Serdecznie witam wszystkich, którzy czytają ten post.
O istnieniu tego froum wiem od dawna, ale dopiero teraz, kiedy już naprawdę czuję, że jestem u granic wytrzymałości postawnowiłam, że się zarejestruję.
Nie chcę pisać zbyt wiele o sobie, nie dlatego, że mam taki kaprys, a po prostu mam jakąś blokadę, która nie chce, żebym się na kogokolwiek otworzyła.
Nie chcę narzekać, bo wiem, że wielu ludzi ma gorszą sytuację życiową niż ja. I tak duszę to wszystko w sobie, ale może przebywanie na tym forum i wyżalenie się od czasu do czasu sprawi, że będzie mi trochę lżej.
U najbliższych mi osób, a może raczej u jednej z najliższych ( bo rodziców nie chcę martwić), nie znajduję zrozumienia, mogę być tej osobie jedynie bardzo wdzięczna, że gdy jest już bardzo źle, to umawia mi wizytę u psychiatry, bo twierdzi, że jeśli będę brała leki to będzie ok. Niestety nie do końca się to sprawdza, ale cóż.
Na co dzień walczę z depresją i chyba z jakimiś zaburzeniami odżywiania (nadmierne opychanie się dosłownie tym, co w ręce wpadnie w sytuacjach stresowych i nie tylko). Aktualnie biorę Bioxetin i raz jest lepiej raz gorzej.
I nie wiem po co piszę to wszystko, ale chciałam przede wszystkim powiedzieć cześć.