
etien
Użytkownik-
Postów
246 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez etien
-
W tym temacie czegoś tu nie rozumiem! Gdyż osoby z osobowoscią zależną mają skłonności do bycia współuzależnionym. A jako żródło współuzależnienia zaś podaje się deficyty powstałe w okresie dzieciństwa, m.in. deficyty opiekuńczości ze strony rodziców itp. Natomiast często też podaje się, że to nadopiekuńczy rodzice mogą być powodem osobowosci zaleznej. Zatem jakby jedno wyklucza drugie? I nie rozumiem za bardzo dlaczego osoby o osobowosci zależnej często jednoczesnie są osobami współuzależnionymi? Jak wyjść ze współuzaleznienia od np. partnera, który nigdy nie był osobą uzależnioną od używek (a najczęściej tego typu przykłady współuzależnienia się znajduje) stąd trudno dostrzec np. patologię danego związku? Jak odróżnić uzaleznienie od partnera, od współuzaleznienia? Jak z tego wyjść?
-
TheStig napisałeś, że chcesz osiągnąc sukces? To dośc ogólne sfromułowanie? Czyli nie ważne co będziesz robić w życiu aby tylko osiągnąć sukces? Takie podejście może powodować, że nie wybierasz tego co naprawdę Cię interesuje, co lubisz tylko wybierasz, próbujesz wybrać najlepszą możliwość aby osiągnąć sukces? Jednak trudno przewidzieć, zaplanować życie z najmniejszymi szczegółami. Po co Ci ten sukces? W ten sposób poczujesz sie bardziej wartościowy? Chesz sobie coś udowodnić? Innym? Czy ten sukces chcesz osiagnąc naprawdę dla siebie? Kogo oczekiwania próbujesz spełnić? Co da Ci osiągniecie sukcesu? Poczujesz, że wtedy dla innych bedziesz bardziej atrakcyjny, warty kochania? Czasami przed działaniem powstrzymuje nas poczucie, ze próbujemy coś zrobić dla innych. Co powoduje, że w rezultacie nie podejmujemy działania dla siebie, bo tego chcemy, pragniemy, zgodnie z naszą wolą tylko próbujemy zdać "jakiś egzamin", który nam coś umożliwi. Pamietaj, że matura to inwestycja w przyszłość, ale robisz to dla siebie aby być w przyszłości usatysfakcjonowany, szczęśliwy. Jednak to tylko "środek", który ma Ci pomóc. Nie mysl o chęci uzyskania sukcesu. Twoim sukcesem ma być życie zgodne z tym co Ty chcesz i dające Ci zadowolenie. Kiedy robisz coś dla siebie bez niepotrzebnej presji to przynosi lepsze rezultaty. Moze póki co za cel obierz sobie maturę. A po jej zdaniu wyznacz kolejny cel związany ze studiami. Wybierz to co naprwdę chcesz, do czego masz przekonanie, to co gdzieś w środku siebie intuicyjnie czujesz.
-
chujowe gry komputerowe - ciemny pokój.
-
betty_boo nie jestem dda. Dlatego też trudno mi zauważyć, czy zrozumieć związek dda z osobowoścą zależną. Z drugiej zaś strony z pewnością musiały wystąpić u mnie jakieś sprzyjające warunki na rozwinęcie się tej zależności. Co stanowiło te "warunki" trudno mi wskazać, chociaż z drugiej strony domyślam się coniektórych czynników mogących mieć znaczenie. -- 31 paź 2011, 16:31 -- Mam pytanie do Eksperta! Jaka jest etiologia osobowości zaleznej? Czytałam kiedyś, że nadopiekuńczy rodzie mogą przyczynić się do powstania ww. zależnosci. Jednak czegoś tu nie rozumiem. Gdyż osoby z osobowoscią zależną mają skłonności do bycia współuzależnionym. A jako żródło współuzależnienia zaś podaje się deficyty powstałe w okresie dzieciństwa, m.in. deficyty opiekuńczości ze strony rodziców itp. Zatem jakby jedno wyklucza drugie? I nie rozumiem za bardzo dlaczego osoby o osobowosci zależnej często jednoczesnie są osobami współuzależnionymi? Jak wyjść ze współuzaleznienia od np. partnera, który nigdy nie był osobą uzależnioną od używek (a najczęściej tego typu przykłady współuzależnienia się znajduje) stąd trudno dostrzec np. patologię danego związku? Jak odróżnić uzaleznienie od partnera, od współuzaleznienia?
-
Czuje się dzisiaj samotna. W sumie to dawno już tak się nie czułam. Chciałabym być usłyszana, zrozumiana. Jednak jednocześnie mam poczucie, że nie mam ochoty z nikim gadać, z nikim kogo znam. Nie chce mi się mówić o moich problemach, rozsterkach, ględzić ciągle o tym samym... A jednocześnie jest mi smutno i czuje się samotna. Chcialabym aby w moim życiu była bliska osoba... aby coś się zmieniło na lepsze. Przyznam, że wiedząc o swojej zależności troche jakby się boje, że skąd będę wiedzieć, że kiedy kocham to naprawdę kocham, że jest to kochanie, a nie zależność?
-
kanapa słodycze, czy słone przekąski?
-
na nic nie mam ochoty! Nic mi się nie chce. Nie wiem czego chce, jestem dzisiaj depresyjna. Chce mi się spać!
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
etien odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
A moją obsesją stała się potrzeba zrozumienia mojego zaburzenia. Dokonania niezbędnego zróżnicowania pomiędzy osobowością borderline, a osobowością zależną. Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, że te zaburzenia w rzeczywistości są bardzo do siebie podobne. Jest między nimi cienka linia i czasem trudno wyłapać te niuanse, wyłapać to co te zaburzenia różnicuje. Jest we mnie obsesja aby zrozumieć siebie, moje relacje z innymi. Aby zrozumieć jakich ludzi do siebie przyciągam oraz jaki wpływ wywierają na mnie te osoby i gdzie w tym wszytskim jestem tak naprawdę Ja. Chciałabym to wszystko móc uporządkować, nazwać, rozwiązać tą całą "zagadkę" dotyczącą mnie. Zdobyć niezbędną wiedzę aby to ogranąć. To mnie "pochłania" - mam poczucie, że bardziej chce to wszytsko ogarnąć, zrozumieć, niż tak naprawdę ruszyć z miejsca i zacząć żyć swoim życiem, zacząc normlanie - zdrowo funkcjonować. Czuje się przygnębiona. Jak zwykle chciałabym aby inni mnie usłyszeli, wspierli mnie w tym co czuje. A jednocześnie mam świadomość, że ten wpis to mój monolog. Jednak łudzę się, że nie jestem w tym sama... Jakby boje się zbliżyć sama do siebie. A jednoczesnie czuje się zmęczona sprawami innych. -- 21 wrz 2011, 16:29 -- To znów ja! Mam dzisiaj doła... I mam bardzo ochotę poużalać się nad sobą, ale nie chcę tego robić sama... Denerwuje mnie to forum! Kiedyś przychodziło tu chyba więcej osób, więcej wpisów... A ostatnio mało kto się tu udziela... denerwuje mnie, że umieszczę tu swoj wpis i będzie tak wisieć przez dzień, może dwa zanim ktoś coś dopisze! Chciałabym coś więcej napisać... pogadać. Aby coś ktoś powiedział, doradził, pomógł! -
Zdobywając informacje na temat zaburzenia osobowości zależnej, jak i borderline zauważyłam, iż w obu przypadkach osoby z tymi zaburzeniami wykazują dużą skłonnośc do definiowania siebie poprzez innych ludzi. W obu tych zaburzeniach można jakby zauważyć, iż te osoby nadmiernie potrzebują innych, jakby są uzależnione od tego co inni o nich uważają, jak są postrzegani itp. Skoro zarówno borderline i osobowość zależna wykazują w tej kwestii pewne podobieństwa to co będzie stanowić istotny czynnik różnicujący te dwa zaburzenia, w tym konkretnym przypadku? Dużo się czyta o kryzysach tożsamości osób z borderline. Na czym dokładnie polegają, jak się objawiają te kryzysy? Jak można to wyjaśnić w najbardziej przystępny sposób? Co zazwyczaj odczuwają osoby z borderline skarżące się na somotność? Czym dla nich jest uczucie samotności? Natomiast jak to uczucie samotności jest zazwyczaj definiowane przez osoby zależne?
-
Jeśli chodzi o moją osobowość zależną i podejrzenia o borderline to czytając zarówno o jednym i drugim zaburzeniu to też dopatruje się tutaj pewnych podobieństw. To co wysuwa się na plan pierwszy to ten właśnie paralizujący strach przed odrzuceniem. Jednak mam poczucie, że u mnie ten lęk objawa się nieco inaczej niż można to zauważyć u osób z borderline (przynajmniej z dostępnych opisów). Ja po pierwsze boje się wymagać od partnera. Boje się też, że nie mam prawa nikomu niczego narzucać, czy wymuszać. Dlatego często też nie komunikuje swoich potrzeb tylko jakby godzę się na to co partner sam z siebie chce mi dać. I nawet jak rozsądek mi podpowiada, że mam prawo czegoś oczekiwać to jednak nie potrafię tego zakomunikować, bo czuje się jakbym coś wymuszała. A nie chcę nikogo do niczego zmuszać. Jeśłi na czymś mi zależy to zawsze staram się delikatnie tłumaczyć, że coś jest dla mnie ważne, że bardzo bym chciała itp. Mam poczucie, że aby o związku wyrażać się jako "my" musiałabym mieć pewność, że mój partner uważa tak samo. Strach przed odrzuceniem powoduje, że staje się uległa, bierna. Mam poczucie, że nigdy nie potrafię się zbutnować przeciw niewygodnej dla mnie sytuacji. To ja zazwyczaj proszę o kolejną szanse. Nawet jak chcę o czymś dla mnie ważnym pogadać to się strasznie kontroluje abym przypakiem nie powiedziała czegoś co mogłoby zezłościć drugą osobę. A już z pewnoscią nie byłabym w stanie wspomnieć choćby pod wpływem złości o ewentualnym zerwaniu itp. Uczucie samotności, czy uczucie pustki, które występuje w borderline u mnie wyglada tak, że ja tak naprwdę uwielbiam spędzać czas sama ze sobą, głównie na rozmyslaniu, poszukiwaniu interesujacych mnie informacji itp. Ale kiedy zaś mam wyjśc na miasto coś załatwić to wole być zawsze z kimś. Lubię mieć poczucie, że choćby emcojonalnie dzielę się z kimś odpowiedzialnością, jestem wtedy odważniejsza. Kiedy na ulicach patrzę na zakochane pary to wtedy ogarnia mnie uczucie samotnosci, że ja muszę tak wiele rzeczy robić sama. Co do borderline to nigdy nie zachowuje się ryzykownie, nie jestem impulsywna w sferach, które są potencjalnie autodestrukcyjne (np. wydawanie pieniędzy, seks, nadużywanie substancji, lekkomyślne prowadzenie pojazdów, kompulsywne jedzenie) itp. Moje związki trwają długo chociaż są emocjonalnie trudne, brakuje w nich poczucia bezpieczeństwa. Zawsze chce mieć ze wszyskimi dobry kontakt. Nawet jak kończą się moje znajomości to zawsze chcę rozchodzić się w zgodzie. Zalezy mi aby nikt nie cierpiał o ile jest to w ogóle możliwe. Oczywiscie jest we mnie niekiedy dużo gniewu z powodu mojej bezsilności i narastającej frustracji. Jednak najczęściej kończy się tym, że okazuje niezadowolenie ale i tak ulegam innym. Czy to o czym pisze wskazuje przede wszystkim na osobowość zależną, czy mogę jednak też mieć borderline?
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
etien odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
tak, bo czuje się w pewnym sensie "wszechomcny", co już go stawia na pozycji uprzywilejowanej i nadaje mu tym poczucia wyższości nad innymi. -
Mogę się mylić ale wydaje mi się, że zaburzenia można podzielić na grupy - zresztą taka kwalifikacja jest. Co oznacza dla mnie, że nawet jeśli obraz kliniczny zaburzenia zmienia się w przebiegu choroby itp., to te zmiany następują jakby w określonych grupach zaburzeń (nie koniecznie mam tu na myśli trzymanie się sztywno podziału na zaburzenia typu A, B, C). Co oznacza, że jeśłi ktos ma stwierdzoną np. nerwicę natręctw i lęk uogólniony to możliwe, iż w trakcie terapii te zaburzenia mogą przejść w zaburzenie osobowsci typu anakastyczna (bądź własnie ta oosbowość będzie przyczyną nn) lub jakieś inne zaburzenie z grupu obawowo - lękowej, może to być osobowość mieszana, może dojść do tego np. depresja z silnymi lękami, albo mogą dojść jakieś fobie itp. Tak mi się wydaje, ja tak to sobie tłumaczę! Wydaje mi się np. mało prawdopodobne aby taka osoba jak ww. mogła nagle znikąd zacząć ujawniać zaburzenia np. narcystyczne. Natomiast narcystyczne zachowania też łaczą się z określoną grupą zaburzeń, mogą się wiązać z zaburzeniem paranoicznym, czy borderline. Zresztą podobno często osoby z borderline w trakcie terapii mogą osiągnąć efekt, że przestaną mieć borderline, a zaczną mieć łagodną formę narcyzmu, z pewnoscią łatwiejszą do leczenia. Po prostu według mnie to byłby totalny absurd gdyby dana osoba łączyła w sobie totanie wykluczające sie cechy, objawy. Już samo borderline jest bardzo chaotycznym zaburzeniem gdzie mamy właśnie to bycie na pograniczu zarówno nerwicy, jak i psychozy. Czy może być jakieś bardziej zakręcone zaburzenie osobowości?
-
Post kieruje do ekspert_abcZdrowie. Moje pytanie jest trochę przewrotne ale czy jest mozliwe abym przy osobowości zależnej miała również borderline? Przyznam, że długo żyłam nawet nie zdajac sobie sprawy z tego jak potrafię być uległa, jak łatwo wmówić mi poczucie winy itp. Ostatnio zauważyłam, że boje się sprzeciwić, wyraźnie zakomunikować swoje "NIE" z obawy, że stracę czyjąmś przychylność, że kogoś zranię. Ze strachu przed czyjomś złością, gniewem. Nie jestem w stanie znieść napięcia wiązącego się z tym, że ktoś z powodu złości na mnie może się obrazić, nie odzywać. Od razu czuję ogromną potrzebę aby się pogodzić, aby nie tracić kontaktu itp. Wpadam w panikę! Często kiedy dzieje się coś wberw mnie, na co nie mam ochoty nie potrafię tego zakomunikować, boje się, czuje się bezsilna i to powoduje narastającą we mnie złość, której nie wyrażam tylko ciągle odkładam na potem. Rozwiązanie problemów, ważne rozmowy odkładam na wieczne potem. Całą frustrację odkładam na wieczne potem. Nie potrafię zareagować kiedy dane zdarzenie ma miejsce i w rezultacie zdarza mi się, iż później wybucham w bezpiecznym dla mnie środowisku. Ostatnio zrobiłam się nadwrażliwa i tym samym bardziej agresywna. Zrobiłam się nadwrażliwa na wszelkie formy nacisku i krytyki. Ale tą złość ujawniam właśnie tylko w bezpiecznym dla mnie środowiku. Natomiast poza tym środowiskiem mam wrażenie, że wciąż jestem uległa jak zawsze, nie potrfaię nić zrobić, bezsilność, strach. Ostatnio dotrało do mnie jak funkcjonowałam. Jestem zła z powodu swojej uległości i bierności. Wiem, że pozwalałam aby inni mnie wykorzystywali i odczuwam z tego powodu złość. Chciałabym umieć chronić swoich granic! I mam wrażenie, że od kiedy postanowiłam coś zmienić to niektóre osoby zarzucają mi upartość, egoizm, że chcę aby wszytsko było tylko i wyłącznie po mojemu, zarzucają mi, że mam postawę żądającą. Czy moje ostatnie reakcje są normalne? Czy to oznaka zdrowienia, czy wręcz przeciwnie? Czy moje zachowanie moze wskazywać na borderline? -- 03 wrz 2011, 00:15 -- Poczytałam sobie co piszą o osobowości zaleznej na stronie podanej w linku przez ekspert_abcZdrowie. Jest mi smutno jak to poczytałam bo bardzo dużo z opisanych tam spraw pasuje do mnie. Strach przed stawianiem wymagań partnerowi z obawy przed odrzuceniem. Zawsze mi się wydawało, że ktoś będzie wolał odejść ode mnie niż zrobić coś dla mnie. Konieczność radzenia się innych przed podjęciem prawie każdej decyzji czy szukanie aprobaty dla swoich wyborów. Ciągły strach przed popełnieniem błędu, to jest to co najbardziej mnie zatrzymuje. Strasznie boje się popełniać błędów. Nigdy nie mam przez to poczucia czy podejmuje właściwą decyzję. Nie ufam sama sobie, zawsze nie jestem pewna tego co potrafię. Też to, że uważam się za niekompetentną itp. Mam dużo pomysłów, celów ale często nie wiem jak się za coś zabrać, gdyż nie ufam sobie. Jestem w stanie ze swoich planów, potrzeb rezygnować dla innych. Z pewnością bardzo przezywam wszelkie rozstania, próbuje zachować dane relacje niemalże za wszelką cenę. I przywiązuje pewnie nadmierną uwagę do relacji z ludźmi. Jednak nie należę do osób, które po zakończeniu związku na siłę szukają kolejnego. Nie zmieniam swoich poglądów pod wpływem innych. Jestem stała w swoich wartościach, światopoglądach. Nie jestem nijaka! Nie brakuje mi indywidualizmu choćby z racji, że jestem artystycznym stworzeniem, chociaż możliwe, że nie wyrażam tego na zewnątrz. Trudno mi ocenić jak odbierają mnie inni. Ale raczej mają mnie chyba za spokojną osobe. Nigdy nie chciałabym aby się ktoś nade mną litował dlatego nie dopuściłabym się takich zachowań jak symulowanie jakiejś chorby itp. Nie wiem czy moim największym problemem jest "samotność", najbardziej się boje sytuacji kiedy muszę polegać wyłącznie na samej sobie, nie znoszę uczucia "nieporadności", obawiam się popełniania błędów i zmierzenia się z konsekwencjami ewentualnych błędów. Mam pytanie, czy jest możłiwość aby całkowicie poradzić sobie z tą zależnością? Jaka forma terpaii byłaby najkorzystniejsza? Jestem zdolna, ale to "coś" zatrzymuje mnie w miejscu. Chociaż usilnie próbuje!!! O co dokładnie chodzi z tą pierwotną zależnością cyt. "zaburzenie osobowości zależnej świadczy raczej o pierwotnej bezradności i niezdolności do zakończenia symbiotycznej relacji z matką z okresu dzieciństwa"?
-
Czy to Borderline? Pomóżcie.
etien odpowiedział(a) na On^31 temat w Odpowiedzi i pytania do psychologa
Swój post kieruję do ekspert_abcZdrowie gdyz zaciekawiło mnie to co zostało napisane odnośnie związków uzupełniących się we wzajemnych deficytach i tym samym utrwalających patologię. Nie chcę opisywać tutaj dla odmiany swojej historii, ale interesuje mnie czy osoba o osobowości zależnej ma głównie tendencje do wiązania się w związki z osobami o osobowości paranoicznej, czy można wyróznić jeszcze inne rodzaje zaburzeń osobowości, z którymi osobowość zależna będzie się równie "dobrze" uzupełniać? A jakie typy osobowosci najczęściej przyciągają do siebie osoby z zaburzeniem borderline? Tak dziwnie może to określę, ale jacy ludzie "pociągają" borderline'owców? -- 03 wrz 2011, 00:26 -- Kolejne pytanie, czy może zdarzyć się sytuacja, że osoba o zaburzeniu osobowości zależnej zwiąże się z kimś, kto swoich zachowaniem będzie tą osobę od siebie uzależniał? Co wywoła jeszcze silniejszą zależność? Kto w takiej sytuacji jest naprawdę uzależniony, a kto współuzależniony?Czy zachowanie polegające na odtrącaniu i ponownych powrotach może wzmóc objawy zależnosci u osoby z tym problemem? -- 03 wrz 2011, 00:44 -- Czy osoba o osobowości zależnej może w swoim związku z partnerem stać się osobą współuzależnioną? Po czym poznać, że to współuzależnienie? -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
etien odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Mi mój psychiatra powiedział, że nie mogę mieć borderline gdyż jestem zawsze taka sama. Nie jestem "barwna" jak osoby z tym zaburzeniem, gdyż one przypominają aktorów, co spotakanie mogą mieć inne podejście do życia, inny nastrój, zupelnie inaczej postrzegać siebie w porównaniu z poprzednimi wizytami itp. On też leczył mnie od dłuższego czasu zatem znał moją historię i stwierdził, iż biorąc pod uwagę jak funkcjonuje, jaka jestem ostrożna, jak poważnie podchodzę do swoich wyborów, decyzji to wyklucza borderline. Stwierdził też, iż nigdy nie zauważył u mnie zachowań psychotycznych itp. Ogólnie zdziwił się, że ktoś mógł coś takiego mi akurat zasugerować. Czasami wydaje mi się, iż Ci psychiatrzy, psycholodzy, którzy nie umieją nawiązać kontaktu z pacjentem, uznając go za "trudnego" przypisują mu borderline. Jednak nie każdy trudny pacjent musi z założenia mieć borderline, mój psychiatra stwierdził, że gdyby on prowadził ze mną psychoterapie to z pewnością byłabym trudnym pacjentem jednak to nie czyni mnie borderline. Niektórzy psychoterapeuci nie mają podejścia do pacjentów, nie potrafią stworzyć sprzyjającej atmosfery w wyniku czego czasem może dochodzić do spięć na linii psycholog - pacjent, jednak to nie świadczy o borderline tylko nieumiejętności przyjęcia, że pacjent też może się zirytować zachowaniem psychologa jeśli ma ku temu powód. Myślę, że my też musimy pamiętać, że psychoterapeuci to też ludzie, którzy nie zawsze muszą mieć racje, gdyż często pewnie też sami mają problemy. My zaś często za bardzo ufamy im, jesteśmy bezkrytyczni, a prawdą jest to, że nasze spostrzeżenia często są też słuszne. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
etien odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Alien81, a co takiego mówiłeś tej ordynator? Jakie istostne informacje były w tych Twoich wypowiedziach, że ktoś uznał Twoje zaburzenie za borderline? Twój psychiatra temu zaprzeczył? Skąd ja to znam... ? I to mnie zastanawia? Kto się myli? Według mnie borderline to bardzo poważne zaburzenie i bezpodstawne przypisywanie komuś takiej etykietki może być krzywdzące. Stawianie diagnozy w przypadku coniektórych zaburzeń wcale nie jest łatwe, ani jednoznaczne, dlatego psychiatrzy, psychologowie powinni być bardziej skrupulatni, dociekliwi, sumienni. -
Z nerwica jak pisalam wyżej poradziłam sobie, jednak z osobowością zależną jakby dopiero próbuje coś zrobić. Jednak zyskałam ostatnimi czasu dużo informacji o samej sobie i swoich problemach związanych z zaleznoscią i to mi pomaga choćby w kontaktach z ludźmi. Jednak wciąż mam problem aby ruszyć z miejsca głównie w kwestiach zawodowych. Jednak jeśli chodzi o relacje z ludźmi to właśnie ucze się stawiać granice, być asertywna. Staram się nie być nadmiernie uległa szczególnie w relacjach damsko-męskich. Ostatnia taka moja relacja była trudna ale dzięki tym doświadczeniom zrozumiałam własnie swój problem i duzo się nauczyłam. Zauważyłam, że ogólnie boje się wymagać, oczekiwać. I zauważyłam, że przez to moje podejście do życia sama przyciągałam męzczyzn kontrolujących i dość apodyktycznych lub jakiś niestabilnych emocjonalnie. Dzięki tej wiedzy czuje się silniejsza, mam większe poczucie, że mogę wpływac na swoją rzeczywistość. Czuje podekscytowanie, że teraz dzieki tej wiedzy mogę coś pozmieniać w życiu i jestem ciekawa tego co przyniesie przyszłość. Chociaż wciąż są sytuacje wobec, których czuje się bezsilna i pomimo, że juz wiem co powinnam zrobić, co jest problemem to trudno mi pokonać tą moją niemoc. To prawda trudno jest uwierzyć w siebie. Jednak ja zrozumiałam, że to co dotyczy mnie tak naprwdę jest moją odpowiedzialnościa i nikt nie zadba o mnie jełśi sama tego nie zrobię. Natomiast ten lęk, że nie umiem, nie dam rady to kłamstwo. Dlaczego ktoś miałby zrobic za mnie coś lepiej niz gdybym zrobiła to sama? Trzeba rzucić się na głęboką wodę, innej motody nie ma! Tylko w ten sposób możesz się przekonać, upewnić, że potrafisz! Ale wiem to wciąż jest trudne! Próbuje!
-
lost7 ja w zasadzie to od 5 lat walczyłam z nerwcią natręctw, ale z tym się już uporałam. Zdiagnozowoano u mnie wówczas własnie nn oraz osobowość anakastyczną. Jednak od roku czasu wyraźnie widzę, że mój największy problem to osobowość zalezna, widzę też że wszytskie moje nerwicowe lęki itp. tak naprwdę też mają podłoże w tej osobowości zaleznej. Jednak tak bardziej fachowo to mam pewnie osobowość mieszaną, gdzie własnie na plan pierwszy wysuwa się zalezna, potem anakastyczna i trochę unikająca, czyli wszytskie z grupy obawowo - lękowej. Masz jakieś konkretne pytania?
-
Ja zauważam w sobie bardzo duzo objawów, cech osobowości zaleznej. Jestem przekonana, że głównie z tym mam problem. Jestem też przekonana, że wszytskie inne moje problemy natury psychologicznej wynikają własnie z tej osobowsci. Największy problem mam z tym aby uwierzyć w swoje możłiwości oraz z zaakceptowaniem faktu, że sama jestem w stanie dać sobie w życiu radę, że nie potrzebuje non stop innych aby móc realizować swoje cele. Mam duży problem z byciem asertywną i zaznaczaniem własnych granic. Z wyrażaniem swoich potrzeb. Męczące jest też to, że nazbyt często przesadnie przejmuje się uczuciami innych. Nie lubię tez tego, że kiedy mam za dużo czasu staje się bardzo refleksyjna i retrospektywna, wszystko nadmiernie, ciagle analizuje i tym samym więcej myślę, niż dzialam. Ale z drugiej strony uważam za zaletę to, iż jestem refleksyjna, a moje analizy są trafne. Nie lubie w sobie tego, że mój proces decyzyjny trwa wieki. Często pozwalam innym decydować, gdyż brak decyzji też jest decyzją. Chce z innymi dzielić odpowiedzialnośc za własne decyzje. Nie wiem czy to wynika z zaburzenia ale cenie w sobie zdolność empatii i umiejętność postrzegania problemu z różnej perspektywy. Cenie sobie też to, że zawsze staram się zrozumieć drugiego człowieka, nie dyskwalifikuje ludzi tylko dlatego, że czasem początki bywają trudne. Ogólnie to zaburzenie zatrzymuje bardzo w działaniu, co uważam jest tu akurat największym problemem.
-
Jakie wydarzenia, problemy wywołały u Was NN?
etien odpowiedział(a) na etien temat w Nerwica natręctw
Przyznam, że chodziło mi o coś innego!!! Ja też wiem, że na moje nn "pracowałam" niemal od dzieciństwa i z pewnością rodzina, relacje z rodzicami, równieśnikami miały na to znaczący wpływ. Jednak jako dziecko, nastolatka funkcjonowałam prawie bez problemowo. Miałam niegroźne objawy nn, ale to nie przeszkadzało mi w codziennym życiu, było prawie niezauwazalne. Nikt nie wiedział co siedzi w mojej głowie, ja zaś samą siebie odbierałam jako bardziej lękową od innych, nadwrażliwą jednak wówczas nie pomyslałabym, że to jest problem. I tak jakoś żyłam, dawałam radę. Później zakochalam się w pewnym chłopaku, z którym się spotykałam. On był inny niż ja, dlatego nie byłam pewna czy powinnam się w tą relację angażować choć bardzo tego chciałam. Ciagle się wahałam, a rozterki budziły ogromny lęk. W końcu ten chłopak mnie porzucił. To było dla mnie bardzo trudne i straszne. To wydarzenie stało się w moim przypadku takim katalizatorem. Ta sytuacja i nieumiejętność paradzenia sobie z nią wywołało u mnie ZOK. To były te "sprzyjające" warunki, które spowodowały, iż te skrywane leki wybuchły ze zdwojoną siłą w postaci nerwicy. Czy u Was też miały miejsce jakieś szczególne dla Was okoliczności, które według was mogły ujawnić nerwicę? -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
etien odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Monika1974 dla mnie akurat w moim przypadku diagnoza jest bardzo ważna!!! Tym bardziej, że nieutożsamiam się z borderline, nie uważam abym miała to zaburzenie! Dla mnie ta diagnoza jest krzywdząca, dołująca i jest w moim poczuciu totalnym niezrozumieniem mojej osoby i moich problemów. Czytałam dużo na temat borderline, także wypowiedzi osób na nią cierpiących - nie postrzegam siebie i swojego życia w ten sposób, nie mam opisanych tam problemów. Owszem mam problemy ale one wynikają według mnie z czegoś innego niż borderline i mają inny przebieg. Pewnie mam jakieś problemy emocjonalne, z pewnością mam problemy z nieumiejętnością wyrażania złości, jak też z lękiem, który towarzyszy mi niemal całe życie. To jest mój mały dramat! Zastanawiam się, czy ta cała diagnoza jest słuszna, a ja ją wypieram gdyż nie potrafię zaakceptować? Czy moze jednak ta diagnoza jest niesłuszna i normalne w zwiazku z tym jest to, że nie potrafię jej przyjąć. Póki co nie mam możliwości rozwiązać tego dylematu poprzez poddanie się wnikliwej analizie u psychiatry, czy psychologa! Dodam, że mój prowadzący mnie od początku psychiatra wykluczył u mnie borderline. Jednak jakiś czas temu, w innym miejscu, zostałam obarczona diagnozą - borderline...! Czuje się tym fatalnie! -
Zadałam takie pytanie jak w temacie, gdyż często jest tak, że nerwica wynika z bardziej ukrytych, zagmatwanych problemów, które mają swoje podłoże w zaburzeniach osobowości. Mam świadomość, że dużo z nas osób cierpiących na nn tak naprawdę pierwsze objawy nerwicy zauważyło już w dzieciństwie. Ja np. miałam natręctwa jako dziecko, ale jakoś dawałam sobie z tym rade, wówczas to nie przeszkadzało mi w codziennym funkcjonowaniu. Jednak dopiero jako osoba dorosła tak naprawdę (tak na poważne) zachorowałam na nerwcię natręctw - ZOK w sposób na tyle silny, iż w pewnym okresie uniemożliwiało mi to codzienne funkcjonowanie. Nie zdając sobie wtedy sparwy co mi jest, myślałam, że totalnie zwariowałam albo jestem jakaś opętana. Dużo czasu upłynęło zanim zaczełam szukać fachowej pomocy. Kiedy zdiagnozowano u mnie ZOK w pewnym sensie poczułam ulgę, bo przynajmniej wiedziałam już co się ze mną dzieje. I ja np. wiem jakie ważne i intensywne dla mnie wydarzenia miały miejsce w moim życiu przed zachorowaniem na ZOK, które z pewnością stały się takim katalizatorem pojawienia sie ZOK. Czy Wy potraficie wymienić takie wydarzenia z Waszego życia, które według Was miały, mogły mieć kluczowy wpływ na pojawianie się nn? Nie twierdze, że tego typu wydarzenia są żródłem, ale czymś co uruchomiło lawinę, wydobyło skrywane lęki na wierzch w postaci nasilonych objawów nn.
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
etien odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Pomyłki diagnostyczne w BORDERLINE? Jak to jest? Czasem ktoś nie radzi sobie sam ze sobą, idzie do psychologa i słyszy diagnozę to borderline i czuje, że w końcu zaczyna rozumieć skąd ten cały dotychczasowy dramat - czuje w pewnym sensie ulgę. Inna osoba myśli, że ma borderline, wszystko według niej na to wskazuje, czyta o BPD - jest przekonana, że to dotyczy właśnie jej, udaje się do lekarza, a tu "niespodzianka". Okazuje się, że według diagnozy lekarza, psychologa to nie borderline, a tylko depresja z silnymi lekami, nerwica. Osoba czuje się niezrozumiana i uważa, iż to niemożliwe aby jej dolegało tylko coś takiego jak nerwica skoro tak się męczy większość swojego życia. Kolejna osoba ma problemy, od lekarza słyszy, że ma borderline - jest w szoku i to ją jeszcze bardziej martwi, jednak gdzieś wewnątrz siebie wie, że to niestety prawda. A co w sytuacji kiedy lekarz diagnozuje borderline, a Ty wiesz wewnątrz siebie i całą sobą, że tak nie jest? WYPARCIE? Czy może jednak zła diagnoza? Czytasz wszytskie objawy borderline, kryteria diagnostyczne i wiesz, że one mają się do Ciebie nijak, a jednak ktoś inny widzi w tym zgodność. Albo faktycznie są podobieństwa - jednak wiesz, że wszytsko można zinterpretować inaczej! Pewne objawy mogą występować i często występują przy innych zaburzeniach, w zasadzie w każdym zaburzeniu są jakieś cechy wspólne z innymi - jak to dokładnie rozeznać? Albo nawet w dwóch różnych, kilku róznych zaburzeniach mogą wystąpić dokładnie te same objawy jak np.: "ogromny lęk przed odrzuceniem", jednak ten sam lęk w przypadku różnych zaburzeń będzie mieć inne źródło, będzie przejawiać się w innej formie, będzie determinował inne zachowania, bedzie prowadził do różnych finałów. Czy osoby, które identyfikują się z borderline mają świadomość, że tego typu lęk występuje także w innych zaburzeniach? Jakich? Czy wiecie, że nawet zdrowy człowiek może wykazwyać pewne objawy borderline jednak aby faktycznie móc stwierdzić zaburzenie to te objawy muszę występować w bardzo silnym natężeniu i utrzymywać sie przez dłuższy czas? Czy ktoś z Was borderline'owców myślał o tym w ten sposób? Czy ktoś z Was odczuwa podobnie?