Skocz do zawartości
Nerwica.com

Vitalia

Użytkownik
  • Postów

    461
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Vitalia

  1. to jaki magnez mamy kupować? mnie tak magnezu brakuje,że jak się powoli uśmiecham to mi cała prawa część twarzy drży
  2. tu jest troszkę o sile omega3 http://www.olejlniany.zdrowe-produkty.pl/index.php?go=dieta
  3. Vitalia

    Magnez ...

    no właśnie spinoza1988 odezwij się!!!
  4. No dobra, ja mam tę książkę, mnie ona osobiście aż tak nie zachwyciła, może dlatego, że przeczytałam już tak duzo o nerwicy, że nie znalazlam w niej niczego odkrywczego, poza tym znaczna część tej ksiązki to wylewanie żalu do swojego ojca- alkoholika. Autorka pewnie chce by nerwice/depresję traktować jak chorobę, ale alkoholizm to już dla niej pewnie chorobą nie jest. Ja nikogo do zakupu nie zniechęcam. ps.Przepraszam, ale takie jest moje zdanie o tej książce.
  5. ja bym radziła jeszcze obok ćwiczeń siłowych kupić/zrobić sobie worek treningowy i na nim wyżywać swoje emocje, szczerze mówiąc chociaż baba ze mnie wkrótce też będę taki worek treningowy miała, mam zamiar uderzać w niego wyładowując w ten sposób emocjonalny syf jaki jest we mnie, po treningu należy poświęcić sporo czasu na ćwiczenia rozciągająco-relaksujące bo takie ćwiczenia wyciszają ciało i umysł. powodzenia
  6. Może facet nie jest w stanie iść do pracy, na prawdę nie każdy może chociażby się nie wiem jak starał. NIkt25 ja myślę, że nienawidzisz siebie i dlatego nienawidzisz też innych ludzi. Ja Cię rozumiem, ale nie wiem co poradzić. Może jeszcze trzeby porobić badania np. na tarczycę, uzupełnić dietę i spróbować u innego terapeuty np. pracującego w nurcie poznawczo-behawioralnym. pozdrawiam cieplutko
  7. Vitalia

    Co mam zrobić?

    Ale numer u mnie też się tak zaczeło tzn. w kościele nie mogłam znieść tego światła i jeszcze przeszkadzał mi głos księdza. Miałam wtedy 12-13 lat i aż do ok17 roku lęk się nie rozprzestrzeniał tzn. miałam go tylko w kościele, ale potem to już się rozpanoszył tak, że bałam się wszędzie poza domem. Mnie też lekarze zbywali, mówili o dorastaniu, hormonach i że przejdzie- nie przeszło, a więc rada jak najszybciej do psychologa + na początku może leki ziołowe, a jak nie pomogą to musisz sie zastanowić nad wizytą u psychiatry.
  8. Vitalia

    Zioła

    Nie mogę jakoś znaleść telefonu do tego monastyru
  9. Vitalia

    Zioła

    ja mam pytanie odnośnie punktu 7, tam ma być w sumie 50g mięty, podbiału i pokrzywy, czy też po 50 g każdego z tych ziół? jeszcze komuś ta mieszanka pomgła???? [*EDIT*] może ktoś ma jakiś kontakt do ojca Gabriela?
  10. Przecież to nie chodzi o to abyś podała jakieś szczegóły tylko ogólnie napisała na czym ta metoda polega np. metoda polega na pewnej medytacji, albo na specjalnej diecie. Troszkę mnie dziwi twoja tajemniczość 15 zł to żadna cena za zdrowie, problem polega na tym, że człowiek próbuję różnych metod i w sumie to wychodzi drogo np : wizyta u psychiatry 90 zł, tabletki 60zł, witaminy...., książki itd [*EDIT*] kusi mnie żeby tę książkę kupić, ale nie chcę się kolejny raz nabrać........kupić? nie kupić? kupić? nie kupić? .....jeszcze się jakiej nerwicy nabawię
  11. Vitalia

    nie chcę antydepresantów

    Może faktycznie nie dałam tym antydepresantom szansy, ale ja mam bardzo duży temprerament i dużo energii ,a po velafaxie dostałam takiego kopa, że szkoda gadać, ani miansec wieczór nie chiał pomóc, no ale rzuciłam wszystko i teraz to chyba będę próbowała obyć się jednak bez leków
  12. Vitalia

    nie chcę antydepresantów

    Mam prośbę, mógłby mi ktoś powiedzieć, czy istnieja leki przeciwlękowe, ale nie antydepresanty i nie benzo. Pytam dlatego, że mam duże lęki i problemy ze snem, nie wydaje mi się natomiast abym miała derpresje , niestety gdy idę do lekarze to albo dostaję bezo (działają ale boje sie uzależnienia) albo dostaje antydepresanta ( miansec, bioxetin, velafax) niestety po nich jestem strasznie pobudzona , nie mogę spać itd. Szukam typowej tabletki na uspokojenie, dobry sen która mozna zarzywać dłużej bez ryzyka uzależnienia, prosiłam o pomoc swoją lekarkę ale wogule mnie nie słucha i przepisała olanzim , nie chcę tego brać bo ten lek ma koszmarne skutki uboczne, a według mnie ja nie mam ani schizofrenii ani manii tylko pobudzenie.
  13. Vitalia

    UZALANIE SIE NAD SOBA

    No, fakt lubimy się porozczulać nad sobą, ale to nie znaczy, że nie chcemy sobie pomóc, gdy ktoś bierze leki to chce sobie pomóc ( inna sprawa, czy pomoże) bo w przeciwnym wypadku po co poszedł by do lekarza?
  14. ja sie jednak będę upierała, że pozytywne myslenie jest ok. tylko trzeba zachować w tym wszystkim zdrowy rozsądek, bo nie wszystko co nam sie przydarza da się zmienić poprzez afirmacje, czy hurra optymizm. Może należy zacząć od samoobserwacji wtedy to odkryjemy jak my nerwicowcy mamy spaczone myślenie, np: potrafimy mieć wybiórczą pamięć np. gdy raz dostaniemy paniki w autobusie to natychmiast zapominamy, o tych setkach razy gdy dobrze nam się podróżowało, a będziemy pamiętać ten jeden raz, skupiać się na nim, roztrząsać, żywić swoją energią i w konsekwencji takie ataki paniki będą sie nam powtarzały. Co do afirmacji to mam mieszanie odczucia, nie wiem może kluczem jest tutaj własciwy dobór afirmacji np. jeśli ktoś ma nie za fajne życie i będzie sobie afirmował " moje życie jest wspaniałe, cudowne" to może czuć w sobie opór, ale jeśli będzie afirmował " codzienie dostrzegam pozytywne sytuacje w moim życiu, ciesze się nimi i dodają mi one sił" to możliwe, że faktycznie taka osoba będzie dostrzegała to co dobre w jej życiu, będzie się na tym skupiała, co da jej dobrą energie i zacznie coraz wiecej fajnych sytuacji przyciągać do siebie wg. zasady to na czym sie skupiasz rośnie w siłę ale sama nie wiem, to tylko takie moje refleksje
  15. Właśnie najlepiej to by było takie holistyczne podejście, czyli praca nad ciałem, umysłem i duchem jednocześnie. Na pewno zdrowe odżywianie (jeśli faktycznie było zdrowe) nie mogło spowodować nerwicy, lęków, no chyba że ktoś stosował dietę nieodpowiednio dobraną do niego.
  16. Ten sekret to , jak tu już ktoś pisał, po prostu pozytywnie myślenie/wizualizacja, dużo już na ten temat napisano książek , tylko nikt dotąd nie wpadł na pomysł by nazwać swoją książkę tak przyciągająco sekretem. to co piszesz Lucidman to jednak droga dla nielicznych, choć spewnością dobra droga, dla innych jednak jakby na to nie patrzeć lepsze jest myślenie pozytywne od negatywnego.
  17. Też sie zastanawiam nad takim czymś jak np. kinotakara. Próbował ktoś
  18. Moim zdaniem nie da się tak po prostu przestać myśleć, bo to wymaga praktyki. Ja czasem próbuję medytować, ale nie przez skupienie się na oddechu bo wtedy zaczynam jakoś tak automatycznie kontrolować oddech, a to nie jest dobre. Ja robię tak, że siadam i obserwuje swoje myśli, pozwalam im napływać, ale sie w nie nie angażuje, tylko obserwuję, jak chmurki na niebie, taka obserwacja powoduje, że mysli przestaja tak szybko biegnąć i po kilku minutach udaje się przestać myśleć ale tak dostłownie na 1-3 sekundy. Do poczytania http://www.inteo.pl/content/view/41/15/
  19. Nie wiem, czy można tak po prostu powiedzieć, że bioterapia jest dobra, czy zła, bo to zależy od osoby, która tą techniką leczy. Wg. mnie "dobry" bioterapeuta leczący kogoś z lęków nie powinien go jeszcze straszyć np. duchami, czy innymi astralami, bo czemu to ma służyć? nie znam się na tym, ale jeśli bioterapeuta czyści aure klienta, czy wysyła mu dobrą energie to powinniśmy się po takim zabiegu czuć lepiej, a z czasem bioterapeuta powinien nauczyć nas jak życ by zachować dobre zdrowie, czystą energie bez jego pomocy. Zgadzam sie z tym , że pchanie się w ezoterykę przez osoby z chwiejną psychiką jest niebezpieczne, jednakże Kościół czasem przesadza np. Ojciec Pio też był uzdrowicielem przez pewnien czas niewygodnym dla Kościoła. I jeszcze jedno, tak mi się wydaję, że jeśli ktoś się chce wyleczyć z depresji u bioterapeuty to powinien szukać takiego, który będzie miał wesołą osobowość, a gdy chcę sie wyleczyć z nerwicy, lęków to wskazany byłby terapeuta spokojny, zrównoważony. ps. ja też leczyłam się u bioterapeutów i mi nie pomogli , ale może nie trafiłam na odpowiednią osobę.
  20. ja też poproszę o jakies namiary :)
  21. Nie wiem, co Ci dokładnie jest ale nie jest z Tobą źle bo poczucie humoru masz...ale sie usmiałam ---- EDIT ---- a moży ty jesteś taką właśnie mieszanką, trochę w Tobie grzecznego chłopca, a trochę rozrabiaki i to też może być fajne, przynajmniej nie jesteśą nudny http://linemed.pl/nblog/details/eId,401
  22. ja nie mam więcej ataków paniki przed miesiączką, ale za to dość często (nie zawsze) w tym okresie mam obniżony nastrój. np mogę zobaczyć swoje odbicie w lustrze i zacząć płakać bo wydaje mi sie, że jestem brzydka, gruba itd, choć normalnie nie jestem pod tym względem zakompleksiona :)
  23. Ja lubię jesień i zimę, dlatego, że ludzie zajęci są "walką" z pogodą i nie zwracają uwagi na innych przechodniów, a latem jest tyle spacerowiczów, są te ogródki z piwem skąd ciągle słychać jakieś hi hi, ha ha, co mnie odstrasza. Poza tym im więcej mam na sobie odzieży tym lepiej się czuję i nie chodzi tu o kompleksy, chodzi o pewnie odgrodzenie sie od innych.
  24. mam obie polecane przez Was książki :) Inez a co byś zrobiła gdybyś zemdlała? Ja miałam kilka razy sytuacje, gdy zrobiło mi się mocno słabo, kompletnie nie panowałam wtedy nad ciałem, co prawda nie upadłam na ziemie, ale niewiele mi brakowało. Jednego razu miałam tak silny atak paniki, że oprucz tego że zrobiło mi się słabo to jeszcze na pare sekund przestałam widzieć, miałam zupełną ciemnośc przed oczami. Teraz nie mogę sie pozbyć tego wspomnienia, jest ono silnym hamulcem na mojej drodze do zdrowia> Obecnie walcze z tym lękiem w taki sposób, że nie wmawiam sobie, że nie zemdleję, tylko mówię sobie coś takiego" najprawdopodobniej nie zemdleję, ale jesli nawet to co z tego?, jakoś to przeżyję" ale na razie trudno zaakceptować to mojej psychice. A ty tula, jak sobie poradziłaś z lekiem przed zasłabnięciem?
×