-
Postów
607 -
Dołączył
Treść opublikowana przez sebo001
-
A próbowałeś coś trenować? Ja jestem uzależniona od ćwiczeń wysiłkowych, bo dzięki temu dopiero odprężają mi się mięśnie i czuję się "ululana" do snu. A już nie mówię o tym, że przy wysiłku tlenowym uwalniają się endogenne kannabinoidy, więc w sumie jest to też naturalny sposób na poprawę nastroju. Przed dwoma miesiącami - siłownia, turystyka górska, rower. Ciężko było mi kontynuować gdy w ogóle nie spałem a lęki sprawiły, że wyjście po bułki to misja. Siłownia zaczęła mnie strasznie dołować, ci wszyscy zadowoleni ludzie. Ciągła anhedonia i apatia też nie pomagają. Do tego gwałtowny spadek masy ciała. Długo już się zmagasz z chorobą ? Bywało naprawdę źle ?
-
Wybudzenia to chyba najczęstszy ubok - zazwyczaj lekarz dodaje trazodon, ja go musiałam brać przez cały czas brania paro. Nie czułam żadnej różnicy pomiędzy różnymi paroksetynami oprócz ceny - jak masz lekarza buraka, który da Ci Seroxat to można sobie zrujnować budżet na amen i to na pewno wpłynie na gorsze samopoczucie. Najtańszy jest chyba Xetanor - jak go brałam to płaciłam grosze (jest dopłata NFZ 30%). Za Rexetin zapłaciłem niecałe 10 zł. W swoich zaburzeniach nie mieliście problemu z bezsennością ? To był u mnie pierwszy objaw.
-
Argish, na co się leczysz? Z usług jakiego psychiatry korzystasz ?
-
Piję mianserynę i średnio działa zarówno na sen, lęki czy depresję. Prawdopodobnie lekarz dał mi paro dlatego, że najbardziej oddczuwam i przeszkadza mi niepokój. Choć pewnie są takie osoby ktorycr paro pobudzało a nie wyciszało. Jak sobie radzisz z tym choróbskiem tyle lat ? Nerwica też Cię męczy? Co w takim razie polecicie dodać do paro w celu aktywizacji ?
-
Too dlaczego mój psychiatra przepisał mi właśnie paro?! Przecież ja kurwa musze zacząć pracować. Nie mogę sobie pozwolić na siedzenie w domu. Tak czytam te posty i większość normalnie funkcjonuje a ja wegetuje w mieszkaniu, narzeczona mnie nie poznaje, o wyjściu na piwo nie ma szans. Dodam, że mam depresję reaktywną i przed dwoma miesiącami nie stosowałem żadnych lekarstw poza strepsilsem na gardło. Babka depresja i samobójstwo, matka depresja i samobójstwo...
-
Nie ma nikogo z Oświęcimia lub okolic ?
-
Wróciłem od lekarza. Zmienił wenle na paro. Dodał imovanne doraźnie. Zmianę wytłumaczył tym, że jestem w gorszym stanie, bardziej rozbity, lęki się nasilily, do tego okropny ból głowy, bezsenność, dalej problem z apetytem i nawet kurwa z wstaniem aby się odlać. Wytłumaczył, że znowu nie zaczynamy jednak od zera bo choć sa to różne leki to jednak podobne. Powiedział również, że myślał, że to pójdzie sprawniej a "nie będę ukrywał, że idzie słabo". Szpital na ustawienie leków - niewykluczony.
-
Tak wiem, cierpliwość. Tylko, że ja jestem w takim stanie, że mam problem ze zrobieniem herbaty po tym jak nie spałem od piątku a muszę chodzić do pracy bo jeśli nie to już mogę sobie strzelić w łeb. Szaraczek, po jakim czasie ustąpił u ciebie uboki ? Pojebane to wszystko. Czekać miesiące czy lek zadziała a jak nie to następny i znowu czekanie. Czysta loteria a jeszcze można jakiś lek odstawić np. po 2 miesiącach a przecież mógł zacząć działać po 3. Gdy psychiatra zamienił mi citabax na velafax to powiedział, że szybciej będą efekty bo nie zaczynam od zera.