Skocz do zawartości
Nerwica.com

Stracona100

Użytkownik
  • Postów

    1 431
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Stracona100

  1. Iiwaa, rozmowa Z Tobą, to prawdziwy dramat Ja spokojnie tłumaczę Ci jak zrozumiałam Twoją wypowiedź, by wyjaśnić własną odpowiedź - a Ty na to: Po raz kolejny zdziwił mnie mnie taki atak, ale Twoje dalsze wyznanie tłumaczy wszystko:
  2. Stracona100

    Kosz

    Łojejku, jejku!!! Koooo, ko ko... Dla dokonania racjonalnej analizy potrzebna jest także chęć zrozumienia drugiego człowieka, wczucia się w jego sytuację (empatia), czego iiwaa ma wyraźny deficyt.
  3. Stracona100

    Kosz

    I tu jest sedno tych ostatnich postów! Nie oczekujcie niemożliwego To nie jej wina, że jest taka jaka jest.
  4. Stracona100

    Kosz

    Ḍryāgan, to chyba objawy Pracoholizmu.
  5. Aha, a ja sądziłam (głupia), że chodziło Ci o zrozumienie mojej odpowiedzi (a więc tego jak zrozumiałam Twoją wypowiedź), ale skoro nie, to nie będę się wysilać. Cofnij się proszę i sobie przeczytaj.
  6. I ta "opieka" Twoim zdaniem nie ma związku z miłością? Czyli jak niepełnosprawny, to już go nie kocham i szukam innego - pełnosprawnego (i problemu zdrady nie ma) Z calym szacunkiem, ale czy poprawnie odczytalas i zrozumialas to, co przeczytalas? Milosc moze zostala jakos skonkretyzowana dalej? Zrozumiałam to tak: że jak któryś z kochających się partnerów staje się niepełnosprawny, to ta sytuacja powoduje, że nie można już mówić, że nadal łączy ich miłość. Źle zrozumiałam?
  7. Dokładnie. Romans polegający na wspólnym spędzaniu wolnego czasu, wspólnym planowaniu, a skrajnie prowadzeniu podwójnego życia. Nawet bez zdrady fizycznej? Jezeli byloby spedzanie wolnego czasu, plany na przyszlosc, a nie byloby seksu? Tak, nawet. Jeżeli mój partner emocjonalnie wiąże się z inną kobietą (zauroczy się, zakocha), planuje spędzanie z nią wolnego czasu (moim kosztem) i myśli o tym jak sprawić jej przyjemność (podarunki), to jest to zdrada emocjonalna, która być może zostanie przypieczętowana także fizyczną.
  8. To cholernie rzadkie przypadki. I jezeli ktos nagle staje sie niepelnosprawny rowniez umyslowo, to ciezko mowic o milosci takiej jak miedzy kobieta a mezczyzna. To juz bardziej opieka. I ta "opieka" Twoim zdaniem nie ma związku z miłością? Czyli jak niepełnosprawny, to już go nie kocham i szukam innego - pełnosprawnego (i problemu zdrady nie ma)
  9. Dokładnie o to mi chodziło, przy czym wcale nie wiem czy umiałabym się z tym pogodzić - teoretyzuję.
  10. W takiej sytuacji też bym wolała, żeby mnie zostawił. W takiej sytuacji też tak bym wolała. Może chodzi o to, że jak ktoś się spije i prześpi z przypadkową osobą, to jest to zdrada stricte fizyczna, a jak wejdzie w romans i zacznie prowadzić jakby podwójne życie, to jest to też zdrada emocjonalna. Dokładnie. Romans polegający na wspólnym spędzaniu wolnego czasu, wspólnym planowaniu, a skrajnie prowadzeniu podwójnego życia.
  11. Paweł1979, po co mam tam jechać? Żyję tu i teraz i choć jest mi ciężko, szukam TU miejsca dla siebie. Wiele rzeczy mi się nie podoba, ale skoro nie mam na nie wpływu nie będę "walczyła z wiatrakami" ani irytowała się tym, że jest jak jest. Staram się unikać rzeczy/sytuacji/informacji które mnie irytują a skupić się na tym, co mi się podoba. Mało jest tego - to prawda, ale coś tam się da uskubać. Nie ma sensu rozpamiętywać przeszłości ani tej "niewygodnej" rzeczywistości, bo życie nieuchronnie mija. Lepiej skupić się na tym, co z tego całego "góvna" można wybrać dla siebie. Trzeba przyjąć istniejącą sytuację (olać ją) i zająć się sobą. Jeśli tego nie zrobisz... (moim zdaniem) zginiesz.
  12. Znam osobiście wiele osób, które nie robią rzeczy, które wymieniłeś i jakoś nie są "poza". Obudowałeś się schematami i stereotypami i nie potrafisz się z nich wyrwać. Nic do Ciebie przez ten "mur" nie dociera. Nie rozumiesz, że świat jest jaki jest a maluczka jednostka po to została wyposażona w mózg, by umieć się na nim znaleźć. Ma na to określony "tu i teraz" czas i wiele możliwości i sposobów, ale jeśli mimo to nadal nie potrafi - ginie. Takie jest prawo natury.
  13. Ḍryāgan, tak, ja wiem, że tak być powinno i chciałabym, by zawsze tak było. Ale próbuję sobie wyobrazić hipotetyczną sytuację, gdy organizm partnera domaga się rozładowania "tej emocji", a ja nie mogę nic z tym zrobić. Wydaje mi się, że należałoby wykazać zrozumienie (z obu stron).
  14. Ḍryāgan, no ale ja miałam na myśli taką chorobę, co "kastruje" na zawsze
  15. Zapomniałam o herbatce. Herbatka spoko, ale z wódoooooo
  16. Ja też, ale czasem może być trudno pokonać/powstrzymać biologię organizmu
  17. Też mi zimno jak mam doła. Wtedy kocyk i ciepła herbatka z miodem...
  18. Wtedy będzie trudniej ale wtedy emocjonalna powinna zapobiec nieszczęściu. Chyba, że masz na myśli jakieś konkretne powody całkowitego braku kontaktów fizycznych (np. choroba). Myślę, że wtedy należało by poszukać jakiegoś rozwiązania (np. płatny seks).
  19. Osobiście nie zostałam zdradzona (przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo ) Jednak myślę, że znacznie bardziej zabolałaby mnie zdrada emocjonalna niż fizyczna. Fizyczną chyba byłabym w stanie przebaczyć. Nie chciałabym jednak doznać żadnego z tych okropnych przeżyć i dlatego robię wszystko, by zaoszczędzić tego także swojemu mężowi. Nie jest to trudne jeśli ludzi łączy prawdziwa wieź emocjonalna i fizyczna.
  20. To może spróbuj się wyrwać z tej "cywilizacji" i zamieszkaj w szałasie w Bieszczadach albo na innym "końcu świata".
  21. Świat się zmienia, ewoluuje czy tego chcemy, czy nie. Jednostka ma na to niewielki wpływ i dlatego pozostaje jej tylko przyjąć świat jakim jest i znaleźć w nim miejsce dla siebie. I wcale nie oznacza to "dopasowania się" czy też "pędzenia ze stadem". Oczywiście tak jest najłatwiej i najbezpieczniej, ale można wybrać inną drogę, jeśli tylko ma się na to wystarczającą ilość siły. Najważniejsze jest to, że dzisiejszy świat daje wolność wyboru własnej drogi. Jeśli zamiast "betonowej autostrady" wybierze się "wyboistą ścieżkę" z pewnością będzie trudniej, ale na pewno ciekawiej. Jeśli jednak człowiek jest słaby, to musi liczyć się z tym, że na tych "wybojach" się wypier..li.
  22. Moim zdaniem to utopia. Ale skoro uważasz, że gdzieś "jest tak cudownie" to zrób wszystko, by się tam znaleźć.
  23. Ale mogę, i to się dla mnie liczy. Nie ma, ale mogą być. A ja wolę sama wylecieć lub nie wylecieć poza nawias niż być "odgórnie tępiona". Przynajmniej mają wybór - nie chcą ich tu, idą tam, gdzie ich docenią. Czyli np. gdzie?
  24. Paweł1979, nie zgadzam się z Tobą. W PRLu najważniejsze było przestrzeganie zasad: "nie wychylaj się", "nie wychodź przed szereg" itp. Życie było szare i brzydkie a ludzie zaszczuci lub zobojętniali. Wszelka "inność" choćby taka jak np. subkultury młodzieżowe były bezlitośnie tępione. Nie wspominając już przykrych historii dotykających wszelkiej maści wizjonerów i wynalazców. Przymus pracy również utrudniał wykonywanie wolnych zawodów lub zajmowanie się czymkolwiek innym niż nakazuje system. Wolę być wolna i sama decydować o tym co robię i czy w ogóle coś robię. Czy biorę kredyt, czy nie. Czy pracuję na emeryturę na dwóch etatach, czy nie. Czy idę się nachlać, czy nie. Czy mieszkam w Polsce, czy nie. Czy idę z prądem, czy pod prąd. Mam wolny wybór - dla mnie to najważniejsze.
×