A moze drzwi w pewnym sensie sa zwiazane z byciem samym? Osby obok lagodza objawy, zamkniete drzwi lagodza, (nie ma jakiejs drogi, z ktorej "wieje pustka", pomieszczenie staje sie przytulniejsze, bardziej uporzadkowane, bezpieczne) za to na zewnatrz jest otwarta przestrzen, ludzie, dzwieki, zwierzeta. A ciemnosc to nieznane miejsce, ciche, nic o nim nie wiemy i znowu jestesmy z tym sami.
To mi przypomnialo o dziwnym leku z dziecinstwa, ktory dosc dlugo trwal i minal lub przeistoczyl sie w cos innego. Otoczenie: moje lozko dwuosobowe, ciemny pokoj, tuz na przeciw mnie drzwi z duza szyba w srodku przez ktore widac zamglone swoatlo, nawet telewizora. W dodatku tak kiepskie, ze odglosy zza nich duzo bardziej slychac. Czesto mi to przeszkadzlo i przez to mialam klopoty z zasnieciem. Zdarzalo sie, ze rodzice zapomnieli o telewizorze co pogarszaloto sytuacje. Proszenie o przyciszenie lub wylaczenie roznie sie konczylo, ale zazwyczaj byl potrzebny z jakichs powodow i trzeba bylo z tym zyc.
Lecz mialam takie okresy, dluzsze i wracajace, ze nie moglam zasnac. Nie lubilam byc sama w pokoju i kiedy telewizor byl wlaczony, przynajmniej na poczatku, bylam pewna, ze rodzice nie spia i troche to zmniejszalo lęk. Ale jesli nie zasnelam dosc szybko, czulam lęk mimo wlaczonego telewizora. Czasem czulam pocieche i ulge (wtedy telewizor mi nie przeszkadzal, o ile nie byl zbyt glosny), ale zazwyczaj byl to lęk.
Bylo cos jeszcze dziwnego w tym lęku. Jak zdarzylo sie komus spac w tym pokoju, albo np: mama spala ze mna w lozku, ze wzgledu na mlodsza siostre, zeby byc niedaleko niej (byla jeszcze mloda), czulam po pewnym zasie jakis taki brak, jak wszyscy do okola zasneli. Taki brak zywej duszy, brak kogokolwiek, mimo, ze cialo tej osoby jest tuz obok. Czulam, ze nikogo nie ma i czulam strach. Czulam sie zle jak obudzilam mame, powiedzialam jej o moim problemie a ona zignorowala to, zla nagadala na mnie i kazala najzwyczajniej w swiecie isc spac.
Byc moze wzielo sie stad u mnie kiedys, ze nie przeszkadza mi, jak ktos chrapie. Dawno tego nie sprawdzalam, bo odkad studiuje/pracuje mam pokoj dla siebie i nikt w nim nie chrapie.