Męczę, pewnie tak. ale nie wiem co robić.
Jestem non stop przybita, zmęczona, wchodzę do domu i mogę tylko spać, a on na mnie się drze, że nic nie robić, a powinnam sprzatać itp...a ja mam to gdzieś..
Ogladać pewnie ogląda, bo w to nie wierze, by przestał, a to mnie właśnie boli, a pewnie się nie zmieni.
I tak jeden drugiemu, że go boli to, że nie sprzatam, mam gdzieś (jak już zrobię...to nie tak, tak się nie robi, tu brud),lub coś innego znajdzie
a jak ja mówię co mnie boli to nie...odwraca kota ogonem, że wymyśla, a gadać nie będzie, bo on problemu nie ma tylko ja