
minou
Użytkownik-
Postów
848 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez minou
-
Napięcie psychiczne w głowie nie do zniesienia. Co o tym sądzicie ?
minou odpowiedział(a) na powerade33 temat w Nerwica lękowa
W wątku o lekach jest niestety dużo postów od osób, które miały naprawdę pozytywnego kopa po nowych lekach/nowej kombinacji a potem przychodzi dół. Więc radzę wykorzystać tą zwyżkę nastroju nad pracą nad sobą na poziomie psychologicznym, żeby utrzymać ten dobry stan i w razie jakiegoś dołka mieć narzędzia, żeby sobie polepszyć nastrój. -
Chyba najlepiej oprzeć się na decyzji lekarza i znajomości własnego ciała. Ja np wiem, że boję się nowych leków i przez sam strach mam większe ryzyko skutków ubocznych. Za to w zasadzie nigdy nie mam efektów odstawiennych (a brałam i benzo i tramal i gabę). Dlatego zawsze powoli wchodzę na nowy lek i jak lekarz mi zaproponował zaczęcie od 50 mg sertry to ustaliłam z nim przynajmniej tydzień na 25 mg, a dopiero potem 50. Teraz sobie schodzę z sertry po 25 mg na 2 tyg najpierw, zeszłam już ze 100 do 50, ale na tym 50 chcę pobyć trochę żeby zobaczyć czy depresja nie wraca. Szybkie przejście z leku na lek ma ten minus, że mogą Ci się skumulować efekty uboczne z nowego leku z efektami odstawiennymi starego. Ja jak pisałam, efektów odstawiennych nie mam, ale ponieważ bałabym się efektów ubocznych nowego leku, to przechodziłabym stopniowo, najlepiej przez jakiś czas będąc na niskich dawkach obu jeśli lekarz by nie widział przeciwwskazań. W ten sposób stary lek jeszcze by utrzymywał swoje działanie a nowy miałby czas, żeby łagodnie „wejść”. Ale niektórzy wolą przemęczyć się krótko a intensywnie i mieć to szybko za sobą. W każdym razie lekarz zawsze musi zatwierdzić Twój plan wchodzenia czy schodzenia z leku, żeby uniknąć przykrych niespodzianek.
-
Ergofobia , fobia przed pracą, jak sobie radzić
minou odpowiedział(a) na ainoa temat w Nerwica lękowa
@bei czyli masz odpowiedź na przyczyny problemów Twojej siostry, to nie fobia, tylko pewnie połączenie utrwalonej depresji, nerwicy i DDD. Oczywiście nie diagnozuję tu ze szklanej kuli, ale jeśli w domu było Wam z jakiegoś powodu źle, to jest to prawdopodobne. Tobie udało się o siebie zawalczyć a siostrze nie. Ona prawdopodobnie jest w takim stanie, w którym nie ma energii, wiary w siebie i nawet minimalnej siły psychicznej, żeby coś w swojej sytuacji zmienić, pewnie już całkiem zwątpiła, że może być inaczej. Chyba powinna zacząć od psychiatry i leków przeciwdepresyjnych żeby wyrwać ją z tego stuporu a dopiero potem terapia. -
Ergofobia , fobia przed pracą, jak sobie radzić
minou odpowiedział(a) na ainoa temat w Nerwica lękowa
Więc niestety jest tak, że Twoi rodzice w dobrej wierze pozwalają jej utrwalić fobie i nadal nie rozwiązywać swoich problemów. Tu chyba tylko terapia rodzinna by pomogła, bo rodzice muszą zacząć stawiać wymagania. Terapeuta by najlepiej ustalił plan małych kroczków, ale to rodzice muszą „przykręcić kurek”. -
Ergofobia , fobia przed pracą, jak sobie radzić
minou odpowiedział(a) na ainoa temat w Nerwica lękowa
Niestety, i wiem jak to boli. -
Ergofobia , fobia przed pracą, jak sobie radzić
minou odpowiedział(a) na ainoa temat w Nerwica lękowa
Rozumiem. Mam nerwicę lękową od dziecka, przerabiałam różne fobie. Szybko się nudzę, bez zastanowienia pakuję się w różne projekty, na szczęście zwykle je kończę, choć z trudem. Mam gruntowne wykształcenie, licencjat, magistra, podyplomówki, kursy. Byłam dobra we wszystkim i w niczym, każda praca nudziła mi się max po 6 miesiącach. Dopiero jak miałam jakieś 35 lat znalazłam coś, co mnie interesuje, ale też nie na dłużej. Nie walczę już z tym, nastawiłam się na pracę opartą na projektach lub consulting. Zwykle wytrzymuję w jednym miejscu średnio dwa lata. Jedyne co możesz zrobić, to zapewnić siostrę, że może na Ciebie liczyć jeśli zdecyduje się szukać pomocy. -
METYLOFENIDAT (Concerta, Medikinet, Medikinet CR)
minou odpowiedział(a) na Badziak temat w Stymulanty
Sprawdzałam. Mój kraj uznaje w takim wypadku tylko recepty fizyczne (papierowe) ale i tak nie na 5 grupę. -
Ergofobia , fobia przed pracą, jak sobie radzić
minou odpowiedział(a) na ainoa temat w Nerwica lękowa
Ale co, fobię przed pracą? To bardzo specyficzne zaburzenie, fobie zwykle nie są umotywowane logicznie (np jeśli masz taki lęk wysokości, że nawet na niski taboret nie wejdziesz, albo przy arachnofobii jak widzisz mini pająka i paraliżuje Cię ze strachu, to są to lęki zupełnie nie odzwierciedlające realnego zagrożenia. W końcu mały pajączek nie zrobi Ci krzywdy). A powodów lęku przed pójściem do pracy może być mnóstwo, i zwykle nie jest to fobia, ale np depresja i ogólnie nerwica. Większość ludzi, którzy np mieli kłopoty natury psychicznej, albo przeszli przez jakąś ciężką sytuację, żałobę, albo mają zaburzenia typu DDA czy inne osobiste kłopoty, mają problem z funkcjonowaniem na rynku pracy. Im dłużej było się bezrobotnym tym trudniej wrócić, ale to nie jest fobia. Fobia to problem wyizolowany do jednej rzeczy, której się boimy bez powodu. A stres, niepewność i lęk przed powrotem na rynek pracy to coś zupełnie innego. To się wiąże ze strachem przed byciem ocenianym i odrzuconym, strach przed wchodzeniem w interakcje z obcymi ludźmi na rozmowach o pracę, strach przed utratą resztki poczucia wartości jeśli na swoje aplikacje dostaje się odmowę za odmową. Ale to nie wszystko, przy tym też często jest strach, że jeśli już się dostanie tą pracę, to się w niej poniesie tylko porażki. Czyli niby chcemy pracować, ale boimy się szukać. Boimy się też, że się uda, a potem wszystkich rozczarujemy, bo nie damy rady. To jest dość dobrze poznany i opisany mechanizm obronny, z którym często spotykają się doradcy zawodowi, pracownicy socjalni, psychologowie, pracownicy HR itd. Ale to zjawisko ma zupełnie inne podłoże niż fobia i jest też czymś powszechnym, podczas gdy fobia przed pracą to rzadkość. -
METYLOFENIDAT (Concerta, Medikinet, Medikinet CR)
minou odpowiedział(a) na Badziak temat w Stymulanty
Ja też biorę o przedłużonym uwalnianiu (Medikinet CR), i dostałam też Symkinet MR, ale zdecydowałam się przejść na Elvanse. Jest dostępny bez problemu, trzeba tylko zamówić bo nie każda apteka ma, ale w hurtowniach jest od ręki. Płacę ok 350 zł za opakowanie na miesiąc w Polsce. Też miałam często problem z dostaniem medikinetu, ale zwykle udaje mi się wykupić na 3 miesiące a jak nie, to i tak mam tego sporo w zapasie bo moje dzieci też biorą. Dzieciom wykupuję tu gdzie mieszkam, nie w PL, a tu nie ma problemu z dostępnością. Dawki miały zmieniane więc jak przechodziły na wyższe to zawsze zostawało z poprzedniej recepty. Ja wolę się leczyć u tego lekarza, który mnie diagnozował w PL, więc co 3 mies jadę i wykupuję recepty. -
To nie jest terapia dla każdego, ale ogólnie trzeba się uzbroić w cierpliwość. Porządna terapia trwa nawet kilka lat, żeby osiągnąć trwałe i znaczące efekty. Ale podejście behawioralno-poznawcze nie jest dla każdego. Ja mam uprawnienia do przeprowadzania terapii tego typu u dzieci na nerwicę lękową. I to pomaga przy lekkich zaburzeniach, spowodowanych jakimś zdarzeniem, albo u dzieci troszkę wrażliwszych niż inne. Ale w przypadku poważniejszych zaburzeń to nie wystarcza. Ja sama korzystałam z tej metody i pomaga na zasadzie trzymania zaburzeń pod kontrolą, ale wymaga użycia ogromu energii i uwagi. Trzyma objawy w szachu, ale ich nie usuwa. U mnie ta terapia była niewystarczająca, potrzebuję terapii „z ciała”, terapii akceptowania i rozumienia emocji, a nie poznawczej. Poznawcza bazuje na logice - a logikę jako autysta mam akurat w małym palcu. Logika logiką, a moje uczucia dalej plątają mi figle. Więc terapia wymagała dopuszczenia tych nielogicznych uczuć do głosu, zrozumienia ich, zaakceptowania…
-
Masz rentę? Jeśli chodzi o pracę, to autyzm daje pewne możliwości. Jeśli chodzi o dokładność, powtarzalność, prace wymagające oka do szczegółu i przestrzegania zasad, zwykle się to sprawdza. Myślałeś np o pracy stróża nocnego? Siedzisz i patrzysz w ekran czy wszystko gra. Albo skanowanie towarów na magazynie. Jest trochę opcji, tylko muszą być dopasowane do Twoich potrzeb. Pracodawcy też dostają dofinansowanie za zatrudnienie osób niepełnosprawnych, więc warto mieć orzeczenie.
-
Ja nie miałam kilka pierwszych dni, a potem mega mdłości i pocenie się, suchość w ustach. Ale pierwsze dni były jakbym nic nie brała. Skutki uboczne to rzecz indywidualna, nie przesądza o działaniu. Ja np biorę gabapentynę na nerwobóle i nie miałam od niej ani jednego skutku ubocznego, a działa! Dla mnie jest jak Apap, czyli usuwa ból i nie powoduje innych efektów (oczywiście ten ból, na który biorę gabapentynę niestety nie da się załatwić Apapem, porównuję tylko działanie). Nie mam też skutków odstawiennych jeśli o tej gabapentynie zapomnę. A wielu ludzi mówi, że ich otumania albo uzależnia.
-
Ergofobia , fobia przed pracą, jak sobie radzić
minou odpowiedział(a) na ainoa temat w Nerwica lękowa
Żeby myśleć o pracy, najpierw trzeba być zdrowym. Ja jestem w domu od niecałego roku i to dla mnie bardzo długo. Ciężko mi sobie wyobrazić powrót do życia zawodowego po takim czasie, ale ten czas był potrzebny. Co do wagi, to chyba nie jest łatwo samemu zrzucić kilogramy na tym etapie otyłości. Myślę, że kwalifikujesz się do jakiegoś leczenia, np Wegovy, albo resekcja żołądka. A nerwica i depresja? Jeśli leki i terapia nie działają, trzeba przejść do podejścia holistycznego. Ciało i umysł wpływają na siebie wzajemnie i trzeba po prostu dbać o oba. Ciało potrzebuje snu, ruchu, odżywiania, słońca i odpoczynku. Umysł potrzebuje spokoju, pozytywnego nastawienia, celów, zdrowych relacji społecznych i bliskości z innymi ludźmi, pożywki kulturalnej, rozwoju, rozrywki - niekoniecznie kulturalnej leki i terapia to tylko dodatek, a żeby być zdrowym, trzeba organizmowi stworzyć optymalne warunki. Zresztą każdy organizm tego potrzebuje, od jednokomórkowych bakterii aż po człowieka, każdy gatunek ma pewne wymagania środowiskowe. Współczesne życie nie zaspokaja zapotrzebowania ludzi na ruch, sen, składniki spożywcze z diety, spokój, relacje społeczne itd - chyba że naprawdę się o to postaramy. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
A wiesz od czego masz nerwicę? Od tego trzeba zacząć. Sama miałam silne lęki odkąd pamiętam. Najpierw jako dziecko lęk przed ciemnością, pająkami, owadami ogólnie, potem jako nastolatka irracjonalny lęk przed potworami, duchami itd (najlepsze w tym wszystkim było to, że ja nie wierzyłam w takie rzeczy. A jednak się ich bałam! Tak samo jak pająki, przecież wiedziałam że są zupełnie nieszkodliwe). Potem jako młoda dorosła pojawiła się hipochondria. To była męczarnia, straciłam przyjaciół, pracę studencką, o mało co nie zawaliłam roku i prawie rozstałam się z narzeczonym. I tak doszłam do miejsca, w którym było mi obojętnie. Stwierdziłam, że takie życie to nie życie, nawet nie wegetacja a tortury. Nie jestem typem samobójcy więc jedyną opcją było… żyć! Robić wszystko to, czego się boję, olewać objawy chorób, chodzić do piwnicy po ciemku, złapać pszczółkę w szklankę i wypuścić za okno… obudził się we mnie straszny bunt. Stwierdziłam, że mój własny umysł mnie zdradził, sabotuje mnie. Postanowiłam, że ja tu rządzę, a jak coś mi się stanie, to przynajmniej wcześniej trochę pożyję. Nerwica się wycofała. Potem, po urodzeniu dzieci pojawił się lęk wolnopłynący i już nie było tak łatwo, bo swoje bezpieczeństwo i życie mogłam olać, a dzieci? Nie! Terapie, leki, pomagały na krótko. Lęk gdzieś tam był, odbierał radość życia i energię. Aż w końcu kilka lat temu zdiagnozowano u mnie AuDHD (ADHD i cechy autystyczne). Leczę się na ADHD i dostaję środki wyciszające nadreaktywny układ nerwowy. Nerwica zniknęła całkowicie praktycznie w ciągu pierwszych dni leczenia (leki na ADHD działają od razu, nie jak antydepresanty). I nie wróciła. Już prawie 4 lata samopoczucie jak po tych pierwszych dawkach benzo. Nadal walczę z negatywnymi wzorcami myślowymi, bo tak jak Ty nie jestem urodzoną optymistką. Ale to w przeciwieństwie do terapii na nerwicę, działa i efekty są trwałe. -
Oddychanie to funkcja automatyczna, więc nie trzeba się martwić że o niej „zapomnisz”. Nie da się też siłą woli przestać oddychać. Ale pewien wpływ na swój oddech masz i Ty świadomie i różne procesy zachodzące w ciele, np stres, napięcie mięśni. Więc owszem, dużo ludzi oddycha „nieprawidłowo”. Wiąże się to z napięciem, zamknięciem klatki piersiowej itd. Świadomym prawidłowym oddechem przeponą można wyciszyć umysł. I na odwrót - siedząc skulonym i oddychając płytko klatką piersiową, nawet nieświadomie, wysyła się do mózgu sygnały o stresie. Powinnaś pamiętać o tym, żeby się rozluźnić i oddychać głęboko aż do brzucha, co najmniej kilka razy dziennie. Albo po prostu się poruszać aż do zadyszki - to naturalnie rozluźnia klatkę piersiową i pogłębia oddech, bo ciało domaga się tlenu
-
Ja biorę melatoninę od kilku lat i działa super. Biorę zwykle 3 mg (czytałam gdzieś jakieś badania, że efekt nasenny wcale nie jest większy przy dalszym zwiększaniu dawki). Jeśli jestem odpowiednio zmęczona psychicznie i fizycznie to melatonina mnie odcina w pół godziny i oczy same mi się zamykają natomiast wiadomo, jeśli spalam 11 godzin, a potem przeleżałam dzień na sofie, to melatonina o 21:30 nie zadziała aż tak dobrze, żeby zupełnie bezproblemowo zasnąć. Nie mam skutków ubocznych, ale po dłuższym stosowaniu robię zwykle przerwę parę dni bo ciężko mi się wstaje rano. Rozważam przejście na tą melatoninę o przedłużonym uwalnianiu, bo dość często się budzę w nocy (na chwilkę dosłownie, od razu zasypiam z powrotem), zwykle przez koty a chciałabym zamknąć oczy wieczorem i otworzyć dopiero rano
-
Ja właśnie schodzę z sertraliny, psychiatra potwierdził, że nie widzi dalszej potrzeby. Będę schodzić z dawki przez kilka tygodni, dziś przeszłam z 200 na 150 i zobaczymy w jakim tempie to pójdzie. Czy ktoś z Was odstawił z dnia na dzień? Pytam, bo u mnie prawie zawsze sygnałem, że lek już nie jest potrzebny, jest fakt, że zapominam go brać. Już kilka razy zdarzyło mi się zapomnieć sertry niestety, raz zupełnie, a kilka razy tak, że wzięłam po południu zamiast rano. Ten pierwszy raz kiedy zupełnie zapomniałam, wieczorem zwymiotowałam ale ogólnie panowało jakieś choróbsko u nas w domu. A pozostałe razy nic nie czułam. Nie czuję też nic negatywnego jak zapominam o gabapentynie. Nie czułam nic negatywnego odstawiając benzo po nawet 2 mies (w taki sam sposób, po prostu jeden dzień zapomniałam tabletek, następny też i przypominałam sobie po tygodniu). Plan jest taki, że będę odstawiać stopniowo i szykuję sobie kasetkę leków żeby nie zapomnieć ale znając mnie i moje roztrzepanie wiem, że różnie bywa…
-
Proszę się nie śmiać, zapytanie o hipnozę.
minou odpowiedział(a) na fixumdyrdum temat w Nerwica lękowa
Może spróbuj autohipnozy? Jest taka osoba, dr. Andrzej Kaczorowski, to kontrowersyjna postać, ociera się dość mocno o teorie spiskowe, ale nie można mu odmówić, że jest specjalistą od hipnozy. Wydał książkę „hipnoza świadoma i nieświadoma”, która podaje różne techniki. Jak by odcedzić różne brednie spiskowe, to jego przekaz mówi bardzo dużo o pozytywnym myśleniu, budowaniu pewności siebie, spokoju, relaksie. On mówi o tym, o czym i tak wspominają naukowcy, że karmienie się negatywnym przekazem jest szkodliwe, wiadomości nakręcają spiralę strachu, z każdej strony jesteśmy bombardowani informacjami o morderstwach, wojnach, inflacji itd. On zachęca do skupienia się na pozytywach, widzenia jasnych stron życia, karmienia się treściami, które nas rozweselają itd. Lubię jego seanse hipnozy, szczególnie przeciw depresji i na dobre wakacje, są dostępne na Rumble. Jego gadanie tak mnie odpręża że zasypiam w kilka minut nie oglądałam jego filmików z przeżyć mistycznych czy wędrówki dusz bo to nie mój klimat, ale pozytywne nastawianie podprogowe całkiem mi się podoba -
Jestem już kilka dni na elvanse, mam opakowanie 30 mg i 50 mg, na razie działanie jest lepsze niż metylo, bardziej stabilne. Chyba na tym zostanę
-
Pierwszy kot, którego mieliśmy jak już założyłam rodzinę, to Syberyjski leśny. Mój mąż był alergikiem i baliśmy się, że dzieci też mogą być. Koty syberyjskie nie uczulają, bo nie produkują tego białka, które jest przyczyną większości alergii na te zwierzaki. Odwiedzali nas goście z alergią na koty i nie reagowali na niego, choć to długowłosy i futro lata wszędzie Jest też niewielkie ryzyko innych alergii niestety. Np moja koleżanka była uczulona nie na sierść a na mocz i jak raz chomik, którego trzymała, zrobił siku, to dostała natychmiast wysypki. Ale zawsze możesz się wybrać do hodowli kotów syberyjskich i zobaczyć czy Cię uczulą. Są też bezwłose egipskie, ale to już dla prawdziwych entuzjastów moim zdaniem są słodkie, każdy zwierzak jest, ale łysy kot to trochę nie to samo…
-
Ja właśnie dostałam recepty na elvanse, 1 op 30 mg i 1 op 50 mg i będę na niego przechodzić z metylo w ten weekend. Refundacji i tak nie mam, więc za metylo na kurację 3 mies płaciłam jakieś 700 zł, elvanse wyjdzie o 30% drożej ale mam nadzieje, że bardziej mi przypasuje pod kątem braku spadku po południu. Ja biorę metylo cr 20 mg 1 rano i 1 w południe a i tak między 15:00 a 17:00 mam taki spadek i energii i koncentracji, że to jest dość trudne. Dostosowałam jakoś dzień do tego, że po pracy mam taki czas zalegania na sofie dopóki energia mi nie wróci ok 18 i wtedy dopiero zabieram się za ogarnianie domu, kolację itd. Ale miło byłoby nie musieć planować przymusowego odpoczynku bo po pracy często pasowałoby mi podjechać prosto na siłownię, są różne fajne zajęcia o np 17 a ja wtedy jestem dętka. Mam nadzieję, że Elvanse będzie działać dłużej i łagodniej schodzić. Zresztą koszta wcale mi nie wychodzą 1x1, tzn jedna paczka na miesiąc, bo lekarz zaleca mi przerwy co najmniej 1 dzień w tygodniu plus czasem dłuższe, np weekend czy wakacje. No i moje dzieci oboje też biorą na razie metylo ale syn chyba przejdzie na adderall, albo elvanse, a tu gdzie mieszkam dzieci mają te leki refundowane więc w domu zawsze i tak jest kilka paczek o różnych dawkach, od 10 do 50. Córka z kolei często podkrada mi moje 20 mg metylo, bo czasem woli wziąć mniej zamiast swojej 50-tki, szczególnie jak w weekend pośpi do południa… Także się tak tymi lekami wymieniamy wg potrzeb (za zgodą lekarzy oczywiście) i zawsze zapas na kilka miesięcy jest, jeśli ja akurat nie mam jak podjechać do PL zrealizować receptę, bo tylko ja leczę się w PL, dzieci tu na miejscu. Ale mam duże nadzieje co do elvanse, koleżanka bierze i chwali sobie bardzo, mniej „czuć” lek, a efekt koncentracji i zmniejszenie przestymulowania jest na dobrym poziomie. Zobaczymy Może też być indywidualna tolerancja, ona też się może zmieniać z wiekiem bez wyraźnej przyczyny, ja np długo nie tolerowałam kofeiny, nawet nie biorąc żadnych leków, od razu serce zaczynało mi walić i robiłam się czerwona na twarzy, poza tym mnie kawa usypia a nie budzi. Potem był okres, że „nauczyłam” się pić kawę, a teraz znów jej nie toleruję. Kilka lat temu przestałam też całkowicie tolerować opiaty, choć kodeinę i tramal miałam wypisywany od czasu do czasu odkąd byłam nastolatką i wszystko było ok. W sensie użycie w uzasadnionej potrzebie, nie żadne przewlekłe uzależnienie, raz na silne bóle głowy, kilka lat później na kontuzję, a po następnych kilku latach na kręgosłup i wtedy organizm się zbuntował, pojawiła się bezsenność, nieznośne napięcie psychiczne bliskie paniki itd. Od tej pory nawet kodeiny na kaszel bez recepty nie mogę. A w leczeniu ADHD metylo jest lekiem pierwszego rzutu i w razie nietolerancji próbuje się inne leki. Tylko, że one nie mają na celu leczyć anhedonii. Owszem, działanie na dopaminę może poprawiać humor, ale to nie jest główny cel tych leków.
-
Z nerwicą nie, ale mój tato wyleczył migreny za pomocą przebicia określonego punku w uchu. Ma tam kolczyk, bardzo delikatny i troszkę w innym miejscu niż gdzie normalnie zakłada się kolczyki. To było już lata temu i od momentu przebicia ucha nie miał nigdy migreny. Moja koleżanka z pracy leczyła nerwicę i w pewnym momencie miała zakładane takie zaciski na uszy, które miały uciskać odpowiednie punkty. Ale tu problem był inny, bardzo złe środowisko pracy i skończyło się na lekach i L4, bo jednak wyeliminowanie przyczyny stresu jest kluczowe. Ja wierzę w holistyczne podejście i uważam, że te stare kultury doszły do ogromnej wiedzy na temat funkcjonowania organizmu, nie w laboratoriach i na uniwersytetach, ale przez setki lat obserwacji i uważnego obserwowania ciała. Zresztą u nich umysł i ciało to jedno, a u nas jednak się te dwie sprawy oddziela. U nas depresja to „choroba duszy” i zapomina się trochę że mózg to jednak narząd jak każdy inny i potrzebuje określonych rzeczy do sprawnego funkcjonowania. Np nikt się nie dziwi, że wątroba szwankuje od alkoholu, ale bagatelizuje się depresyjny wpływ alko na układ nerwowy. Nikt się nie dziwi, że zła dieta może dawać biegunki czy cukrzycę, ale już związek pomiędzy dietą a nastrojem jest uważany za jakiś hokus pokus. Tradycyjna medycyna ma to do siebie, że traktuje ciało holistycznie i podkreśla wagę dbania o to ciało bo jest mieszkaniem „duszy” i dbanie o higienę psychiczną, bo mózg steruje całym ciałem i negatywne myśli powodują wyrzut hormonów stresu i adrenaliny co na dłuższą metę rozregulowuje gospodarkę hormonalną, powoduje przewlekły stan zapalny i obniża odporność. Ważne jest zrozumienie że psychika i ciało są mocno powiązane i trzeba dbać o oba. „Moje ciało jest moją świątynią” to myśl przewodnią tradycyjnej medycyny. U nas z kolei mówiło się „w zdrowym ciele zdrowy duch” i to było popularne w czasach, kiedy w Polsce dużo bardziej promowało się aktywności fizyczne, kontakt z naturą, np popularne harcerstwo, gdzie dzieci zażywały ruchu, spędzały czas w lesie, nad jeziorem, wyjeżdżały na obozy gdzie miały masę zajęć na świeżym powietrzu, zajęć grupowych i zespołowych, zadania i odpowiedzialności. To w naturalny sposób spełniało zapotrzebowanie ciała na witaminę D, ruch, chodzenie boso dawało naturalny masaż punktów na stopach, z kolei obcowanie z naturą oczyszczało umysł, kontakty społeczne i poczucie wspólnoty stymulowało oksytocynę itd. W ten sposób i ciało i umysł dostawały potrzebnych bodźców. Teraz bardzo tego brakuje. (Oczywiście nie neguje faktu, że nie każde obozy itd były prowadzone prawidłowo i zdarzał się mobbing i inne złe rzeczy, ale znam parę osób, które w dzieciństwie miały szczęście trafić do super grup harcerskich i wyniosły z tego bardzo dużo). Akupunktura, joga czy inne metody to tylko wycinek całości. Bardzo pomocny, ale trzeba to traktować całościowo. Mi akupunktura super pomaga na napięcie karku i napięciowe bóle głowy, a uwolnienie tych napięć zmniejsza też napięcie psychiczne. Ale to taki plasterek na ranę, bo ważniejsze jest, żeby do tych mocnych spięć karku nie dopuszczać i na codzień w pracy przy kompie pamiętać o regularnym wstawaniu z krzesła, rozciąganiu, nawadnianiu, zarezerwowaniu czasu na sen, żeby organizm miał czas na regenerację i odprężenie, ćwiczeniach i aktywności no i dbaniu o odpowiednie paliwo dla całego ciała, czyli zdrowe jedzenie. To właśnie mozg najbardziej potrzebuje tego paliwa z jedzenia, żeby móc dostać swoje neuroprzekaźniki produkowane przede wszystkim w jelitach. Czerpanie ze zdobyczy i mądrości medycyny chińskiej, jogi a nawet szamanizmu, jeśli podejdziemy z rezerwą do często obecnych „nadprzyrodzonych” elementów, a skupimy się na tym, co ma pełne potwierdzenie w dzisiejszej nauce, jest moim zdaniem rozwiązaniem na obecną plagę chorób cywilizacyjnych i psychicznych. Postęp współczesnej medycyny jest super ważny, ale skupia się na leczeniu chorób, a tradycyjne medycyny skupiały się dużo bardziej na ich zapobieganiu.
-
Ja uważam, że nerwica to nie diagnoza ale objaw. Nerwica towarzyszy depresji, wypaleniu zawodowemu, niezdrowemu trybowi życia, alkoholizmie, narkomanii, przewlekłemu stresowi, zaburzeniom osobowości, ADHD, autyzmowi, DDA, DDD i tak można by wymieniać. Jeśli masz objawy neurologiczne/somatyczne to trzeba się dowiedzieć dlaczego. Badania masz porobione, ale byłeś u neurologa? Potem przygląda się stylowi życia i jeśli jest niezdrowy, poprawa nawyków żywieniowych, ruch i regularny sen wg badań zmniejsza o ok 60% objawy nerwicy i depresji (trochę to uprościłam tu, badania są bardziej skomplikowane). Jednocześnie powinieneś zacząć terapię u psychologa i sprawdzić, czy jest coś, co powoduje objawy nerwicowe. To może być np długotrwały stres i przepracowanie, mogą być nieprawidłowe wzorce myślowe, ale może być też inna diagnoza, np coś związanego z dzieciństwem jak DDA. Jak już poznasz przyczynę nerwicy, to wtedy będziesz mógł skupić się na jej leczeniu. Samo leczenie nerwicy to tylko leczenie objawów, a przyczyna pozostaje.
-
Mój lekarz też ogólnie bardzo chwali escitalopram, a na drugą opcję wybrał sertralinę i po konsultacji z rodzinnym stanęło na sertralinie u mnie. Skutki uboczne raczej będą, ale one przechodzą, trzeba być cierpliwym.
-
Super, dziękuję
- 3 odpowiedzi
-
- adhd
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami: