-
Postów
2 163 -
Dołączył
Treść opublikowana przez cynthia
-
Jak nie mamy wypowiadać się przez pryzmat swoich upodobań? Ostatecznie to ty wyciągniesz wnioski z postów innych osób. Wszystkie opinie są subiektywne dlatego nie można wypowiedzieć się z perspektywy innej osoby. Sama mam terapię online (na kamerce) i szczerze nie widzę różnicy niż terapia face to face. Ale skoro wolisz "na żywo" to albo zrób tak, jak napisałeś, albo po prostu zmień terapeutę.
-
Tak, to ma znaczenie. Inaczej lekarz by tak nie zalecał. Ja też biorę trzy razy dziennie leki. Chodzi o stężenie leku we krwi i też o to, że te leki działają uspokajająco-nasennie (między innymi). Dlatego ważne jest rozłożenie leków np. na noc, by lepiej spać.
-
Typowy toksyk i szantaż emocjonalny. On sobie poradzi, a Ty nie jak nadal będziesz tak myśleć. Odetnij się od niego, nie wracaj, bo będzie tak za każdym razem. Takie osoby się nie zmieniają i lubią mieć właśnie takie owieczki (jak to przedmówczyni określiła) którymi może tak manipulować. To jego wina, że tak myślisz i się boisz, bo tak ci nagadał. Radzę zacząć żyć swoim życiem, a o nim zapomnieć. Tak będzie najlepiej dla Ciebie. Życzę powodzenia.
-
Również mam strach przed pracą. Że nie dam rady, że będę do tyłu, że psychicznie mnie to wykończy. Nigdy nie pracowałam na umowie, przeważnie jakieś dorywcze prace typu opieka nad dzieckiem. Źle to wszystko się skończyło, szpital, diagnoza tak, że w tej chwili siedzę na rencie socjalnej i nie wyobrażam sobie pracować, na samą myśl czuję strach, taką bezsilność, ale również czuję się jak pasożyt i jednostka niezdolna do normalnego funkcjonowania. Chciałabym mieć normalne życie, mieć zawód i pracę i nie bać się tak porażki.
- 14 odpowiedzi
-
- zaburzenia osobowości
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Może przez te wypalenie zawodowe i problemy w związku czujesz się przygnębiona i potrzebujesz zmiany. Skoro chłop nie rozumuje to postaw mu ultimatum. Może wtedy oczy mu się otworzą i zmieni swoje nastawienie, bo to, co piszesz jest nie do przyjęcia. Żebyś przychodziła z pracy i nic w domu niezrobione. Dzielić się obowiązkami powinno po równo i powinien Ci w tym pomagać. Ja to bym pewnie ten jego komputer wyrzuciła przez okno, no ale to ja. Może jestem przewrażliwiona z powodów osobistych. Nie wiem. No ale może szczera, acz stanowcza rozmowa z chłopakiem i może (jeśli masz taką możliwość, wiem, że psychicznie możesz ciężko to na początku znieść) nowa praca, w której bardziej się będziesz czuć pomimo zmiany i tego wyjścia ze strefy komfortu. Ludzie przyzwyczajają się do rutyny, ale czasami ona źle na nas działa i trzeba trochę odwagi, by to zmienić.
-
Wydaje mi się, że w tej fuszce chodzi przede wszystkim o empatię. Ale jak mówię, ile pacjentów tyle opinii. Wizyta na NFZ niestety długo nie trwa, moja zazwyczaj do 15 minut, ale czego prócz leków chcieć od psychiatry? Na terapię to do psychologa i terapeuty - wtedy czas trwania wizyty będzie znacznie dłuższy.
-
Moje uzależnienie, walka z bukmacherką i samym sobą (wygrana).
cynthia odpowiedział(a) na Semir temat w Kroki do wolności
Fajnie się to czyta. Gratulację odwagi i siły w walce z chorobą. Oby tak dalej. -
Wypompowana emocjonalnie.
-
Lekarz na NFZ nie równa się temu, że jest gorszy od prywatnego. Skoro nie czujesz poprawy i lekarz Ci nie odpowiada to go po prostu zmień. Niekoniecznie na prywatnego.
- 12 odpowiedzi
-
- sulpiryd
- (i 3 więcej)
-
Racji jest ja d...każdy ma swoją. Każdy oczekuje czegoś innego i albo jestem zadowolony, albo nie. Nieważne jakie opinie mają inni ludzie. Ważne, co Ty odczuwasz i jakie masz zdanie na temat swojego lekarza. Wiem z doświadczenia, że z innymi to jest różnie. Leczył mnie bardzo przyjazny i empatyczny psychiatra i naprawdę nie miałam mu nic do zarzucenia. A inni go nienawidzili i zarzucali brak profesjonalizmu. Także zrób tak, jak ty czujesz, a nie tak, jak jest napisane. A co do leków to można się dogadać.
-
niekontrolowane odglosy i gesty rekoma
cynthia odpowiedział(a) na Milena205 temat w Nerwica natręctw
Skojarzyło mi się to z zespołem Tourette'a. Ale raczej to nie to. -
Co do pracy to może myślałaś nad taką zdalną? Przy biurku i komputerze? Wydaje mi się to dobrym rozwiązaniem z twoimi problemami.
-
Cześć Aniu. Opowiedz coś więcej o sobie. Co cię tu sprowadz,a czym się interesujesz, jak zaczęła się twoja nerwica i jak sobie z nią radzisz?
-
tak, to prawda. najgorsze jest to, że wiem, że to może być okrutne ale nie odczuwam żadnych wyrzutów sumienia.
-
Nieświadomość Niczym sen o przyszłości Pokaż mi świt Tej niekończącej się nocy Zabierz mnie tam Gdzie słońce wypala łzy na policzkach Gdzie słońce mówi "dzień dobry" i "do widzenia" Gdzie czas płynie wstecz Uświadamia nieubłagalność ludzkiego przemijania Upadnijmy w niebycie własnej świadomości Która tonie, tonie, tonie Gdzie jesteś? Jakże musiałeś mieć ciężkie serce By upaść i się nie wynurzyć By odrzucić blaski słońca By oddać się ciemności Gdzie jesteś? Słyszę Twój śmiech Śmiech, jakże smutny i pusty Pod niebem pełnym gwiazd
-
Jestem, żyję sobie, tworzę, czytam, oglądam. Brakuje tylko regularnego wychodzenia z domu, spacerów. Zamykam się w swoim pokoju, tak, jak robiłam to dawniej i powielam stare schematy, bo odcinam się od każdego. Coraz bardziej jestem przekonana, że nie potrzebuję ludzi wokół siebie, nie potrzebuję przyjaźni, adoracji, rozmów - chociażby o niczym. Zerwałam kontakt z większą ilością osób (które i tak toczyły się internetowo) bo założyłam sobie, że muszę przestać żyć internetem, a zacząć realnym życiem. Może to okrutne, wiem, ale po prostu chyba tego potrzebowałam. Wchodzę tutaj poklepać w klawiaturę co tam u mnie, chociaż wiem, że nikogo to nie interesuje. Chyba po prostu mam ochotę gdzieś wylać z siebie to, co leży mi na sercu i nawet, jeśli nikt nie zareaguje to cieszę się z samego faktu, że gdzieś w internecie mam swój kąt, którego nikt mi nie zabierze (no chyba że szanowna administracja stwierdzi, że łamię regulamin). Terapia daje jakieś skutki i powoli próbuję ułożyć te sprzeczności które mnie nawiedzają, jakoś sensownie, w to, co nazywa się osobowością. Nie mam się w ogóle, ale może kiedyś, może za rok, dwa, pięćdziesiąt będę w stanie powiedzieć jak żyć, by życie nie przeżyć, a chłonąć garściami każdą chwilę. Taka chciałabym być.
-
Zrozumienia i uszanowania moich potrzeb. siusiałeś kiedyś pod prysznicem?
-
Nie mam w ogóle poczucia stylu, a ubieram się tak, by było mi wygodnie i mi się podobało.
-
Dziękuję wszystkim za odzew :) Jeśli chodzi o leki, to w tej chwili biorę klozapol, rispolept, fluoksetynę i lamitrin w tabletkach. W dawkach kolejno: 350 mg, 6mg, 20mg, a lamitrinu nie pamiętam xD Czuję się stabilniej i... spokojnej? Nie mam tak częstych napadów lękowych (a mogę nawet powiedzieć, że nie mam żadnych) terapia mi dużo dała, ale to dopiero początek i nie chcę się nastawiać i dużo obiecywać samej sobie, ale chcę terapię kontynuować i dojść do siebie na tyle, bym mogła w końcu zacząć dalszą edukację. Moja historia choroby jest długa, powiem tylko, że od 2016 roku leczę się na schizofrenię paranoidalną i zaburzenia osobowości schizoidalne. (to ostatnie mi teraz zdiagnozowano).