Skocz do zawartości
Nerwica.com

CzarnaZebra

Użytkownik
  • Postów

    347
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez CzarnaZebra

  1. ja myślę że to jednak bardzo niebezpieczny punkt widzenia. No bo pomyślcie ze kiedyś depresja minie... i co? Załamie się ta cała konstrukcja, ten swiat zbudowany na przesłaniu cierpienia... i wiecie co się stanie? Zanim się obejrzycie, depresja wróci - jako reakcja właśnie na zachwianie światopoglądu. Czyli całe to leczenie, miesiące lub lata na nic, wracamy do punktu wyjścia, żeby znowu dopieszczać się swoim nieszczęściem. Choroba nie może być punktem odniesienia. Punktem odniesienia musi być to co było wcześniej, o co warto walczyć - radość z drobiazgów, szczęśliwe chwile wśród przyjaciół, związek w którym nie zadręczamy siebie i partnera, satysfakcja ze swojego życia, pracy, odprężenie jakie daje miło spędzony czas. Każdego dotyka cierpienie - i wspaniale, jeśli przynosi naukę. Ale prawdziwą wartością nie jest wiedza sama w sobie, jest nią to, jak możemy ją wykorzystać. A prawdziwie wykorzystać, dla dobra siebie i innych, można to wszystko dopiero wtedy, gdy nabierzemy do tego dystansu, gdy będziemy mieć siłę aby tworzyć wokół siebie idealny - przyjazny i bezpieczny - świat. Nie można podzielić się tym, czego nie mamy. Nie dam nikomu wsparcia i poczucia bezpieczeństwa, jeśli stale żyję w stanie zagrożenia. Jeśli moim jedynym marzeniem będzie szybka i lekka śmierć, to nic innego nie przyniesie mi satysfakcji. Nawet wiedza absolutna.
  2. SebastianWaWa, jeśli dobrze przypuszczam ze jesteś z Wawy to zajrzyj na jakieś nasze spotkanie, naładujemy Cię pozytywną energią
  3. sbb88, spotkaliśmy się tydzień temu - i chyba powinieneś to pamiętać no wiesz... przechyły... chociaż, z drugiej strony... Jeśli spotkamy się we wtorek, to Scrat będzie pewnie chciał raczej przechyły, bo tam gra jego kumpel. Co do czwartku - w tej chwili nie wiem. Umarła ciotka mojej koleżanki z pracy, mieszkała na wsi i miała psa. I teraz rodzina nie ma co zrobić z psem, więc postanowili go powiesić i zakopać :/ koleżanka znalazła mu miejsce przy jakiejś stadninie, ale trzeba go czym prędzej zabrać, no i z tego powodu jutro albo pojutrze muszę wsiąść za kółko i jechać po Pimpka (200 km w jedną stronę...). Jeśli pojadę w piątek to w czwartek raczej będę miała czas.
  4. no - przypuszczam ze w następny wtorek się spotkamy tak jak tydzień temu
  5. niespecjalnie się ma. Niby nic się szczególnego nie dzieje, ale mi np. potwornie kręciło się w głowie, nie w taki sposób jak po alko tylko tak że momentalnie traciłam równowagę - jak przy omdleniach. Czyli w zasadzie jesli jesteś wśród dobrych znajomych którzy wiedzą co się może stać to od biedy możesz zaryzykować. Dodam, że to trwało tylko chwilę, nie kończyło się jakąś utratą przytomności czy coś. Na pewno nie pojawiały się żadne halucynacje, koszmary, nie pogarszało się wyraźnie itp. tzn., dotyczy to alko w ilości 2-3 piwka, za większe ilości nie odpowiadam Ale ogólnie do przyjemnych wrażeń to nie należało.
  6. na pewno nie można. http://pl.wikipedia.org/wiki/Padaczka na przyszłość jak Cię złapie podobny lęk polecam wikipedię i google. Nie ma po co się stresować jak odpowiedzi masz na wyciągnięcie ręki. Trzymaj się!!!
  7. miałam tak po doxepinie, po prostu się przewracałam, czułam sie potwornie słaba, a fizycznie to ja jestem okaz zdrowia
  8. CzarnaZebra

    witam wszystkich!

    witaj linea, trzymamy!
  9. CzarnaZebra

    sama

    Julek, wyjątkowo pięknie to ująłeś...
  10. absolutnie nie. wszystko jest lepsze niz oddział, a najważniejsza jest WOLNOść. Póki dajesz radę na wolności - nie daj się zamknąc, to jest juz naprawde ostateczność. Ale decyzja należy do Ciebie. Na PW masz taką jedną historyjkę ku rozwadze.
  11. CzarnaZebra

    znajomi

    moi jeszcze wytrzymują. w zasadzie ignorują moją depresję, tzn w sposób pozytywny,o ile sama nie zacznę tematu nikt nie porusza, no i inicjatywa spotkań jest w tej chwili po ich stronie nie po mojej bo mi się samej z siebie zazwyczaj nie chce. nawet jak mam jakieś nieuzasadnione pretensje czy wybuchy złości nadmiernie się tym nie przejmują i mi też mówią żebym się nie przejmowała bo nie jestem sobą, kiedyś byłam inna i wkrótce znowu będę taka jak dawniej.
  12. nie ma powodu żeby bać się psychiatry nie ma też powodu żeby męczyć się za wszelką cenę bez leków, w imię niewiadomo czego. Żałuję że wczesniej nie trafiłam do lekarza, może dawno byłoby po sprawie, przy dużo lżejszych objawach. Ja się raczej boję hura - optymizmu psychologów, którzy wierzą że pogadanka pomoże zawsze i każdemu, doradzają relaks, wypoczynek i pozytywne myślenie... a potem człowiek budzi się któregoś dnia w takim stanie jak ja. Moja pani psychiatra bardzo mi to ładnie wyłożyła, dawniej leki na depresję miały liczne objawy uboczne, zamykali ludzi na oddziałach, ale to już jest przeszłość, obecne nowoczesne leki pozwalają normalnie żyć, pracować... a choroba w międzyczasie mija, bo dla każdego przy odrobinie wytrwałości można dobrać leki tak że pomagają i nie dają żadnych (no prawie żadnych) objawów. Ja w to wierzę, szczególnie ze ta lekarka ma do mnie świętą cierpliwość, zamiast wziąć receptę i pobiec do apteki siedzę u niej czasem i godzinę i rozmawiam o tym wszystkim co mnie niepokoi, dołuje... i ona też opowiada mi o różnych cięższych niż mój przypadkach jak ludzie się wyleczyli, to daje pewną nadzieję
  13. woojto, różnie bywa, ja się dowiedziałam że mam przyzwyczaić się do myśli o lekach na najbliższe 6 miesięcy, to jest chyba okres długoterminowy? Ale jest mi to obojętne, jesli będę czuć się co najmniej tak jak teraz (w odróżnieniu od stanu jaki miałam przed tymi lekami), mogę i przez resztę życia. Nie byłam dziś w kościele, po co się męczyć. A swoją drogą, co my z tym kościołem mamy? Ktoś w jakimś poście wspominał coś o opętaniu - haha, może my nie do lekarza powinniśmy chodzić a do egzorcysty ?
  14. brak snu, przemęczenie, i nadzieja na chorobę, żeby sobie odpocząć. do tego papierosy - 20 to jest bardzo dużo... Nie da się na dłuższą metę spać po 6 godzin i czuć się normalnie, organizm (a raczej psychika) sam się broni, dlatego doszukujesz się chorób. Idź na zwolnienie od lekarza pierwszego kontaktu na "ogólne przemęczenie" czy jakoś tak to sie nazywa, poczekaj kilka dni i może samo się poprawi. W tym czasie idź na basen, do kina... sam wiesz co lubisz robić a na co nie masz czasu.
  15. CzarnaZebra

    psychopatia?

    ja z podobnego powodu trafiłam do lekarza 2 tygodnie wcześniej niż byłam zapisana.tylko że ja miałam myśli samobójcze, i to też nie to że chciałam się zabić, tylko po prostu 100% uwagi pracowało na ten temat, ciągle myślałam tylko o tym ale starałam się robić wszystko żeby się jeszcze powstrzymać i bałam się że przyjdzie taki moment kiedy myślenie przejdzie w działanie, kiedy nie zadzwonię do nikogo, już po prostu przestanę walczyć. No ale okazało się że zmiana leku chwilowo zakończyła ten problem. Nie mam żadnej terapii, biorę leki i czekam aż będzie dobrze.
  16. CzarnaZebra

    psychopatia?

    na pewno to minie. a bierzesz jakieś leki? może to one Cię trochę motają? u mnie po tych najnowszych zauważyłam negatywne emocje pchają się wyraźnie na zewnątrz... co i tak jest znacznie lepsze od tego co było. Przynajmniej jestem w stanie cokolwiek załatwić, a nie siedzieć i patrzeć w ścianę albo ekran. A że przy tym wyżywam się na ludziach... trudno. Wytrzymają, a mi sie od tego lepiej robi byle na znajomych nie trafiało, a racja była po mojej stronie Chodzi o to, ze boisz się, że w pewnym momencie stracisz kontrolę i się nie powstrzymasz, tak?
  17. do psychologa najlepiej... tyle że moje doświadczenia z psychologami są takie, że oni pogadają, podsuną jakieś dziwne testy, rozrysują mi osobowość na kartce itp., a ja wychodziłam z poczuciem że znowu nikt nic nie zrozumiał. W końcu trafiłam do psychiatry - no ale mi się nagle pogorszyło. W sumie dobrze sie stało. Trzyma Cę to już parę lat, trudno spodziewać się że samo przejdzie. Chyba najpierw do psychologa. A jak gadasz po sieci, to masz wszystko ok?
  18. CzarnaZebra

    psychopatia?

    psychopata - to nie jest ktoś kto powstrzymuje się przed skrzywdzeniem innej osoby, tylko przeciwnie, nie? Moja pani psychiatra powiedziała mi, ze tylko raz dała komuś skierowanie na oddział - to była kobieta w depresji poporodowej która bała się że skrzywdzi swoje dziecko. Ale to też była depresja, a nie psychopatia. No a niemowlaka łatwiej skrzywdzić niż dorosłego. Pogadaj z kims o tym, nawet tu na forum chociaż lepeij chyba w cztery oczy z kimś bliskim, może uda ci sie rozładować trochę emocji
  19. możliwe że masz depresję, a może nerwicę lękową, ciężko ocenić, albo jedno i drugie. niestety na forum nie ma (chyba?) lekarzy i wszystko co powiemy to nam się tylko wydaje.
  20. ojciec zaprosił mnie na święta do swojej dziewczyny... ona jest w moim wieku... i jeszcze obraził się jak odmówiłam, że jej nie chcę poznać... ja chyba dzisiaj coś rozwalę ja nie mam do niego uwag, ale nie o wszystkim muszę wiedzieć!!! chlip...
  21. neina, scrat dał linka do lokalu - przechyły ale było wesoło :) czemu odpadasz na wieczory?
  22. na te "milusie" pytania jest świetny sposób... KONSTERNACJA -...a kiedy ślub? - och, jestem o wiele za młoda do małżeństwa... - ale masz chłopaka? - no, spotykam się z kimś tam... - o! a czym sie zajmuje? - no jak to czym? uczy się do matury! daj spokój ciociu, przecież wszyscy jesteśmy dorośli... to chyba dobrze że się uczy...? tak, mam tyle lat co mam :) w tym momencie pojawia się konsternacja i raczej więcej pytań nie zadają a, jeszcze drugi świetny temat - praca... - jak tam w pracy? - dobrze, chociaż na ASP pracowało mi się lepiej. - o! a co tam robiłaś? - byłam modelką do aktu. potem już tylko idą tematy neutralne... jak mi się sprawuje samochód np...
  23. będę będę :) na pewno nie na 19, ale po 20 powinnam się pojawić
  24. a to jest jakaś konieczność siedzieć na wyspach...? kasa to nie wszystko, wielu ludzi lepiej ma w swoich znanych stronach, może lepiej wracaj do Polski
×