iść do lekarza.
  7. Boję się, że terapeutka mnie zostawi, bo narobiłam strasznego bałaganu. Rozumiem doskonale
  8. Cześć, czy w ostatnim czasie (2-3 lata) ktoś z Was leczył się na oddziale psychiatrycznym tego szpitala? Jakie są Wasze wrażenia?
  9. Hm, oczekuję, że polepszy, pogorszy? Zadziała jakkolwiek. Dostałam go na stabilizację. Tymczasem u mnie także tarczyca odpuszcza (dostałam nawet lewotyroksynę), żeby stosować lek, który nie działa. A może działa, tylko ja się nie znam. Może się nie znam, skoro lekarka tak bardzo ten nieszczęsny lit forsuje.
  10. Jeszcze nie, bo lekarka forsowała lit Już prawie rok.
  11. Chyba jestem jakaś odporna na leki Bo na mnie lit po roku stosowania nie działa w ogóle, a kwetiapina jedynie wpędziła w ciężki epizod depresyjny.
  12. No dlatego powiedziałam, że autorka sama wie, czy do siebie pasują, czy nie. Naprawdę nie da się diagnozować czyjejś relacji czy czyichś problemów po jednym wpisie w internecie.
  13. To, że są problemy w komunikacji to nie znaczy, że trzeba relację od razu skreślać.
  14. Wiesz, trudno tak oceniać po jednym poście w internecie. Prawda jest taka, że to Ty najlepiej wiesz.
  15. Wiadomo coś, kiedy refundacja dla chadowców?
  16. Cześć! Z tego, co piszesz, wygląda na to, że macie duże problemy w komunikacji. Brzm to trochę tak, jakby każde z Was miało odmienne potrzeby i cele i jakoś nie możecie się w tym wszystkim spotkać. Myśleliście kiedyś może o pomocy specjalisty? Mam na myśli w szczególności terapię par.
  17. SNRI (tak jak SSRI) mogą powodować problemy ze snem, jednak powinny być one mniej dotkliwe niż w przypadku SSRI. No ale na każdego może zadziałać inaczej.
  18. No wręcz przeciwnie - umiera się. Owszem, pleśń jest wszędzie i krąży wokół nas, jednak widoczna pleśń czyni żywność nienadającą się do spożycia, bowiem zatrucie pleśnią powoduje m.in. uszkodzenia wątroby, nerek i układu krwionośnego. Najgroźniejsza jest czarna pleśń. Nie każdy przypadek spożycia pleśni jest zagrażający życiu i zdrowiu, jednak to nie znaczy, że nie powinniśmy na nią uważać. Znowu - nie mówię tego, by podsycać czyiś lęk, ale nie jedzcie pleśni, to nie będziecie mieli się czego lękać.
  19. Przepraszam, nie jestem na bieżąco z wątkiem, ale czy ktoś tu jadł spleśniały jogurt? Proszę, błagam, nie jedzćie spleśniałego jedzenia. Nie mówię tego, by napędzać czyjeś lęki, tylko z troski. Spleśniałe jedzenie pod żadnym pozorem nie nadaje się do jedzenia. Nie wystarczy tylko "odkroić" spleśniałej części czy coś w tym stylu. Cały spleśniały produkt należy wyrzucić. Koniec kropka.
  20. Naprawdę, z całego serca jest mi przykro, że musiałaś słyszeć takie rzeczy To ciekawe, masz bardzo ciekawą pasję. Cieszę się, że jest w Twoim życiu coś, co daje Ci jakąś satysfakcję Wiesz, czytają to wszystko, o czym piszesz, myślę sobie, że podnoszenie się z takich problemów jest pewnym procesem, który - oczywiście - jest rozłożony w czasie. Cele osiąga się małymi krokami i nie można na dzień dobry wymagać od siebie wszystkiego. Być może nie będziesz od razu, jak za dotknięciem magicznej różdżki w stanie pracować, nawiązywać relacji, pokonać lęki i uniezależnić się. Jednak to wszystko jest możliwe - małymi krokami I naprawdę, szczerze wierzę, że może Ci się udać. Czy masz jakieś wsparcie psychiatry/psychologa?
×