Skocz do zawartości
Nerwica.com

sebo001

Użytkownik
  • Postów

    607
  • Dołączył

Treść opublikowana przez sebo001

  1. Pije wenle od wtorku i żadnego pobudzenia nie zanotowałem, jedynie ból głowy i wrażenie bycia na haju a prowadzenie auta też jest wyzwaniem. Dawka 75 mg na 24h.
  2. W sensie czy twoje życie wygląda tak jak przed zachorowaniem, piciem leków ? Przecież te leki mają taką ilość skutków ubocznych, że często przewyższają zalety.
  3. Co do spania to bywa różnie. Raz zasypiam jak za dobrych czasów, drugi bez Lerivonu się nie obędzie a czasami musze wypić Hydroksozyne aby zasnąć. Lekarz chciał mi włączyć jeszcze Pregabaline ale odpuścił.
  4. We wtorek rozpocząłem aplikację Velaxinu po nieudanej przygodzie z Citabaxem. Przeraża mnie tylko czas oczekiwania. Jak tu funkcjonować przez 3 miesiące czekania na poprawę. Z waszego doświadczenia lek działa bardziej na depresję czy lęk ?
  5. sebo001

    Witam wszystkich

    Jaki konkretnie lek pijesz ? Długo czekałaś na efekty ? Stosuje po wycofaniu Citabaxu wenafleksyne i czekam na efekty. Lekarz sugerował również Pregabaline na lęki.
  6. sebo001

    Witam wszystkich

    To prawda, wieczorem jest odrobine lepiej. Sądzicie, że to nie nerwica a bardziej depresja ? Dzisiaj usłyszałem od terapeutki, że to ciężka reakcja na traumę po wydarzeniu. Skoro trzeba czekać tak długo to jak żyć ? Lekarz wycofal mi Citabax po 3 tygodniach, twierdzac, że już powinna być poprawa nastroju.
  7. sebo001

    Witam wszystkich

    Doddatkowo pojawią się przyspieszone bicie serca, ból w klatce piersiowej i wrażenie bycia na haju.
  8. sebo001

    Witam wszystkich

    W sensie, że nie mam siły. Lęk objawia się u mnie napięciem w całym ciele, czasami pieczeniem kończyn i bezsennoscia, gonitwa myśli, atakami paniki. Dostrzegam, że sam lepiej sobie radze z lękiem, jesteem spokojniejszy.To nie jest strach przed wyjściem. Defakto te objawy nerwicowe i depresyjne często są tożsame.
  9. sebo001

    Witam wszystkich

    Psychiatra zdiagnozował zaburzenia lekowo-depresyjne. Tak już jest, że prędzej czy później silna nerwica pociąga za sobą zaburzenia depresyjne. Zarówno psychiatria jak i psychoterapeutka podkreślają, że jest to reakcja na wydarzenie gdyż po nim wystąpiły objawy. Terapeutka jest przeciwna abym stosował leki na nerwice gdyż lecza objawy a nie przyczynę. Podkreśla, że to tylko stan żałoby, którą przeżywam w taki sposób gdyż taka moja natura. Tłumaczy abym się nie nakręcał, zaakceptował przeżywanie żałoby itd. Lekarz twierdzi, że jeszcze mi daleko do szpitala, którego się panicznie boję a jest to lekarz kliniczny. Wszystko fajnie tylko, że wyjście do pracy jest jak zdobycie K2
  10. sebo001

    Witam wszystkich

    Witam serdecznie. Mam na imię Sebastian, mam 24 lata. Mój problem rozpoczął się 2 miesiące temu i przejął kontrolę nad moim życiem. Chodzi o zaburzenia depresyjno-lękowe. 22 października moja mama z którą byłem bardzo związany emocjonalnie, popełniła samobójstwo przebywając w na odwyku od benzo. Kilkanaście lat leczyła sie na depresję i lęki. Zawsze byłem przy niej, to na moim ramieniu płakała gdy ojciec kolejny raz znęcał sie nad nia psychicznie. Babcia mieszkająca z nami również popełniła samobójstwo. Załatwianie sprawy pogrzebu, sam pogrzeb, kilka dni po i mnie dopadło. Niesamowity lęk, bezsenność, problem z koncentracją, brak apetytu, apatia, otępienie. Początkowo próbowałem poradzić sobie samą psychoterapią. 3 lataa temu okazała sie wystarczająca aby poradzić sobie z przejmowaniem lęków matki. Tym razem mój stan się pogarszał, trafiłem do lekarza. Pramolan i trittico okazały się nieskuteczne. Dostałem doraźnie na sen hydroksozyne i ketrel, które również nie pozwalały mi zasnąć. Później był Citabax, po ponad 3 tygodniach bez poprawy lekarz przepisał mi we wtorek Velaxin w dawce 75mg na dobe. Przed snem piję Lerivon 40mg, pozwala mi to przespać 5-6 h, czasami budzę sie kilkukrotnie. Mam świetne mieszkanie, prace i narzeczoną, jesteśmy razem 8 lat. Zawsze uchodziłem za osobę wygadaną, mega wesołą, towarzyską i pewną siebie. Teraz nie wiem co powiedzieć, splatątanie i pustka w głowie. Narzeczona mnie nie poznaję. Ciągła obawa o strate pracy, narzeczonej, swojego świetnego, do końca października 2015, życia. Prowadziłem aktywne życie. Rower, siłownia, hokej, kino, studia magisterskie. Teraz nic mnie nie interesuję, nie sprawia radości. Walczę aby wstać z łóżka, wyjść z mieszkania, coś zjeść. Pojawiają się myśli samobójcze pomimo tego, że wciąż mam wszystko. Libido spadło do zera. Czekam aż zrobi się ciemno i znowu będę miał nadzieję, że jutro będzie lepiej, normalnie.
  11. sebo001

    Serwus!

    Witam serdecznie. Mam na imię Sebastian, mam 24 lata. Mój problem rozpoczął się 2 miesiące temu i przejął kontrolę nad moim życiem. Chodzi o zaburzenia depresyjno-lękowe. 22 października moja mama z którą byłem bardzo związany emocjonalnie, popełniła samobójstwo przebywając w na odwyku od benzo. Kilkanaście lat leczyła sie na depresję i lęki. Zawsze byłem przy niej, to na moim ramieniu płakała gdy ojciec kolejny raz znęcał sie nad nia psychicznie. Babcia mieszkająca z nami również popełniła samobójstwo. Załatwianie sprawy pogrzebu, sam pogrzeb, kilka dni po i mnie dopadło. Niesamowity lęk, bezsenność, problem z koncentracją, brak apetytu, apatia, otępienie. Początkowo próbowałem poradzić sobie samą psychoterapią. 3 lataa temu okazała sie wystarczająca aby poradzić sobie z przejmowaniem lęków matki. Tym razem mój stan się pogarszał, trafiłem do lekarza. Pramolan i trittico okazały się nieskuteczne. Dostałem doraźnie na sen hydroksozyne i ketrel, które również nie pozwalały mi zasnąć. Później był Citabax, po ponad 3 tygodniach bez poprawy lekarz przepisał mi we wtorek Velaxin w dawce 75mg na dobe. Przed snem piję Lerivon 40mg, pozwala mi to przespać 5-6 h, czasami budzę sie kilkukrotnie. Mam świetne mieszkanie, prace i narzeczoną, jesteśmy razem 8 lat. Zawsze uchodziłem za osobę wygadaną, mega wesołą, towarzyską i pewną siebie. Teraz nie wiem co powiedzieć, splatątanie i pustka w głowie. Narzeczona mnie nie poznaję. Ciągła obawa o strate pracy, narzeczonej, swojego świetnego, do końca października 2015, życia. Prowadziłem aktywne życie. Rower, siłownia, hokej, kino, studia magisterskie. Teraz nic mnie nie interesuję, nie sprawia radości. Walczę aby wstać z łóżka, wyjść z mieszkania, coś zjeść. Pojawiają się myśli samobójcze pomimo tego, że wciąż mam wszystko. Libido spadło do zera. Czekam aż zrobi się ciemno i znowu będę miał nadzieję, że jutro będzie lepiej.
×