Skocz do zawartości
Nerwica.com

Stracona100

Użytkownik
  • Postów

    1 431
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Stracona100

  1. Coś się tu mocno "pokićkało" z tymi postami - ale to nie ja A wracając do tematu: właśnie tak to czuję, że "im bardziej jestesmy swiadomi tym mniej szczęśliwi" i czuję się tym faktem niezmiernie rozczarowana. Boli mnie świadomość, że trzeba być "ślepym głupkiem" by być naprawdę szczęśliwym
  2. Cóż, to nie dla mnie - no może medytacja, afirmacja życia... to jest mi bliższe i znane. Tak, to prawda. U mnie problem polega na tym, że "utrata" jest nieodwracalna Ja odpowiedź znam - mimo to świadomość ta nie pomaga. Chyba zbyt późno znalazłam się w "tym" miejscu. W mojej głowie jest jakby już "pozamiatane" Tak, psychiatra jest (nawet dwóch). Leki też są, ale mam do nich wielką niechęć, więc dawkuję ostrożnie. Wnętrze mam rozpoznane a wygadać się w realu nie mam komu - albo nie rozumieją problemu, albo (ci bardziej rozgarnięci) są przerażeni tym, co mówię. Nie ma sensu ich katować, lepiej wejść na to forum
  3. Moja depresja prawdopodobnie ma źródło w bardzo trudnym dzieciństwie (DDA) i ma podłoże endogenne. Predyspozycje wynikają z przeżytych we wczesnym dzieciństwie stresogennych sytuacji, później "wyzwalaczem" były stresy życiowe, teraz nie ma już stresogennych wyzwalaczy a deprecha (niezależna od czynników zewnętrznych) jest nadal
  4. Moja depresja prawdopodobnie ma źródło w bardzo trudnym dzieciństwie (DDA) i ma podłoże endogenne. Predyspozycje wynikają z przeżytych we wczesnym dzieciństwie stresogennych sytuacji, później "wyzwalaczem" były stresy życiowe, teraz nie ma już stresogennych wyzwalaczy a deprecha (niezależna od czynników zewnętrznych) jest nadal
  5. Anhedonia u mnie jest konsekwencją leczenia depresji a konkretnie podwyższania dawek SSRI. Zgadzam się, dlatego gdy "coś" biorę staram się nie pić alko. Alko niejako "zastępuje" mi dragi I tu jest problem - jeszcze nie trafiłam w "dziesiątkę"
  6. Stracona100

    ot

    iiwaa idź już lepiej spać - zmęczona jesteś i weny Ci zabrakło. Nawet nie ma na co odpisywać. Dobranoc
  7. Stracona100

    ot

    Masz rację, żałosne i dlatego nie zamierzam dalej prowadzić tej rozmowy. Sposobu myślenia pewnego rodzaju ludzi nie da się zmienić - odporni są. Ale zawsze warto spróbować
  8. Stracona100

    ot

    Wyobraź sobie, że przez prawie 20 lat byłam aktywna zawodowo i odnosiłam sukcesy w swojej branży (nie przyszło Ci do główki, co?). Do czego "pijesz", bo nie rozumiem? Przeciwnością egoizmu nie jest empatia tylko altruizm. Matka Teresa była zakonnicą faktycznie bardzo to dziwne, że bezdzietną Niczego takiego sobie nie przypominam No nie ma, bo jej nie posiadasz, za to egoizm i egotyzm oraz zwykły brak taktu "wyłazi" w prawie każdym poście. I co z tego, że Einstein był egoistą? Uważasz się za równą jemu? Bardzo przepraszam za błąd ortograficzny - rozumiem, że Pani profesor nigdy nie zdarza się pomylić. Popełniłam ogromne przestępstwo, które wyklucza moje zdolności intelektualne, chyba się zabiję Jesteś naprawdę żałosna. Myślisz, że wychodząc za swojego super męża złapałaś "Pana Boga za nogi" i stałaś się taka wspaniała? Niestety - słoma Ci z butów wychodzi Zdradź mi po co dyskutujesz o czymś, czego nie rozumiesz, zostań lepiej przy poradach prawnych.
  9. Stracona100

    ot

    Bo to jest egoizm czy tego chcesz czy nie, możesz ewentualnie nazwać go "zdrowym". Po pierwsze - nie mówiłam o sobie. Mnie przykrości nie jest w tanie zrobić ktoś tak pozbawiony empatii jak Ty i z tak zamkniętym umysłem odpornym na racjonalne argumenty. A Ty, skoro używasz takich stwierdzeń: cyt.: "Więc z tego powodu to, co jest dla Ciebie przykre, nie interesuje mnie w stopniu nawet znikomym" niestety nie jesteś tak "światłą" osobą, za jaką się uważasz. To "antydepresanty" dla tych co mają handrę Poczytaj sobie czym jest depresja, może coś dotrze do Twojej "szczelnej" głowy.
  10. Zgadzam się Reynevan, swoim postępowaniem przyczyniasz się do tego jak zachowuje się żona.
  11. Stracona100

    ot

    Niestety/stety o depresji nie masz pojęcia i jesteś jak "beton" na wszystkie argumenty I to właśnie miałam na myśli pisząc parę postów temu: I wcale nie mam zamiaru Cię urazić, tylko uświadomić Ci, że nie wiesz o czym mówisz i ośmieszasz się takimi stwierdzeniami na takim forum jak to. Nie wspominając już o tym, że to może być przykre dla osób zmagających się z tą okropną chorobą.
  12. Stracona100

    ot

    O, jedna mądra :) I a'propos czego to mówisz: badania tarczycy, sportu czy nie brania leków?
  13. I to ma dowodzić, że nie należy ich robić? Twoje słowa dowodzą, że niestety nie masz o tym pojęcia. Mam rozumieć, że te badania Twoim zdaniem u ludzi są zbędne? Ciekawe podejście A co z pozostałymi analizami, jak Twój kot ich nie miał, to mi się przydały, czy też nie były "genialne"?
  14. Nie byłaś, więc nie wiesz - np. moja psychiatra w pierwszej kolejności zleciła badania: TSH, fT3, fT4, antyTPO, antyTG, prolaktyna, usg tarczycy, Ast, Alt, GGTP, bilirubina, vit.D. Dobry psychiatra nie działa "po omacku" tylko opiera się na wywiadzie, objawach, testach, analizach itp.
  15. Stracona100

    ot

    A skąd to pytanie?
  16. Stracona100

    ot

    Gadanie ze ślepym o kolorach
  17. Wiem, że to b. głupie, ale zazdroszczę Ci tego
  18. No właśnie, gdyby... Nihil lubię śpiewać/wyć ten kawałek Na razie nadal jestem bez leków. Trudno powiedzieć jak się czuję - raz lepiej raz gorzej. Każdy dzień jest a w podświadomości czai się strach Na razie niczego "niebezpiecznego" jeszcze nie spróbowałam
  19. Ale mnie nie chodzi o to, czy się chce umierać, czy nie, tylko o strach przed śmiercią naturalną (to znaczy mam na myśli nie samobójczą).
  20. Abbdonon brawo! Uporządkowałam trochę "papierów" Zbierałam się do tego od miesiąca.
  21. A dlaczego wtedy byś się bał? Dlatego, że ktoś będzie cierpiał z tego powodu? To nie jest lęk przed śmiercią tylko przed zranieniem bliskich.
  22. A pragnienie śmierci, gdy bogato, czysto, ciepło, smacznie...? Tak, pamiętam. Pamiętam też jak na początku współczułam mu bardzo, że nie chcą mu pomóc w eutanazji. Potem, gdy okazało się, że on już nie chce poczułam się dziwnie, jakby oszukana bo okazało się, że wystarczyło mu zmienić/polepszyć warunki bytowania i już jest ok., już chęci do życia wróciły (depresja spowodowana warunkami zewnętrznymi). Czyli to otoczenie dało d.py, bo nie zapewniło mu zadowalających, możliwych do uzyskania warunków do życia, co wpędziło go w depresję i myśli samobójcze. A teraz chce żyć - jak ja mu zazdroszczę tego "chcenia" Ja, ze sprawnymi rękami i nogami Tak, trzeba dobrze pokombinować. Przydałby się taki przycisk na d.pie "życie/śmierć".
  23. Takie proste to to nie jest. Jeśli ktoś powie: "nie słuchajcie go, przecież to psychol" to z pewnością spowoduje to, że takiej osoby już poważnie się nie traktuje, przestaje być partnerem do rozmowy. Trudno wtedy czuć się nieurażonym i zadowolonym z siebie
  24. Stracona100

    poszukiwanie siebie

    Może dlatego, że nie robisz tego, co powinnaś? Nie realizujesz własnych marzeń lecz robisz to, czego oczekują od Ciebie inni/otoczenie. Zastanów się nad tym, co naprawdę mogłoby dać Ci szczęście i poczucie realizacji.
×