Skocz do zawartości
Nerwica.com

SarkastyczneSerce

Użytkownik
  • Postów

    1 229
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez SarkastyczneSerce

  1. SarkastyczneSerce

    Spamowa wyspa

    I jedno i drugie. Przy wydatku rzędu tysiąca i w górę definitywnie bym usypiał. Tak. Jestem za powszechną eutanazją.
  2. @Natallia97 kogoś mi przypominasz. Współczuję Ci sytuacji. Trzymam kciuki, żeby przeszło bez tej długiej terapii.
  3. SarkastyczneSerce

    Spamowa wyspa

    Hmm. Gdyby zachorował mi kot to bym go uśpił i kupił nowego. To tylko kot. Dlaczego ludzie wydaję duże pieniądze na operacje zwierząt? Rozumiem, że kot czy pies to przyjaciel dla niektórych ale nie rozumiem dlaczego ponosić takie koszta dla zwierzęcia. Szkoda zwierzaka i bym wolał uśpić, żeby się nie męczył.
  4. Dzisiaj to, że zrobiłem sobie leniwy dzień. Nawet chwilę pograłem w Far Cry 2, aż zachciało się pójść na strzelnicę, ehh. Dziś po prostu pójdę wcześnie spać
  5. Hej, witaj Hmm, myślę, że realizuję, gdy tylko mam czas spełniam zachcianki. Ja bym tutaj zapytał czego właściwie chcę - bo poza drobnymi codziennymi przyjemnościami nie mam żadnego celu więc i nie mam co realizować. Przestałem odczuwać jakąkolwiek satysfakcję z czegokolwiek. A później uznałem, że jeżeli będę robić co należy to w pewnym momencie szczęście wróci. Nie wróciło Uznałem, że jeżeli się nie zabiję to chociaż niech już mam coś z tego życia w razie gdyby mi chęć do niego kiedyś wróciła. Robię co lubię, lubię swoją pracę, lubię swoje hobby. Ciężko nie lubić czegoś w czym się jest całkiem niezłym. Ostatnio byłem szczęśliwy przez kilka miesięcy jakoś w 2011.
  6. SarkastyczneSerce

    Spamowa wyspa

    A czym dostałaś, życiem? Czy po prostu brak snu?
  7. Jako, że jesteśmy w internetach, a ten dział jest na samej górze forum to na potrzeby tego tematu przyjmijmy, że nie mam imienia, defekt genetyczny Możecie mi mówić Sark. Temat zakładam zmotywowany małą, skądinąd przyjemną nagonką i chęcią przedstawienia się, w końcu troszkę już na tym forum pospamowałem. Tylko od czego zacząć? Pisanie o sobie bez konkretnych wytycznych nie jest proste, składamy się z milionów elementów, zdarzeń, wspomnień, problemów, historii, skąd mam wiedzieć co jest ważne? Zacznę może od tego jak znalazłem się na forum. W życiu różnie mi szło, zaczynając od dziecka do obecnej "przedtrzydziestkowej" starości jest tylko lepiej obiektywnie patrząc. Co powinno mnie cieszyć, a tak nie jest. Bywałem w życiu szczęśliwy, były to głównie czasy gdy byłem zakochany. Odbiera to umysł ale daje błogi odpoczynek Później coś się zepsuło, zobojętniałem, przestałem czuć. Nie zakochałem się od bodajże 7 lat, nie czuję miłości. To by było jeszcze znośne ale nie czuję też większości innych uczuć. Nie cieszę się, nie smucę, nie boję, nie złoszczę, nie krzyczę, nie panikuję, nie stresuję, mam przez to problemy z rozpoznawaniem złości i uczuć u innych, to zauważam coraz bardziej od kilku miesięcy. Czuję tylko ogromne znudzenie i pustkę, w środku od dawna jestem martwy. Moja obojętność i znudzenie narastały i narastały aż doszły do rozmiarów gdzie do usunięcia ich potrzeba ciężkiego sprzętu. Jakoś na początku tego roku osiągnąłem punkt kulminacyjny całej zabawy w życie. Od wielu lat co prawda nie miałem celu i sensu w życiu, niby wszystko grało ale po co żyć dla samego życia, uczucia odpadły więc szukałem sensownego i logicznego powodu i pomysłu na życie, nie znalazłem. Doszedłem do momentu "no dobra, to by było na tyle" ale zamiast się zastrzelić wybrałem inną opcję, jeszcze bardziej abstrakcyjną - poszukać pomocy. Dałem sobie szansę i działam na dwóch frontach, które uznałem za dość sensowne cele patrząc z perspektywy społeczeństwa: 1. fizyczny - wygląd, praca, pieniądze, posiadanie ładnego domu, samochodu, gadżetów, słowem wszystko co z perspektywy innych ludzi pozwoli im widzieć we mnie człowieka sukcesu. Głupie to dla mnie powody by poświęcać się pracy ale "normalni" ludzie tak robią. No i pracuję, staram się osiągać sukcesy, podwyżki, premie w pracy i budować lepsze perspektywy w niej na przyszłość. W ciągu dwóch lat osiągnąłem 45% podwyżki + inne korzyści, zacząłem dbać regularnie o wygląd, droższe ubrania, kilka zegarków zamiast jednego (ponoć kobiety to widzą?), fryzjer, itp, same nudy. Ale działam ciągle według tego planu. BTW, ten dom i samochód jeszcze w trakcie, auto służbowe, a do wymarzonej nieruchomości brakuje mi jeszcze 373 tysiące złotych, ze trzy-cztery lata na upartego. Fizyczność u mnie leży na łopatkach, zaplanowałem tryb życia na 5 godzin snu w tygodniu i 8 w weekedny co jest zdecydowanie zbyt małą ilością, gdy mnie wszystko boli biorę co jakiś czas urlop. Co do wspomnianych urlopów notatka na marginesie - tu też próbowałem wszystkiego, picie na umór, prochy, hazard, wyjścia ze znajomymi, wyjazdy z dziewczyną. Nie znalazłem nic co cieszy. 2. psychiczny - rozwój intelektualny, hobby, wypady na jakieś eventy, koncerty, podróże, edukacja. Powróciłem do bilardu, robię specjalizacje z projektowania 3D organizowaną przez uniwersytet w Illinois, uczę się kolejnego języka, czytam (czytanie ponoć jest najlepszym dla mózgu, zatem godzina dziennie niezależnie od stopnia zmęczenia), kupuję bilety na losowe imprezy, następna Nitro Circus w kolejny wtorek, w zeszłym roku widziałem z trzy kraje, w tym nie miałem czasu ale nadrobię zimą. Robię chyba wszystko to co społeczeństwo uznaje za idealne życie, no, poza związkiem, wytrzymałem pół roku z dziewczyną aż ją zostawiłem, powiedziała, że nigdy nie spotkała nikogo tak obojętnego, a ja, cóż, ja nie poczułem ku*wa nic, pojechałem na trening. A szkoda jej, miała świetny charakter, chyba najlepszy jaki w życiu poznałem i była top 2 w łóżku spośród moich byłych. I nie jestem ani przez chwilę szczęśliwy. Byłem w zeszłym miesiącu ogromnie usatysfakcjonowany z postępów w pracy i sporcie ale kwadrans, kończę papierosa i już w głowie ta myśl - chcę więcej, to za mało. Próbowałem wszystkiego by znaleźć szczęście i nie być tak żałośnie nieszczęśliwym. Chociaż to też może nie do końca idealnie pasujące słowo ale szczęśliwy zdecydowanie nie jestem. Poza tymi frontami szukam na forum pomysłów co zmienić, jak naprawić swoje życie by być szczęśliwym. Nikt nie powiedział, że dobre decyzje nie będą ranić ale no ku*wa, chcę żyć. Tutaj mogę się wygadać nie ukrywając moich problemów. I tak wszyscy patrzą na mnie jakbym rozbijał atomy, a ja tylko mówię prawdę, a moja prawda nie jest przyjemna dla ludzi, mówię co myślę, a nie to co wypada, gdy znajomemu zmarła matka na raka powiedziałem, że "nie wiem co się mówi w takich sytuacjach, to dobrze, że umarła, i tak latami się męczyła" - ten jeden akurat mi podziękował bo myślał to samo, lata w masce tlenowej raczej nie były dla nikogo przyjemne. Wracając do tematu, jestem jaki jestem, znam swoje wady i zalety i nie ukrywam ich. Jesteście dla mnie substytutem przyjaciela. Dopiszę coś w razie gdyby coś było warte dopisania i wspomniane w temacie.
  8. SarkastyczneSerce

    Spamowa wyspa

    Cześć @Lunaa, cześć @tosia_j, cześć cała reszta @Lunaa kawa dla Ciebie, taka w 3D podnosi nawet bardziej na nogi
  9. 2/3 pudło Mój zawód i Twoje marzenie, u niej nie wiem, jeszcze nie myślałem o tym. Ale Ty nie chcesz być bezrobotna tylko mieć lepszą pracę
  10. Burak pastewny? To samo pytanie. Wszystkie warzywa mają plusy
  11. SarkastyczneSerce

    zadajesz pytanie

    Ostatnio nie. Często się śmiejesz?
  12. SarkastyczneSerce

    Spamowa wyspa

    Zestaw akumulatorów + złączka na 230V?
  13. SarkastyczneSerce

    NOWE Skojarzenia

    Szczupak złapany na kiełbasę!
  14. SarkastyczneSerce

    zadajesz pytanie

    Wyspanie się. Dobrze śpisz?
  15. Zapewne nie ale są wskazówki. Zawsze są. Mojego zawodu też byś nie zgadła, zakładając, że sam nie mam dobrego tłumaczenia na polski Wasze najeżdżanie na mnie jest dobre, pobudza moją ciekawość dlaczego. To krok do przodu.
  16. Musiałbym poczytać Twoje posty. Przypomnij mi jutro Ale to brzmi jak wyzwanie!
  17. SarkastyczneSerce

    NOWE X czy Y

    Kostka, sudoku są zbyt łatwe. Krzyżówka czy książka?
  18. SarkastyczneSerce

    Czy masz?

    Kilka razy. Miałeś złamane serce?
×