one man show

rozumiem. po prostu się śmieje że psychologia to szukanie optymalnego rozwiązania dla naszych problemów czy sytuacji. tak żeby się poczuć komfortowo nawet z problemami. i pytam się że trzeba komuś zapłacić 150 zł i usłyszeć psychlog powiedział. żęby zostać uzdrowionym. on to robi z obowiązku, to jego zawód. dlaczego nie szanujemy bliskich twierdząc że nie są nam w stanie pomóc?

no bo jak zapłacą 150 zł to uwierzą w co usłyszą i się popłaczą że nie podziękowali za przyjęcie pieniędzy.

Mama przynajmniej mnie kocha, a nie chce mojego hajsu.

Wiesz polecam się bardziej skupić już nie nad samym rozwiązaniem, a czego dotyczy. Wtedy może bardziej docenisz moje rozwiązanie. Wiesz czego dowodzi WTF ? stefan.

XD zapomniałem podziękować psychologowi.

Poruszyłem ten temat na innym forum, ale nikt nie zanegował mojej metody, ani tym bardziej nie potwierdził, więc pisze o tym tutaj. Metoda jest logiczna, prosta, łatwo da się sprawdzić, spełnia założenie. Pytanie jakie mnie trapi czy to może być aż tak proste? Wpadłem na to stosunkowo dawno bo chyba 2 lata temu, ale wydawało mi się to zbyt prozaiczne żeby to sprawdzać. https://pl.wikipedia.org/wiki/Wielkie_twierdzenie_Fermata dla trzeba zrobić tak żeby zawsze liczby się nie "równały" wpadłem na pomysł że jedyne rozwiązanie jakie jest możliwe to takie żeby znaleźć sposób dla gdyż wówczas znajdziemy rozwiązanie dla . uniwersalność polega na tym że wówczas niezależnie od potęgi równanie jest niespełnione dla "wyznaczonego ogóły liczb", a nie pojedynczej pary. jak to osiągnąć? wystarczy skorzystać z parzystości. czy to może być aż tak proste? jeżeli będzie nieparzyste, a będzie parzyste, to nigdy nie będzie parzyste. jest do zapis tożsamy (w tym rozumowaniu) do dla "wszystkich" . jeżeli , a to nigdy nie znajdziemy liczby która będzie parzysta, tak żeby spełnić to równanie. pamiętaj pomijamy potęgi, wtedy rozumowanie jest klarowne po czym można je przenieść na "". pytanie jakie mnie trapi czy parzystość można uznać za "Warunek" jak liczebność?

po co psychologia? wydumane teorie które nie mają zastosowanie, ale nikt nie potarafi ich stosować, żeby nie wzbudzić uśmiechu. dlaczego mam wierzyć psychologowi, a nie mamie?

XD

gomoku. playok xD czy jakiś inny portal do gier logicznych?

czasami myślę że jestem zniewolony i wtedy się modlę. czasami myśle że mam urojenia ale biorę leki. i wtedy myśle że istnieje inny świat, który ktoś nazwał schziofrenią.

ten świat jedynie podziwia to co pokażą na bilobrordach w ładnej ramce. ja naprzykład rozwiązałem jeden z ważniejszym problemów w matmatyce, choć na matmie się nie znam w ogóle i nikogo to nie interesuje.

Miałem ostatnio natłok myśli. I mówie doktorce: mam natłok myśli jeżeli nie dostane czegoś na wyciszenie, to zwariuje. Dobrze, dobrze, przepisujemy leki na schizofrenie, te co zawsze. To mówię: zmieniam lekarza. No to jakie leki pan chce: no nie wiem - odpowiadam, tylko zalasta może mi pomóć i abilify. doktorka przepisała, ale zalaste nie rozpuszczalą i nie przepisała abilify. Miałem takie śwaidome psychozy i odnłonięcia, że wiedziałem że jestem chory i leczyłem się nawet pastą do zębów. Do szpitala bałem się zgłosić, bo tam palą na potęge, a ja od dymu miałem tam ostatnio okropne nerwóbolele - albo niewiadomo od czego, ale w tym miejscu, więc tam nie chciałem iść. Na dordze wykluczania co mi może być zacząłem nawet podjerzewać sąsiada że mnie "czadzi", i jak szedł to powiedziałem "że ma przestać mnie czadzić", a on zadzwonił po pogotowie. Przyjechało pogotowie i chciałem znimi rozmawiać, ale nie otwarłem im drzwi. I rozmowa odbyła się przez okno. Niestety wezwali policje, a potem straż i otwarli drzwi i mnie zabrali do szpitala. W szpitalu prosiłem i tłumaczyłem sytuacje doktorace, ale na 24 godziny zabezpieczono mnie w pasy. Wyglądało to tak że wiedziałem i widziałem że szykują pasy, więc poszedłem na drugi koniec budynku. Lekarz - sanitariusz przyszedł i powiedział, że doktorka chce ze mną rozmawiać, więc udałem głupiego, powiedziałem dobrze i poszedłem w strone gabinetu> kiedy zacząłem iść w strone gabinetu, lekarz-sanitariusz powiedział NIE TAM, i zmusił mnie żebym szedł w strone pokoju, gdzie czekały pielegniarki z pasami.

Nowa zabawa. Osoba pisze coś smutnego albo po prostu pisze. A druga osoba musi jej dać wzmocnienie. Następnie zabawa nie musi być kontynuuowana przez te osoby, mogą się włączyć już nowe. Czy mam odstawić klozapol?

Właściwie objawy negatywne to nic przyjemnego. Odczuwam ja pomimo tego że nie choruje. Niestety leki biorę. W efekcie nie mogę się niczym zając przez cały dzień - nauką, nawet grą w głupią gre. Tylko że: ja nie jestem chory. Muszę brać leki, bo grożą mi różne nieprzyjemności. Trochę żartuje. Bo nie wiem po co piszesz takie rzeczy. Chcesz pogadać po prostu albo potrzebujesz wzmocnienia, to po prostu napisz. Bo takie pisanie: mam odstawić, nie mam odstawić, to tylko prektekst zwrócenia być może uwagi na ciebie w gorszym samopoczuciu.

nie, jak widzę tych czubków, to czuje się stary. byłaś kiedyś na wojewódzkich zawodach w koszykówkę?

Pocieszyłem się dzisiaj filmem na YT w którym była powiedziana ogólna opinia że programistą czy grafikiem można pomijając wrodzone umiejętności zostać po 3 miesięcznym kursie.

ech... nowoczesną. w ogóle żyjemy w systemie gdzie nie ma na kogo głosować. na kogo głosujesz skoro wszyscy to złodzieje i oszuści?

Takie fora jak to są wyraźnie szkodliwe. Niby nic strasznego żarty, dowcipy. Kiedyś byłem na podobnym forum dla kucyków pony któe ktoś podał na innym forum gdzie też były żarty i dowcipy. Co tam zobaczyłem to zobaczyłem. Nieważne. Dziś wiem, że świat to straszne miejsce. to był mój ostatni post na tym forum. nie widzę sensu pisania w miejscu gdzie nie mam dostępu i własności do tego co po sobie pozostawiam. a że jest to forum o chorobach - jest to wyraźnie zastanawiające?

szary obraz drogi. co cię ostatnio rozbawiło?

czasami wydaje mi się że gorzej już nie może być i nie jest to myślenie nieprawdziwe. zbyszek lisiecki - właściciel portalu schizofrenia.evot.org powiedział kiedyś że pokonał bariere wstydu przez pewne wydarzenia w swoim życiu. według mnie jest to dziwne stwierdzenie. nie można się nie wstydzić, czy nie odczuwać zażenowania swoim zachowaniem, które jest nie adekwatne bądź po prostu ośmieszające. i tu dochodzimy do sprzeczności. więc czy czasami może nam się wydawać że "nie może być" gorzej? wydawać nam się może. to po pierwsze. po drugie ludzie, bo ze przez nich odczuwamy różne emocje i tak czasami mogą mieć o nas zdanie czy opinie niezależną od naszego postępowania albo tego co robimy. np. ja zawsze jak widzę absurd albo dramat jakiejś postawy popadam w skrajność żeby tego nie robić. w szkole kiedy widziałem że koledzy się nie uczą, ja widząc błąd takiej postawy uczyłem się. później z nauką było odwrotnie, bo dostrzegłem bezsens uczenia się. z pieniędzmi i ze wszystkim jest porobnie. po trzecie. ludzie i tak żyją swoim życiem i po pewnym czasie zapominają albo żyją większą sensacją. pokonać wstydu się nie da, ale błędne myślenie o sobie że zrobiliśmy źle, popełniliśmy błąd, za który musimy się wstydzić do końca życia. pewnie tak jest. tylko czy warto? zabrzmiało niebzyt optymistycznie to może bardziej rozwinę co mi siedzi w głowie. kiedyś byłem zdolny, utalentowany, z perspektywami. dziś jest inaczej. jednak nic nie stoi na przeszkodzie żeby sytuacja się odwróciła. tzn. że zły stan będzie przeszłością i powiem kiedyś o sobie coś całkiem odwrotnego: kiedyś byłem nikim, pośmiewiskiem, błaznem swoich poglądów. dziś odyzskałem dawną radość i honor. niestety myślenie o wstydzie to uniemożliwia. dlatego "wzorem" dla mnie jest pewna pani która gada sama do siebie idąc miastem. po pewnym czasie ludzie zaczeli ją traktować jako elemntem miasta. jednego z "nich". nie jest już nawet kimś innym. jest po prostu. i pewnie jak leki zaczynają działać. pewnie czuje wstyd i smutek. ale dlaczego? przecież jutro wstaje nowy dzień...

miłość. w sensie istnieje. sam byłem świadkiem 70 latków, jeden z nich ciężko chory, a druga osoba zatroskana i nie pokazująca po sobie że poświęcnie coś kosztuje. no ale to raczej rzadko spotykane.

reghum w końcu zaczyna pisać ciekawie.

z indii. jeżeli stół to pieniądz, a sufit to okno, to dlaczego panuje wszech pogląd że testów z mensy nie ma w internecie?

ogólnie to że jest to element sekciarskiej propgadny. jako tako samo pewnie w sobie złe nie jest. co jest złego w polityce kukiz 15 ?

jedynie z książkami i kursami, jak i filmami i muzyką. jak widzisz siebie, a jak widzą ciebie inni?