Skocz do zawartości
Nerwica.com

nvm

Użytkownik
  • Postów

    2 356
  • Dołączył

Treść opublikowana przez nvm

  1. nvm

    Pustka

    Panikujesz, bo tracisz kontrolę i stajesz się podatny na zranienie?
  2. nvm

    Poddaj się

    [videoyoutube=bcS52YYh4Gk][/videoyoutube]
  3. Czy wy też macie setki/tysiące mikro-kompulsji, które odpalacie bezwiednie, odruchowo i łapiecie się na nich dopiero w trakcie? Czym to się różni od tików nerwowych?
  4. nvm

    Pustka

    Dzięki za odpowiedź, Apek. Ja nie używam żadnych leków. Po prostu auto-terapię poznawczo-behawioralną. I nie nazywałbym tego tłumieniem. Jest to po prostu nie-wchodzenie w kompulsje. Nie-wchodzenie w kompulsje powoduje u mnie poczucie odrealnienia i niepewności. Rzeczywiście, mam podobnie. Albo najpierw wysyłam komuś PW, a potem je kasuję...
  5. nvm

    Pustka

    Czy wy też tak macie, że gdy wychodzicie z trybu obsesyjno-kompulsyjnego i wchodzicie w tryb beztroski, macie poczucie jakby dziwnej pustki i że nie wiecie co się dzieje?
  6. I na czym to konkretnie u Ciebie polega? Potrafisz rozwinąć tę myśl? Ja zbudowałem swoje prawie całe życie na kłamstwie. Na kłamstwie, że jestem normalny i pozytywny. No może nie na kłamstwie, ale na półprawdzie. Nauczyłem się ukrywać przed innymi swoje dziwactwa. Tiki nerwowe zewnętrzne zamieniłem na wewnętrzne. W sytuacjach kryzysowych potrafiłem porzucić swoją kompulsywność. Generalnie obserwowałem innych i uczyłem się jak się zachowywać, aby być akceptowanym, uważanym za (w miarę) normalnego (i tak byłem uważany za ekscentryka, ale byłem lubiany, więc moje dziwacta traktowano z pozytywnym humorem). Ale pewnie cały ten czas podskórnie obawiałem się bycia zdemaskowanym... I do dziś się obawiam. Że wszystko, co zbudowałem się rozpadnie, jeśli będe w pełni sobą. A wszystko z powodu ostracyzmu społecznego, jakiego doznawałem w podstawówce. Świat nie zasługuje na moje prawdziwe oblicze.
  7. Czy wy też często macie poczucie, że to co robicie nie jest autentyczne? Często przed spontanicznym działaniem powstrzymuje mnie lęk/obawa, że to co "chcę" zrobić jest nie-autentynczne i tak naprawdę na głębszym poziomie może jednak wcale nie chcę tego zrobić...
  8. Czy uważacie, że nerwica natręctw może być jakoś powiązana z lękiem/obawą przed ostracyzmem społecznym?
  9. Jimmy40+, ok. Czy mam zatem rozumieć, że chodzi Ci o manię, jako o stan dysocjowania tej części siebie, która odczuwa lęk? Mnie trudno jest wyłapać ten zdrowy balans, bo raz zbaczam w lewo a raz w prawo. Tzn. raz jestem za bardzo tchórzliw, a raz za bardzo brawurowy. Ale pracuję nad tym Tylko, że dla mnie granica nie jest taka ostra i wyraźna. Chyba, że wciąż czegoś tutaj nie widzę. Na przykład wysłanie tego posta wymaga ode mnie pewnej odwagi/pewnej gotowości do ryzyka. Czuję się do tego wewnętrznie inspirowany (choć zgodnie z tym, co sam wcześniej pisałeś - może na głębszym poziomie to wciąz jakoś wynika z nerwicy, kto wie?). EDIT: A może to jest tak, że raz dysocjuję część mnie, która chce coś zrobić, a innym razem dysocjuję część mnie, która nie chce tego zrobić?
  10. nvm

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=H66BgQAbwU8][/videoyoutube]
  11. nvm

    Wkurza mnie:

    Wkurza mnie to, że gdy mówi się o nerwicy natręctw, skupia się na werbanlych obsesyjnych myślach. Moje neurotyczne myśli NIE SĄ WERBALNE !!!!!!!11111JEDENJEDENJEDEN
  12. PS: Jak dla mnie, to Twoja metoda wymaga postawy przygodowo-eksplorującej właśnie...
  13. Czyli lepiej tkwić w unikaniu? Nie zrozum mnie źle, pytam w celu doprecyzowania, bo uważam to za istotne.
  14. Co sądzicie o leżeniu bez ruchu (także bez celowego ruchu umysłowego)? Tzn. na zasadzie "Niech sobie moje ciało robi co chce, niech sobie mój umysł robi co chce, ja się w to nie mieszam" Jeśli nie wiem, co dalej robić, jakie decyzje podjąć i jestem pełen wątpliwości, to waszym zdaniem dobrze jest tak poleżeć i poczekać aż będę wiedział? Czy może w ten sposób tylko będę się wewnętrznie usztywniał? Może lepiej jest beztrosko podjąć pierwszą lepcją opcję, która do mnie przyjdzie (o ile będę miał na nią ochotę, będę czuł się do niej inspirowany)? Rozumiecie w ogóle o co mi chodzi? Macie podobne doświadczenia? EDIT: Z drugiej strony: może właśnie te "beztroskie" opcje tak naprawdę wynikają podświadomie z nerwicy natręctw (lęku) i są owocami zatrutego drzewa, którego nie warto w ten sposób wspierać? A może właśnie to martwienie się (że te "beztroskie" opcje to NN)...TO jest właśnie NN?
  15. Czym powinna kierować się przy podejmowaniu decyzji osoba z nerwicą natręctw? Czy powinna beztrosko wybierać pierwszą lepszą opcję, na jaką ma ochotę, skoro wszelkie wątpliwości są i tak neurotyczne i uleganie im wzmacnia OCD?
  16. Apek, właściwie to zainspirowałeś mnie do założenia nowego tematu, bardziej związanego moim zdaniem z tym o czym piszesz: dysocjowanie-t62702.html
  17. nvm

    Dysocjowanie

    "Wypieranie to mechanizm obronny , rodzaj bezpiecznika. Np. gdy małe dziecko nie uzyskuje od matki pozytywnej i kojącej reakcji na swoje zachowanie to instynkt podpowiada mu, że jego życie jest zagrożone. Taka sytuacja budzi strach motywujący je do silniejszej ekspresji ( np. głośny krzyk ). Jeżeli te sygnały nadal będą ignorowane lub reakcją będzie agresja w końcu zrezygnuje z prób zwracania na siebie uwagi i odłączy się od sytuacji, od odczuwania ciała i/lub emocji żeby jakoś przetrwać. Takie odłączenie to DYSOCJACJA , jeden ze sposobów wypierania ze świadomości tego co nam nie pasuje, po to żeby jakoś funkcjonować w niesprzyjających okolicznościach. Jeżeli taka sytuacja często się powtarza to dziecko uczy się coraz sprawniej dysocjować – niekiedy rodzice czują się dumni, że „wychowali” sobie takie grzeczne i spokojne dziecko. Ceną za bycie „grzecznym” w taki sposób jest nieświadomy nawyk odłączania się od odczuć , emocji a nawet w ogóle od otoczenia w sytuacjach odbieranych jako zagrażające. To dzieje się AUTOMATYCZNIE, ODRUCHOWO , nie jest świadomym wyborem. Jest nawykiem, który najpierw trzeba zauważyć i zrozumieć aby spróbować żmudnie zacząć się uczyć innego sposobu reagowania. Podstawą jest wyrobienie umiejętności uważnego , świadomego obserwowania swoich reakcji, ale to tylko początek drogi. Trzeba się jeszcze nauczyć skutecznych sposobów unikania dysocjacji lub wychodzenia z niej. Do tego zazwyczaj potrzeba fachowych instrukcji. Poza dysocjacją istnieją też inne mechanizmy wypierania ze świadomości tego co nam nie pasuje – z powodu strachu czy wstydu – np. odwracanie od tego uwagi." Źródło: http://ps-po.pl/2017/12/29/jak-pokonac-duchowa-depresje-problem-acedii-odcinek-1/ (rozmowa w komentarzach pod filmikiem)
  18. Wkładasz energię w wypieranie/tłumienie. Przy ignorowaniu, nie wkładasz energii, tylko przekierowujesz uwagę na inne sprawy. PS: Myślę, że to jest odwracalne: cytat-na-dzi-t49491-1470.html (może Cię zainteresuje mój post z 19. stycznia)
  19. Apek, ja nie mówię ani o stłumieniu, ani o wypieraniu. Mówię o ignorowaniu. I nie mówię o problemach, a o niejasnym poczuciu skrępowania ("something is not just right"); ewentualnie o powiązanych/towarzyszących temu myślach.
  20. O nerwicy natręctw (po angielsku): https://www.youtube.com/user/YOUHAVEOCD
  21. Ja byłem sprowadzany do parteru przez innych. Na przykład jako dziecko świetnie mi szło chodzenie po drabinkach (tzn. trzymając się tylko rękami). Chodziłem w tę i z powrotem wielokrotnie, a moim "kolegom" się nie udało przejść ani razu. Zazdrościli mi, więc weszli na drabinki od góry i zaczęli mi deptać po rękach oraz na mnie pluć. Inna kwestia: nieraz czułem się winny wobec "brzydkich" dziewczyn, że te ładniejsze bardziej mi się podobają.
×