Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nieistotne00

Użytkownik
  • Postów

    187
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Nieistotne00

  1. Hej Na tym Forum jest wiele wątków poświęconych działaniu leków- może spróbuj tam skierować swoje posty, może tam odpisze ktoś kto ma wiedzę na temat farmakologii. Pozdrawiam.
  2. @Lilith To nie są racjonalne lęki Nawet jakbym na siłę próbowała coś konkretnego znaleźć, to jest to bardzo ciężkie. Oczywiście mogę napisać, że boję się, że np. zemdleje ( co mi się na ulicy faktycznie kiedyś zdarzyło) ale to jest tylko jeden z elementów. Chyba po prostu w domu "nie muszę". Pod hasłem "nie muszę" mam na myśli praktycznie wszystko łącznie z "nie muszę mieć siły aby chociaż stać" , ale tak źle ze mną nie jest
  3. Wiesz, większości ludzi, którzy tutaj pisza nie da się pomóc przez Internet. Znaczna część rad ( z przeważającymi "idź do lekarza") jest albo oczywista albo niewystarczająca, żeby komuś realnie pomóc. Sądzę, że facet po prostu chciał się wygadać komuś kto nie ma o nim wyrobionej opinii. Odpisując dostaje chociaż sygnał, że ktos przeczytał jego wpisy. Może ktoś zapyta jak było u psychiatry. Poczucie zrozumienia- przecież chyba o to chodzi w tym Forum A życia i tak nikt za nas nie przeżyje.
  4. Jeszcze jedna moja rada - postaraj się zaakceptować "zwyczajne życie". Z tego co piszesz, stawiasz sobie bardzo wysokie cele. Nie satysfakcjonuje Cię bycie w czymś dobrym, Ty chcesz być na topie. To nakłada zawsze dodatkową presję. Nie polemizuje z tym, że możesz (skąd miałabym to wiedzieć), tylko stawianie sobie wysokich celów powoduje jeszcze większa frustrację gdy coś się nie udaje. Przemyslalabym też czy nie chcesz wiecznie komus czegoś udowodnić. Jeśli tak, komu i co.
  5. Dla mnie trudnością jest to, ze poza domem nie czuje się bezpiecznie.
  6. Jeśli "zerwales" i uważasz, że to była głupota/błąd to może postaraj się zrozumieć co dokładnie sprawiło, że "tak Cię poniosło" i staraj się uniknąć podobnych sytuacji. Jeśli koniec tej znajomości był tylko kwestią czasu, zakończyłeś ja impulsywnie ale jednak miało to jakieś głębsze podłoże, to może po prostu lepiej pomyśleć, że wyszły z Ciebie prawdziwe emocje ( może za mocno, ale jednak prawdziwe). Nie dasz rady się cały czas kontrolować, przestaniesz być przez to soba.Z drugiej strony jeśli pewne zachowania są szkodliwe dla siebie i otoczenia, czasem trzeba samemu sobie powiedzieć PAS.
  7. Myślę, że warto zapytać o podstawową rzecz: dlaczego zacząłeś pić? Jeśli piłeś aby od czegoś uciec to alkoholizm jest skutkiem a praprzyczyną jest inny problem. Oczywiście z biegiem czasu alkohol stał się sam w sobie przyczyną reszty problemów.
  8. Ok, to może spróbujmy inaczej. Czy poza tym, że obawiasz się, że Twoje zachowanie może zrazić jakichs ludzi, kiedykolwiek coś naprawdę złego się stało przez to, że "się rozkręciłes"? Skrzywdziłeś tym kiedyś siebie albo innych? Jeśli nie - rób to na co masz ochote.
  9. Trochę ciężko coś odpowiedzieć... Jedyne co mi przyszło do głowy (chociaż nie popieram) to , żebyś spróbowała przeżyć ten pierwszy raz z kimś do kogo nic nie czujesz - żadnego przywiązania emocjonalnego. Może uda Ci się znieczulić psychicznie, nie przejmować się ta druga osoba i skupić się na sobie. Czasem to co piszesz brzmi jakbyś czuła obowiązek zrobienia tego, jednocześnie mając w głowie, że to jest zakazane. Obowiązek i zakaz jednocześnie. Może stąd ta obsesja? Może najpierw musisz zrozumieć, że nie masz ani obowiązku ( bo wszyscy już zrobili) ani zakazu ? Dopiero kiedy się od tego uwolnisz, będziesz mogła zrozumieć czego tak naprawdę chcesz.
  10. Czy dobrze rozumiem, że masz problem z tym, że jeśli coś zrobisz to nie wiesz kiedy jest moment, żeby odpuścić? Tak jak u aloholika: jeden kieliszek powoduje, że wpadniesz w ciąg?
  11. Znam to Według mnie zależy od tematu i nastawienia rozmówców. Jeśli chodzi o politykę i inne "konfliktowe" tematy, sugerowałabym to ograniczyć ( ja się staram od jakiegoś czasu po kilku nieprzyjemnych sytuacjach). Jeśli chcesz po prostu coś opowiedzieć albo poruszyć temat niepowodujący ostrzejszych dyskusji to odzywaj się jak najwięcej Problem jest taki, że czasem jak się nie odezwiesz to potem męczy Cię to, że się nie odezwałeś. A jak się odezwiesz to skręca Cię na myśl o tym jak dyskusja się potoczyła ( "po co było w ogóle zaczynać"). Ja mam tak, że miewam "fazy" na jakieś poszczególne tematy. Kilka tygodni,czasem miesięcy, czytam i oglądam wszystko na ten temat. Kiedy na różnych spotkaniach, nazwijmy to towarzyskich, pada jeden z tych tematów ( a wiadomo, na szeroko pojętej ekonomii, polityce i sporcie zna się każdy) i słyszę wypowiedzi ludzi, którzy ( według mnie, oczywiście) nie mają o tym pojęcia to mnie rozsadza.I wtedy czasem wychodzi taki "impulsywny wywód". Myślę, że zdarzyło mi się kogoś tym zrazić do siebie Nie wiem czy to jest podobne do tego o czym piszesz, jesli nie, fajnie jak napiszesz coś więcej
  12. Cześć Wszystkim. Jakby ktoś chciał porozmawiać albo opowiedzieć swoją historię (obiecuje, że przeczytam) to zapraszam na priv.
  13. Hej Rzuciłam energetyki 2 lata temu - szczerze polecam. Wydaje mi się, że jak się chleje tego za dużo to po pewnym czasie organizm się uodparnia na wszelkie substancje pobudzające. Po krótkim detoksie wraca w miarę do normy.Nie wiem czy też tak miałeś, ale w okresach kiedy piłam ten syf codziennie, budziły mnie nagle drgawki w nocy ( takie nagle rzucenie się na łóżko, charakterystyczne dla snów typu "skądś spadam" itp). Pozdrawiam.
×