-
Postów
607 -
Dołączył
Treść opublikowana przez sebo001
-
Jaki konkretnie lek pijesz ? Długo czekałaś na efekty ? Stosuje po wycofaniu Citabaxu wenafleksyne i czekam na efekty. Lekarz sugerował również Pregabaline na lęki.
-
To prawda, wieczorem jest odrobine lepiej. Sądzicie, że to nie nerwica a bardziej depresja ? Dzisiaj usłyszałem od terapeutki, że to ciężka reakcja na traumę po wydarzeniu. Skoro trzeba czekać tak długo to jak żyć ? Lekarz wycofal mi Citabax po 3 tygodniach, twierdzac, że już powinna być poprawa nastroju.
-
Doddatkowo pojawią się przyspieszone bicie serca, ból w klatce piersiowej i wrażenie bycia na haju.
-
W sensie, że nie mam siły. Lęk objawia się u mnie napięciem w całym ciele, czasami pieczeniem kończyn i bezsennoscia, gonitwa myśli, atakami paniki. Dostrzegam, że sam lepiej sobie radze z lękiem, jesteem spokojniejszy.To nie jest strach przed wyjściem. Defakto te objawy nerwicowe i depresyjne często są tożsame.
-
Psychiatra zdiagnozował zaburzenia lekowo-depresyjne. Tak już jest, że prędzej czy później silna nerwica pociąga za sobą zaburzenia depresyjne. Zarówno psychiatria jak i psychoterapeutka podkreślają, że jest to reakcja na wydarzenie gdyż po nim wystąpiły objawy. Terapeutka jest przeciwna abym stosował leki na nerwice gdyż lecza objawy a nie przyczynę. Podkreśla, że to tylko stan żałoby, którą przeżywam w taki sposób gdyż taka moja natura. Tłumaczy abym się nie nakręcał, zaakceptował przeżywanie żałoby itd. Lekarz twierdzi, że jeszcze mi daleko do szpitala, którego się panicznie boję a jest to lekarz kliniczny. Wszystko fajnie tylko, że wyjście do pracy jest jak zdobycie K2
-
Witam serdecznie. Mam na imię Sebastian, mam 24 lata. Mój problem rozpoczął się 2 miesiące temu i przejął kontrolę nad moim życiem. Chodzi o zaburzenia depresyjno-lękowe. 22 października moja mama z którą byłem bardzo związany emocjonalnie, popełniła samobójstwo przebywając w na odwyku od benzo. Kilkanaście lat leczyła sie na depresję i lęki. Zawsze byłem przy niej, to na moim ramieniu płakała gdy ojciec kolejny raz znęcał sie nad nia psychicznie. Babcia mieszkająca z nami również popełniła samobójstwo. Załatwianie sprawy pogrzebu, sam pogrzeb, kilka dni po i mnie dopadło. Niesamowity lęk, bezsenność, problem z koncentracją, brak apetytu, apatia, otępienie. Początkowo próbowałem poradzić sobie samą psychoterapią. 3 lataa temu okazała sie wystarczająca aby poradzić sobie z przejmowaniem lęków matki. Tym razem mój stan się pogarszał, trafiłem do lekarza. Pramolan i trittico okazały się nieskuteczne. Dostałem doraźnie na sen hydroksozyne i ketrel, które również nie pozwalały mi zasnąć. Później był Citabax, po ponad 3 tygodniach bez poprawy lekarz przepisał mi we wtorek Velaxin w dawce 75mg na dobe. Przed snem piję Lerivon 40mg, pozwala mi to przespać 5-6 h, czasami budzę sie kilkukrotnie. Mam świetne mieszkanie, prace i narzeczoną, jesteśmy razem 8 lat. Zawsze uchodziłem za osobę wygadaną, mega wesołą, towarzyską i pewną siebie. Teraz nie wiem co powiedzieć, splatątanie i pustka w głowie. Narzeczona mnie nie poznaję. Ciągła obawa o strate pracy, narzeczonej, swojego świetnego, do końca października 2015, życia. Prowadziłem aktywne życie. Rower, siłownia, hokej, kino, studia magisterskie. Teraz nic mnie nie interesuję, nie sprawia radości. Walczę aby wstać z łóżka, wyjść z mieszkania, coś zjeść. Pojawiają się myśli samobójcze pomimo tego, że wciąż mam wszystko. Libido spadło do zera. Czekam aż zrobi się ciemno i znowu będę miał nadzieję, że jutro będzie lepiej, normalnie.
-
Witam serdecznie. Mam na imię Sebastian, mam 24 lata. Mój problem rozpoczął się 2 miesiące temu i przejął kontrolę nad moim życiem. Chodzi o zaburzenia depresyjno-lękowe. 22 października moja mama z którą byłem bardzo związany emocjonalnie, popełniła samobójstwo przebywając w na odwyku od benzo. Kilkanaście lat leczyła sie na depresję i lęki. Zawsze byłem przy niej, to na moim ramieniu płakała gdy ojciec kolejny raz znęcał sie nad nia psychicznie. Babcia mieszkająca z nami również popełniła samobójstwo. Załatwianie sprawy pogrzebu, sam pogrzeb, kilka dni po i mnie dopadło. Niesamowity lęk, bezsenność, problem z koncentracją, brak apetytu, apatia, otępienie. Początkowo próbowałem poradzić sobie samą psychoterapią. 3 lataa temu okazała sie wystarczająca aby poradzić sobie z przejmowaniem lęków matki. Tym razem mój stan się pogarszał, trafiłem do lekarza. Pramolan i trittico okazały się nieskuteczne. Dostałem doraźnie na sen hydroksozyne i ketrel, które również nie pozwalały mi zasnąć. Później był Citabax, po ponad 3 tygodniach bez poprawy lekarz przepisał mi we wtorek Velaxin w dawce 75mg na dobe. Przed snem piję Lerivon 40mg, pozwala mi to przespać 5-6 h, czasami budzę sie kilkukrotnie. Mam świetne mieszkanie, prace i narzeczoną, jesteśmy razem 8 lat. Zawsze uchodziłem za osobę wygadaną, mega wesołą, towarzyską i pewną siebie. Teraz nie wiem co powiedzieć, splatątanie i pustka w głowie. Narzeczona mnie nie poznaję. Ciągła obawa o strate pracy, narzeczonej, swojego świetnego, do końca października 2015, życia. Prowadziłem aktywne życie. Rower, siłownia, hokej, kino, studia magisterskie. Teraz nic mnie nie interesuję, nie sprawia radości. Walczę aby wstać z łóżka, wyjść z mieszkania, coś zjeść. Pojawiają się myśli samobójcze pomimo tego, że wciąż mam wszystko. Libido spadło do zera. Czekam aż zrobi się ciemno i znowu będę miał nadzieję, że jutro będzie lepiej.