Skocz do zawartości
Nerwica.com

namiestnik

Użytkownik
  • Postów

    5 107
  • Dołączył

Treść opublikowana przez namiestnik

  1. isj, to co z moim biletem? A co do cen biletów to się mylisz. :) Podobnie jak i z tym zanieczyszczeniem. Jesteś tu czystym teoretykiem. Nawet solarisy jeżdżą czasami z takimi usterkami, że... w sumie jeździć nie powinny. Ogólnie idea jest taka jak piszesz - gorzej z jej praktyczną realizacją. Akurat w Wawie najlepiej - ale na Wawie się świat nie kończy. A co do wypowiedzi o sponsoringu - to wybacz - ale dajesz mi rady z których nie da się skorzystać. Jeżeli uważasz, że tam właśnie powinienem robić to może powiesz mi skąd mam wziąć kasę na życie?
  2. Nie jest jeszcze tak źle - chodzisz do pracy. A z lekarką - jak nie jest dobrze to może warto zmienić.
  3. isj - chyba przesadzasz. A co do autobusów to czasami z nich korzystam. Plus to taki, że można jechać po piwie, można czytać książkę, robić coś innego. A z biletu chętnie skorzystam :) Bo jak mam jechać gdzieś blisko to zazwyczaj autobusem mi drożej wychodzi niż samochodem. Na większe odległości już taniej wychodzi autobus. Inna sprawa, że za chorobę nie wiem jak np. przewieźć coś większego autobusem albo zmusić go by pojechał np. do Paroli pod Nadarzynem i zabrał mnie z powrotem z kilkudziesięcioma kg komponentów? A jak zrobić taki manewr jadąc do Mikołowa np.? Myślę, że masz nieco skrzywione podejście. Do tego nie nazywaj moich autek blachosmrodami - bo akurat zanieczyszczenie środowiska przez przeciętny autobus jest większe niż przez 20 samochodów takich jak mój. [*EDIT*] Co do urlopu z pracy - to jak tylko będziesz płacił za mnie rachunki i opłacał ZUS to ja z chęcią skorzystam.
  4. Ola - musisz brać wystarczająco dług i IMO zmień swojego lekarza. Ta Pani mi się nie podoba z tym co robi z Tobą. Może nieprawidłowo oceniam - ale w tej sytuacji zmiana pewno nie zaszkodzi.
  5. Nie bardzo się chyba rozumiemy. Nie ma czegoś takiego jak bilet miesięczny na taksówkę (w rozsądnej cenie) albo kierowcę. A autobusami da się jeździć jedynie w obrębie miasta. Nie pojedziesz nim do Koziej Wólki, montowni w Pszczynie a potem w nocy do Łodzi, by wrócić po 2 godzinach z powrotem. Sugerujesz, że powinienem zakończyć swój żywot, albo przejść na żebranie pod kościołem? A może ufundujesz mi kierowcę albo taksówki tak na kilkadziesiąt do 400 km dziennie?
  6. Nie. :) Ale muszę czasami sporo korzystać z samochodu. A na taxi czy kierowcę to mnie absolutnie nie stać.
  7. To co mam zrobić? Powiesić się? Muszę za coś żyć. A skoro służba zdrowia uważa, że mam robić co robiłem to robię to. Jak przestanę pracować to nie będę miał ani na rachunki za mieszkanie ani na życie czy leki. Poza tym system zdrowotny w Polsce jest taki, że jak bym był sam i zrezygnował z pracy to jednocześnie stracę prawo do leczenia, więc... w sumie już tylko można zakończyć swoją egzystencję. Poza tym akurat uważam, że zawsze jest jakieś ryzyko, a nie czuje bym był jakoś szczególnie nieostrożny. Jak się bardzo źle czuję to nie prowadzę. Wcale nie wychodzę wtedy z domu. Wiem, że lepiej byłoby leczyć się, nie szarpać, nie robić rzeczy niebezpiecznych. Ale nie ma ku temu możliwości w tej rzeczywistości w której żyjemy.
  8. Niestety z czegoś trzeba żyć. A na kierowcę mnie nie stać. Jak dostanę zwolnienie i w związku z tym kasę na życie na czas leczenia to spoko. Ale skoro lekarz uważa, że można dalej pracować i zwolnienie niepotrzebne to trzeba jeździć.
  9. Są tzw. narkotesty. Wykrywają niektóre leki. Wiele substancji psychoaktywnych. Jak np. na kaszel (serio!).
  10. Tak prowadzę na lekach. Ale szczerze mówiąc jak już wtedy nie znalazłem to więcej nie szukałem. Całkiem możliwe, że coś pomyliłem skoro nikt inny tak nie znalazł. A może ktoś się odważnie w drogówce zapyta?
  11. Tak spoko - bez problemu :)
  12. Mam wrażenie, że mocno się nad tym skupiasz. Chyba lepiej jak jest więcej luzu, a to przyjdzie samo. Bardzo namawiam na rozmowę z seksuologiem. Naprawdę bardzo!
  13. Nie martw się na zapas (wiem - łatwo powiedzieć!). Bywa, że ktoś dochodzi jak poczuć przyjemność po wielu latach, a ktoś inny szybko. Tylko przypadkiem nie popadnij w zgorzknienie i nie zarzuć sprawy. Pamiętaj też, że to nie cel w życiu. Ani zadanie do zrobienia. :)
  14. Salix - nie potrafię wiele wymyślić. Napisz więcej może, na chata wejdź - koleżanki może coś doradzą. A przede wszystkim może warto porozmawiać o tym z terapeutą - najlepiej seksuologiem? To nieważne, że nie współżyjesz. Przecież boisz się jak to będzie - bo teraz coś jest nie tak. A może trzeba Tobie potrzeba takiej osoby co w niektórych książkach Zbigniewa Nienackiego występuje (tak tak - ten od "Pan Samochodzik i Templariusze"). Osoby która rozbudza kobiety w kobietach. Kto wie - może to ktoś kto jest blisko Ciebie. Sądzę, że przede wszystkim nie powinnaś się martwić. Wszystko przyjdzie z czasem. Choć może być bardzo dobrze temu pomóc.
  15. Może pójdź do kogoś kto prowadzi terapię dla par - nawet sama?
  16. Trzeba dalej! To dobrze, że starasz się sobie radzić z tym. Dobrze, że pomagasz sobie. Pamiętaj, że tego kwiata jest pół świata! :) Więc...
  17. Zależy kiedy - trochę jestem a trochę nie :) - Jak tylko będę to chętnie.
  18. Hiperbolizujesz powiadasz? W każdym razie ja też tak mam czasami. Pomaga spora dawka ekspresji - silny bodziec który powoduje, że chcesz coś poznać. Oraz duże ilości sertraliny lub fluoksetyny. Tzn. mi pomaga. Komu innemu może co innego. A i kofeina też. No i parę innych substancji - warto porozmawiać z lekarzem. Wszelkie tropile u mnie się nie sprawdzały.
  19. Czy ja wiem czy z facetem by sam przyszedł? No różnie to teraz jest :)
  20. Mam wrażenie, że pisząc kolejny facet przekazujesz nam, że nie chodzi o samo to, że to był ten konkretny, wybrany. Wystarczy jak będzie ktokolwiek. Czy tak jest? Powiedz nam lub sobie szczerze. No i pamiętaj, że aby nie być samotnym to nie trzeba szukać jak najszybciej faceta. Niech będzie dłużej bez - ale lepiej znaleźć takiego najbardziej właściwego. Aby nie być samotnym to warto mieć znajomych, spotykać się z nimi. Np. widzę, że w Wawie się jakieś spotkanie szykuje :)
  21. Strach wyjść na ulice hehe :) A tak serio to myślę, że pewne denerwujące zachowania poprostu rzucają się w oczy. A jest jednak sporo ludzi którzy są ok.
×