Skocz do zawartości
Nerwica.com

Piotrek87

Użytkownik
  • Postów

    194
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Piotrek87

  1. Na pewno nie jest carlosbueno wzorem zdrowia psychicznego w zakresie seksualnosci. Nie ma jednak innej drogi jak podjęcie współżycia albo wyłączenie tej kwestii zupełnie z życia. Rozmyślania i pragnienia oraz ich pielęgnowanie po to by nie realizować ich musi rodzic napięcia.
  2. To jest właśnie zaburzony schemat myślenia. Przeciętny nastolatek płci męskiej przy okazji seksu jest ośliniony jak buldog i to nawet w sytuacji gdy nikt z rówieśników o niczym się nie dowie. Mnie wydaje się że problemem carlosbueno może być zwyczajnie brak seksu i w okresie młodości i później. Może zbyt duży irracjonalny lęk którego chce uniknąć?
  3. Po to natura dała popęd seksualny w jakimś wieku. Tylko to kłóci się ze społecznym oczekiwaniem zdobycia wykrztałcenia, dochodów, pozycji społecznej. Dlaczego nie pozostawi się decyzji młodym? Czemu tworzy się prawo które niczemu nie zapobiega? Czemu szczepi się dziewczynki max do 13 r życia od raka szyjki macicy? Bo później mogą być zarażone HPV drogą kontaktów seksualnych. To zrobić jakieś szczepienie antykoncepcyjne na kilka lat i skończyć z tą fałszywą troską która i tak niczego nie daje po za spokojem sumienia krytyków.
  4. Nie chodzi o rodziców. Rodzice to najchętniej npozbawili by możliwości młodych do sexu. Czasem muszą wybierać i decydują się na antykoncepcję nie ze względu na pochwalanie sexu ale na jego konsekwencje. Chodzi o ogólnie społeczne nastawienie. Dlaczego publicznie piętnuje się kontakty seksualne nieletnich. Przecież nie robią tego z przymusu tylko z potrzeb seksualnych. Takich samych jak u starszych a może z racji młodości silniejszych. Przecież nie będą płacić alimentów ani wychowywać za kogoś więc skąd pogląd na walkę z seksualnoscią wśród nieletnich? Z ukrytych żali że to,, se Ne wrati "
  5. W kwestiach sexu kobiety nie powinny się wypowiadać na temat przyczyn prawictwa panów i tego jak to wpływa na nich. Podstawowa różnica pomiędzy chłopakiem a dziewczyną jest intensywność potrzeb. U młodych mężczyzn potrzeby seksualne są tak samo silnie wyrażane jak głód pragnienie czy potrzeba snu i nie ma na to siły. Nie jest tak że potrzeby seksualne konieczne są do życia jak tlen, sen czy pokarm ale intensywność jest podobna. U dziewczyn jest dużo słabiej wyrażane potrzeby seksualne. Potrzeba więcej czynników jak np bliskość, miłość by potrzeby były bardziej wyrażone. Jednak są wyjątki np w manii gdzie seksualnosc jest bardzo mocno wyrazana w potrzebach. Tak więc drogie panie nie bez przyczyny na napalonych facetów mówi się maniacy seksualni.
  6. Obecnie dominuje przekonanie o zasadności wstrzemieźliwoscia seksualnej do czasu usamodzielnienia się a czasem do czasu odpowiedniego statusu materialnego. Odmawia się np młodej dziewczynie prawa do sexu bo nie gotowa na jego konsekwencje. W wieku 18 lat jest tak samo nie gotowa ale biegnie po pigulki i już może. Czyli nie chodzi o żadną gotowość czy odpowiedzialność tylko o zabezpieczenie a ścisłej mówiąc możliwość jego stosowania. To jest tak fałszywe i śmieszne że nie warto nawet się rozwodzić nad tym. Rząd łapie jako pedofilów np mężczyzn którzy mieli sex za zgodą dziewczyny a mało się mówi o wycieczkach prominentów do Tajlandii gdzie jedynym celem jest przekłucie dziewczynki.
  7. Nie. To nie tak jest. Po to natura dała człowiekowi potrzeby płciowe aby je realizował. Czy to następuje w wieku lat 14 czy 18 czy 25 to indywidualna kwestia. Nienormalne są tzw normy społeczne i prawne które kategoryzują odpowiedni wiek dla inicjacji. Ma to swoje strony dobre i złe. Złe są takie że tłumi się potrzeby młodych ludzi a dobre że zapobiega się sytuacji gdy młody człowiek jest niezdolny do zapewnienia bytu potomstwu. Tyle że w różnych krajach jest to różny wiek. To nie ludzie i ich potrzeby są w tym widać istotne. Istotne jest zdanie społeczeństwa a ceną za to jest mniejsze czy większe cierpienie młodych ludzi. Seksualnosc jest nierozerwalnie związana z dopaminą. Libido ma rolę motywującą do poszukiwań zaspokojenia a sam akt stanowi rolę wzmocnienia czyli nagrody. U osób długotrwale pozbawionych możliwości zaspokojenia potrzeb następuje wzmożenie pragnień a z biegiem czasu potrzeby seksualne słabną. Wtedy pojawia się pragnienie kontaktów z młodszymi partnerami jako wyraz niezaspokojenia potrzeb w wieku w jakim się pojawiły. Dlatego mamy tu kilku panów w wieku średnim którzy nie mieli by nic naprzeciw i fantazjują nt 13, 15 czy 18 latek.
  8. Libido nie jest wskaźnikiem tak czułym na podwyższenie serotoniny jak np anorgazmia czy znaczące wydłużenie czasu stosunku do orgazmu. Wiadomo że leki ssri i wenlafaksyna oraz klomipramina takie objawy powodują. Natomiast amitryptylina nie. Skuteczność amitryptyliny jest wyższa niż ssri, czyli poziom serotoniny nie jest kluczowy. Być może wysokie poziomy serotoniny przyspieszają odwrazliwienie receptorów ale wszystkich a nie wybranych co jest niekorzystne. W depresjach i ząb lękowych dzieje się coś na styku układów serotoniny i dopaminy. W jakiś sposób serotonina reguluje poziom dopaminy i to nie tylko przez swój poziom a raczej przez stymulacje receptorów serotoninowych związanych z uwalnianiem dopaminy. Niestety zwiększenie uwalniania dopaminy wiąże się z uwalnianie noradrenaliny co nie jest korzystne w każdym przypadku. Mnie agomelatyna zamiast usypiać wręcz nakręca i powoduje bezsennośc.
  9. Żaden lek ssri czy snri nie wpływa na przyczynę depresji czy lęku. Nie jest normalny taki poziom serotoniny by wywoływał problemy seksualne. To że tego typu leki mogą pomóc nie oznacza że niedobór serotoniny jest przyczyną. Brak libido czy orgazm po lekach skłania do zastanowienia czy niedobór serotoniny powinien wzmagać libido i orgazm powinien być dużo łatwiej osiągany w stanie depresji. Mechanizm choroby jest z pewnością inny. Ja widzę że np leki blokujące 5 ht2c to jest petarda na depresję a na lęk to katastrofa. Każde podniesienie noradrenaliny w korze czołowej znosi u mnie depresję i nasila lęk.
  10. Kręcą cie faceci starsi od ciebie a jednocześnie nie chcesz zawierać takich znajomości czując i pogiag seksualny i obrzydzenie do swoich pragnień. Nic nie rozumiem z tego. Wygląd zostaw do oceny innym bo nie jest dobrze siebie oceniać. To albo wchodź w znajomości albo zaspokajaj potrzeby seksualne z rówieśnikami i może przejdzie ci albo spodoba i po problemie będzie.
  11. Piotrek87

    OT

    Może sukces w usunięciu mojego natręctwa sprawił że rozumiem taki sposób leczenia a nie inny. Powiem ze nie wiem czemu ale podejmowałem też próby bo nie terapię, leczenia i depresji. Jednak zawsze sposób zachowania terapeuty mnie irytuje. Ja chcę wiedzieć jaki jest mechanizm powodujący depresję a znając , próbować go przerwać. Oczywiście zamiast wyjaśnić terapeuci nie robią tego. Więc nie otrzymując tego czego chcę i za co płacę, chłodno się żegnając. Oczywiście od jakiegoś czasu dałem temu spokój. Widzę że największy wpływ ma tarczyca. Niskie hormony - depresja, wysokie - depresja mija i jestem mocno nakręcony. Zbyt mocno. Nawet hormon tarczycy ma lepsze działanie niż antydepresanty.
  12. Piotrek87

    OT

    Nie tworzę opozycji farmako i psychoterapii. Piszę że powinny być jasne kryteria kierowania ludzi do takiej lub innej metody leczenia. Kuriozum jest dopuszczenie do leczenia ludzi bez wiedzy medycznej. Psychoterapeuta może nie potrafić odróżnić powodu lęku u pacjenta. Lęk może występować w nadczynności tarczycy a terapeuta odczyta go jako reakcje na poruszenie jakiejś kwestii życiowej pacjenta. Powstaje też problem samoistnych remisji problemów psychicznych. Niebezpieczne jest też nie weryfikowalność psychoterapii skoro większość dzieje się w nieświadomym. Nie bardzo też wiem jak coś będąc nieświadomym dla mnie ma wpływać na mnie. Jeśli wiem że ktoś chce mnie zabić to mogę odczuwać niepokój. Gdy nie jestem świadom jestem spokojnym. Inny konflikt to np między chęcią a zakazem. Taki konflikt dzieje się świadomie i dlatego jest źródłem czy to frustracji czy innych odczuć.
  13. Piotrek87

    OT

    Rzeczywiście tytuł wątku odbiega od naszej dyskusji. Jedynie sens niektórych wypowiedzi pośrednio nawiązuje do tytułu. W zasadności psychoterapii pojawia się sporo niewiadomych. To nie powinno tak wyglądać że pacjent przychodzi i po kilku sesjach decyduje czy chce dalej. Wskazania do terapii też są niejasne. Jest tak że w zasadzie wszystkie schorzenia psychiczne można by kwalifikowac do tego typu leczenia. Dopiero skuteczność weryfikuje czy słuszna była decyzja czy nie. Nie ma kryteriów przewidywania poprawy. W farmakoterapii oceny są i kryteria wyboru leków są znane. W chirurgii też szanse powodzenia podjętych zabiegów można dość dokładnie przewidzieć. To słaba strona psychoterapii. Często brak poprawy wynika z niewiedzy pacjenta. Jeśli nie naswietli się mechanizmu zaburzenia chory go nie zrozumie. Musi nastąpić uświadomienie pacjenta. Co pacjent z tym zrobi to już inna sprawa.
  14. Wenla zadziałała a im większa dawka tym bardziej. Do tego stopnia że przy 150 mg potrafiłem zasnąć w środku dnia gdy zbyt krótko spałem w nocy. Taki krótki sen ciągu dnia i jak nowo narodzony. Ceną za to było niskie libido a i skończyć praktycznie niemożliwe w łóżku przy tej dawce. Za to przy 75 mg i odczekaniu z 3 miesięcy libido było znośne. Zwłaszcza w połączeniu z 15 mirtazapiny. Tylko przy wsaniu rano tak do ok 12 ciężko na nogach ustać. Marzy się o choć jeszcze kilku minutach snu. A gdy senność mijała to myśli tylko o ruch... u. Przy mianserynie podobnie, może ochota na sex mniejsza ale większe uspokojenie.
  15. Dawno już brałem fluwoksamine ale pamiętam że początkowo było ok. Zasypiałem i budziłem się w dobrym samopoczuciu. Niestety czasem już po 10 min od przebudzenia zaczynało się. Pamiętam że w porównaniu do fluoksetyny i anafranilu nie powodował anorgazmii. Miał wpływ na wydłużenie stosunków ale nie tak duży jak inne ssri. Po większej dawce wściec się można z niepokoju. Nasilał lęk. Nawet po 3 miesiącach nie mijało a wręcz lęk narastał. Jedynie z serotoninowcow wenla przy długim stosowaniu znosiła lęki ale też po kilkunastu tygodniach i w połączeniu z innymi lekami.
  16. Niestety ale oprócz oddziaływania na dopaminę również noradrenaline. Dopiero od dawki 200mg trazodon blokuje 5ht2c czyli działa trochę podobnie do agomelatyny. Ja biorąc wenlafaksyne która pogarszala libido podjąłem z lekarzem decyzję o dołączeniu trazodonu. Miało to być na zakładkę. Z powodu zamknięcia poradni nie miałem kontaktu z lekarzem a zaczęło być źle. Pogubiłem się z dawkowaniem. Schodząc z 75 wenli zaczęły się objawy odstawiene przy 37.5 wenli wszedłem na 200 trittico. Straszne doświadczenie. Zupełna bezsennośc nawet po relanium. Mioklonie, paniczny lęk na granicy odejścia od zmysłów i drżenie ciała jak przy 40 stopniach gorączki. Bywały chwile że zęby dzwoniły. Po przerwie 1 doby uspokoiło się znacznie. Kto wie czy to nie był zespół serotoninowy. Chociaż były znane mi brain zapsy więc może nie. Na pewno trittico w dawce 200 ma działanie zupełnie inne niż np 100. Owszem może powodować senność i zmęczenie ale daje też pobudzenie, lęk niemożność zaśnięcia i charakterystyczna dla antagonistow 5 ht2c lekkość ciała. Takie nakręcenie, łatwość podejmowania działań które były męczące na wenli. Na pewno ma mocne działanie przeciw depresji. Gorzej jest z lękiem na dużych dawkach. Wręcz go nasilił a dokładniej mówiąc, wywołał. Nie wiem czy to lęk przejściowy który by słabł z czasem brania leku. Nie dało się sprawdzić. Dwie noce bez snu i roztrzęsiony do granic wytrzymałości.
  17. 24 dni to sporo. Ja chyba 10 dni i odpuściłem. Po żadnym antydepresancie nie miałem nudności. Po brintelixie koszmarne nudności ok 2 godz po zażyciu a do tego czasem wymioty. Dziwny lek.
  18. Alicja. Sprobój może metody trochę jak przy uzależnieniach. Bo obsesje trochę mają z tego. Ja gdy przychodziła natrętna myśl musiałem kompulsywnie zrealizować tzw rytuał. Co prawda niegroźny ale musiałem. Zacząłem odwlekać jego wykonanie za każdym razem dłużej. W końcu zobaczyłem że niczym jego niewykonanie nie skutkuje. Miałem myśli związane z jakimś nieszczęściem dotyczącym bliskich i jeśli nie wykonam rytuału to coś im się stanie złego. Wtedy musiałem np dojść do domu nie stając na łączenia płyt chodnikowych albo co chwilę liczyć kończąc na nieparzystej liczbie a by wzmóc skuteczność rytuału mnożyłem rytuał przez nieparzystą ilość. Takie tj magiczne myślenie. Doszedłem do liczby rytuałów niemożliwej do wykonania i stał się cud. Na dwóch spotkaniach z terapeutą zdałem sobie sprawę że to co robię jest absurdalne. Lęk był, co się stanie jak odpuszczę? Więc odwlekałem rytuał pamiętając że jest to absurdalne. Stopniowo coraz dłużej. Zauważyłem że czy rytuał był czy nie nikomu nic się nie stało a tylko ja niepotrzebnie czas tracę i się stresuje. W końcu przyszedł dzień gdzie zupełnie odpuściłem, po prostu nie wykonałem rytuału. Nic się nie stało. Więc uznałem że ja też jestem ważny. Niech każdy się martwi o siebie. W tym momencie stałem się wolny. Ja w tym zaburzeniu chciałem mieć wpływ na przeżywany lęk a że trudno o to więc rytuał miał być magicznym środkiem na ugaszenie lęku. Nie takiego że serce bije szybko, raczej takiego bardziej psychicznego. Anafranil w natręctwach jeśli działa to na zasadzie spłycenia emocji. Natręctwa czasem występują jako objaw innych chorób.
  19. Ależ są ustawą wprowadzane. Przecież większość przepisów w Polsce jest wprowadzana w rozporzedzeniach. Ustawa deleguje do rozporządzeń.
  20. A jakie to ma znaczenie jawne czy tajne głosowanie. W Sejmie jawnie głosują i nie przejmują się. Mało tego, powinno być głosowanie w formie samokopiujące się karty by obywatel mógł sprawdzić. Tak jak lata temu w totalizatorze sportowym. To co proponują to takie połowicznie tajne wybory. Obywatele nie wiedzą jak sąsiad głosował. Wie obywatel i komisja.
  21. Anafranil to mocniejsza wersja ssri. Na bank silniej podnosi serotonine niż ssri. Jeśli chodzi o ssri to fluwoksamina najmniej opóźnia orgazm. Klomipramina najbardziej. Jeszcze uboki ma jak suchość w ustach i zaparcia.
  22. Biorę 37 wenlafaksyny i 200 trittico. Nie jest dobrze.
  23. Żaden cud ten lek. W porównaniu do innych ssri mniej dawał niepokoju i mniej wpływał na funkcje seksualne. Na początku nawet uspokajał ale później po 2 tyg napięcie osiągnęło taki stan że oszaleć szło. Jakbym w ukropie się zanurzył.
  24. Jako zaprawiony w boju może doradź i mnie co stosować. Lekarz rozkłada ręce. Każdy ssri wzmaga niepokój i to do stopnia wykluczającego mnie z życia. Trzęsę się jak liść na wietrze. Nie ma znaczenia ile tygodni biorę jest koszmarnie na ssri. Dołożenie czegoś co blokuje rec 5ht2 pomaga natychmiast. Ale np reboksetyna czy bupropion nie. Wygląda na to że potrzebne jest blokowanie 5ht2. Kiedyś zastosowano jakiś lek na zbicie prolaktyny i było w końcu bardzo dobrze. Po odstawieniu koszmar. Tlpd nie mogę brać, amitryptylina doprowadza do boli wieńcowych a ekg wychodzi ze do szpitala mnie wysyłają choć lęk skuteczny gdyby nie uboki.
×