@ZielonyListek na razie znowu mam online, na antybiotyku wylądowałam i nie mogę wychodzić z domu. A jednak online jest mi dużo trudniej wyjaśnić tę sytuacje.
Ostatnio usłyszałam, że nie mam motywacji do terapii, a na pytanie skąd taki wniosek wyciągnęła to stwierdziła, że nie mówię o swoich uczuciach. No to jej powiedziałam, że mówię, tylko one po prostu ciągle kręcą się teraz wokół jednego tematu. I nie ma w mojej głowie nawet innych poważnych myśli, niż te związane z ciążą. I mówię, że czuję lęk, radość, strach, że na tydzień przed badaniami panikuję, ale na to nie dostaję żadnego feedbacku. Nie, przepraszam, "rezygnuję z życia przez ciąże.". Tylko, że to nie moja fanaberia, a zalecenia lekarza. Od samego początku... I nie mam zamiaru ryzykować, bo ona lub ktokolwiek inny coś sobie myśli. Raz w życiu posłucham lekarzy i tego co mi zalecają.