Skocz do zawartości
Nerwica.com

Vitalia

Użytkownik
  • Postów

    461
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Vitalia

  1. a dlaczego nie napiszesz tutaj jakie to zioła?
  2. no ale skąd ta osoba bierze tylke tych tabletek ? może trzeba pogadać z osobą co jej to przepisuje?
  3. A od czego są takie białe kropki na paznokciach, właśnie to "kwitnięcie" bo kiedyś miałam tego dużo ( teraz nie mam zupełnie)? Czytałam, że to brak wapnia, a potem że cynku i w sumie to nie wiem.
  4. ja nie mam tylko na małych palcach, na pozostałych mam ale raczej nie za dużą(muszę z kimś porównać) poza tym na jednej łapce mam więsze te lunule niż na drugiej
  5. Powyżej wypisałam tylko kilka preparatów jakie brałam przez te 2 lata, nie wymieniłam wszystkich i nie zachowałam poprawnej kolejności. Do tej kobiety poszłam gdy już miałam problemy z sercem (nierówne bicie) i bardzo szybko mi się poprawiło. przeszukałam swoje notatki z tego okresu i na pierwszym spotkaniu u niej dostałam oprucz zdrowej diety takie suplementy: -xtra cal (wapń z muszelek z dodatkiem magnezu i wit D -stress managment (Tabletki zawierające pełne spektrum witamin z grupy B, a także witaminę C i magnez. ) -olej wiesiołka -koenzym Q10 Potem zmieniała mi ona te preparaty na inne. Mój stan zdrowia się poprawił, ale nerwica nie ustąpiła :(Wiem, że diagnoza za pomocą wahadełka wydaje się niektórym dziwna, ale ja tej kobiecie zaufałam. Fakt że nie żyjemy w średniowieczu ale i tak wracamy teraz chętnie do 'starej" mądrości i można spotkać ludzi którzy diagnozują np. z pulsu, języka czy ogólne wyglądu. Warto wg. mnie zaufać sobie i jeśli się u kogoś leczymy i czujemy się lepiej to jest ok. jeśli gorzej lub tak samo to lepiej z takiego leczenia zrezygnować. ja u tej kobiety leczyłam się 2 lata i przez jakiś czas poprawiało mi się a potem stan zdrowia ustabilizował się tzn czułam się dobrze fiz. ale napady paniki pozostały, dlatego zrezygnowałam i zaczęłam szukać innych metod pomocy.
  6. Nie mówimy o anemii tylko o nerwicy. Ja mogę w domu skakać, ćwiczyć, pracować a nie dostanę ataku paniki , za to na mieście dostanę i tyle,dlaczego??? Odnośnie suplementacji to kilka lat temu leczyłam się u kobiety, która powiedzmy zajmowała się doradzctwem żywieniowym, była ona dr. biologii a diagnozę stanu zdrowia stawiała za pomocą wahadełka (radiestezja). Pod jej wpływem zmieniłam dietę na dwa lata m.in nie piłam kawy, mleka, zrezygnowałam ze słodyczy, wzamian jadłam pełnoziarnisty chleb, ryż, oliwe z oliwek, warzywa, owoce i stosowałam preparaty firm california fitness, herbalife, a także takie które można kupić w aptece, a nie są chemiczne tyko naturalne m.in osteovis (preparat sporządzony ze skorupek jajek, świtnie uzupełniający braki wapna w organizmie), koenzym q10 (regulował u mnie nierówne bicie serducha) olej z wiesiołka i już nie pamiętam co. Fakt był taki, że poczułam się lepiej, miałam więcej energii, serce przestało bić nierytmicznie ale ...napady paniki i tak pozostały Faktem jest, że osoby, które leczą sie na nerwice poddane badaniom zwykle maja jakieś niedobory witamin czy minerałów, nie wiadomo jednakże, co było pierwsze, czy niedobory żywieniowe spowodowały nerwicę, czy też nerwica spowodowała niedobory witamin w organizmie, wiadomo przecież, że np. napięcie nerwowe zwiększa zapotrzebowanie oranizmu na wit. B czy magnez.
  7. a jeśli ktoś na codzień jest raczej spokojną osobą, a nerwy puszczają mu tylko, gdy jest na mieście (ja tak mam) to chyba nie jest możliwe, żeby miał to od braku witamin? bo przecież tych witamin, czy innych substancji odżywczych brakuje mu nie tylko na mieście ale i w domu, więc wszędzie powinien być rozdrażniony.
  8. od psychologa oczekuję przede wszystkim skuteczności, tylko tyle i aż tyle. a tak na marginesie, czy ma pani jakieś doświadczenie w leczeniu bardzo nasilonej agorafobi? Chciałam napisać jeszcze, że taka e-pomoc dla niektórych to ostatnia deska ratunku, bo jeśli ktoś jest na tyle chory, że ma kłopoty z wychodzeniem z domu, albo mieszka na wsi, to co ma robić?
  9. Może normalnie nie masz takiego wysokiego ciśnienia, tylko jak podchodzisz do ciśnieniomierza to się boisz, że będzie wysokie, denerwujesz się i ciśnienie leci w góre, jeśli tak jest to faktycznie może lepiej przystopować z tym ciągłym mierzeniem, bo to tylko pogarsza sprawę. Mój ojciec chorował na nadciśnienie więc miał ciśnieniomierz , kilka razy z ciekawości zmierzyłam sobie ciśnienie i było ok, ale któregoś razu troche się podniosło, a ja się wystraszyłam i nakręcona zaczęłam mierzyć co chwile ciśnienie, a ono zaczęło skakać, po kilku dniach i po którymś z kolei mierzeniu wkurzyłam się i rzuciłam ciśnieniomierzem na łóżko, ale trafiłam zamiast na łóżko to w ściane i się rozbił (kiedyś ciśnieniomierze miały taki zegar) i całe szczęście nie kupilśmy nowego i ...mi się cudownie poprawiło . Od tego czasu miałam mierzone ciśnienie tylko raz u lekarza i chyba było dobre bo nic nie powiedział.
×