Skocz do zawartości
Nerwica.com

Stracona100

Użytkownik
  • Postów

    1 431
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Stracona100

  1. Stracona100

    Kosz

    iiwaa, "mądrości" po raz kolejny w "Koszu"
  2. Stracona100

    Kosz

    Komentarz chamski i poniżej wszelkiej krytyki. To niestety zachowanie znamienne dla osób, którym z "błota" udało się na wygramolić na cudzych plecach. Pamiętaj, że nie jesteś ani nieśmiertelna ani odporna na wszelkie choroby - oby nic (więcej) złego Cię w życiu nie spotkało. ps. Ona musi być trollem, to niemożliwe by tak wypowiadała się inteligentna osoba.
  3. A więc poświęcaj i daj sobie spokój z wypowiadaniem się na tematy, które Cię nie dotyczą i na których się nie znasz, bo zawsze będziesz śmieszna i żenująca. Na pewno nie bardziej niz osoba majaca problem ze wstaniem z lozka biedne dziecko, ktore musi matke ogladac w takim stanie. A JA SAMA ogladalam. Nawet nie wiesz, jak jej wtedy nienawidzilam. Bardziej niz ojca - pijaka. (zanim skrytykujesz, pomysl, ze bylam dzieckiem i nie myslalam w kategorii pomocy osobie chorej). Tak, w oczach dziecka to zalosne. Ryczaca po katach matka rowniez. Jak zauwazylas zapewne, temat dotyczy bezdzietnosci. Jestem osoba bezdzietna, wiec dotyczy mnie w calej rozciaglosci. Bardziej niz Ciebie. Znam sie na wychowaniu nastolatki - mlodej kobiety. Moze nie tyle wychowaniu, bo to juz zbyt dorosly czlowiek, ale na wspieraniu jej. Mowi to dzisiaj 22-letnia dziewczyna. Wiec na ten temat bede sie wypowiadac - i nic Tobie do tego. Jezeli masz male dziecko, to pewnie nic o tym nie wiesz (np. jak właściwie rozmawiać z 16-latka). Moje dziecko ma 25lat! A ja choruję od 7! Jesteś bezdzietna, i nie masz pojęcia o problemach matek. Zastanów się kochana nad sobą, i przestań gadać bzdury, bo pogrążasz się coraz bardziej Masakra!!!
  4. A więc poświęcaj i daj sobie spokój z wypowiadaniem się na tematy, które Cię nie dotyczą i na których się nie znasz, bo zawsze będziesz śmieszna i żenująca.
  5. iiwaa, a ja do Twojego braku kultury (objawiającego się lekceważeniem) nie mam zamiaru się dostosowywać, jak również rażącego braku wiedzy na pewne tematy. Dla Twojej informacji (abyś nie ośmieszała się w kolejnych zarzutach) - nie jestem ani bezrobotna, ani biedna, ani niewykształcona.
  6. Sęk w tym, że ja także, ale to już czas przeszły. Coś się we mnie "popsuło" i niczego już nie chcę/nie mogę szukać. I bynajmniej nie wynika to z faktu, że myślę, iż wszystko już znalazłam.
  7. iiwaa, przemawia przez Ciebie niezwykła mądrość, doświadczenie życiowe i kultura osobista
  8. Nie do końca rozumiem pytanie, ale... Nie uważam, że się wypaliłam samoistnie - nie bardzo wiem jak mogłoby się to stać? Przez nadmiar pozytywnych emocji w życiu? Nie, myślę, że to po prostu choroba, zaburzenia chemii w mózgu spowodowane nieprawidłową stymulacją mózgu w okresie jego rozwoju (DDA), które szczególnie uaktywniły się w trudnym (dawno minionym) okresie życia dorosłego. Teraz pomimo łatwiejszego życia, prawidłowa emocjonalność nie wraca, a nawet nasila się myślenie negatywne. Mówiąc prościej - mam wiele i nie mogę się tym cieszyć - to tak jakbym stała po kolana w wodzie i umierała z pragnienia.
  9. Dziwię się, że nikt do tej pory tego nie zauważył, że iiwaa wprawdzie dzieci nie ma i mieć nie chce, ale na temat ich prawidłowego wychowywania wie wszystko
  10. dilajla13, skoro jest tak jak piszesz, to moim zdaniem nie ma się nad czym zastanawiać, tylko "chwytać byka za rogi". W końcu na tym polega życie, by łapać nadarzające się okazje. Oczywiście ryzyko jest i emocjonalne uzależnienie od chłopaka jest możliwe, ale przecież z czasem poznasz tam innych ludzi i to uzależnienie z każdym dniem będzie słabło. A gdy osiągnie zdrowy poziom, to wszystko powinno się ułożyć.
  11. Kiedyś miałam wiele... dziś teoretycznie mogłabym je realizować ale nie mam siły/chęci
  12. To podobnie jak ja z tym, że ja już nawet tej "interakcji" nie potrzebuję. To bardzo trafne ujęcie stanu, w którym aktualnie się znajduję. Przy czym coraz mniej jest elementów, które trzymają mnie po "tej stronie". Takie bycie w "zawieszeniu" stało się dla mnie swego rodzaju sposobem na przetrwanie i byłoby całkiem nieźle, gdyby nie anhedonia.
  13. To, że jestem poza społeczeństwem nie przeszkadza mi wcale, gdybym tylko mogła znowu odczuwać radość i inne emocje.
  14. Witaj, nie wszyscy tutaj to potencjalni samobójcy
  15. Zbierz siły i zrób to. To jedyna szansa by zmienić życie na lepsze. Jak się nie uda - trudno. Być może będziesz mogła spróbować jeszcze raz, ale na pewno nie będziesz pluła sobie w brodę, że nie próbowałaś! Całe życie polega na ciągłym podejmowaniu większego lub mniejszego ryzyka. Bez tego nie ma szans na osiągnięcie jakiegokolwiek sukcesu.
  16. Ja też mam wrażenie, że odczuwam otoczenie aż za dobrze i to co widzę wcale mi się nie podoba. Nie zamierzam w związku z tym dopasowywać się do niego i tu jest mój problem.
  17. A ja uważam, że to nie jest "pod chłopaka" tylko skorzystanie z nadarzającej się okazji przy "pomocy chłopaka". Może jest to okazja do wyrwania się z małego miasta i spróbowania swoich sił w Poznaniu. Może to szansa, która już się nie powtórzy? No chyba, że autorka woli pozostać w swoim miasteczku (tam widzi swoje życie) - jeśli tak, niech ściąga chłopaka do siebie.
  18. A skąd wiadomo, że nie znajdzie - a jak znajdzie i zaczną fajnie żyć w dużym mieście? Ale jak nie zaryzykuje, to się nie dowie
  19. dilajla13, "Kto nie ryzykuje, ten nie ma" "Nie wyg­ry­wa ten kto nie po­dej­mu­je ryzyka" "Kto nie ryzykuje, szampana nie pije" itd. Ja na Twoim miejscu pojechałabym do chłopaka.
  20. Może masz rację, choć wiele cech endogennej też się pojawia. Generalnie mało obchodzi mnie, jak to g.wno się nazywa - szkoda tylko, że lekarzy także
  21. Paweł1979, moją depresję zdiagnozowano jako endogenną, ale w opisie depresji egzystencjalnej np. tej: "...Frankl wysunął obok freudowskiego, dążenia do rozkoszy i adlerowskiego dążenia do mocy jako trzecią podstawową potrzebę ludzką, dążenie do znalezienia sensu życia... Niemożność zaspokojenia tego dążenia Frankl nazywa frustracją egzystencjalną. Frustracja egzystencjalna powstaje wtedy, kiedy człowiek zaczyna wątpić w sens swego istnienia, kiedy dotychczasowy sens jego bytu staje sie wątpliwy, stracił bowiem swoje uzasadnienie i człowiek nie wie, co robić dalej, lub kiedy w ogóle zaczyna wątpić w wszelkie racje swojego życia. Frustracja egzystencjalna sama w sobie nie jest jeszcze zjawiskiem patologicznym, może jednak w pewnych okolicznościach stać się czynnikiem patogennym w konsekwencji wywołać nerwicę lub depresję z tendencjami samobójczymi." cyt. V.E. Frankl * widzę wiele wspólnego z moim życiem i obecnym samopoczuciem. Jak już wiesz, do tej pory nie udało mi się znaleźć sposobu, by wyrwać się z tego piekła. *Viktor Emil Frankl (ur. 26 marca 1905 w Wiedniu, zm. 2 września 1997 w Wiedniu) – austriacki psychiatra i psychoterapeuta, więzień obozów koncentracyjnych, m.in. Auschwitz, jeden z twórców humanizmu psychologicznego. Był doktorem filozofii, a także profesorem neurologii i psychiatrii wydziału medycznego Uniwersytetu Wiedeńskiego oraz profesorem logoterapii American International University w Kalifornii.
  22. szczęśliwe dzieciństwo; poczucie wolności, samostanowienia i samowystarczalności w związku; a przez to możliwość realizowania własnych marzeń; młodość; zdrowie. Okazuje się, że nawet wyzwolenie się z tych "obaw, leków i uwarunkowań" mnie nie uleczyło. Mam wrażenie, że moja wewnętrzna radość i chęć do życia została zamordowana nieodwracalnie i nic jej już nie wskrzesi. Zadawać nie, ale zazdroszczę im tego bezrefleksyjnego życia w nieświadomości
×