Skocz do zawartości
Nerwica.com

namiestnik

Użytkownik
  • Postów

    5 107
  • Dołączył

Treść opublikowana przez namiestnik

  1. Hmmm też kiedyś widziałem wyniki badań, że w Polsce "tylko" jak to określiłeś 10%. Aż trudno uwierzyć, że jest tak źle. W UK 30% - może komuś się coś pomyliło. To nie dla nas nadwrażliwców.
  2. namiestnik

    X czy Y?

    mp3 bo mniejsze :) kawa czy czekolada?
  3. A na jakiej podstawie tak sądzisz? Robisz badania medyczne na podstawie wypowiedzi z forum? Dane, adres, dokumentacja medyczna. Proszę o takie przykłady które da się sprawdzić. Jasne - można pobawić się w detektywa i szukać. Ale to Twoja rola prawda? Ty chcesz tu przekonać ludzi. Media wypisują takie niesamowitości czasami, że włos się jeży na głowie. Faktycznie - fakt wypłaty odszkodowania to coś. Może nie medyczne - ale na jakiejś podstawie to wymyślili prawda? Możemy wniknąć w taki przypadek. Pokaż identyfikator sprawy, gdzie była, tak by można zadzwonić i SPRAWDZIĆ. Hmmmm znaczy chciałbyś by działał natychmiast? Baaa.. Każdy by chciał. Droga wolna - możesz pracować nad nowym, lepszym lekiem. Jak zrobisz coś lepszego to czekają Cię laury i sława. Tymczasem nie mamy nic lepszego w większości przypadków. Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Bo tak się wydaje? Spoko - możesz nie dyskutować - przecież nikt nie zmusi. Jak narazie nie przedstawiłeś udokumentowanych przypadków a tylko kupę paplaniny na ten temat. Dobrze piszesz, że SSRI zwiększa napęd. Taka właśnie jego rola. Na koniec zostawiam Twój przypadek. Bo ten jest jakiś namacalny. Nie zasłyszany jak potwór z Loch Ness. Piszesz A jesteś pewien, że to objawy odstawienne? Może poprostu depresja wróciła? A raczej ujawniła się dalej? To typowe objawy. Oprócz brania leków pracowałeś nad sobą? Chodziłeś na terapię? Jeżeli te objawy pozwalają pracować to może nie warto wracać do leku a zająć się dobrze terapią u psychologa? Piszesz jak można sobie wyobrazić spadek libido. Cóż - to bardzo związane z psychiką akurat. Ale nie bardzo rozumiem - po odstawieniu Ci spadło? Czy jak zacząłeś brać? To często spotykany skutek uboczny brania leku, jakiś czas utrzymuje się po odstawieniu - nikt tu nic nie zataja. Spytaj psychologa natomiast jakie to, że sobie mówisz, że masz spadek libido ma skutki. Wiesz - jeżeli te objawy utrzymują się tak długo to warto się tym zainteresować. Bez zbędnych emocji, by nie popaść w hipochondrię, ale nie olewając też sprawy. A co mówi lekarz na to? Napisz nam więcej jak się czujesz. Takie pytanko mi się nasuwa - czy potrzebnie brałeś ten lek? Bez niego nie radziłeś sobie? Niestety prawda jest taka, że lekarze lubią iść na łatwiznę. A niektórzy wręcz stosują zasadę, że wizyta bez wypisanej recepty się nie liczy. Nie mówię by bronić się rękami i nogami pred lekami. Czasami są naprawdę potrzebne. Jednak nie warto brać bez zastanowienia. Ja sam biorę. Są jeszcze dylematy typu - komuś bardziej by pomogła psychoterapia. Ale 2 wizyty w tygodniu po 70 zł to ponad 500 zł na miesiąc. A lek kosztuje kilkadziesiąt zł. To niestety ta gorsza strona medalu - wybiera się leki bo nie ma pieniędzy na bardziej wskazane w takim przypadku leczenie, lecz droższe. Łatwiej też dostać receptę na refundowany ssri za 10 zł niż dostać się na refundowaną wizytę do psychoterapeuty za friko. NIESTETY. Absolutnie nie tylko. :) Pewność siebie? :) Oj źle mnie odebrałeś. Ty jesteś pewien, że wszystko co przeczytasz gdzieś w necie to prawda a jej jedynym wytłumaczeniem są skutki uboczne. Tak przynajmniej przekonujesz. A ja Ci zadaje pytanie na jakiej podstawie tak sądzisz? Nie neguję, że są skutki odstawienne ani to, komu się zdarzyły. Nie wierzę jednak w każde słowo z netu. W szczególności w niesamowite historie typu ssri to kokaina, etc. Chyba, że za tymi słowami będzie krył się sens, logika, dowody - to warto je czytać. Trzeba zachować obiektywizm. Stanąłem tu po stronie słabszego i byłem adwokatem leku. Nie obciążaj go skutkami których zazwyczaj nie wywołuje. Nie uczestniczmy jak owce w czyjejś nagonce. Takie nagonki właśnie powodują tylko gorsze samopoczucie biorących. Gdyby ktoś (Ty, ktoś inny) napisał coś w stylu: "Leki są najlepsze. Odradzam terapię u psychologa. Wystarczy wziąć tabletkę i problemy same się rozwiążą. Nie ma żadnych skutków ubocznych" to wierz mi - zapytał bym tak samo - czy masz jakieś dowody na to by tak sądzić i mieszać wszystkim w głowach? Zaznaczę wyraźnie - NIE jestem zwolennikiem brania leków na każdą przypadłość. Przede wszystkim trzeba pracować nad sobą. Najlepiej z pomocą odpowiedniej osoby do tego przeznaczonej. Leki tylko mają wspomagać w tej pracy jeżeli bez nich sobie nie radzimy. Nie bójmy się też powiedzieć, że coś jest nie tak jak upłynęło już sporo czasu, a efektów nie widać. Albo efekty są - ale nie takie jakich oczekujemy. TRZEBA ROZMAWIAĆ. Jeżeli Twoim przesłaniem jest - "nie bierz leków jak nie musisz" to jak najbardziej się przyłączam. Ale jeżeli zakazujesz brania leków tak jak Świadkowie Jehowy zakazują np. przetaczania krwi to będę przeciw. Też nie jestem za przetaczaniem krwi bez celu. Ale jak najbardziej za jeżeli jest to potrzebne. Pozdrawiam i życzę by wszelkie złe efekty jak najszybciej ustąpiły.
  4. namiestnik

    zadajesz pytanie

    tak :) a skoro zakupy przez internet to płacisz kartą? przelewem czy za pobraniem? Co najlepsze?
  5. Nie wiem czy dobrze piszę, ale chyba musisz starać się zmienić podejście do siebie. Nie pozwalaj jej (depresji) władać Tobą. Niech nie będzie Twoim kompanem. Odetnij się od niej!
  6. namiestnik

    zadajesz pytanie

    chyba tak :) heh :) co robisz w sobotnie wieczory?
  7. namiestnik

    X czy Y?

    Mucha. Obrus na stole czy serwetka?
  8. Dziękuję Ci pięknie za wybaczenie Co do wywodów to masz im merytorycznie cokolwiek do zarzucenia to proszę - czekam na krytykę. No chyba, że tylko takie teksty jak wyżej - to dziękujemy :) ---- EDIT ---- Tak patrzę krytycznie na swoją wypowiedź - może zbyt lakoniczna w kwestii kokainy. A więc kokaina działa na receptory Dopaminowe. A seroxat przede wszystkim na serotoninowe. W dodatku w zupełnie inny sposób. To miałem na myśli pisząc, że kokaina to nie SSRI. To taki skrót który można zrozumieć na dwa sposoby, że jest nijak nie jest podobna w działaniu do wychwytu zwrotnego serotoniny, albo na drugi sposób, że to nie jest lek ssri. Oba prawdziwe.
  9. Cieszę się Kasia, że pomogłem :) Zibimark - no nie trudno zgadnąć to było, że jak głupot napisałeś to zaraz ktoś sprostuje. Jeżeli masz jakieś prawdy które dają się udowodnić to postaraj się je przedstawić wraz z tymi dowodami a nie mącić ludziom w głowach.
  10. Dobrze, ze masz świadomość o Afobamie. :) To jest to samo co Xanax. Nie wiem jaką masz dawkę - ale nie staraj się zużyć opakowania. Zostaw sobie na kiedyś. W razie jakichś bardzo ciężkich spraw z którymi byś sobie nie mogła poradzić to możesz mieć takie chomikowane. W sumie świadomość, że jak nie poradzę sobie z jakimś lękiem to mam co wziąć zazwyczaj wystarcza. :)
  11. Po 1 kokaina to nie ssri po 2 insulina tez zaburza naturalny stan organizmu - jednak jak u kogoś ten naturalny działa źle to jest potrzebna. po 3 sertralina nie działa TYLKO na poziom serotoniny w mózgu. Co więcej - jej głównym działaniem nie jest zmiana poziomu serotoniny, a zmiana miejsca gdzie ona jest. Nie demonizujmy leków. To nie cukierki, ale też i nie demony. ---- EDIT ---- Zibimark tak wogóle to jeżeli lekarz przepisujący leki ma poziom szympansa to faktycznie lepiej do takiego nie chodzić - może więcej zaszkodzić niż pomóc. A co do mechanizmów działania - niestety nie są takie proste. Musisz się wiele nauczyć o nich by prawidłowo pisać.
  12. Nie bierz do siebie. Żartowałem. Swoją drogą gratuluje podejścia. Ja sam bym chciał móc kontrolować. Piękne i wzniosłe sny to dobre wstawanie. Oj chciałbym móc je wywoływać.
  13. Grubcia - kokaina i paroksetyna to 1. inne receptory 2. inne neuroprzekaźniki 3. inne rejony mózgu to absolutnie niepodobne do kokainy Dobrze, że bierzesz. Nie przejmuj się tak tymi skutkami ubocznymi. Tylko przed jednym muszę Cię przestrzec. Nie zażywaj proszę zbyt często Afobamu. Tylko sporadycznie. Ten lek uzależnia - i to naprawdę niestety. Bierz najrzadziej jak dasz radę. Nie na zapas. ---- EDIT ---- Wogóle widzisz Grubcia - takie są efekty straszenia jakimiś cudami. Teraz boisz się, a jak ktoś napisze przekonywujący artykuł z dokładnie opisanymi skutkami ubocznymi to sobie je wkręcisz (oby nie) i zaczniesz odczuwać. To trochę jak hipochondria.
  14. Czego konkretnie nie zrozumiałeś? A czy te przypadki cudów niewidów które pokazujesz to nie jest właśnie psychika? A nie prawdziwy wpływ odstawienia leku? To co piszesz to właśnie w głównej mierze wkręcanie. Ludzie niewiadomo co sobie wyobrażają i potem to czują. Masz przypadki problemów o których piszesz po odstawieniu leku? Co do dokumentacji - czy ja choć raz napisałem, że muszę widzieć na własne oczy? Wystarczy dokumentacja medyczna a nie niesamowite historie mówione sobie przez ludzi albo tworzone przez pismaków. Jekyll i Hyde nadal są w modzie. Masz gdzieś jakąkolwiek dokumentację medyczną tego przypadku o którym mówisz? Albo choć dane pozwalające odnaleźć ją? Bo z dużą dozą prawdopodobieństwa obstawiam, że taki przypadek ma się nijak do rzeczywistości*. Nie przesadzaj ani w jedną ani w drugą stronę. SSRI ani SNRI ani IMAO ani TLPD to nie są cukierki. I jeżeli będziemy je brać niepotrzebnie to możemy zrobić sobie więcej szkody niż pożytku. *) Leki SSRI - do których należy paroksetyna (prozac type - co to za określenie? czy wenflaksyna też się zalicza? a cito?) są lekami ogólnie wpływającymi na napęd. Mamy więcej siły. Więcej nam się chce po nich. Jest jakieś prawdopodobieństwo, że ktoś kto planował morderstwo a był w depresji co nie pozwalało mu działać, po podaniu leku zareagował PRAWIDŁOWO i zrealizował swe NIEDOBRE cele. Tak samo można powiedzieć, że kawa prowadzi do morderstw, bo ktoś już może by poszedł spać, ale napił się kawy, odzyskał siły i jednak dopiął swego i zamordował kogoś. Zrozum, że to jest normalne i wskazane działanie tego leku. Ma dawać mobilizację i siłę do realizacji wyznaczonych celów. W skrajnych przypadkach do tego by rano choćby wstać z łóżka. Jeżeli kogoś cele są nieakceptowalne społecznie to ten lek w cudowny sposób nie przestanie działać na taką osobę. Nie ma przypadków agresji po tym leku. Są przypadki wcielania tej agresji w życie. Są przypadki diagnoz gdy lekarzom wydawało się, że ktoś jest bezpieczny dla siebie i otoczenia a nie był. Jeżeli ktoś nie może oderwać się od myśli by kogoś zabić to lepiej poprostu mieć go na obserwacji, a jak się nie da - to podawać mu depresanty (nie anty - to inna grupa leków). Najlepiej na tyle dużo by spał cały czas i nie wstawał. Nie zrobi wtedy nikomu krzywdy. ---- EDIT ---- Dodam jeszcze, że przytaczając takie cuda straszysz innych. A Ci inni będą się wkręcać i bać. Trzeba przestrzegać, ale nie straszyć. Aspiryna też bywa niebezpieczna. Ile ludzi uratujesz strasząc wszystkich przed nią? By nie brali ci co muszą? I co powiesz tym którzy w wyniku straszenia odstawili i podupadli na zdrowiu? Albo zaczęli się wkręcać przez takie cuda na kiju i męczy ich stres? Tych którym zaszkodzisz będzie setki razy więcej niż tym których pomożesz.
  15. Bzdury Kasia... Bzdury... Nawet nazwy są z błędami. A teksty typu mechanizm działania jest podobny do kokainy.... Polecam obejrzenie http://learn.genetics.utah.edu/content/addiction/drugs/mouse.html To bardzo pobieżny i łopatologiczny opis działania kokainy (m. in.). Jak ktoś znajdzie jakieś większe podobieństwa to stawiam lody, kawę piwo czy co tam kto lubi :) Przy okazji na tej stronie można zobaczyć co alkohol czyni z mózgiem. lepiej faktycznie to skasować - jak by tekst był lepiej przygotowany i nie zawierał błędów merytorycznych to byłby bardziej wiarygodny. Ale nie każdy znajdzie błędy - a przerazić się można nie na żarty. Nie ma obaw. PS. Jak by Seroxat działał jak kokaina to byś nam tu się nie bała, a rozsadzała by Cię energia, pewność siebie, samozadowolenie i faktycznie za chiny byś nie mogła go odstawić. Niektóre narkotyki mają właściwości lecznicze - ale akurat nie za bardzo kokaina. ---- EDIT ---- Kasia - takie rzeczy lepiej privem przesyłaj. Nie ma co narażać innych na stresy jakie mogą wyjść po przeczytaniu takich głupot.
  16. Te syropki to po prostu taka kawa tylko dużo mocniejsza. Do nauki albo skakania na dyskotece w sam raz - jak komuś zdrowia nie szkoda. :)
  17. namiestnik

    X czy Y?

    z dwojga złego to już lepiej w brodzie gokart czy czołg? ---- EDIT ---- PS. Fajnie, że chłopczyk. Twój facet nie będzie się musiał sprzeczać, że syn byłby fajniejszy - co i tak nie wpłynie nijak na płeć :) hehe :)
  18. Nie nie - informowanie o potencjalnym ryzyku to jak mamy prawdziwe przypadki a nie jakieś z kosmosu :) Ten lek nie POWINIEN wywoływać fizycznej zależności. Może ew. psychiczną. Ale jak to jest z lekami - różnie jest - to nie cukierki. Najważniejsza sprawa, żet nie jest placebo (dla większości ludzi - bo na niektórych może prawie nie działać). Aj interesów jest mnóstwo. :) Można wiele grup znaleźć którym się to nawet finansowo opłaci. Założenie wątku gdzie ludzie będą sobie pomagać w odstawieniu leku jest myślę jak najbardziej ok. Tylko oby w nim nie straszyć innych, że ktoś słyszał nie wiadomo co. Bo takie właśnie straszenie powoduje, że wkręcamy sobie, że z nami też będzie źle i..... Kumpela miała kiedyś tak fatalny dzień, że szok. Bo zapomniała rano wziąć leku. Poprostu przerąbane. Żeby było ciekawiej brała lek o dłuuugim czasie półtrwania - więc to było nawet fizycznie niemożliwe by tak zadziałało. Takie informacje ją tylko drażniły. Przecież ona CZUŁA!. Zawsze panicznie bała się odstawienia, albo, że zabraknie jej leku albo coś takiego. Jak się wieczorem okazało, że jej się pomyliło, że jednak wzięła poranną dawkę leku - objawy ustąpiły jak ręką odjął. Rozumiesz teraz skąd się wiele z tych objawów bierze i dlaczego trzeba chronić ludzi przed straszeniem? Więcej tych problemów jest bo ktoś przeczytał, że podobno ktoś inny coś tam... niż prawdziwych.
  19. Ja tam bym nie pytał o opinię kogoś kto ma taki nick A tak poważnie mówiąc drogę to ja nie dość, że mam problemy z zasypianiem, to jeszcze boje się zasypiać. Śnią mi się takie cuda, że szok. Koszmary, same złe rzeczy. Rano trudno dojść do siebie i oczu się nie chce otwierać.
  20. namiestnik

    zadajesz pytanie

    eeeee opowiedz coś więcej o tej miłości. Może nie warto zapominać. A może właśnie warto. Jeżeli naprawdę nieszczęśliwa to może zdać sobie sprawę, że to nie miłość. Ale coś podejrzewam, że wcale nie chcesz zapomnieć. Co robisz by się chciało? By znaleźć energię?
  21. namiestnik

    X czy Y?

    Walczyć. (choć coraz częściej robię odwrotnie) chłopczyk czy dziewczynka? (jako dziecko - nasze dziecko). PS. Rudzia - nie próbowałaś mojej domowej pizzy. Pizzerie się nie umywają.
  22. Eeee tam... Kurcze - znam wiele osób które nie lubią dużo gadać bo poprostu nie lubią, a jak ktoś do nich mówi, to się wkurzają i myślą jak tu tylko takiego kogoś zniechęcić. Ty jesteś traktowany jak samotnik, a chciałbyś być wewnątrz towarzystwa. Może uśmiechnij się do ludzi. Pokaż, że jesteś zainteresowany o czym mówią i już... :)
  23. Ej, no - żeby nie było - nie pijam na umór. Ogólnie jak najbardziej nie muszę mieć alkoholu do życia :) Ale jak mam z kim to chętnie piwko czy jakieś winko wypiję. Obstawiam, że Asiula też nie ma dwutygodniowych ciągów w których stacza się na dno i nie wie co robiła, a raczej wyjścia do knajpy, szampańska zabawa ze znajomymi czy coś takiego. :) PS. Azotox i Misiek - dobrana z Was parka :)
  24. Dobrze - nie ma co straszyć. Choć akurat ja osobiście to bym chętnie przeczytał. Choć bardziej z ciekawości co znowu ktoś za paranoiczne teorie powymyślał :)
×