Skocz do zawartości
Nerwica.com

cozicozicozi

Użytkownik
  • Postów

    517
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez cozicozicozi

  1. Generalnie autor artykułu się zastanawia czemu skoro papież zmienia podejście Kościoła lub podtrzymuje podejście Papieża Pawła VI w tej kwestii to czemu nie uznać antykoncepcji jako formy zapobiegania np. AIDS oraz innym chorobom, nie tylko wirusowi ZIKA?
  2. Wziąłem to stąd. Znasz dobrze angielski? Jak czegoś nie zrozumiesz to zacytuj to przetłumaczę. http://www.theguardian.com/commentisfree/2016/feb/21/pope-francis-zika-virus-contraception
  3. Czyli papież pozwolił gwałcicielom używać prezerwatyw? LOL
  4. Bo to jest tak ja np ze sterylizacją - jesli kobieta pójdzie się wysterylizować, bo tak chce, bo nie chce mieć dzieci i uzna o to za świetną metodę antykoncepcyjną. Jest to grzechem ewidentnym, ponieważ jest to ingerencja w Boży plan. Natomiast jeśli sterylizacja będzie wynikała z konieczności ratowania życia, jest dopuszczalna. To zostało określone, no niestety zmartwię Was, w KKK - że mamy dążyć do utrzymania i przedłużenia zycia jako daru od Boga. Najprawdopodobniej obecny Papież tym właśnie się kierował. No ale przecież najlepszą metodą zapobiegania rozprzestrzenianiu się chorób jest nie uprawianie seksu. To czemu tutaj wolno prezerwatywy, a na co dzień i to w małżeństwach jest to uważane ze grzech? I to nie jest pierwsza sytuacja w historii kiedy chorobom można zapobiec w ten sposób, a dopiero ten papież do tego tak podchodzi? To jak? Poprzednicy nie byli nieomylni? Strasznie mnie to ciekawi.
  5. Właśnie, jeśli chodzi o papieży i ich nieomylność. Jak to jest? Czemu na ten przykład obecny papież jest stosunkowo liberalny w kwestiach światopoglądowych (np. ostatnio zaakceptował używanie prezerwatyw żeby zapobiec rozprzestrzenianiu się jakiegoś tam wirusa Zika czy jakoś tak), a poprzednicy byli raczej konserwatywni w tychże kwestiach?
  6. [videoyoutube=] [/videoyoutube]
  7. Dzisiaj miałem jeden z najbardziej realistycznych snów w życiu. Boże, ta mirta jest cudowna pod tym względem.
  8. Dlatego podtrzymuję, że myśli samobójcze w schorzeniach psychicznych nie mają nic wspólnego z grzechem. I nawet jeśli wierzy się w istnienie Boga oraz diabła to można uznać, że ingerencja diabła ma miejsce w tym przypadku, natomiast uważam, że nadal daleko tutaj do grzechu jako takiego. Nie jest grzechem ból mięśni w grypie, tak samo nie są grzechem myśli samobójcze w depresji, schizofrenii i innych schorzeniach psychicznych. Choroby psychiczne należy traktować jak wszystkie inne i ich objawy również. Takie jest moje osobiste zdanie.
  9. Tzn. ja absolutnie nie staram się uderzać w Boga. Po prostu zainteresowała mnie natura myśli samobójczych i ich związek z ewentualnym grzechem. Sam przez takie myśli byłem/nadal czasem jestem męczony ale ja nie chcę się zabić. Te myśli to objaw choroby i zdaję sobie z tego sprawę. Wiem, że szatan ma tu swój udział, bo tak jak pisałaś on chciałby żeby myśli obróciły się w czyn. Jednak to nie świadczy jeszcze o grzechu jako takim, w moim rozumieniu przynajmniej. Pokusa nie może być grzechem. Przecież sam Pan Jezus był kuszony przez diabła.
  10. Masz absolutną rację i w tym jest rola Kościoła, aby zapobiec krzywdzie i poprowadzić takiego wiernego. Niestety dużo osób postrzega grzech jako przewinienie a Boga jako krzącego batem. A to tak nie działa. Poczucie winy też trzeba tu poprawnie rozeznać. Np. poczucie winy ja mam z tego powodu, że żyłam w konkubinacie, nie zdając sobie sprawy jaką krzywdę robie Temu, który mówi mniej więcej tak "Dziecko nie rób tak, bo się pokaleczysz" poprzez przykazania właśnie i się martwi o mnie, i i tak najgorsze ciosy On przyjmuje na siebie, ale my tego nie dostrzegamy w wirze rzeczywistości. I mam poczucie winy ale jakby takie konstruktywne, bo On nie każe się biczować i nękać za przewinienia. Zdałeś sobie sprawę o co na prawdę chodzi i dlaczego tak mówię, to wróć do Mnie, posprzatamhy razem ten bazjel. Na prawdę rpozumiem, że ludzie mogą uznać mnie za fanatyczkę i wypraną przez kościół, ale to zupełnie nie jest tak. Nie macie pojęcia jaka jestem wdzięczna, że wytłumaczono mi, że On nie chce mnie karać, ze dla Niego nie jestem już przegrana, że On na mnie czeka i da mi "nowe ubranie", bo tamto podarłam. Możecie mi nie uwierzyć, ale jak to zrozumiałam moje poczcie winy takie niszczące, zamieniło się w autentyczny żal za przewinienia i chęć poprawy i nie martwienia więcej mojego Rodzica. Zazdroszczę Ci takiej wiary. Naprawdę. Nie wydaje mi się absolutnie abyś była fanatyczką :)
  11. Odniosę się jeszcze do tego co wspominałem wczoraj. Uważam za bardzo krzywdzące dla osoby wierzącej, będącej w ciężkiej depresji obarczanie jej winą za myśli samobójcze, które są objawem chorobowym. Osoba w depresji czuje wystarczająco dużo winy i ma często poczucie, że należy jej się kara. To sposób myślenia zmieniony przez chorobę, patologiczny. Jeśli taka osoba dowiaduje się, że nie dość, że ma taki "rozpierdol" w głowie i nie może się pozbierać to jeszcze to wszystko jej wina i grzech to dopiero może być bodziec do "samoukarania się". Przecież rzadko ktoś chce się zabić, to choroba go przerasta i pojawiają się te myśli. Są objawem, często świadczącym o dużym nasileniu choroby.
  12. A tak nie na temat to może mi ktoś powiedzieć jak na tym forum oznaczać użytkownika w wiadomościach?
  13. Ja się nadal nie zgadzam, że objaw choroby można kwalifikować jako grzech. Mogę uwierzyć, że w takich przypadkach podszepty szatana odgrywają jakąś rolę ale nadal nie mogę zrozumieć jak objaw choroby może być grzechem. Weźmy bardziej "ekstremalną" sytuację jaką jest psychoza. Ktoś ma ciężką psychozę (powiedzmy w schizofrenii), czego efektem jest popełnienie jakiegoś czynu np. samookaleczenie tudzież próba samobójcza. Czy jest to nadal grzech? I jak w przypadku powiedzmy schizofrenii można mówić, że choroba ta jest efektem grzechu? Niekoniecznie grzechu osoby chorej jak to pisałaś wcześniej Rosa26
  14. Nie będzie żadnej siary nawet jak się rozpłaczesz. Ja jak byłem pierwszy raz to nie mogłem za bardzo mówić i kazałem babce 3 strony A4 czytać o tym co mi dolega. Dopiero potem z nią rozmawiałem i to właśnie przez łzy i trzęsącym głosem. Po to się tam idzie. Nie ma się czego bać. Nikt Cię nie wyśmieje, co więcej poczujesz się rozumiany.
  15. Ja bardzo często gadam sam do siebie. Nie wiem czy to normalne ale cóż, gadam i tyle. Nie mam żadnego rozmówcy tzn. nie mam halucynacji, nie rozmawiam z żadnymi głosami, po prostu gadam sam do siebie. A śmiech "do własnych myśli" towarzyszy mi od zawsze. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, po prostu czasem siedzę, o czymś myślę lub coś mi się przypomni i wybucham śmiechem :)
  16. Co sądzicie o celibacie księży? Czy uważacie, że jest potrzebny i dlaczego? Czy Biblia coś na ten temat mówi? Kiedy wprowadzono obowiązek celibatu?
  17. Rozumiem Twoj tok myslenia ale nadal nie moge zrozumiec dlaczego objaw choroby mozna traktowac jako grzech. Masz mysli samobojcze w depresji, CHAD czy schizofrenii i sa obe objawem ww. chorob. Rozumiem, ze mozna grzeszyc mysla ale co jesli dana mysl jest objawem choroby? Nadal grzech? Jaki ma to sens?
  18. Zastanawia mnie co to znaczy dla osoby głęboko wierzącej. Osoba taka ma depresje i myśli samobójcze i czuje się dodatkowo winna, bo przecież jej myśli to grzech. To przecież może doprowadzic do tragedii. W depresji rozne mysli przychodza do glowy, o winie, o zaslugiwaniu na kare itp. Jak moze byc to zatem grzech? Ja nie wiem ale mnie to zastanawia.
  19. A jesli mysli samobojcze to objaw choroby? Np. depresji. Objaw choroby moze byc grzechem?
  20. Tak. Ale pamiętaj, że każdy grzech ma swoje pochodzenie. Jesli masz/miałeś myśli samobójcze (o patrz, przypomniałeś mi), to ktoś za Twój stan odpowiada, że one się pojawiają. Nie jesteś jedynym za to odpowiedzialnym, ale tylko Ty możesz się od tego uwolnić. No ale jeśli ktoś jest chory na depresję i wynikiem tego są myśli samobójcze to jak moze byc to grzech? To tak jakby grzechem było to, ze np. kogos za przeproszeniem swedzi zad, bo ma hemoroidy. Mysli samobojcze moga byc objawem choroby i jak wtedy moga byc grzechem? Przeciez to troche bez sensu.
  21. A dlaczego nie jest to modne w dzisiejszych czasach? To "bycie nie wartościowym" się lepiej opłaca? Lepiej być: złodziejem, kłamać, oszukiwać innych, robić z kogoś głupiego, nie szanować się, bo to bardziej modne? Tylko ciekawe, czy na czymś takim długo się zajedzie? To zawsze jest na krótką metę. Każde złodziejstwo, oszustwo i przekręty, po pewnym czasie ujrzą światło dzienne. Każde złe postępowanie będzie piętnowane, krytykowane, a to potem obraca się przeciwko tej osobie, która tak czyni. To jest kwestia czasu.
  22. Czy myśli samobójcze to grzech?
  23. Też chyba pójdę do spowiedzi przed świętami zwłaszcza, że już chyba rok nie byłem.
×