Z medycznego punktu widzenia polecam zrobić badania na toksoplazmozę. Dzieci ciągle się grzebią w jakichś brudach, mogłeś złapać. Plus komplet badań krwi. Jestem hazardzistą, obstawiłbym, że przyczyna jest fizyczna, nie psychiczna, większy kurs, większe ryzyko
Ale, kurde, nie jestem odpowiednią osobą do pisania w tym temacie.
Bo jestem na forum, a wcześniej na innym z tego samego powodu, zwykłego znudzenia życiem właśnie. I śmiem twierdzić, że "rozumiem co czujesz"
Powiem Ci, że gdy się przetrwa tak bezcelowo jakiś czas to później nawet myślenie o znudzeniu się nudzi, zaczniesz po prostu maszynowo żyć. Żyłem jak Ty przez większość życia, później nastał dziwny kryzys, przeczekałem go i teraz jest lepiej. No, w każdym razie jest nijako w lepszy sposób? Wciąż uważam, że logicznym rozwiązaniem dla mnie jest samobójstwo, z braku logicznych powodów do życia, życie dla samego życia nie ma sensu. Nie robię tego jedynie dlatego, że nie najgorzej mi się żyje. Brak uczuć może być plusem. Jeżeli założysz, że skoro przeżyłeś od piątej klasy to przeżyjesz kolejny rok czy dwa "na próbę"... Znajdź cele i realizuj na chama przez ten czas, maszynowo.
Któraś z opcji powinna być trafiona.