Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sharon456

Użytkownik
  • Postów

    324
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Sharon456

  1. W zeszłym miesiącu miałam to samo, raz górka, raz dołek, plus doszły problemy ze snem, które utrzymują się do tej pory >< Sama się zastanawiam jak dałam radę pracować w takich warunkach.
  2. Wyjście awaryjne się szuka na razie Zazwyczaj mnie to dopada w nocy, więc np. spacer odpada. Najczęściej prowadzę sama ze sobą dialog typu "- Muszę to zrobić vs - Nie rób tego". Racjonalna ja przegrywam, chociaż ze dwa razy od roku (tyle to już trwa) udało mi się wygrać. To jest chore, bo jak już poczuję ból, to się robię spokojniejsza... A dzisiaj nastrój "huśtawkowy" z przewagą dołka, ale na szczęście bez myśli o ostrych narzędziach.
  3. Wiesz co, ja już sama nie wiem, chyba dla mnie "najprzyjemniejsze" jest kilka dni dołu a potem kilka dni górki, bo mogę coś wtedy podgonić. A tak jak mam dołek, to jestem senna jak nie wiem, leżę i drzemię albo gapię się w sufit. I zmuszam się do tych kilku godzin "normalności'" w robocie. Na czym oczywiście traci moja praca, bo robię sobie zaległości No chyba że to jest taka "chujnia na poziomie", mniej więcej funkcjonalnym, to nie jest źle. Nastrój leży, energia też, ale przynajmniej jako tako człowiek funkcjonuje.
  4. Ja też mam zwiększyć właśnie po 2 tygodniach a potem się zobaczy. Na razie o ile jeszcze niedawno miałam raz w górkę raz na dół, to od dobrych kilku dni tkwię na dołku. No z chwilowymi (2-3h) przebłyskami "rocket power" :v Więc mam wielką nadzieję, że lek coś zadziała, bo moje funkcjonowanie jest jednym słowem jak rollercoaster.
  5. Byłoby cudownie Ale pewnie trochę czasu zajmie zanim zacznie działać, nie?
  6. Cześć Bo ja w sumie od niedawna. Lamotryginę
  7. U mnie na razie jest możliwość, że mam coś ze spektrum dwubiegunówki z szybką zmianą faz. Chwilowo od kilku dni się utrzymuje dół Dostałam stabilizator nastroju i czekamy
  8. Do osób odstawiających Pregabalinę braną w małych dawkach - czy doświadczaliście jakiś efektów odstawiennych? Ja brałam jedną tabletkę już tylko, dzisiaj odstawiłam i szczerze powiedziawszy od popołudnia czuję się dosyć niewyraźnie
  9. No i licznik wyzerowany Dzisiaj miałam totalny zjazd po wczorajszym uskrzydleniu no i stało się...
  10. Za 3 dni minie miesiąc od kiedy bawiłam się żyletkami ostatni raz, to rekord chyba
  11. Muszę pojęczeć... od kilku tygodni się nie wysypiam: nie ważne czy godzinę zamie mi uśnięcie, czy 10 minut, i tak się budzę ok 4 a potem już nie mogę zapaść w normalny sen, ale się wybudzam. W dzień nastrój mi lata od totalnego zombizmu do euforii. Mam robotę o której marzyłam, ale nie umiem się nią cieszyć, ba, to co robię stresuje mnie i czuję, że totalnie nie pasuję do tego otoczenia Jak wracam z pracy, to mimo że mam masę obowiązków do ogarnięcia, to najczęściej idę spać, bo senność wygrywa.
  12. Też tak na to patrzę, chociaż teraz nasilają mi się wahania w ciągu dnia, jak z zeszłym okresie było ze dwa razy, tak w tym już 4 razy w ciągu dwóch tygodni. Jak to się będzie utrzymywać, to przyśpieszę. Hah, dla mnie też, muszę jakoś nad tym zapanować :v
  13. Miałam to samo, zarówno na terapii jak u doktorka. Ale u mnie wysiłek fizyczny nie działa (pielęgnowana od dzieciństwa nienawiść do zajęć wf-u). Owszem, lubię spacery, chodzić dłuższe (dla mnie) dystanse, basen, ale nie kiedy mam nastrój zniżkowy. Mnie najczęściej chęci nachodzą nocą, a wtedy człowiek jest bardziej... podatny na działania? Przynajmniej u mnie mogę to zaobserwować. W dzień daje radę walczyć z tym, ale nocą to już inna historia.
  14. Pewnie dałoby radę tydzień wcześniej czy coś, ale wolę pójść z dokładniejszym obrazem wahań nastroju - im dłuższa obserwacja, tym lepiej widać jak to wszystko się zmienia Najczęściej kupuję książki, o zgrozo! Nie mam już gdzie ich w pokoju kłaść. Ale nie tylko, np. w momencie super nastroju kupiłam smartwatcha albo kurtkę której normalnie bym nie kupiła (nie że brzydka czy coś, ale cena była spora) ><
  15. Pod koniec stycznia jakoś. Wszystko będzie pewnie zależało od moich wahań nastroju. Dzisiaj dla odmiany czuję się świetnie, masa energii a sam koncept autoagresji wydaje mi się śmieszny. Jak to człowiek potrafi się zmienić w przeciągu nocy.
  16. W środę miałam chyba najgorszy moment od kiedy zaczęłam się okaleczać, miałam nastrój zniżkowy plus jeszcze sytuacja mocno stresowa i w efekcie moje stopy przypominają jesień średniowiecza A ogólnie to bez zmian jakiś większych, nastrój poniżej linii normalności, takie zobojętnienie, mega senność, brak chęci i motywacji do czegokolwiek. Od czasu do czasu przerywany 1-2 dniami super samopoczucia.
  17. Na szczęście tylko jeden dzień tak miałam, teraz skacze dniowo: 3 dni depresji - jeden dzień dobrego samopoczucia i energii - znowu dół. Wizytę pewnie będe miała pod koniec stycznia dopiero. Dzięki, przydałoby się Bo na razie do stabilności do mi daleko, szczególnie jak po b. dobrym dniu następnego większość czasu śpię/leżę/drzemię. Żebym ja miała potwierdzenie, że to jest ChAD, to przynajmniej bym wiedziała na czym stoję. A tak jedna wielka niewiadoma. Ale miałam takie 2 czy 3 dni, że aż mnie nosiło i energia rozpierała i zrobiłam kilka zakupów nieplanowanych
  18. Na razie stan dalej do obserwacji u mnie... Lekarz wspominał o stabilizatorach nastroju jeśli stan będzie się dalej utrzymywał/nasili się. Wczoraj trzykrotna zmiana w ciągu dnia, autoagresja, a dzisiaj jestem jak zombie. Pffff, ciekawe Święta się szykują.
  19. To zależy, przy wprowadzeniu leku miałam tak z tydzień gorszego samopoczucia, przy kolejnych zwiekszeniach organizm był już przyzwyczajony i reagował lepiej, krócej mu zajmowało przyzwyczajenie się do nowej dawki. Ale to zależy też od organizmu, inni mogą się źle czuć o wiele dłużej.
  20. U mnie od 5 mg do 20 mg trwało kilka miesięcy, 3 albo 4 w sumie. To normalne, że pierwsze kilka dni będziesz się czuła dziwnie, nawet gorzej. Ale trzeba to przetrzymać, chyba że jest już tak, że nie możesz funkcjonować
  21. To nawet nie jest "radość", ale tak, w pewnym stopniu łagodzi ten ból emocjonalny... Weekend był pod tym względem wyjątkowo "płodny", chyba pobiłam swój rekord w ilości. No ale leki, alkohol, nastrój depresyjny i spotkanie mojego "nemezis" - to musiało się tak skończyć.
  22. @okularnica, ja zaczynałam od 5mg (teraz jestem na 20mg) i u mnie zobojętnienie emocjonalne pojawilo się już po tej najmniejszej dawce. Owszem, nie od razu, minęło ze 2-3 tygodnie. Owszem, ma to swoje minusy, bo ani nie mogę się cieszyć w pełni prawdziwie, ani popłakać tak intensywnie, ale chyba nie chciałabym wracać do tego co było zanim zaczęłam go brać
×