-
Postów
599 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Pholler
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Pholler odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Lek na kancerofobię powodujący raka. Fajna rzecz :) Ktoś już kiedyś tu pisał jak to działa: w grupach kontrolnych nie było przypadków nowotworów po leku, ale samego leku nie testowano pod kątem kancerogennosci więc dla zabezpieczenia przed ewentualnym pozwem wpisali takie działanie do grupy "jeden na pierdylion przypadków". Ja dziś miałem lepszy dzień. Trochę pracowałem przy domu, trochę grillowania było z kumplami, a na głupie myśli nie było czasu. I mały sukces. Ledwo zacząłem myśleć: "o jak dzisiaj fajnie", a już mam pierwsze dolegliwości, bo przecież to "fajnie" to tylko przerwa w chorowaniu dla mojego porąbanego umysłu. Chyba coś w tym jest, że kiedyś ludzie nie chorowali na nerwicę tak powszechnie, jak musieli od rana do zmierzchu zapierdzielać. Przy poprzednim epizodzie depresyjnym lekarka powiedziała, że źródło mojej nerwicy bierze się ze stresu w pracy. Pomyślałem, że głupia baba plecie oklepane frazesy, nie wiadomo po ki grzyb, bo przecież ja nie mam stresu w pracy. Ale to jednak na dwutygodniowym urlopie przeszło mi wiele somatów, a reszta zmniejszyła nasilenie. Oczywiście zwalilem to na przypadek - przecież byłem chory fizycznie, więc co ma praca do mojej choroby? Do dziś niby wiem, że to chyba psychika, ale może jednak tylko się pocieszam, że to psychika? I tak w kółko, sami wiecie. No nic. Przyjdzie mi się cieszyć tym lepszym dniem póki trwał. Od jutra pewnie to samo bagno, a przynajmniej rano znów ten sam dół. I jeszcze syndrom poniedziałku... Oj! :) -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Pholler odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
200/min ? Niezły wynik .... Ja miałem kiedyś w spoczynku nagły atak 140/min i myślałem że mnie przetrzepalo. Czytałem na forum, że mają takie 200bpm :) od nerwicy, ale i tak robi wrażenie ... Tukaszwili - temat strachu przed lekami jest mi również znany (jak chyba wszystkie nerwicowe odchyły). W największym dole jakies 2 lata temu kupiłem antybiotyk . W grupie 1/1000 tych, którzy zgodnie z ulotką mieli problemy z sercem widziałem już siebie. Postawiłem przychodnie na nogi, aż lekarka mi wytłumaczyła, że to jeden z bezpieczniejszych dla serca antybiotyków. Brałem więc. 3 dni. Potem rzuciłem, bo uznalem, że ryzyko jednak za duże Dziś już nie mam takich jazd, ale opisy skutków ubocznych i tak wywołują u mnie niepokój , i to ten typ niepokoju irracjonalnego, który tak dobrze znamy. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Pholler odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Joł, joł, joł. Dawno mnie nie było, ale czytuję wyrywkowo. Widzę nowe twarze :) Ludzie nowi, ale schematy standardowe niestety. U mnie tak sobie. Jakoś funkcjonuję na co dzień, ale są chwile dołów, lęk się sączy, somaty sie pojawiają i znikają, ale są. Duszności praktycznie zniknęły, ale za to teraz mam wkręty na serce. Robi mi klasyczne potknięcia, a ja się nakręcam. Leki odstawiłem już dawno, nawet nie było tak źle, ale nadal te cholerne somaty... Drodzy hipochondryci, kto Was ma też problem z "nerwica serca", jak sobie z tym radzić, a może jak sobie z tym poradziliście? Siema Tukaszwili, czy Ty nie miałeś przypadkiem tego sercowego problemu? :) Wybacz jeśli coś mi się kołomyci, ale nie chce mi się latać po całym wątku. Kiedyś w dole przeczytałem go w całości (i kilka innych) i nie chce mi się wracać do lektury. Pozdrofki stara armio i nowi kadeci :) -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Pholler odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Pamiętam, bo mam pół na pół : część objawów przypisuję strasznym chorobom, a część olewam, choć kiedyś budziły moje najczarniejsze wizje . nefretis: problem w tym, że mam takie objawy, że każdy zestaw pięciu z nich pokrywa się z jakąś chorobą. U mnie wykluczenie choroby nie zawsze daje efekt w postaci zniknięcia objawu. Tak było z drętwieniem połowy ciała i tomografie , który nic nie wykazał. Drętwienie trwało jeszcze jakiś czas. Pewnie wynikało to z tego, że wmowilem sobie błąd lekarza, a nie odważyłem się iść na kolejny tomograf/rezonans . Podobnie mam np. z badaniami krwi: najpierw jest ulga z powodu dobrych wyników, a potem szukanie problemu z wynikiem blisko granicy normy . Mistrzostwem świata było zaś badanie moczu, który wymusiłem wypiciem dużej ilości wody, a potem panikowalem, że ciężar mojej rozcieńczonej uryny jest za niski :) Tukaszwili: z tym skurczem jelit to musi tak być, bo jak miałem jazdę na tym punkcie to po przeczytaniu o olowkowatych stolcach następnego dnia takie się zaczęły. A potem z powodu innych objawów zapomniałem o tym problemie i przestały być olowkowate. Jak pstryczek w głowie przy którym siedzi jakiś rozhisteryzowany gamoń. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Pholler odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Obecnie jest mi wszystko jedno. Żarcik. Obecnie jest mi: Mdłości, bóle głowy, fikoly serca, bóle wędrujące, przez dwa dni zaburzenia widzenia, ale to przez braki snu, uczucie pełności, napięcie skóry glowy. No i zaburzenia snu. :) Jak to pisze w jednym zdaniu to kurde widzę jak kiepsko ze mną i jak bardzo wciągnęło mnie spowrotem . Na szczęście nie rozsypalem się tak psychicznie jak 2 lata temu. Ale to napięcie o którym piszesz nefretis jest ze mną cały czas. Są momenty, w których nie koncentruje się na sobie (chorobie) ale są niestety wracające przypomnienia, które informują: "jesteś chory". Czy czuję się winny wobec innych i wobec siebie, że jestem "uszkodzony"? Przychodzą takie myśli, ale izoluje się od poczucia winy. Gdybym miał cukrzycę to miałby pretensje do siebie, że jestem chory? Nie. To dlaczego winić siebie za nerwicę, depresję, manię, czy co tam nam jeszcze się poplątuje w głowie. Ja poznałem Panie Nerwicę i Depresję w podobnym wieku co Ty - miałem 13 lat i zachorował mój ojciec. W nocy sprawdzałem czy oddycha, bo miał bezdech. Z dnia na dzień przestało mnie cieszyć wszystko. Tak po prostu. Nie pamiętam jak długo trwał mój pierwszy dół, myślę, że koło 3-6 miesięcy. Potem duża przerwa, gdzieś do 26r.ż. - zaburzenia widzenia. Tu akurat nałożyła się prawdziwa dolegliwość i psychosomaty, przez co diagnozowano u mnie "taka uroda, ale niech Pan jeszcze zbada się u Dr. X". Badalem się z 20 razy u 10 różnych okulistów. Internet był wtedy już powszechny, więc znalazłem u siebie 3 czy 4 prawdopodobne choroby, które dawaly moje objawy. Rok, może półtora, walczyłem z deprechą. Kolejna przerwa do 29r.ż. gdy zaczęły się chroniczne bóle głowy poprzedzone drętwieniem lewej połowy ciała i zawrotami oraz zaburzeniami widzenia dużo silniejszmi niż poprzednie. Pojawiła się wtedy chyba pierwsza derealka. Do tego błyski w oczach, szumy optyczne, silne powidoki, cuda wianki, połowy nie pamiętam. Tomograf, badania na choroby genetyczne (te które w swojej durnej głowie uznałem za prawdopodobne na granicy pewności), wykluczanie innych chorób. To był mega dół. Potem też wyskoczył mi węzeł, o którym pisałem wcześniej. Jeszcze gorzej. Potem coś znalazł okulista na dnie oka - i to już był wyrok. Baaardzo długo wylazilem z deprechy. Po drodze zaliczyłem nawrót obaw o zdrowie najbliższych i na każdy z ich objawów reagowałem prawie atakiem paniki. I tak powoli wyszedlem na prostą, aż któregoś pięknego dnia ubzduralem sobie chorobę swojego dziecka. Lęk o jego zdrowie spowodował rozregulowanie mojego. Pojawiły się pierwsze dolegliwości, które obudziły lęki, a te spowodowały kolejne dolegliwości i zanim się zorientowałem, że wpadam do bagna już w nim byłem. I tak do dzisiaj, chociaż nie jest to takie piekło jak dwa lata temu, gdy na lekach pojawiły się natrętne myśli o samobójstwie. To było kalectwo psychiczne, wegetacja. Dziś znów walczę, choć wyszedłem już prawie na prosta. To dziwna choroba, ale trzeba pamiętać, że choroba, a nie wybór... Stale napięcie i lęk o swoje zdrowie i zdrowie bliskich jest ze mną przez cały czas. Bywa wyciszony, ale jest. Nie taka zwykła troska czy obawa, ale strach, który przy jakimś bodźcu od razu przekształca się w panikę. Takich epizodów krotkiego załamania nerwowego po pojedynczym objawie miałem kilka nawet w czasie wolnym od depresji, gdy funkcjonowałem w miarę normalnie. Ale zasadniczo nefretis, to ciągle istniał lęk i napięcie na poziomie dużo wyższym niż przeciętny stan pogotowia. Tak miałem i mam , niestety, do nadal. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Pholler odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Też kiedyś myślałem, że inni mają się lepiej niż ja. Że moje dolegliwości są stałe, a im się tylko zdarzają. Że dobrze się bawią licytując się na objawy na forum. Teraz wiem, że mamy to samo, ale na różnych etapach nerwicy. Kiedy jest lepiej mam trochę więcej dystansu do swojej choroby, ale są takie momenty, że nawet pisać mi się nie chce. Nie jesteśmy też przebadani. Raz, że nie wierzymy badaniom, dwa, że ciągle znajdujemy nowe choroby na które się jeszcze nie badaliśmy. No i boimy się badań - my wszyscy. Przeczytałem kawał tego forum i wiem jak ciężko większości zdecydować się na badania i jakie przeżywają piekła, gdy czekają na badania, a potem wyniki. Niektórzy nie są w stanie nawet odebrać wyników. Pozytywny wynik to ulga na chwilę. Zaraz znajduje się jakiś "niezbadany" obszar. I znów napięcie, strach, odrywanie się od normalnego życia. Jeśli piszemy o dolegliwościach żartobliwie i z dystansem to dlatego, że chcemy oswoić swój strach, strywializowac problem dla nabrania dystansu. Działa i nie działa. Znów jestem w du#ie na obecnym etapie. Nie tak tragicznie jak 2 lata temu, ale nie tak dobrze jak jeszcze 4 miesiące temu. Mam naście somatów i nie wiem czy są psychiczne, czy realne. Jedziemy ciagle na tym samym wózku... -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Pholler odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Hahaha. Specjalnie nie pisałem który, żebyś się nie macał\a obsesyjnie w tym miejscu :) A w ogóle... O dziwo... Wczoraj czułem się wieczorem całkiem dobrze (jak na mnie). Dzisiaj rano też nieźle. I kapnąłem się, że zapomniałem zeżrec piguł. Ale wcześniej tez mi się zdarzało nie brać leków i nie było wahań. Nic z tego nie rozumiem. Nie czułem pełności żołądka nawet... A teraz znów mnie coś ściska. Jprdl nie ogarniam... -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Pholler odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Internet mi kiedyś powiedział, że mój jeden powiększony węzeł w ściśle określonej lokalizacji to nowotwór glowy jak nic. Miałem wtedy już od paru miesięcy dolegliwości bólowe głowy. Wstrząs. Poszedłem na USG. Koleś tylko moje obawy potwierdził: to zły omen. Poszedłem do innego lekarza na USG, bo co miałem do stracenia? Ledwo pamiętam rejestrację i poczekalnię, bo duchem już mnie tak nie było, odleciałem. Drugi lekarz zbadał i zaczął pisać diagnozę: powiekszony, pozapalny, wszystko ok. Odetchnąłem ale nie do końca, bo przecież dwie diagnozy. 3 miesiące był powiększony, potem zaczął się zmniejszać baaardzo powoli, a do dziś mam ledwo wyczuwalne zgrubienie w tym miejscu. To było 9 lat temu. Dziś pomimo, że znów siedzę po uszy w tym kanale chce mi się śmiać z mojej histerii sprzed lat. Niedawno węzły miała powiększone moja luba, olała sprawę, a ja chodziłem jak lunatyk. Po tygodniu zniknęły. Tak to z nimi jest... -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Pholler odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Oczywiście. :) A kto nie? W uszach szumi czasem od napięcia (np. kask neurasteniczny). Mialem słabe szumy i czasem miewam przy przemęczeniu. Zaburzenia widzenia to inna bajka, bo przerabiałem długo i różne: zaburzenia akomodacji, światłowstręt, rozjeżdżające się obrazy, silne powidoki, "opóźniony" obraz, szumy w ciemnościach (nie wiem czy to był śnieg optyczny), pulsowanie obrazu, epizod widzenia tunelowego. No i derealizacja, przy której widzenie jest takie rozbełtane i nierealne. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Pholler odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Ja Lorę też zawsze noszę. Działa słabo ale działa. W sumie to już nie nosze, bo się skończyła... I nie wiem jak załatwić od lekarza nową. U mnie spadek nastroju, Serta się nie rozpędza tym razem. Wieczory słabe, poranki słabe, a i dni nieszczególne. Nienajlepiej sypiam, ale lepiej niż w dużym dole i tak. Motywacja spada, energia spada, a wzrasta natręctwo obserwowania swojego stanu chorobowego. D#pa zbita. Nowe objawy się pojawiły. Jak coś zjem to czuję się wypełniony, a jem mniej niż kiedyś. Potem przychodzi ogólnie złe samopoczucie, dyskomfort w żołądku, czasem mdłości. Wcześniej nie miałem tego. Ktoś przerabiał akurat taki zestaw? Cukier badałem rok temu, był w normie. Ki czort to - wie ktoś? -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Pholler odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Przy nerwicy gościu niestety wszystko jest możliwe. Mózg może tak Cię oszukiwać, że nigdy byś nie przypuścił. Miałem dobry humor, wszystko się układało, kilka mało ważnych stresów, i wciągnęło mnie pod krę... Przeczytalem ogrom tego forum i pytanie o "objawy w czasie relaksu" jest bardzo częste. Niektórzy twierdzą, że nerwica to taka szmaciara, że atakuje właśnie wtedy, gdy najmniej się jej spodziewamy. Ja nie mam ataków nerwicy, raczej lęk wolnoplynący, więc podczas jakiejs zabawy nie miałem radykalnego zlotu na pysk. Wiem jednak, że wielu miało. Co do leczenia i sprawdzenia po miesiącu czy przeszło. Hm. Może to sprawa indywidualna, ale mój psychoszarlatan każde czekać 3 miesiące na "wyrównanie emocji", a somatyzacje mogą trwać 4-6 miesięcy. Ubot90 - masz klasyczna nerwicę, choć planowanie przyszłości i konsekwentne "leczenie" wskazujeą, że nie dobiles do dna. To dobrze. Leki mogą wyciągnąć Cię szybciej z tego stanu. A bóle "pikajace" (punktowe) to najczęściej nerwobóle. W nerwicy jedną z wielu przystawek. Ja popełniłem głupotę roku: zgubiłem tabletki... miałem 3-dniowa przerwę w braniu, póki się nie umówiłem do szamana. Głowa mnie napieprza, śpię słabo, krótko, z wybudzeniami i męczącymi snami. Samopoczucie falujące, ale nisko. Od kilku dni czuję się opuchnięty i kłuje mnie coś pod wątroba. już sam nie wiem gdzie dryfuje. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Pholler odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Punktowe bóle skóry głowy i nadwrażliwość na dotyk? Miałem :) Boże czego ja nie miałem. To moim skromnym zdaniem napiecie, u mnie jeszcze było uczucie pieczenia skóry głowy i uczucie "czepka" - napiętej skóry na czole. To miałem baaardzo długo razem z bólami głowy. Zdarza mi się i teraz od czasu do czasu. Zakupoholizm? Też miałem i mam. Skupienie na zakupach daje mi oderwanie od upartego koncentrowania się na własnym zdrowiu i objawach. Wiem, że jest to powiązane z nerwicą, bo przeszło mi w momencie, w którym zaczęła działać sertralina i wyszedłem na prostą. Teraz w dołku znów zaczynam szukać okazji do zakupów, ale robię to "ostrożniej" - kupuję rzeczy o bardzo małej wartości :) przedziwne, że też to masz, bo myślałem, że to moja oryginalna cecha nerwicowa :) Wahania nastroju też mam. Działa to chyba podobnie jak z tym zakupoholizmem - skupienie się na jakiejś dynamicznej rozmowie odcina nas od skanowania swojego zdrowia co 10 sekund. Musi być ona odpowiednio intensywna, żeby zadusić świadomość objawów, stąd pewnie to co nazywasz słowotokiem. Mam tak w pracy - pół dnia zagaduję koleżankę, az mi głupio, że jej w pracy przeszkadzam. Lecę z tematu na temat, do tego chyba zbyt dużo emocjonalności w moich tyradach, wiec widać moją neurotyczność, przynajmniej tak mi się wydaje, że inni widzą jakaś sztuczność tych potoków myśli. Na szczęście chyba się lubimy, bo nie okazuje zniecierpliwienia, a nawet czasem sama inicjuje rozmowę o byle czym. :) Dziwne, jak nasze potłuczone psychiki wytwarzają tak podobne szablony zachowań. Z Twoją "paczką dobroczynną" pewnie związany jest ten sam mechanizm - poczucie celu i skupienie się na jego realizacji. Ja w zeszłym roku pojechałem na wieś. To był moment , w którym czułem się nieco lepiej po drugim podejściu do sertraliny , ale akurat skończyła mi się w dniu wyjazdu. Jednak na wyjeździe cudownie ozdrowialem: dni miałem wypełnione czymś innym niż codzienna rutuna, było wiele nowych celów do zrealizowania każdego dnia. Nawet nie zauważyłem kiedy przeszły mi duszności, które wtedy mi dokuczały. Codzienne czynności w nowym otoczeniu nie kojarzyły się z tymi samymi czynnościami w domu i z przypisaną do nich traumą odkrywania codziennie nowej choroby np. w łazience przed lustrem. Jakbym odciął się od błędnego koła przypominania sobie w tym samym miejscu dolegliwości, które pogarszały mi samopoczucie, a tym samym wywoływały dolegliwości. I to z powodu zmiany miejsca? Teraz sobie przypomnialem inną historię z mojego drugiego epizodu depresyjno-nerwicowego. Cierpiałem wówczas z powodu chronicznego bólu głowy. Był mniejszy lub większy, ale był przez cały czas. Trwał już tak długo, że się z nim oswoiłem, choć nie mogę powiedzieć, że pogodziłem - taki stan zawieszenia. Musiałem któregoś dnia wziąć urlop w pracy, żeby zrobić poważny remont w mieszkaniu. Jak ojciec narzucił tempo to już drugiego dnia zapomniałem o bólu głowy. Dwa tygodnie bez bólu. Po powrocie do pracy wrócił stary, poczciwy ból głowy. Podczas którejś wizyty u lekarza powiedziałem lekarce o tym uzdrowieniu, a ona przypomniała mi, że już na pierwszej wizycie mówiła, że bóle głowy są pochodzenia psychogennego i że ona od razu stawiała na stres w pracy. Nie kupowałem tego, bo po pierwsze - to zbyt banalne wyjaśnienie dla nas nerwicowcow, a po drugie - moja praca jest raczej przeciętnie stresująca, żeby nie powiedzieć bezstresowa. Druga ta sama diagnoza poparta dowodem z doświadczenia przerwy na urlopie nadal mnie nie przekonała. Teraz to już sam nie wiem, czy to nieświadomy stres w pracy, czy nowy, nierutynowy cel, spowodowaly przerwę w dolegliwościach. Wiele osób na forum miało podobne doświadczenia z "oderwania" się od nerwicy przez zmianę standardowych, powtarzalnych zachowań. Może coś w tym jest. Może tkwimy w nerwicy, bo funkcjonujemy ciągle w tych samych miejscach i sytuacjach, w których nerwica się pojawiła i rozwijała? Dobra, padam. Już piątunio ale jeszcze trzeba wstać do pracy (potencjalnego źródła nerwicy ) Więc... Dobrej nocy ludzie. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Pholler odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Zapewniam Cię, że moje zawroty też były realne :) do tego stopnia, że wmawiałem sobie oczopląs (?). Termin odstawienia i nawrotu masz niemal identyczny jak u mnie, może to jakiś cykl serotoninowy? ;} Ognisko degeneracyjne to chyba określenie niespecyficzne, grupa znaczeń, ale to tak na czuja zgaduję. Jeśli jednak lekarz oglądał wyniki i nie dopatrzył się niczego to przyjmij do wiadomości, że chorobliwie szukasz u siebie choroby, co może wskazywać na jakąś nerwicę czy cuś :) A tak serio, to współczuję powrotu do bagienka, choć głupią pociechą jest dla mnie fakt, że nie tylko ja mam nieszczęsne nawroty. Łatwiej jakoś nieść swoją niedolę razem z cudzą. Wiem, że brzmi głupio, ale na tym polega chyba grupa wsparcia właśnie. Przypomnij mi - miałeś też jakieś problemy z tarczycą? Bo coś kojarzę, ale nie wiem czy dobrze. nefretis współczuję rozsypki, pamiętam siebie z takiego okresu, który mocno przypominał ten opisywany przez Ciebie. Słaby był. Rozumiem też to poczucie winy, że inni tracą cos przez Ciebie i Twoje "jazdy". W sumie do dzisiaj mam poczucie winy, że jestem gorszym wariantem siebie. Jednak trzeba sobie uświadomić, że jesteśmy ofiarami, a nie sprawcami. Jak masz grypę to też utrudniasz życie rodzinie, ale nie oskarżasz siebie o celowe działanie na własną niekorzyść. Nasza przypadłość to też choroba, której nie wybraliśmy, a na pewno nie mamy nad nią dużej kontroli. Dla rodziny powinniśmy się starać wyzdrowieć , ale nie dociążać się winą za chorobę. Ja to tak przepracowałem i cały czas nad tym zresztą pracuję, bo to proces i poczucie winy cały czas powraca, więc powtarzam sobie: To jest choroba, a nie styl życia. Na szczęście odzwyczaiłem się od googlowania. Za każdym razem wyzwalalem swoją nerwicę dzięki łasce powierzchownej wiedzy, która uzasadniała tezę o tragicznym stanie własnym. Kolejny nerwicowy nałóg szukania pozytywnych chorób, żeby wykluczyć te gorsze. Ale przecież nikt na forach nie pisze o tym, że miał krwotok, bo dłubał w nosie, więc na hasło "krwotok z nosa" znajdujemy tysiąc wpisów o najgorszych powodach krwawienia. Idioci. Przestałem czytać internety od strony kazdej mozliwej opcji, czytam tylko opisy objawow nerwicowcow. To taki substytut jak guma dla palaczy - mniej szkodliwe, mniej skuteczne, ale trochę pomaga :) A co do Twoich objawów Nefretis, to mam niemal wszystkie, które opisujesz. W różnym czasie i wariantach, ale mam. Obecnie mam nawet taki ból szyjny promieniujący do czubka głowy. Napięcie mięśni robi swoje. Mam podobne lęki dotyczące zdemaskowania mojej ukrytej, ciężkiej choroby podczas przypadkowego lub rutynowego badania czegoś innego. Tak, to też nasza "świetna" psychika nam robi. Siedzimy w tym samym bajorze. A jak pisałem wcześniej - to taka dziwna pociecha, bo na lepszą nie mamy sił psychicznych :) Rychłego pozbierania się życzę. Zgadzam się z przedmówcą: leki mogą pomóc stanąć na słabych nogach, żeby łatwiej potem powalczyć z własną głową. Ja wybrnąłem dzięki nim z totalnego piekła psychicznego, ze stanu warzywnego i obłędnego jednocześnie. To jest jakiś sposób , na początek... -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Pholler odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Nie są normalne, ale zdarzają się, w tym nerwicowcom. W najgorszym stanie psychicznym miałem zawroty przy pionizacji. Potem osłabły i ustały. Każdemu czasem zabełta się we łbie jak wstanie np. z kucania. Jednak jest to rzecz do diagnostyki, gdyż przyczyny mogą być różne. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Pholler odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Teksas, już myslalem, że Cię na tym forum nie zobaczę. Zawroty głowy to był mój pierwszy objaw w drugim rzucie nerwicy. Totalnie rozjechany wzrok przez 3 miesiące, potem przeszło w bóle głowy. Ciągłe. Tomograf, deprecha i wiele dodatkowych somatów, w tym cierpnięcie lewej połowy ciała. Tak na początek. Teraz tez przy trzecim rzucie pojawiła się derealka z zawrotami i zaburzeniami widzenia. Obecnie mam tylko lekkie zawroty od czasu do czasu i podobnie zaburzenia widzenia. Tak właśnie robi mi nerwica i pewnie masz to samo. Czemu jednak masz ten nawrót ? Jesteś na lekach czy odstawiłeś? Terapia to dobry pomysł, trzeba tylko trafić na dobrego zaklinacza :) no i uzbroić się w cierpliwość. Sam rozważam i biorę rozpędu na terapię i cały czas jakoś nie mogę. Ty już jesteś krok do przodu bo się zdecydowałeś. Nastaw się pozytywnie, bo nie masz nic do stracenia i naparzaj w nerwicę czym się da :) z relacji kombatantów wynika, że da się tę wojnę wygrać... -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Pholler odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Węzły po infekcji jeszcze przez jakiś czas pozostają powiększone kintre. Jeśli towarzyszą infekcji to są normalną odpowiedzią organizmu na nią. Oczywiście od badania jest lekarz, ale reguła pozostaje regułą :) Po raz kolejny okazało się, że nie przebrnę przez 150mg serty i wróciłem do setki. Jestem sporej postury i masy, a tych dodatkowych 50mg proszku organizm odmawia przyjęcia i już. Zniknęła gorycz w ustach (zbieg okoliczności?), ale pojawiły się słabe nogi, wiecie, takie uczucie jakby mięśnie były ze styropianu :) sztywność karku przenosi się aż do bólu głowy. Jest jednak mały postęp w samopoczuciu, chociaż szału nie ma no i te mięśnie są wkurzające. Pomaga na spięte karczycho maść rozgrzewająca, ale po ok. 12h znów wszystko się spina. Na mięśnie nóg nie znalazłem patentu, pomaga trochę jak je dobrze rozchodze. No i tyle z pola bitwy. Dobrej nocy nerwusy. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Pholler odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Skoro co chwila masz inne objawy to masz je albo z infekcji, albo z psychiki, bo tylko te przyczyny mają taką dynamikę rozwoju :) inne choroby aż tak nagle nie atakują i nie zmieniają repertuaru z minuty na minutę. Zresztą infekcje mają to do siebie, że bolą człowieka nawet włosy. Ja mam niebolesny żylak na nodze, który nawala mnie jak szalony przy kazdym przeziębieniu. Wcześniej miałem podobny objaw z kolanami i piszczelami - ledwo złapałem przeziębienie, a już mnie napieprzaly nieziemsko. Więc możesz wyluzować, zrelaksować mięśnie , oczyścić umysł :) -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Pholler odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Myślę, że ma. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Pholler odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Dobry Wieczór ludkowie. Jakby wszystkich wyszukanych dolegliwości było mi mało, nerwica dorzuciła coś ekstra: gorycz w ustach. Miałem już podejrzenie refluksu i nawet mi leki pomogły wtedy, ale gorycz to coś nowego. No może poza epizodem okrutnej goryczy po antybiotykach 1,5 roku temu. Wstrętne uczucie to wtedy było. Teraz może po sercie? Wcześniej nie miałem, ale cholera wie, różne uboki pojawiają się też tym, którzy ich wcześniej nie mieli. Ktoś przerabiał temat? Co do guli w gardle, zwłaszcza połączonej z uczuciem drapania, to proszę rozważyć diagnostykę laryngologiczna pod kątem spływania wydzieliny po tylniej ścianie gardła (nieżyty przewlekłe, alergie, sprawy zatokowe). Sugerował mi to laryngolog do którego z tym poszedłem. Wtedy to olałem, nawet o tym zapomniałem, bo wydawało mi się to zbyt prostą przyczyną (wiecie - my nie wierzymy w proste przyczyny :)), ale obecnie mam problem z tym spływaniem po infekcji i wiecie co? Gula wróciła! Tak w ogóle to nadal jestem w trybie stand-by, że niby działam, ale nic z tego działania pożytecznego nie wynika. Nie robię planów na przyszłość albo boję się ich robić, ledwo się do czegoś zmotywuje, a już za chwilę przychodzi refleksja "ale po co?" i koniec zrywu. Mam zwiechy i pamięć znów mi się pogorszyła. Dzis miałem moment psychicznej zapaści, ale się otrząsnąłem, puściłem muzę i próbowałem wyluzować. Jakoś nawet wyszło, ale znów jakbym szedł w złym kierunku z tą poprawą. Wale tabsy i czekam co to dalej będzie. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Pholler odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Chrypka to może być lokalny proces zapalny o którym nawet nie wiesz i nie musisz mieć przeziębienia "ogólnego,". Może to być równie dobrze podrażnienie (smog, pokarm, alergen) czy chrypka od przemęczenia głosu. Luz. To powszechna dolegliwość. Ze zmian u mnie to chyba słabsze libido :) normalnie rwę do wyzdrowienia tyłem :) gadałem że znajoma, która jest chirurgiem w Niemczech o witaminie C w dużych dawkach. No i jak zwykle w takich sytuacjach są różne szkoły na temat wysokiej suplementacji. Podobnie jak ze słynną witamina B12 która ma leczyć nowotwory, ale ma też je powodować. Potwierdziła jedynie, że najlepsza jest metoda mix: naturalna witamina dobijana tabsami. Dam sobie miesiąc i zobaczę. Póki co idę na żurawinę i herbatkę i pigułuję się dalej na dwóch frontach. I jak to mówią na porodówkach: "szerokości!" :) -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Pholler odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
O megadawkowych cudach na witaminie C to czytałem już w 2004. Będę żarł suple razem z superfoodami od witaminy C , ogarnę temat takiego połączenia i dam znać jaka będzie potencja dzienna. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Pholler odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Mam nadzieję , że przegnamy cholerstwo jeszcze za życia i się tak razem Napier****, że następnego dnia kac będzie gorszy od nerwicy :) Również pozdrawiam. Mój trzeci rzut nerwicy trwa obecnie 2 lata i 3 miesiące. I jest najgorszy. Chociaż od lipca do grudnia ubiegłego roku było prawie dobrze. To był okres po odstawieniu leków , które całkiem dobrze zadziałały. Zaczęło się psuć w grudniu, kilka akcji ze zdrowiem rodziny, stres przed badaniami i nagle znów się rypło. Jak okazało się, że wszystko jest ok. Nie rozumiem, a też jestem weteranem. Ładuję te sertę i liczę na poprawę, na to że kolejny dzień będzie z mniejszą ilością somatów, gonitw myśli wokół choroby, chorób, życia, przyszłości , że wstanę z chęcią do działania, że będę się potrafił skupić na czymś złożonym bardziej niż prysznic i ubranie się do pracy z trudem i niechęcią. Zmuszam się do rzeczy najprostszych a nawet niezbędnych. W związku z moimi licznymi infekcjami jutro zaczynam terapię megadawkami Wit. C. Nieoficjalnie zaleciła mi to moja lekarka, która ma dość nieszablonowe podejście do leczenia jak na internistę z doktoratem. Twierdzi, że witamina c znacząco wpływa na poprawę wyników hormonów tarczycy. Więc zapodam ten szamanizm i dam znać o wynikach ku chwale nauki :) Bracia i siostry nerwicove - ducha nie gaście, walczymy z głową - dosłownie i w przenośni. Poooozdro. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Pholler odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Teksas yo Bro! :) Jak Ci się wiedzie? U mnie pogorszenie od paru dni, uwstecznienie poprawy, ale na szczęście bez takiej paniki jak kiedyś, choc epizody się zdarzają. U Ciebie mam nadzieję stabilnie? nefretis często zdarza się rano , że zanim zorientuje się, że jestem tragicznie chory, przez dłuższą lub krótsza chwilę nic mi nie dolega. :) Potem jakiś ból lub wspomnienie choroby i już płynę odmętami Hadesu... ja choruje już 3 raz od 2 miesięcy. Akurat tą słabą odporność tłumacze przewlekłym stresem, bo ten to odporność przytępia wzorcowo. Mimo wszystko jest do d... bo w chorobie wszystkie demony jakieś większe i brzydsze... Jeszcze niedawno robiłem różne plany na przyszłość, już tak było nieźle, a teraz to nie chce mi się nawet zatankować samochodu, bo po co? Rozgoryczenie to jest to co teraz czuję. Lęk wolnoplynący, anhedonia, nieogar, zniechęcenie. Falowosc tego wszystkiego skłania mnie do przekonania, że to coś hormonalnego. Swoją drogą mam do Was pytanie. Odkąd pamiętam zawsze ciężko mi się wstawało, a żeby się dobudzić potrzebowałem nawet kilku godzin. I zawsze wydawało mi się, że nie mam tak dobrego kontaktu z rzeczywistością jaki mógłbym mieć, jakbym był 1 poziom niżej w hierarchii świadomości. Teraz, gdy już mnie popierniczylo koncertowo, zaczynam się zastanawiać czy to właśnie nie jest problem hormonów. Poza tarczycą - co by trzeba zbadać, albo co Wy już badaliscie? Jest sens czy raczej szukam kolejnej "choroby" której nie ma? -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Pholler odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Gorsze od nerwicy i deprechy jest przechodzenie ich przy infekcji. Wszystko boli 2 razy bardziej i przeraża 3 razy bardziej. Od rana chodzę jak pies w klatce schroniska i nie mogę znaleźć miejsca. Kondycja psychiczna się uwstecznila i nie zamierza wrócić do poziomu sprzed paru dni. Bolą mnie zebra jak nigdy, raz z przodu, raz z boku raz z tyłu, ból jak przy skurczu. Najgorsze jest to, że pisze sobie ze znajomymi i łapię się na tym , że boje się czegoś napisać, żeby nie doprowadzić do czegoś złego i niekontrolowanego, stresuje mnie podjęcie jakiegoś działania, blokuje wręcz. Kurde, jak na początku tego rzutu nerwicy. Apatia, lęk, paranoja, wyobcowanie. Kurde, skąd taki regres jak na pstryknięcie palcami. Czy wahnięcie hormonów tłumaczy takie nagłe zapaści? Mieliście już tak? -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Pholler odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
W jaki sposób walczysz z nerwicą? Leki ? Terapia?