Mój problem sklada sie z dwóch tak naprawde. Po pierwsze mam problem z zasnieciem, klade sie ze stoperami w uszach, przeszkadza mi najmniejszy dzwięk (mieszkam w bloku) krece sie i wierce i ten sen nie przychodzi. Nawet jesli jest cisza to tlucze mi sie mnóstwo rzeczy po głowie: z minionego dnia, co zrobilam dobrze a co zle i dlaczego tak zrobilam. Kiedy juz zasne czesto wybudzam sie okolo 3 i znow nie moge zasnac. Mam gonitwe mysli. Mysle o przyszlosci o tym co bedzie, uruchamia mi sie czarnowidztwo, zamartwiam sie. Udaje mi sie czasem zasnac kolo 6 jesli mam wolny dzien (wstaje przed 6 do pracy). Jestem zmeczona, bezsilna, moje niespanie rzutuje na moj caly dzien, potrafie byc niemila, zlosliwa i pyskata. Od jakiegos czasu biore Sympramol ale ten lek mi nie pomaga. Niedlugo mam wizyte u lekarza, moze mi przepisze cos skuteczniejszego. Macie jakies pomysly, porady jak sobie poradzic z tym problemem?