Witajcie,
Podczytuję sobie już to forum od dawna, ale dopiero teraz postanowiłam założyć sobie konto. Powiem szczerze, że zastanawiałam się, czy w ogóle pisać, gdyż zawsze żyłam w przekonaniu, że ludzie mają większe problemy niż ja, więc pownnam siedziec cicho i się nawet nie "wygłupiać". Ale w sumie... co mi to szkodzi
Tak w skrócie o mnie - przeszłam swoją zaciętą walkę z fobią przed wystąpieniami publicznymi, z którą zmagałam się przez całe studia, ale ciągle boję się, że ona wróci w najmniej nieoczekiwanym momencie. Niestety, wyszło na to, że stage fright nie był nigdy moim podstawowym problemem, ale fobia społeczna, która się w pełni uaktywniła po pewnych niezbyt przyjemnych wydarzeniach. Walczyłam z nią jeszcze nawet nie wiedząc, że coś takiego mam, na chwilę obecną w niektórych dziedzinach życia społecznego funkcjonuję normalnie, ale niektóre ciągle stanowią dla mnie za wysoką poprzeczkę. Ze standardowymi "składnikami" fobii społecznej ciągle mam problem - poczucie, że jestem oceniana cały czas, strach przed "odrzuceniem", przed tym, że kogoś zdenerwuję, przed odezwaniem się w gronie osób o wyższej hierarchii ode mnie itp. Niestety, prowadzi to czasem do mało przyjemnych sytuacji na uczelni (jestem doktorantem). Plus bardzo niskie poczucie własnej wartości i perfekcjonizm
Obecnie od około 10 miesięcy uczęszczam na terapię. Są postępy i to nawet spore, ale wiem, że jestem dopiero na początku bardzo długiej i trudnej drogi... Są momenty, kiedy wszystko jest dobrze, ale są i takie, kiedy mam ochotę się poddać, bo wszystko się "chrzani".
Taki mój krótki profil. Więc tak jak w temacie - cześć wszystkim.