Heledore, jak to mówią - siła przyzwyczajenia. A po drugie co ja mam od życia. Jedna wielka pustka. A tak chociaż biorę sobie to benzo. Zakładam buty, idę na spacer, wypalę papierosa czy dwa i czuję, że to co robię ma sens. Mało sensowny sens, ale zawsze jakiś sens. Doszukuję się sensu w czymkolwiek. A po drugie jak nie biorę to czuję się tragicznie (po części z uzależnienia, a po części z choroby).