Skocz do zawartości
Nerwica.com

inn@

Użytkownik
  • Postów

    654
  • Dołączył

Treść opublikowana przez inn@

  1. Brałam topamax. Zaostrzał mi depresje. Jak się odstawia ten lek? Czy rzeczywiście jest tak strasznie? Biorę 450/ dobę.
  2. Jesteś ofiarą nadużycia. Terapeutka wykorzystała swoją przewagę do wyłudzenia kasy. Ale poza droga cywilno-prawna nie ma sposobu na dochodzenie szkód które ewidentnie zostały Ci wyrządzone. Zapytaj prawnika, czy jest jakakolwiek szansa na odzyskanie tych pieniędzy, które zostały wyłudzone od Ciebie przez terapeutkę. Czy to jest udokumentowane? Przelewy,, paragony? Historia leczenia? O jakimkolwiek odszkodowaniu oczywiście zapomnij. W Pl psychoterapeuta to nie zawód, więc błędy w jego wykonywaniu nie są karane. Sama też możesz jutro otworzyć gabinet i zacząć "leczyć". Większość terapeutów jakich znam stara się pracować najlepiej jak potrafią i być uczciwymi wobec pacjenta. Ale jak okazuje się bywają oszuści i trafiłaś właśnie nna kogoś takiego.
  3. Kalebex dzięki!!! bardzo przydatny link :) z tego forum wynika że "albo bedzie padało albo nie bedzie" ale raczej więcej na plus niż na minus Discovery lubi straszyć ludzi a to samozapłonem dzinsów a to kobietami niosącymi śmierć nie oglądaj tego
  4. Jakie są Wasze doswiadczenia z retinoidami w tabletkach (doustnie) - czy zastosowanie tych leków spowodowało pogorszenie stanu psychicznego? Mam wskazania do tego typu leczenia od dermatologa, psychiatra nie zaprotestowała jakoś bardzo, powiedział tylko że jest ryzyko, ale i tak nie umiem podjąć decyzji. Na innych formach piszą o skutkach ubocznych ale tylko fizycznych (sucha skóra, bóle itp). Napiszecie jak u Was było?
  5. Płacę jeśli NIE odwołam. Jeśli odwołam jest odwołane i cześć. Takie zachowanie jak opisałaś dla mnie bardzo nie bardzo. Ona Ci łaski nie robi, powinna Cię przeprosić za niepodanie ważnych zasad.
  6. inn@

    503 Service is Unavaliable!!!!

    A dlaczego nie szczerze? Nie rozumiem Twojego pytania.
  7. inn@

    503 Service is Unavaliable!!!!

    Arhol ja wiem że adblock, ale przecież to się aktualizuje i znowu wyłażą, to po raz, a po dwa - widok silver jest tylko po zalogowaniu, a jak chcę tylko poczytać to się nie loguję. A po trzy - ani adblock ani silver Ci nie pomoże jak masz 503. Ja nie mam nic do Adminów Forum, wiem że Grupa itp. ale napisać co o tym sądzę do świata chciałam.
  8. Odechciało mi się tego forum przez ten 503. Spada mi motywacja żeby tu pisać, piszę coś co mi się wydaje wazne i mi to znika. Nawpie.przali reklam i tych filmików z rozczochrańcami którzy to niby mają tak nam "pomagać" ale obrzydliwe są dla mnie te mordy. Nie wiem czy kogoś zachęcą do swoich usług ale ja każdego kto ma tu filmik na tym forum omijałabym bardzo szerokim łukiem. A już najgorsze są te stare pryki, wyglądają obleśnie, zmarchy a na to tony make upu - fuj!!!! Albo się błyszczą. Albo jąkają. Albo stękają, jakby z sedesu nagrywali. Mam różne adblocki i inne bariery ale oczywiście raz na czas się aktualizują kody i znów się to pokazuje. Przez to serwery padają i są przeciążone a ludzie nie mogą tu wchodzic i rozmawiać!!!!.
  9. Varelse ja "zrozumiałam" dopiero jak nie było na mnie miejsca gdzie bym nie spróbowała "coś" zrobić. Nie używam sukienek i bluzek na ramiączkach. Ból jest dla mnie ważny ale nie najważniejszy.
  10. inn@

    Czy to ma sens?

    Czemu od razu przegranym? Po prostu nie specjalizuje się w czymś, np. zaburzeniach jedzenia, albo wręcz nie powinien bo nie ma uprawnień, np. do uzależnień, albo ma małe doświadczenie i za słabo się na czymś zna. To jest raczej na korzyść pacjenta jeśli terapeuta od razu odmawia, zamiast "próbować", tracić czas i pieniądze pacjenta. To dobrze świadczy o jego etyce zawodowej. Może podpowiedzieć innego specjalistę, często jest to rzeczywiście psychiatra albo psycholog kliniczny, są stany w których terapii się nie prowadzi tylko czeka na poprawę po lekach, czasem trzeba dokładniejszej diagnozy, czasem szpitala, czasem rozwiązania danego problemu np. odcięcie od sprawcy przemocy. Po prostu różnie się choruje. A jeśli ktoś jest zdrowy tylko ma przejściowe kłopoty to raczej potrzebuje interwencji kryzysowej lub jakichś konsultacji albo treningu np. komunikacji to też nie każdy się tym zajmuje. Zdrowych się nie leczy, to chyba proste i optymistyczne.
  11. Ja jestem taką osobą, która by tego nie chciała. Dlaczego nierealne? Sprawdzałeś programy work&travel?
  12. Miałam podobnie. Zmieniłam t i teraz już się nadaję a nawet sporo korzystam :)
  13. inn@

    psychoterapia

    Moim zdaniem to co ona robiła spokojnie można kontrolować. Co więcej - terapeuta powinien to kontrolować. Mi też by to przeszkadzało. Ale można też dać jej jeszcze szansę, albo Ty się przyzwyczaisz albo ona się bedzie inaczej zachowywać. Trudno powiedzieć na ten moment.
  14. Biały Króliku - powodzenia! Pomyśl o nagrodzie za te Twoje starania i zwycięstwa. A terapeucicę - olać. Jeszcze trafisz na kogoś odpowiedniego, dobrze że szybko się dała poznac, zanim się zaangazowałaś.
  15. inn@

    Czy to ma sens?

    Pierwsze wizyty to nigdy nie jest jeszcze terapia, zawsze na początku są konsultacje - jest sens iść na te 4 spotkania żeby zdecydować czy chcecie kontynuować. Terapeuta też może nie podjąć się pracy z Tobą po okresie konsultacji. Jeśli zdecydujecie się na współpracę musicie ustalić jej warunki to zajmuje trochę czasu, zazwyczaj też jedną wizytę. Więc przez te 8 tygodni masz czas na znalezienie kogoś nowego lub przemyślenie sobie wszystkiego jeszcze raz. Tylko powiedz od razu o swoich planach, żeby po obu stronach była jasność jak to ma wyglądać.
  16. Nooo myślę, że tym bardziej możesz się bać. Sam napisałeś że się zraziłeś. Ja to rozumiem, też to przechodziłam, ale jednak podejmowałam kolejne próby. Teraz startujesz z innego punktu wiesz co Ci jest i czego oczekujesz - to dużo zmienia. Zastanawianie niewiele daje dopóki sobie nie sprawdzisz. Koszt pójcia na jedną dwie konsultacje nie jest znów taki wielki żeby tygodniami się zastanawiać.
  17. Monster6 dlaczego po prostu nie pójdziesz na konsultacje psychoterapeutyczne? Pisanie na forum może na chwilę pomóc się "wygadać" ale na dłuższą metę możesz potrzebować większego wsparcia. Ewidentnie Cię tam ciągnie, gadasz ciągle o tym, dlaczego po prostu nie pojdziesz? Boisz się?
  18. inn@

    Położenie beznadziejne.

    Aha. Zobacz jeszcze ze choć by tu na forum OBCY ludzie zajrzeli pod ten twój tapczan. Próbowali zagadać do tego przerazonego dziecka. OBCHODZILO ich to żebyś poczuł się choć trochę lepiej żeby Cię jakoś wspierać. W krótkim czasie masz tu 4 strony wpisów. Do Ciebie. Dla Ciebie. Mógł nikt nie odpisywać. Powiedzieć że to "nie moja sprawa." Czy w realu w taki sam sposób odrzucasz dobro od innych ludzi? Albo go nie zauwazasz? To nic dziwnego ze czujesz sie beznadziejnie.
  19. inn@

    Położenie beznadziejne.

    To dziecko to Ty sam. Widzisz - NIC, ABSOLUTNIE NIC nie robisz żeby sobie pomóc, żeby wyjść z tego gowna. Nie oczekuj więc że poczujesz się lepiej. Powiem Ci więcej - będziesz czuł się gorzej. Twoja frustracja będzie narastać. Nie obwiniaj całego świata o swoje niepowodzenia skoro jak twierdzisz: Naprawdę??? To tylko ty robisz sobie krzywdę. Oszukujesz, że to nie Twoja sprawa. Właśnie że bardzo Twoja. Zostawiasz samego siebie, UDAJESZ że to nie Twoja sprawa. A czyja? Lekarzy? Rodziców, nas na forum? Nie. Właśnie Twoja i tylko Twoja. Dopóki nie zmienisz TEJ postawy - będziesz cierpieć. To nic, że to ktoś zrobił Ci krzywdę i wpędził w problemy, że nie jesteś winien tej sytuacji. I tak to TY musisz sobie pomóc i te problemy rozwiązać. Dodam że one są rozwiązywalne, ale to kosztuje wysiłek. Wyobraź sobie że jesteś głodny. Siedzisz w kuchni, lodówka jest pełna po brzegi ale na stole pusto. Wpadasz w rozpacz z powodu swojego głodu, obwiniasz innych że nic Ci nie dali, zaglądasz w cudze talerze i zachwycasz się jakie to smaczne potrawy wcinają, czy ruszysz się z krzesła i otworzysz tą lodówkę i zrobisz sobie coś do jedzenia? Jest dla Ciebie nadzieja.
  20. inn@

    Położenie beznadziejne.

    Beznadziejniak jesteś jak male dziecko które przestraszyło się smoka. I twierdzi że ten smok jest groźny i zje to dziecko. I weszło pod tapczan i oświadczyło że spędzi tam resztę życia bo jeśli wyjdzie to zostanie pożarte. Co powiedziałbyś takiemu dziecku? To samo powiedz sobie. Snujesz podobne czarne wizje. One nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, poza Twoimi bolesnymi emocjami i Twoim schowaniem się pod tapczan. Nie chcesz przyjąć do wiadomości, że tak jak nie ma smoków i krasnoludków, tak samo Twoja wizja siebie i rzeczywistości jest spaczona chorą wyobraźnią i emocjami. Nie chcesz rozstać się z tym wyobrażeniem bo bardzo się boisz (to jest realne). Ale im bardziej się bois zi nienawidzisz siebie, tym bardziej straszny wydaje Ci się smok i głębiej chowasz się pod swój tapczan. Zastanów się jaki to ma sens? Wybierasz z naszych wypowiedzi tylko to na co możesz odpowiedzieć "nie! nie! nie!". Selekcjonujesz z rzeczywistości to co złe. Twój obraz ewolucji i rywalizacji pomiędzy zwierzętami jest też fałszywy. Nawet życie zwierząt jest bardziej skomplikowane niż to co napisałeś. Nie znasz się na tym i upraszczasz. Upraszczasz też swoje nieszczęście, żeby pasowało do Twojej bierności. To wszystko co wdzisz i piszesz - to jest kłamstwo. Nie chcesz przyjąc tego do wiadomości bo to głównie ty sam się okłamujesz i na tym polega Twoje chorowanie. Musiałbyś w pewnym momencie zanegować siebie samego i wszystkie przekonania którymi żyjesz. To Cię przeraża i myślisz że tego nie potrafisz. Masz prawo tak myśleć bo to jest choroba. Dlatego w takim przypadku mamy specjalistów którzy pomagają odszukać inne sposoby myślenia bardziej konstruktywne. Jest tylko jeden gwóźdź - musisz tego chcieć. I nie chcieć już pławić się w swoim nieszczęściu i beznadziejności. WYBRAĆ inne życie nawet jeśli w tym momencie nie wierzysz że jest ono możliwe - zaufać innym którzy tego doświadczyli. To znaczy wypiąć tyłek i pozwolić żeby ktoś Cię kopnął we właściwym kierunku. NIKT za ciebie tyłka nie wypnie, sory. Jeśli nadal będziesz oszukiwał siebie i lekarzy oraz próbował w Twoje chore zaburzone myślenie wkręcić ludzi na forum - naprawdę nic to Ci nie da. To że więcej ludzi uwierzy w smoki i Twoją rzekomą beznadziejność nie oznacza że smoki będą bardziej realne. ps. spróbowałeś z wiadrem zimnej wody? bardzo mnie to ciekawi.
  21. Może raczej konsultacje? Albo grupa wsparcia? No chyba że to nie jest jedyny Twój problem z obrazem siebie i emocjami. To terapia potrzebna. Ewentualnie zmiana leków na takie że będziesz bardziej akceptowal skutki uboczne. A na ile prawdziwy jest Twoj obraz siebie SPRZED leczenia? Czy nie idealizujesz trochę fazy manii?
  22. Zależy od terapeuty. To pytanie zadaj w gabinecie. A właściwie po prostu zacznij o tym mówić i zobacz jak to będzie przyjęte i czy będziesz zainteresowany ze by to kontynuować w tym momencie i z tą osobą. Masz dużo wyobrażeń o terapii. W praniu inaczej to wygląda niż te plany. Nastaw się na to bo w tej "zabawie" chodzi o elastyczność.
  23. inn@

    Położenie beznadziejne.

    Beznadziejniak dołujesz tymi wpisami, pewnie najbardziej samego siebie. Zrozum, że to TWÓJ WYBÓR. Owszem, ktoś kiedyś Cię skrzywdził, może nawet bardzo, nie dostałeś tego co powinieneś dostać od najbliższych, ale teraz to tylko Ty odpowiadasz za swoje życie. Wiele osób dało Ci tu współczucie, wsparcie - wszystko to odrzuciłeś, tak zapewne też traktujesz swoich lekarzy - nic dziwnego że nie są zmotywowani do pomagania Ci skoro łaskę im robisz, że trzymasz lekarstwa w pudełku. Nie ma czegoś takiego jak "nie potrafię". Albo chcesz i walczysz o siebie, albo jesteś leniem i odpuszczasz, włączasz pornola i na złość mamie i tacie odmrażasz sobie uszy. Jak mają pomagać leki, które leżą w pudełku? Leki bierze się kilka tygodni w różnych konfiguracjach żeby stwierdzić czy jest jakiś efekt. Dawkowanie, pora przyjmowania, postać leku też mogą mieć czasem znaczenie. Jest niezliczona liczba różnych kombinacji lekowych. To norma że dopiero po kilku próbach daje się znaleźć coś co pomoże. Obserwuje się objawy, informuje się o nich lekarza, jak trzeba - robi się nawet notatki. Jeśli trzeba - zmienia się lekarza. I tak do skutku. Na poczucie wartości leki nie działają. Od tego jest terapia. Leki pozwalają mieć mniej lęku, smutku, rozdrażnienia. Na poczucie wartości trzeba sobie pracować. Jeśli okłamałeś lekarza to nie dziw się że diagnoza była zła. To nie wiarygodność lekarza ucierpiała ale to Ty jesteś głupim pacjentem bo sam sobie szkodzisz. W jaki sposób odróżniasz to co Twój spieprzony umysł Ci produkuje a co jest realne - powiem Ci - w żaden. Weź wiaderko zimnej wody wylej sobie na głowę i zapamiętaj to uczucie. Nic poza nim nie będzie prawdziwe. Jestem gotowa się założyć, że nie jesteś w stanie tego zrobić. Więc nie mów że chcesz się zabić. Bo to dużo bardziej skomplikowane i straszne. Ludzie się z Ciebie śmieją? Chyba żartujesz. Kazdy jest zajęty Tobą??? Jaaaasne! Wszyscy na Ciebie patrzą i się śmieją? Rozmawiaj o tym z lekarzem. Ty też obserwujesz wszystkich wokoło Ciebie i się z każdego wyśmiewasz? Ile osób wyśmiałeś w tym tygodniu? Jesteś po prostu chory. Nie rób z tego afery na całe internety tylko zacznij poważnie traktować swoje leczenie. Współpracuj z lekarzem, znajdź terapeutę. Jak chcesz sobie pojęczeć - jest taki wątek na tym forum - nazywa się "Jęczarnia". Każdy czasem musi pojęczeć. No właśnie. Czasem. Piszesz jakbyś był najnieszczęśliwszy na świecie. Nie jesteś. Poczytaj choćby to forum - tu wszyscy cierpią. To forum jest o psychoterapii - czyli o doświadczeniach ludzi którzy próbują pracować nad sobą, zbudować swoje życie, często od nowa. Wielu tutaj zaczynało od samego dna. Teraz walczą. Nie próbuj tu nikomu wmawiać że się "nie da" bo tu każdy swoje przeszedł. Jak chcesz to korzystaj z naszych doświadczeń, ale wspólne nam wszystkim jest to że próbujemy odbijać się od jakiegoś dna. Więc nie czaruj tylko bierz się za siebie. Tu nikt nie uwierzy w Twoje czary. Znamy się na takich czarach. A jak nie - to jęcz dalej (ale niekoniecznie tutaj, bo tu raczej każdy Ci w końcu napisze to co ja). Nie każdy musi się leczyć. Możesz sobie dalej żyć i obwiniać wszystko i wszystkich - rodziców, lekarzy poradniki i kolegę z gimnazjum. Nie jesteś żałosny przez to że chodzisz piechotą. Jesteś żałosny przez to że WYBIERASZ bycie ofiarą choć wcale nie musisz. Że mógłbyś żyć inaczej. Że wybierasz swoją spaczoną wizję świata i odrzucasz pomoc bo nie chcesz uwierzyć że ta Twoja wizja jest gówniana. Nie ma zaklęcia od którego zrobisz się fajny i wesoły. Musisz wziąć każdą ze swoich myśli pod lupę i zdecydować - wypieprzyć, czy zostawić. W tym pomaga terapia. To Twoje myślenie zaśmieca Twoje życie i sprawia że jest ono nieznośne. Sam sobie podcinasz te skrzydła. Sam siebie zastraszasz. Sam sobie udowadniasz że jesteś śmieciem. Nikt i nic nie podniesie poczucia Twojej własnej wartości dopóki sam nie zaczniesz o nie walczyć.
  24. inn@

    Położenie beznadziejne.

    Monster6 racja. Porównywanie się z kimkolwiek nie ma sensu. To po prostu głupie. Zawsze będzie ktoś lepszy i gorszy, żeby nie wiem co można szukać i tych i tych. Po prostu trzeba przestać to robić. Zobojętnieć na to czym kto jeździ, w czym mieszka, w co się ubiera itp. To nie moja sprawa i już.
  25. No to chyba wybrałeś :)
×