Skocz do zawartości
Nerwica.com

Edziaa

Użytkownik
  • Postów

    36
  • Dołączył

2 obserwujących

Ostatnie wizyty

1 733 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Edziaa

  1. Nie bądź taka- daj buziaka😜

  2. Cześć, ja powoli chyba wychodzę z zaburzeń odżywiania. Ogarniam się tak od lutego i dzięki Bogu, bo jakbym zaczęła później, albo w ogóle nie spróbowała rzucić obżarstwa to teraz chyba przytyłabym ze 20 kg jak siedzę całe dnie w domu, tylko bym żarła. Od lutego wróciłam do liczenia kalorii tak, żeby siebie kontrolować. Bardzo polecam Ci tę metodę- aplikacja Fitatu jest pomocna. Nie musisz od razu ustawiać sobie trybu odchudzania, tylko najpierw liczyć,żeby sprawdzić, ile kalorii jesz normalnie, a dopiero potem przejść na redukcję. Ja ćwiczę tylko i wyłącznie w domu, więc dla mnie ta epidemia nie ma znaczenia. Na siłkę bym nie poszła, a biegać już nie mogę po kontuzji. Polecam choćby jogę na początek- już po kilku dniach człowiek lepiej się czuje, pomaga na bóle kręgosłupa, szyi itd. Ja jakoś powstrzymuję u siebie napady obżarstwa, bo teraz biorę leki, które masakrycznie obciążają wątrobę i jak się nażrę, to mnie strasznie brzuch napierdala i po prostu wiem, że nie mogę się obżerać, bo potem się męczę parę godzin i nie jestem w stanie nic zrobić (tak jak teraz, bo masła orzechowego się nażarłam-idiotka). Ja jem 2/3 razy dziennie i każdy posiłek zapijam ogromną ilością wody,żeby już nie mieć miejsca na dalsze jedzenie. Miedzy posiłkami popijam kawę, herbatę, czy sok. Życzę powodzenia w walce, wiem co przechodzisz
  3. Ja też najpierw się z tego śmiałam, ale odkąd zamknęli mi uczelnię wzięłam na poważnie tę epidemię. Boję się o moje dwie babcie- wczoraj jedna z mamą poszły na działkę i długo nie wracały, dzwoniłam, żeby się upewnić, czy wszystko gra, bo mi się przypomniała sytuacja sprzed roku, gdzie dzwonię do mamy, żeby się zapytać czy już wraca z dziadkiem, a tu wiadomość, że dziadek nie żyje. Nadal pamiętam ten szok i niedowierzanie, kocham swoją rodzinę, mimo, że tego nie okazuję (bo nie umiem uczuć okazywać), ale bym się załamała, jakby znowu ktoś odszedł. W dodatku bardzo boję się śmierci, tego, że jest nieunikniona. Boję się też bólu fizycznego, boję się, że będę cierpieć podczas jakiejś choroby, która mnie wykończy- najbardziej boję się takich chorób jak cholera, dżuma, ospa. Boję się też, że wskutek tego kryzysu wybuchnie jakaś wojna, będziemy głodować, nie zobaczę swoich bliskich, już nigdy nic nie będzie jak wcześniej. Ale takie myśli nachodzą mnie tylko przed pójściem spać, w ciągu dnia jestem raczej spokojna, bo mam mnóstwo rzeczy na głowie (studia) i własne problemy.
  4. Edziaa

    Witam :>

    Cześć Kaji. Też mam tak, że całymi dniami nie umiem się zabrać za nic (np. teraz powinnam się uczyć, bo kolokwia itd). Ja mam 21 lat, makabryczny trądzik, przez który mam całą twarz zniszczoną i przez to nie chce mi się żyć. Pamiętam jak raz byłam pewna, że ze sobą skończę raz na zawsze, ale nie skoczyłam, bo za bardzo bałam się śmierci. Jestem z natury tchórzliwa. Też nie umiem z ludźmi rozmawiać, odkąd pamiętam miałam fobię społeczną i baardzo niską samoocenę. Do dziś nie mam prawdziwych przyjaciół, tylko luźne znajomości. Marnuję dzień za dniem i już szczerze to przestało mnie obchodzić. Nie umiem Ci nic poradzić. Czyli leków już nie bierzesz? Może by zmienić lekarza. W sumie nie wiem, czy w obecnej sytuacji można się umawiać na wizyty, chyba nie. Ja sama dostaję e-receptę mailem, bo mnie lekarz nie przyjmie. Może jakieś hobby? Z doświadczenia wiem, że jak się skupię na czymś innym niż moje beznadziejne życie, choćby serial obejrzę, czy książkę poczytam, to przez chwilę jakby żyję życiem kogoś lepszego, normalniejszego niż ja i mam siłę, żeby cokolwiek zrobić. A i jeszcze kawę polecam, ona mnie motywuje do działania.
  5. Studiuję w sporym mieście, ale mieszkam bardzo daleko od centrum miasta, nie mam nikogo znajomego z okolicy, właściwie to w ogóle z tego miasta nikogo nie znam, jeśli nie liczyć ludzi ze studiów, z którymi i tak się nie spotykam poza uczelnią, bo każdy zajęty, a ja bym musiała godzinę dojechać do centrum. Nie znam tu u siebie nikogo z okolicy poza babcią, u której mieszkam. Moi najbliżsi sąsiedzi to raczej starsi ludzie, chciałabym poznać kogoś mniej więcej w moim wieku tzn 20 lat. Próbowałam szukać na różnych portalach, ale nie spotkałam nikogo stąd. Zresztą boję się umawiać przez internet, bo druga osoba będzie mną bardzo rozczarowana- mam oszpeconą twarz przez blizny potrądzikowe, nie umiem się ubierać, czesać, malować- więc nikogo wyglądem nie przyciągnę. Prędzej odrzucę.. Jestem baaaaardzo aspołecznym człowiekiem, zawsze miałam problem ze znalezieniem znajomych. Jak mam "wyjść na ludzi"? Co z tego, że wyjdę z domu, skoro i tak do nikogo gęby nie otworzę?
  6. Edziaa

    Kawa

    Wiecie co, ja już chyba zaakceptowałam moje "małe uzależnienie" od kawy. W sensie piję teraz góra dwie dziennie. Wieczorem yerba mate i czuję się w miarę dobrze, tzn takie rozespanie mam przed pierwszą kawą, ale wiele ludzi tak ma i jakoś żyją. Postaram się tylko mniej słodzić kawę i będzie dobrze. Polubiłam herbatkę i wieczorem piję ją zamiast kawy. A jeśli chodzi o moją ulubioną to robię sobie Jacobs sypaną. Czasem jak nie mam czasu na parzenie to robię rozpuszczalną na szybko, ale tylko nieliczne rozpuszczalne są zdatne do picia Jest taka jedna dobra Nescafe aromatyzowana czekoladą
  7. Edziaa

    Chciałam się przywitać

    @Psychoanalepsja_SS i dziękuję, że ktoś czyta jeszcze te moje wypociny i próbuje mi pomóc.
  8. Edziaa

    Chciałam się przywitać

    Na profilowe dałam swoje stareee zdjęcie, sprzed kilku lat, jak jeszcze nie miałam koszmaru na twarzy. Teraz zmieniłam i jest ok, nie chcę nikogo oszukiwać. Przeszukałam wczoraj internet i umówiłam się do takiego, co powinien mi przepisać. Łącznie wyjdzie jakoś min 350 zl miesięcznie, ale lepsze takie próbowanie niż jakbym miała się zabić, to już wolę wydać ten hajs i mieć jakąś nadzieję, że kiedyś będzie lepiej.
  9. Edziaa

    Chciałam się przywitać

    Teraz jak patrzę co wczoraj napisałam, to stwierdzam, że naprawdę było ze mną źle, wczorajszy dzień to był koszmar. Ale dziś obudziłam się z jakimś takim lepszym nastawieniem, myślę sobie, że brzydcy ludzie też chodzą po tym świecie i jakoś żyją, nie jestem jedyną kobietą, która nie pokazuje się bez makijażu, a wygląd można poprawić, jakbym np. schudła trochę, zapuściła ładne długie włosy. Może jest jeszcze nadzieja, a ja nie chcę żyć tak ze spuszczoną głową i narzekać na wszystko. Nie wiem ile pociągnę z takim lepszym podejściem, bo u mnie chuśtawki nastrojów to norma...
  10. @drefenvy Dobra trochę przesadziłam, może aż tak nie odstraszam, jak coś to nie jest moje prawdziwe zdjęcie. Lat mam 21 więc różnica jest. Jakby to nie było problemem to mogłabym wyjść na kawę, ale dopiero po wtorku, jak mi się sesja skończy
  11. @drefenvy Bo od dawna nie wychodzę z domu, wyglądam obrzydliwie i odstraszam ludzi. Do tego boję się ludzi, jestem nudna i nie umiem podtrzymywać rozmowy. Aczkolwiek mogłabym kogoś wysłuchać, jakby ktoś chciał się wygadać.
  12. Edziaa

    Chciałam się przywitać

    @utrapienie oj uwierz, jakbyś mnie zobaczyła bez makijażu byś uciekła. Faktycznie wszyscy są ładni, mam obsesję na punkcie innych ludzi, zwracam uwagę na każdy szczegół w ich wyglądzie, ale jeszcze nie widziałam osoby tak obrzydliwej jak ja. Każdy kto ma w miarę normalną cerę jest prze ze mnie uznawany za piękną osobę, nieważne czy gruby czy chudy, czy duży nos itd. Mam obsesję na tym punkcie. Gdzie nie spojrzę- telewizja, reklamy w laptopie, gazeta, rodzina- wszyscy mają normalną twarz. Ja jedyna jestem taka upośledzona. Nie umiem gotować, kiedyś oszukiwałam siebie, że dobrze gotuję, codziennie inny przepis, ale prawda była taka, że nic mi nie wychodziło. Każdy przepis zepsuję. Słucham rapu, tylko przygnębiającego, nie lubię pozytywnych piosenek. Fajnie, że jesteś taka wesoła, z dobrym nastawieniem, zazdroszczę. Ja już naprawdę nie umiem się z niczego cieszyć, a każdy dzień jest coraz gorszy. Dzisiejszy dzień w całości przepłakałam, a powinnam się uczyć. Kilka dni temu oblałam egzamin, bo nie byłam w stanie się uczyć. Wstyd mi za siebie. Rodzicom tylko przykrość robię, nie zdaję nic i nawet z nimi nie rozmawiam.
  13. Edziaa

    Chciałam się przywitać

    Dziękuję. Dziś przeżyłam na prawdę dramat, byłam prywatnie u dermatolog, mówię jej o mękach, które przeżyłam z tetracykliną, a ona mi przepisuje właśnie to ścierwo, tak samo jak parę dni temu moja dermatolog od nfz. Mówiłam jednej i drugiej, że po jednej kapsułce mdleję, trzęsę się z zimna i wymiotuję kilka dni z rzędu, a to babsko mówi, że bez 3 miesięcznej terapii antybiotykiem nie dostanę izoteku. Oczywiście recepty do kosza, więcej się nie spotkamy. 200 zl w błoto. Uciekłam z tamtej przychodni jak najszybciej, widziałam z jakim obrzydzeniem patrzą się na mnie ludzie, jak jestem bez makijażu. Ryczałam idąc chodnikiem przez całą drogę do domu. Zatrzymałam się przy moście i naprawdę chciałam skoczyć. Dawno nie byłam w takim stanie. Umówiłam się jeszcze z jednym lekarzem. Dam sobie jeszcze kilka prób, a potem rozważę czy ze sobą skończyć. Co to za życie z takim szkaradnym ryjem. Wyglądam jak trędowata, tak bardzo siebie nienawidzę.
  14. Mam nadzieję, że wyleczyłaś się z kompulsów, ja niestety w tym siedzę od dawna i to się raczej nie zmieni
×