Skocz do zawartości
Nerwica.com

Anomka

Użytkownik
  • Postów

    216
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Anomka

  1. Witaj Ja nie znam zadnego dobrego kawalu ani zadny mem mi nie przychodzi do glowy. Widze teraz, ze swoj post napisalam w zlym temacie, ale nie wiem, jak to cofnac, najwyzej moge zduplikowac PS: jednak cos znalazlam. Nie wiem, czy kogos rozsmieszy, ale warto sprobowac
  2. Witaj Ja nie znam zadnego dobrego kawalu ani zadny mem mi nie przychodzi do glowy. Widze teraz, ze swoj post napisalam w zlynpoprzedniej temacie, ale nie wiem, jak to cofnac, najwyzej moge zduplikowac
  3. W archiwum moze cos by sie znalazlo w jakims srednim miescie. Jak bylam na stazu w archiwum Komunikacji i Transportu Starostwa Powiatowego zeby dorobic, mowili, ze generalnie zawsze ktos powinien tam byc. Dlatego stazystow tam wyslali. Archiwum bylo nie za wielkie i zadko ktos tam przychodzil a jak juz to tylko przyniosl lub wyniosl jakas teczke, albo stazyste o to prosili przez telefon. Co do polityki, no zeby ludzie (ci, co jeszcze glosuja, bo widac, jak wielu juz sie nawet nie chcwe) nie skakali miedzy dwoma/trzema partiami ciagle XD To w koncu ktos by sie znalazl, kto troche lepiej wszystko ogarnie. A tak to ludzie ludzi wyniszczaja. A co do Zadenberga, co on wlasciwie robi, ze nie wszystkim sie to podoba? Jest... nierealny? Jak to ktos powiedzial.
  4. Przypomnialo mi sie! Ale nie o mnie a o jednym kliencie w pracy On MUSI koniecznie poukladac rowno wszystkie tacki nad koszem i nie moze na zadnej zostac ani papierka Ale ja tam sie ciesze, bo mniej roboty mam ^^ A wszyscy sa do niego przyzwyczajeni, a niektorzy nasladuja jego sposob mowienia zeby pozartowac
  5. tak samo troche jak w Czarodziejce z Ksiezyca, byla dokladnie taka scena! wow no niezle^^ Jak tak pomysle, tez czasem uwazam, ze jakas klamka jest brudna (w sumie to jest, dotyka jej tyle rąk co pieniadze) ale tez niektore uchwyty np: szafka w ktorej jest smietnik, wiec czasem otwieram stopa XD Wybaczcie za tyle cytatow, ale to jest po prostu swietny temat Jak tylko sobie o czyms przypomne to napisze ^^
  6. Jesli niewiele ciebie nauczyl, to jak miales sie nauczyc czegokolwiek? Tak jest z mlodymi ludzmi, ktos musi nauczyc lub sami musza, cokolwiek by to bylo. Dobrze, ze masz jakies plany i zamiary, to o czyms swiadczy powodzenia
  7. Dobrze, ze psycholog konsultuje się z innymi specjalistami, tak trzeba. Podam przyklad z pedagogiki bo o tym wiem wiecej :) Kiedy np: dziecko ma problemy z wymowa, pracuje z nim logopeda, lekarze, ktorzy znaja sie na budowie aparatu mowy (jama nosowa, gebowa, gardlo itp), psycholog, pedagog, lekarz rodzinny... konsultacje pomagaja znalezc sedno problemu i jak najlepsze rozwiazanie, a nawet trzeba zastosowac kilka metod na raz (jak wsparcie emocjonalne, odpowiednie cwiczenia, czasem cos wyleczyc, cwiczenia w domu i dostosowanie lekcji w szkole do dziecka). Dziecko moze miec problemy z wymowawymowa przez stres, jakis szok zyciowy (np: jąkanie), za krotkie więzadełko jezyka (wymowa r/l, budowa organizmu), albo chorobe, ktora trzeba wyleczyc (np: migdalki, chrapliwy glos itp).Dzieki wspolpracy, bo kazdy zna sie na swoim, mozna lepiej dzialac i na wiecej sposobow Czyli twoj lekarz chce dobrze i robi dobrze. Nie wymysla co mu sie widzi tylko sprawdza i sie nie opierdziela
  8. To smutne, jak sie czujesz. "Rozwiazanie lezy gdzies indziej" na pewno nie w wytykaniu palcem i przyklejania łatki wariata przez innych Ale tez nie na pewno nieprobowania pomocy. Niektorzy ludzie po prostu zachowuja sie jak afrykanczyk z glinianki, ktory zobaczyl, dajmy na to bialego tanczacego do muzyki ze sluchawek. Chodzi mi o to, ze ludzie odpychaja to, czego nie rozumieja i sami sobie z tym nie radza. Podejrzewam, ze to zachowanie ciebie odpycha. Glupota odpycha, owszem. Mimo to, w pewnym sensie, mowienie, ze wszystko jest ok nie jest dobre. Nie w takim sensie, jak inni to mowia. Jestes czlowiekiem, ktory czegos chce, docenia myslenie, obserwowanie otoczenia... Po prostu "cos" ci przeszkadza w tym i przydaloby sie probowac cos z tym robic. Dalej gdzies masz cos troche z siebie. To jak chore serce, chora noga, ale inaczej To bardzo szkoda, ze brales tyle uzywek :c nie jest to zbyt zdrowe. Z jakiegos powodu obecny lek ci nie odpowiada? Kazdy jest inny i trzeba dopasowac lek i sposob leczenia do jego organizmu. Niestety zdarzaja tez bardzo glupi lekarze. Bardzo bardzo fajnie, ze twoj obecny lekarz jest troche inny od poprzednich. Moze ma jakis powod, zeby nie dawac ci innego leku? Albo nie opisales jej dobrze sytuacji? Spruboj z nim porozmawiac i nie zapomnij powiedziec ze szczegolami jak obecny lek na ciebie dziala Powodzenia
  9. A moze drzwi w pewnym sensie sa zwiazane z byciem samym? Osby obok lagodza objawy, zamkniete drzwi lagodza, (nie ma jakiejs drogi, z ktorej "wieje pustka", pomieszczenie staje sie przytulniejsze, bardziej uporzadkowane, bezpieczne) za to na zewnatrz jest otwarta przestrzen, ludzie, dzwieki, zwierzeta. A ciemnosc to nieznane miejsce, ciche, nic o nim nie wiemy i znowu jestesmy z tym sami. To mi przypomnialo o dziwnym leku z dziecinstwa, ktory dosc dlugo trwal i minal lub przeistoczyl sie w cos innego. Otoczenie: moje lozko dwuosobowe, ciemny pokoj, tuz na przeciw mnie drzwi z duza szyba w srodku przez ktore widac zamglone swoatlo, nawet telewizora. W dodatku tak kiepskie, ze odglosy zza nich duzo bardziej slychac. Czesto mi to przeszkadzlo i przez to mialam klopoty z zasnieciem. Zdarzalo sie, ze rodzice zapomnieli o telewizorze co pogarszaloto sytuacje. Proszenie o przyciszenie lub wylaczenie roznie sie konczylo, ale zazwyczaj byl potrzebny z jakichs powodow i trzeba bylo z tym zyc. Lecz mialam takie okresy, dluzsze i wracajace, ze nie moglam zasnac. Nie lubilam byc sama w pokoju i kiedy telewizor byl wlaczony, przynajmniej na poczatku, bylam pewna, ze rodzice nie spia i troche to zmniejszalo lęk. Ale jesli nie zasnelam dosc szybko, czulam lęk mimo wlaczonego telewizora. Czasem czulam pocieche i ulge (wtedy telewizor mi nie przeszkadzal, o ile nie byl zbyt glosny), ale zazwyczaj byl to lęk. Bylo cos jeszcze dziwnego w tym lęku. Jak zdarzylo sie komus spac w tym pokoju, albo np: mama spala ze mna w lozku, ze wzgledu na mlodsza siostre, zeby byc niedaleko niej (byla jeszcze mloda), czulam po pewnym zasie jakis taki brak, jak wszyscy do okola zasneli. Taki brak zywej duszy, brak kogokolwiek, mimo, ze cialo tej osoby jest tuz obok. Czulam, ze nikogo nie ma i czulam strach. Czulam sie zle jak obudzilam mame, powiedzialam jej o moim problemie a ona zignorowala to, zla nagadala na mnie i kazala najzwyczajniej w swiecie isc spac. Byc moze wzielo sie stad u mnie kiedys, ze nie przeszkadza mi, jak ktos chrapie. Dawno tego nie sprawdzalam, bo odkad studiuje/pracuje mam pokoj dla siebie i nikt w nim nie chrapie.
  10. Moja siostra dosc dlugo miala lek przed ciemnoscia, wchodzenia w ciemne miejsca, samej, byc moze wciaz ja trzyma, nie lubi tez byc sama lub isc gdzies sama. Np; czesto prosi mnie, zebym poszla z nia do sklepu, nawet jesli jest blisko, nawet jesli idzie po jedna rzecz. Ja sie boje, ze moj zwrok bedzie sie zwracal w miejsca, ktore nie bylyby wlasciwe lub bylyby dziwne. Przez to czasem wydaje sie jaby cos mowilo "no, nie patrz, nie patrz" a ja robie sie sztywna i tylko mysle o tym, zeby robic cos, zeby do takiej sytuacji nie doszlo. Tak sobie mysle, ze czesciowo chodzi o wstyd zwiazany z niezreczna sytuacja, ale nie wiem, czemu mnie tak przesladuje. Wypracowalam sobie sposob patrzenia w punkt niedaleko tego, na co nie chce patrzec, i z tego punktu wodze wzrokiem w inny bezpieczny punkt. Po jakims czasie mija i na jakis czas przechodzi. Rowniez na swoj sposob tez boje sie byc sama, ale inaczej sie to objawia niz u siostry. Co do strachu o przejecie kontroli nad wlasnym cialem, wydaje mi sie, ze moglam miec kiedys cos podobnego, ale nie potrafie tego blizej opisac.
×