Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pholler

Użytkownik
  • Postów

    599
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pholler

  1. Na BILu wyszła interakcja jako "istotna". Aaaaale na zachodzie twierdzo, że to jest interakcja "minor" i żeby sobie tym dupy nie zawracać.
  2. 2-3 mm? Ja miałem pojedynczy węzeł bardzo nisko na szyi, ponad 10mm, a koleś od usg węzła stwierdził , że może on zwiastować takie choroby, o których on woli nie mówić. Zegnalem się z życiem. Po 3 miesiącach zmalał, zwloknial i mam do dziś. Inne małe kulki na szyi które mam to pozostałości po jakimś ropnym zapaleniu skóry - takie zamknięte zaskórniki. Te akurat wyczuwa się jako takie płytko położone zgrubienia, podskórne. Więc może to być i to i tysiąc innych drobiazgów.
  3. Dżizas, jak Wy te kalorie liczycie... Tak zwane "zdrowe żywienie" i naszą wiedzę na ten temat obrazuje idealnie historia jajek i kawy - kariera dietetyczna od bomby cholesterolowej i wyzwalacza wylewów po bombę witaminową i neutralizatora chorób układu krążenia. Czasem mam wrażenie, że teorie dietetyczne są jak teorie astronomiczne - każde nowe odkrycie podważa trzy poprzednie. Znacie twardą zasadę, że lepiej jeść częściej kilka małych posiłków niż rzadko i duże? No to naukowcy bodajże z Pragi jakieś dwa lata temu podzielili pacjentów szpitala na takie dwie grupy - zajadających rzadko i więcej oraz często i mniejsze porcje , przy identycznych racjach zywnosciowych. No i grupa żrących na jeden rzut przytyła mniej, niż żrących "poprawnie" wg norm dietetycznych. Teorie.... Patrzcie na nasz problem depresyjno-nerwicowy. Najogólniej teorie dzielą się serotoninowe i nieserotoninowe, a praktycy, czyli pacjenci na tym forum też w tej kwestii podzieleni. Na każdego z nas działają inne leki i na każdego działają inaczej. Dieta oczywiście jest istotna, ale dieta cud nie istnieje, ani w kwestii odchudzania, ani w kwestii zdrowia ogólnego. Jeść trzeba urozmaicenie i z umiarem modląc się o dobrą absorbcję z naszych trzewi.
  4. Bożesztymój... Nefretis.... ja myslalem, że Ty to takie rozdygotane, napięte, z opuszczonym wzrokiem zombie jak ja, a Ty to taka hybryda Perfekcyjnej Pani Domu i Master Chefa. podziwiam, autentycznie podziwiam Ja odzywiam się tak pół na pół: raz świństwo z proszku, raz obiadek ze starannie wyselekcjonowanych składników, za które dostalbym dyplom od Madzi Gessler... Dziś mam takie napadowe przypływy osłabienia. Stoję w autobusie i nagle takie uderzenie ciepła, słabości i czegoś na kształt nudności, ogólnego złego samopoczucia, pulsowanie w gardle. Mam to czasami, ale dziś jakoś mnie to bardziej martwi o częściej atakuje. Macie tak?
  5. bubu77 mogę się śmiało podpisać pod Twoim wpisem o suplach... nefretis mirta Cię nie usypia? Bo mnie, lekoopornego, powalała przez całe 3 tygodnie na początku, a potem przynosiła miłe noszenie na rękach prosto w objęcia morfeusza. Rafał - kaszel kiedyś męczył mnie kilka miesięcy. W końcu moja matula zaczęła we mnie - starego konia - wmuszac mleko z czosnkiem 3xdziennie. Po paru takich sesjach zaczęło mnie palić w płucach, jakbym przez nie siarkę wydalał, czułem wręcz w nich gorąco, palenie. No ale kaszel przeszedł. Czosnek był od wujka ze wsi, więc najlepszy towar od sprawdzonego dilera :) Ale nerwowy kaszel mam do dzisiaj, rano wręcz dlawiący, z odruchem wymiotnym.
  6. Czy można brać alprazolam do sertraliny? Piszą, że przy takim mixie wzrasta ilość alpry we krwi, ale nie piszą ile. To są znaczące wzrosty, czy raczej takie jak waloryzacja emerytur? -- 12 lis 2016, 00:27 -- Czy można brać alprazolam do sertraliny? Piszą, że przy takim mixie wzrasta ilość alpry we krwi, ale nie piszą ile. To są znaczące wzrosty, czy raczej takie jak waloryzacja emerytur?
  7. Ja też nie mogę powiedziec, że jakiś suplement mi pomógł z adnotacją potwierdzone klinicznie :) żaden nie dodawał energii, nie poprawiał wzroku, nie nakręcił libido i nie sprawił, że moje włosy lśniły jak złoto w blasku poranka. Wiele badań potwierdza, że witaminy w pastylkach albo działają słabo, albo wcale, albo wręcz szkodzą. Z drugiej strony lekarze niezmiennie witaminy przypisują już od urodzenia. To jedna z tych kwestii, gdzie nie wiadomo kto ma rację. Wierzę, ze suplementacja magnezem ma sens. Jest z nim jednak problem, bo wraz ze zwiększeniem podaży, zwłaszcza w tabletkach, spada jego przyswajanie, również tego naturalnego. Przyjmować go trzeba więc długo i mądrze. A kluczem do sukcesu pewnie i tak jest, tak jak mówi nefretis, odpowiednio zbilansowana dieta. A tak z bieżącego przeglądu moich postępów zdrowotnych, to zauważyłem, że przeszły mi niektóre natręctwa: myślowe i czynnosciowe. Nie szukam tak często w Internecie objawów, mam mniejszy przymus autodiagnostyki, sprawdzania się pod każdym kątem. Przynajmniej tyle.
  8. No to jesteś kolejna osobą, której organizm nie obsługuje opcji suplementacja magnezem. Wiesz, że problemem może być zaburzenie równowagi wapniowo-magnezowej? Te mikroelementy pozostają w dość dziwnej zależności, bo ze sobą współgrają, ale w suplementacji konkurują. Różne są źródła w tej kwestii. Ostatnio na przykład podawali, że suplementy wapnia bardzo źle wpływają na drożność naczyń. U mnie wspólna suplementacja czy sekwencyjna przynosiła te same skutki, czyli żadne :) Ale może u Ciebie te parestezje to wypieranie wapnia? Chociaż cholera wie, ja się nie znam na tym, a w Internecie albo sprzeczne informacje medyczne, albo bzdury nawiedzonych.
  9. Właśnie próbowałem różne formy magnezu, fakt, wszystkie z b6. A jakie miałaś te akcje?
  10. Alprazolam dołączył do grona proszków, którymi mogę wybielać zęby, bo na lęki na pewno nie działa. 1mg ani trochę mnie nie dziabnął chyba musiałbym to popić szkocką, żeby chociaż jakieś ciepło poczuć :/ W sumie to u mnie dziwnie działają te benzo, tylko raz po 2 tabletkach lorafenu poczułem fajny chillout, potem ta sama dawka działała ledwiuteńko. To dziwne, bo alkoholem potrafię się ściaprać po 2 piwach. Widać nie ma tu liniowego przełożenia Dziś dzień taki sobie, ale stabilnie. Przy okazji mam pytanie: czy ktoś miał kiedyś tak, że po magnezie źle się czuł? Ktoś pisał gdzieś na forum, że po magnezie boli go głowa. Macie podobne doświadczenia? Ktoś? Coś? P.S.: też jestem skorpionem. Astrologia to gusła, ale to chyba przeklęty znak
  11. Moja jazda z oczami w 2004 zaczęła się od pieczenia oczu, głównie właśnie to prawe. Bolał też nos po prawej, i prawa skroń. Oko bolało mnie też przy poruszaniu, zwłaszcza w prawą stronę. Tam gdzie piekło najbardziej zauważyłem skupisko żyłek na twardówce. Oczywiście podejrzewałem zapalenie nerwu wzrokowego, SM. Do tego widziałem blyski, mroczki, różne fazy. Dziesiątki okulistow stwierdziło dokładnie nic - oczy w porządku. Zatoki też okazały się czyste. A ja miałem odpał, że stracę wzrok. Potem jakoś się do tego przyzwyczaiłem i z czasem przeszło.
  12. Gadaliscie tyle o pieczeniu oczu i dziś piecze mnie prawa gała i w prawej dziurze nosa. Ale dzięki temu przypomniałem sobie, że już to przerabialem w 2004! Wtedy zaliczyłem drugiego doła w życiu na punkcie chorób wzroku. I miałem to samo! Więc to może nerwica? Dziś idę po receptę na benzo i mam stres, że nie dostanę recki. Tak się napinam, że chyba wezmę benzo :) (żarcik) Napięta sytuacja u rodziny za granicą przekłada się na jeszcze bardziej napięte ramiona. Skupienie jak u małego szczeniaczka. Mam odpowiedzieć na kilkadziesiąt mejli, a nie mogę się skupić na treści. Psychicznie jest lepiej niż miesiąc temu, ale od jakiegoś tygodnia mam zatrzymanie w poprawie. Wiem, że to normalne, ale strasznie frustrujace, bo do stanu normalności taaaaaak daleko, a tu pociąg do zdrowia hamuje.
  13. Ból kości ogonowej też mam od czasu upadku na dupe na nartach. Okresowo powraca i podczas siedzenia daje taki dyskomfort, a jak wstaje to powoduje całkiem niezły ból. Na szczęście od dawna nie mam tego. Tfu! Żebym nie zapeszył :) Ze na Ciebie Bubu77 działa tranxene to się ciesz. Benzo o długim działaniu, które ledwo uzależnia, a schodzenie z niego przy ewentualnym uzależnieniu to podobno nic w porównaniu z innymi benzo. Jego samego używa się właśnie do schodzenia z uzależnień od innych benzodiazepin. Ja gdybym nie odebrał badań to bym się bał, że po mnie zadzwonią albo wyślą je poleconym, bo wyszły złe Miałem tak po okuliscie, gdy wykryli mi coś na dnie oka. Bałem sie, ze mi każą przyjechać ponowić badania, bo mają zaznaczone, że wyszły źle. Niezły odpał, nie?
  14. Bubu77 formą wypowiedzi to Ty się nie martw, to forum nerwicowcow, a nie forum poetyckie :) ja doskonale rozumiem co piszesz i to mi wystarczy, sam też się nie przykladam do wpisów pod kątem poprawności ortograficznej i interpunkcyjnej, ale mam nadzieje, że pisze zrozumiale. Czasem pisze w takim napięciu, że mi podstawowe słowa uciekaja. Mam 1000 powodów do przejmowania się , więc przesadna poprawnością wpisów sobie głowy nie zaprzątam. Wybaczcie. Widzę, że ten krótki oddech to częsta przypadłość. Kiedyś przeszedł mi po długim spacerze (na kilka godzin), kiedy indziej po przerwaniu (sic!) przyjmowania sertraliny (na kilka tygodni). Niestety potem wróciło wszystko włącznie z oddechem, dlatego wróciłem do serty. Z tą świadomością nerwicowego pochodzenia dolegliwości to też nie działa tak chyba do końca. Kiedyś przed psychiatrą wziąłem tranxene (które normalnie w ogóle na mnie nie działa) i przeszła mi gula w gardle a derealka zmniejszyła się prawie do zera. Powiedziałem o tym nawet mojemu psychiatrze. Następnego dnia wszystko wróciło. Nie potrafię przekonać sam siebie świadomie lub podświadomie, że to nerwica.
  15. Mam coś podobnego właśnie, chociaż ostatnio nieco zelżało. Przez chwilę miałem wręcz ciągle uniesioną klatę. Dawno temu czytalem, że ludzie z depresją oddychają plytko i dlatego często wzdychają...
  16. A masz tak, że siedzisz i wstajesz i w momencie wstania musisz zrobić ten głębszy oddech?
  17. Witaj Alingsas wśród hipochondrykow. Słuchaj nefretis - psychiatra na początek, potem leki, terapia. I będzie dobrze, choć nie od razu. U mnie dzis kolejna zapaść, związana z sytuacją rodzinną, ale odbiła się na mnie brutalnie. I benzolek hop... Dobrze, że jeszcze mam ostatki. Jutro idę po wiecej, mam nadzieję że medyczka pochyli się nad losem biednego nerwicowca i da odpowiednią karteczkę...
  18. nefretis, ja mam wszystko :) bóle wędrujące, kołatania serca, nogi z waty i inne drobne. Miałem derealki, stany otumanienia, zawroty głowy, pieczenie piszczeli, bóle głowy, bóle stawów, nadwrażliwość na bodźce i nie pamiętam co jeszcze. Ja szukałem leku na spięte plecy. Co do ćwiczeń - to od 2008 narobilem się ich trochę. I trochę pomagają, ale tylko trochę. Ale może powinienem znów spróbować?
  19. Widzisz nefretis, ja też miałem przerwę w większości dolegliwości przez 3 tygodnie, czułem się prawie całkiem zdrowy, a potem wszystko wróciło i teraz mam to samo co Ty ... Czy to jednak coś jest czy to tylko moje rojenia... Musisz jednak dac lekom czas, w 2 tygodnie jeszcze nikogo nie uzdrowily, mówi się co najwyżej o "pierwszych efektach" , a potem czytamy, że to leczenie może trwać miesiącami... Dziś oprócz powrotu doła wywołanego czynnikiem zewnętrznym mam swędzenie rąk... Uroczy nowy manifest umysłu czy coś innego? Idę po prochy do lekarki, mam nadzieję , że mi wystawi receptę na benzo..
  20. Teksas - dobrze wiedziec, że na kogoś też tranxene nie dziala, bo myslalem, że jestem jakiś benzooporny.
  21. No i plany wychodzenia na prostą wzięły w dupę. Dostałem złe wiadomości od rodziny za granicą i się posypałem... Kur*a , ciągle coś... Nie dosc, że się nakrecam własnymi lękami i wyimaginowanymi problemami to jeszcze się inne rzeczy walą na łeb. Ciężki oddech, odpływ sił, przymglony umysł, normalnie znów przyjechał cały ten tabor nerwicowych wspaniałości. Eh, mam wrażenie, że jak tylko zrobię krok w przód zaraz dzieje się coś co mnie cofa o ten krok... Muszę iść do lekarza po więcej benzo, bo mnie nerwowka najbliższych dni cofnie w tej poprawie, która się ledwo dokonała. Wolę schodzić później z benzo niż znów wspinać się tygodniami na sercie...
  22. Plan znieczulenia hydro przed badaniami Na mnie niestety ten specyfik działa li tylko usypiajaco. Boli mnie wszystko coraz bardziej, ale trzymam się na polowce lorafenu. Na szczęście dziś nie ma psychicznie takiej jazdy jak wczoraj. Za to klatę czuję jakby mi ktoś związał na ciasno bandażem. prozac_nation O suplemie witaminami B zapomniałem, dzięki za przypomnienienie :) mam w domu zapasik... Jak pewnie większość z Was :)
  23. Teksas - dokładnie tak jak piszesz, świadomość , że inni mają te same dolegliwości uspokaja jak solidna dawka relanium. Niestety czas poltrwania tego uspokojenia jest podobny, więc ciagle jestsmy na tym forum . :) Ja dziś zaczynam 6 tydzień na sercie. I schodze z lorafenu. Dziś pół tabletki, ale już mnie ramiona napierd.... To ten moment w którym ulga dawana przez benzo miesniom zamienia się w przekleństwo nasilonej spiny. Liczyłem się z tym, myslalem, że działanie Serty to zneutralizuje, ale chyba nie do końca wyszło. Zastanawiam się czy nie wziąć jeszcze jednego blisterka lorafenu od doktorki... Zresztą chciałbym go mieć ze względów bezpieczeństwa i komfortu psychicznego - jako ratunek w chwilach trudnych daleko od spokojnej przystani... Chyba, że przejdę na alprazolam, a może diazepam, bo działa długo? Choć jak brałem tranxene o długim czasie działania to jakbym nic nie brał. Kurde, gadam jak uzależniony :) Spoko, nigdy nie wziąłem dawki przez którą odplynąlem radośnie, poprzestaje zawsze na dawkach, które znoszą najgorsze objawy i napady lękowe, i prawie nigdy nie znoszą ich całkowicie. Po prostu unikam sytuacji całkowitego uwalenia chemicznego :) Dziś jadę na poloweczce dawki 1mg, będę obserwował czy są silne odstawienne lub nawrót somatow i zobaczę co dalej. 3majcie kciuki.
  24. nefretis 2 tygodnie na prochach to wyjście z boksów dopiero, po 4-6 tygodniu można mówić o poprawie, lub jej braku. Są tacy co im leki zaskakują po 2 miesiącach... W tym leczeniu nie ma sztywnych algorytmów. U mnie czekanie na poprawę na pewno trwało dluzej niż 2 tygodnie. Po 2mg lorafenku trochę mnie wyciszylo. Nie ma lux-sedacji, ale przynajmniej mózg nie pracuje jak pralka z ceglówką w bębnie... Dobrze , że mogę tu swoje kulfoniaste refleksje i "szajby" wylać... Trochę mi to pomaga.
×