Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mefistofeles24

Użytkownik
  • Postów

    31
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Mefistofeles24

  1. z tym staraniem sie to rowniez jest dziwna sprawa... niektore panny chodza ze swoimi facetami krotko byle po to, by im napsuc nerwow i odegrac sie za poprzednie porazki... faceci z kolei jada bokami przy pierwszej lepszej okazji... moze to moje pesymistyczne spojrzenie, ale ja w takich realiach sie wychowalem (pod wzgledem towarzystwa, nie rodziny)
  2. wlasnie... najbardziej interesujace jest pytanie po zwiazku ktory wydawal sie byc TYM prawdziwym ze szczera miloscia... co dalej ??? czy kolejne beda gorsze, czy moze lepsze ??? 2 opcja staje sie malo prawdopodobna a pierwsza napawa przerazeniem, ze juz nigdy nie bedzie tak dobrze jak bylo... mawiaja ze prawdziwie kocha sie tylko raz... nie mowia tylko czy to jest odwzajemnione...
  3. chcialbym podzielic sie z wami pewna historia... jest to wyciagniete z powaznej rozmowy, ale moglem pare rzeczy przeoczyc. chodzi o mojego ziomka, jest normalnym facetem, kiedys byl "jak twierdzi" zakochany bez wzajemnosci w pewnej pannie, potem bylo powazne zalamanie psychiczne (czasami tak bywa) i od tamtej pory skarzyl sie ze nie potrafi pokochac zadnej kobiety (dziwne), choc o niej "niby" juz zapomnial jakis czas temu obudzil sie grubo nad ranem, serce mu walilo i mial drgawki, ale ogolnie byl okazem zdrowia, i tamtego czasu czul sie dobrze pomimo ww objawow... caly dzien jednak chodzil jakis nieswoj, taki jakis "inny"... tego samego dnia dostal wiadomosc od znajomego ze jego "wielka milosc" wlasnie wyszla za maz i... chlopaka podobno zamurowalo, zaczal plakac bite 2 godz, trzasl sie, zjadl podwojna dawke tabletek uspokajajacych matki, ktora notabene bardzo sie przerazila, potem caly czas chodzil przy niej aby nie zrobic sobie krzywdy a w glowie pulsowala mu mysl "co sie ze mna ***** dzieje" wg mnie to jest BARDZO dziwne, zeby nie uzyc slowa troche chore, a moze to poprostu czysta, prawdziwa milosc ??? im dluzej nad tym mysle tym pewniejszy jestem ze to jednak milosc, ale AZ tak silna ??? co wy o tym sadzicie ??? zapraszam do rozmowy...
  4. chaos ja rowniez mam jedno... inni moga miec > 1, to kwestia przypadku i zaostrzenia choroby... jesli chodzi o moj skromny przypadek to natrectwa pojawiaja sie WYLACZNIE gdy zaczynam aktywnie zyc, wychodzic, ogolnie rzecz biorac STARAC SIE... czyli klasycznie
  5. namiestnik tak miedzy nami to te wszystkie leki antydepresyjne sa *** warte, kiedys byla rewolucja ze selektywne inhibitory sa o niebo lepsze od starszych lekow (klomipraminy, doxepinu etc.) az po n badaniach klinicznych okazalo sie ze zaden tak naprawde nie jest w 100 % selektywny i tak duzo lepszy od starszych poprzednikow zanim znajda naprawde skuteczne leki na depre to sobie poczekamy... mam nadzieje ze nie zdaze sie zestarzec :)
  6. zasadniczo po odstawieniu lekow wszystko wraca do normy... po pewnym czasie, zwykle tak dlugim jak okres eliminacji leku z organizmu druga sprawa jesli mialas na mysli aspekt nietolerancji to pamietaj ze WIEKSZOSC ef ub SSRI lagodnieje lub przemija w trakcie leczenia... takze mozna z tym spokojnie zyc :) choc nie wszystkie, bo widze ze jestes przykladem na to... pierwszy raz spotykam sie zeby komus wlosy wypadaly po antepresantach, powaznie
  7. etien na 80 % bedzie podobnie... jedyne czego mozesz sie spodziewac na poczatku leczenia to nudnosci i bolow brzucha, a potem to juz kwestia indywidualnej tolerancji... namiestnik wenlafaksyna rozni sie bo jest SNRI, wychwytuje dodatkowo noradrenaline... stad jej niektore ef. uboczne niespotykane przy SSRI pozdrowki
  8. w zasadzie jakby spojrzec naprawde obiektywnie to wszystkie antydepresanty z grupy SSRI maja podobne skutki uboczne (chodzi o te najczestsze), naprawde niewiele sie roznia, np fluwoksamina bardziej usypia, a sertalina wywoluje wieksze bole brzucha... ale to sa delikatne roznice, takze te ulotki to bajka poniekad... teoretycznie ulotka jest po to aby przedstawic WSZYSTKIE skutki ub. nawet te ktore pojawily sie u 4 osob na 1000, pozatym co organizm to inna tolerancja
  9. pamietaj smiech i poczucie humoru znacznie pomaga w nerwicy (to jest udowodnione naukowo) cheers
  10. evelina podejzewam ze jestes szczuplutka ladna dziewczyna, nie pisze zeby ci zaslodzic lub spotkac sie na kolacje ze sniadaniem poprostu wiem ze tobie trzeba to mowic, doceniac twoja figure, ktora jest powiedzialbym niezbyt czesto spotykanym zjawiskiem w swiecie otylosci... dlatego glowa do gory, jest dobrze, mowi ci to prawdziwy facet :) ps jest jeszcze teoria "lekkich kosci" przez co osoby takie maja szkielet kilka kilo lzejszy (ja tak mam), ale nie przeklada sie to na wytrzymalosc gnatkow, takze spoko :) kisses ;*
  11. jak na 161 cm i wage ponad 40 kg jest naprawde dobrze, uwierz myslalem ze jest duzo gorzej !!! glowa do gowy :) cheers ;*
  12. Mefistofeles24

    totalny dół

    niunia wiem ze dla wielu osob lekarz to ostatecznosc... dlatego moze spytam w ten sposob: masz jakas naprawde dobra i zaufana przyjaciolke (lub przyjaciela) ??? bo rozmowa na forum nigdy nie zastapi tej w 4 oczy... a gdybys sie jej zwierzyla (lub jemu) wyzalila mogloby to pomoc... jesli to nie pomoze psycholog, koniecznie... on zadecyduje co i do kogo dalej pozdrawiam i 3maj sie :)
  13. fobia spoleczna to kiepska przypadlosc, przez nia stajemy sie odludkami... jak to dziala ? pojawia sie fobia > ograniczamy sie z wychodzeniem. kontaktami > jako iz jest to zab. lękowe zaczyna to nakrecac sie "kolem zebatym" dalej i przestajemy wogole wychodzic i spotykac sie z innymi... i zostajemy sami najlepszy leki to wspomniana wenlafaksyna (effectin) choc wieksze skutki przynosza SSRI szczegolnie paroksetyna, citalopram i fluwoksamina (kolejno seroxat, cital i fevarin) jak rowniez benzodiazepiny, ze wzgledu na podloze lękowe (xanax, klonopin)
  14. evel jesli chodzi o wage to podejzewam ze nie masz sie czym przejmowac, jednak zdradz mi ile masz wzrostu a powiem ci jak jest a sprawy nauki - to priorytet, widze masz go juz w dloni, ja niestety nie, choroba pokrzyzowala mi wszystkie plany... badz dobrej mysli i nie dopatruj sie zlego w dobrym, taka rada ksiedza proboszcza :) pozdrawiam
×