Skocz do zawartości
Nerwica.com

wanker

Użytkownik
  • Postów

    113
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wanker

  1. Biorę od jakiegoś czasu, ale miałam przerwę. Brałam 2 tygodnie - przerwa (skonczyło mi się, miałam mało) i teraz od jakich 10-14 dni. Ciężko stwierdzić, bo biorę też wenlę i agomelatynę.
  2. Oj tak, jak po paleniu. Chęć na różne smaki, w żołądku "pusto" po zjedzeniu dużej ilości. Plus zaparcia popregabalinowe...
  3. Owszem wzrasta i to bardzo szybko, o czym psychiatrzy doskonale wiedzą, ale pacjentom mówią, ze absolutnie nie uzależnia i nie wzrasta tolerancja. Bzdura. Ale mniej więcej tak szybko jak wzrasta, tak szybko spada (po odstawieniu).
  4. Ale gdzie narzekacie? Ja opisuję przebieg odstawienia, a nie narzekam. Zresztą, narzekanie nie jest czymś złym, uciekanie od tego lub nazywanie wszystkiego narzekaniem - jest. I nie każdy by się fatalnie czuł przy 3x max dawki, bo podczas przyjmowania ja się czułam znakomicie. Jedynie po odstawieniu (jakieś 7 dni) czułam się tak, jak opisałam (no, może wydolność wróciła do normalnego stanu po około miesiącu). Podkreślę raz jeszcze - ja nigdzie nie napisałam, że NA takiej dawce czułam się źle, więc branie tego w wyższych dawkach nie uważam za absurd. Tak się dzieje, gdy ktoś ma skłonności do uzależnień m.in. I absolutnie nikomu nie radziłam i nikomu nie udzielałam info, ze to są dawki terapeutyczne i że tak można, należy, że fajnie. Opisałam stan faktyczny.
  5. Tak. Jak wczesniej wspomnialam, zdarzalo mi się dojsc do 2g (sic!) na dobę. Odstawienie niemiłe, zmeczenie, bardzo obniżona wydolność organizmu. BARDZO. Smutek, płaczliwośc, nieprzespane noce (raczej śpię normalnie)...
  6. Ahoj! Stosuje ktoś? Chciałabym zacząć brać reishi i cordyceps, ale wieść gminna niesie, że z SSRI/SNRI średnio można.
  7. Można przetrwać, przejdzie. Ja 7 dni odchorowywałam, ale brałam krótko, ok. 3-4 tyg brania, przerwa 1-2 tyg. i znów 3-4 tygodnie i przerwa 1-2 tyg. i kolejny raz około 3 tygodnie brania. Z tym, że były to dawki wysokie, minimum 300-450 rano, w południe powtórka, po południu, wieczorem. Brałam dla fazy, nie leczniczo, bo szybko poczułam, że lek ma potencjał rekreacyjny. Teraz zero, nie wracam do tego, bo mam tendencję do szukania takich stanów, a trzeźwość jednak mi odpowiada. Nie po to rzucałam alko, żeby znów wpadać w schemat jak w piciu+duży brzuch,+zmęczenie gdy schodzi faza (więc ciągle brałam). Zmęczenie minęło po około dwóch tygodniach, pierwsze 7 dni dużo odpoczywałam, smutek i lęki cały czas, dużo leżenia. Minęło. Teraz po miesiącu jest już ok. Już nie wyziewam ducha na rowerze (pregabalina jebie kondycję, wytrzymałość, chociaż na fazie ma się power).
  8. ja brałam doraźnie, przez tydzien, dwa, max 3, do 2 gramów na dobe, bo rekreacyjnie. odstawialam z dnia na dzien, przez ponad tydzien sen jak w podróży, mega mega płytkji albo wcale, poty, lęki, smutki, brak siły fizycznej
  9. Spotkanie z moją promotorką, rozmowa online i wyklarowanie kwestii związanych z tematem mojej pracy mgr. A sprawi - kawa z kolegą i rozmowa!
  10. WARTO. Z tej strony licencjat i niebawem magister. Studia zaczęłam w wieku 36 lat. Najlepsza decyzja w moim życiu! Praca nad sobą, poszerzenie świadomości, samoświadomości, wiadomości... W końcu nowe możliwości zawodowe za które dziękuję losowi i tym studiom właśnie, jakby nie to - sczezłabym głupia w jakimś ruchającym w dupę korpo albo u innego janusza. Przestałam być parobasem, nieważne, ze jedna praca za psie pieniądze (druga już nie), ale satysfakcja, rozwój, radość z tego, co się robi.
  11. Na początku mojej przygody z lekami pan doktor przepisał mi Brintellix, ponieważ na wstępie zaznaczyłam, że obniżenie libido absolutnie nie wchodzi w grę. No i brałam ten Brintellix z Trittico, które później odstawiłam, bo miałam po nim małe kace do południa dnia kolejnego. Psychiatra zachwalał ten zestaw jako wręcz podwyższający chęci i możliwości. Nic takiego nie miało miejsca, ale jakiegoś spadku nie odnotowałam, natomiast wkurw owszem. No więc doktor przepisał dodatkowo pregabalinę na moje wkurwy, no i się zaczęło, po 1. odkryłam potencjał rekreacyjny, po 2. zwiększyłam dawki (ostatecznie do okolic dwóch gramów/dobę), po 3. myślałam, że wyrucham przydrożnego, pierwszego lepszego psa. Przy czym zaczęły się kłopoty z osiąganiem orgazmu. Z ciekawości czytałam dziś o pronoranie i oto, co mi utkwiło: "Stosowanie preparatu może być związane z wystąpieniem zaburzeń kontroli impulsów, które może prowadzić do zmian zachowania i objawiać się np.: • uzależnieniem od hazardu • zwiększeniem libido • hiperseksualnością (nadmiernym popędem seksualnym) • kompulsywnym wydawaniem pieniędzy • przymusem zakupów • kompulsywnym lub napadowym objadaniem się." Otóż wszystko to (oprócz hazardu i jakiegoś przymusu wydawania pieniędzy) miało miejsce przy pregabalinie (przy dawkach 300-600-900 i większych, jeszcze w początkowej fazie, gdzie dawała tego kopa). Mega popęd, mega ukrwienie, skłonność do nietypowych, ryzykownych zachowań. Co do wspomnianej Dulsevii, Trittico i kwetiapiny- kolega, który na początku września odstawił to wszystko cold turkey ma wzwód jak dąb i z kolei bardzo szybko dochodzi. Gdy brał (nawet zestaw tylko Dulsevia+Trittico) - wzwody były takie 3/4, czasem słabsze no i rzadkie orgazmy. Teraz mówi, że nie panuje nad penisem, jakby nie jego, że nie wie, kiedy dojdzie, jakby nagłe to jest. I reakcja na bodźce wyostrzona.
  12. Wenla to mój drugi lek po odstawieniu wortioksetyny. Zero skutków ubocznych, ładnie weszła, dała poczucie, że jest mi już bliżej do tej ciągłej linii, bez gór lub dołów. Więcej spokoju, normalności. Obecnie 225mg, ponad miesiąc na wenli.
  13. Tak mówił mój psychiatra. Z tym, ze ja brałam to na wiecznego "wkurwa", natomiast znajomy na smutki. Jak minie faza to będzie faktyczne działanie (czyli pozbycie się guli w gardle w przypadku smutków, lęku - jesli jest, wkurwa, jeśli non stop chodzimy mocno poirytowani). Tak mówią lekarze. Natomiast ja Ci nie odpowiem, jak to jest, gdy własnie wygasa ta opcja rekreacyjna, bo biorę tyle, aby ona była, albo nie biorę wcale (takie mam czasookresy - tydzień z pregabaliną na miesiąc bez/dwa tygodnie z pregabaliną na miesiąc-dwa bez...). Docelowo nie chcę jej brac, bo aż tak nie potrzebuję i chciałabym nad moim wkurwem popracować bez tego typu leku (tylko z wenlą), ale chyba się nie doczekam terapii na nfz (czekam, jestem zapisana w kolejce).
  14. Wiesz, tez ciezko mi powiedziec, bo w czasie jak wchodziła mi wenla, to brałam duzo pregabaliny (tak do grama na przestrzeni dnia, średnio ~800mg), żeby mieć halo. No i teraz znów biorę, więc ciężko już stwierdzić jakie ja mam samopoczucie przez co.
  15. Ja w ogóle nie miałam skutków ubocznych po wenli. I weszła w najlepszym mozliwym momencie. Dała mi spokój i stonowanie, nie powiem, że postawę stoicką, ale prawie - wobec bardzo trudnych sytuacji.
  16. Próbowałyście? Próbowaliście? Jak rezultaty? Jestem ciekawa wszelkich opinii, próbowałam również doszukać się info w artykułach na google scholar, odnośnie możliwych interakcji z lekami, ale nic szczególnego nie znalazłam.
  17. Mi nic nie poprawił, tzn. ok, musze przyznać - nie mam wyrzutów sumienia, a zawsze mnie nękały. Wyłączyły się kompletnie, więc coś tam działał. Poza tym nic.
  18. wanker

    Cześć

    Jak leci? Skąd jesteś? Leczysz się?
  19. Kurde, biorę co wieczór agomelatynę 25mg i bierze mnie spanie po niej (właśnie na spanie mi przepisał i na "podkrecenie" dziennego antydepresantu).
×