Skocz do zawartości
Nerwica.com

mada1987

Użytkownik
  • Postów

    337
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mada1987

  1. Jasne, że nie. Jestem na forum dla zaburzonych - wniosek prosty, że jestem jebnięty przez łeb. To nie wyżywaj się na mnie
  2. A ja myślałem, żeś już tę PRAWDĘ odkryła: To czego jeszcze szukasz? Bez obrazy, ale wcześniej mi jechałeś, że niby wszystko wiem, jak napisalam po raz któryś, że nie wiem, tylko ja to widzę, to teraz mi piszesz, że niby wszystko wiem. Jakbym wiedziała, to bym tu nie wchodziła i nie pytała o to. Ja mam takie doświadczenia, bo jestem wolną, młodą, atrakcyjną kobietą, ale zdaję sobie sprawę, że faceci mi w 4 oczy prawdy mogą nie powiedzieć, więc szukam jej gdzieś indziej. Sam piszesz, że nie jestem obiektywna, a teraz pytasz, czego szukam? Wszystko w porządku z Tobą? :|||
  3. Chyba nie do końca, czytałam, że takie testy są robione m.in. na życzenie, ale mogą być robione przy okazji czegoś innego albo np.na życzenie pracodawcy, czy innych osób. Tobie mogą nie przeszkadzać, a mogą istnieć zawody, w których raczej nie będą pożądani np.psychopaci , np.do pracy z dziećmi, więc to chyba nie zupełnie jest tak. Zaburzenia ma ok.20% społeczeństwa ponoć, ale o ile np. borderom albo osobow.zależnym, czy lękliwym to przeszkadza, tak narcyzom, psychopatom, socjopatom, czy schizoidom wręcz przeciwnie, ale nieświadomie mogą krzywdzić innych, zwłaszcza najbliższych, dlatego warto m.in.z tego względu się przebadać i pracować nad poprawą standardu życia, choćby dla bliskich. Myślę, że zawsze warto pracować nad swoimi niedoskonałościami...
  4. W obojętnie jaki sposób, przecież tu siedzą żywi ludzie, więc czemu nie tu? Nie chcę słuchać gdybadnia od osób, których temat nie dotyczy, a tu tylko takie się wypowiadają . Chcę kilka słów prawdy od osób, które to robią lub robiły, gdybać to ja sobie też mogę..Chcę odrobinę prawdy, która da mi do myślenia, a nie powtarzane bez zastanowienia frazesy
  5. Czyli ludzie są jednak ograniczeni :)). A podobno kto pyta, nie błądzi. Ja będę drążyć, aż poznam prawdę, nie tu, to gdzieś indziej. Każdy wielki obrońca moralności, a we własnym domu padaka. Ludzie sobie lubią pogadać, tak samo w realnym życiu, każdy ma gotową odpowiedź na wszystko, a jakoś otaczają mnie same materialistki, zdrajcy, oszuści i zakompleksieni zawistnicy, ale zawsze swoją samoocenę można podnieść potępiając innych
  6. Tu nikt nie zdradza, więc się nie dowiesz , tak sobie gadamy. Jedna koleżanka się przyznała, że była młoda i się pogubiła, a reszta to domysły.
  7. Skąd takie wnioski? Pisałam przecież, że nie chcę z nim być, więc czy ona jest, czy jej nie ma, dla mnie to bez różnicy. Nie będę z nim nawet, gdy ona go zostawi, ani on ją. Ja ogólnie nie odczuwam zazdrości, nawet jak byłam w związkach to jej nie odczuwałam. Może miałam akurat takich partnerów, że nie dawali mi powody do niej. Moje podejście do jego żony jest takie, że trochę jest mi jej szkoda, dlatego, że ją zdradza, a po 2 dlatego, że niepochlebnie się o niej wypowiada, chociaż nie mam ochoty tego zazwyczaj słuchać. Moim zdaniem jest bardzo ładną kobietą i mogłaby mieć każdego...Nie wiem, czemu on jej nie kocha, nawet jego koledzy ją lubią. Nie jestem dumna z sytuacji, szkoda, że jest z nim, nie wiem, czy sama jest święta, ale z tego, co słyszałam, to się poświęca i bardzo go kocha...
  8. Nie doszukiwałam się na siłę czegoś u siebie. Temat podjęłam przy okazji czytania o tym, ponieważ bliska mi osoba na takowe cierpi, a że interesuję się różnymi rzeczami, zagłębiłam się w to, żeby ją bardziej zrozumieć. Test zrobiłam ciekawości i przy okazji przypomniało mi się, że psychiatra kiedyś mi powiedział, że zauważył u mnie takie zaburzeni, ale nie wiedziałam wtedy, co to znaczy i olałam sprawę. Nawet jeśli mam jakieś, to nie przeszkadza mi to chyba w życiu, myślałam, że mam taki oryginalny charakter, a nie żadne zaburzenia, ale jeśli mam, to chciałabym wiedzieć...
  9. Btw. a propo seksu, są pary, które szukają osoby do seksualnego trójkąta i są bardzo szczęśliwymi parami. Nie mierzcie wszystkich swoją miarą i nie oceniajcie. Starajcie się zrozumieć, nie wszyscy są tacy, jak wy.
  10. Tak byłam wychowana, dopóki ktoś mnie nie oszuka traktuję taką osobę normalnie. Ktoś może być skreślony, ale jeśli jest wobec mnie w porządku, może być moim przyjacielem. Niektory są napiętnowani dla zasady, mam takich znajomych, nikt się do nich nie odezwie, "bo tak", a niektórzy ich nawet nie znają. U mnie wszyscy mają rowne szanse, nieważne kim są, ważne kim są dla mnie. Mam jedną koleżankę, o której wszyscy znajomi mówią, że to k****a, chciaż, jak pytałam, to nikt z nią nie rozmawiał, ale jeden drugiemu coś tam powiedział, no i jest, jak jest. Ja ją bardzo lubię, dla mnie dziewczyna o złotym sercu, wspaniała matka i oddana swojemu obecnemu facetowi kobieta. No, ale ludzie, to tylko ludzie, po co polegać na sobie, jak można polegać na cudzych opiniach, bo przecież myślenie boli....A tak w ogóle, który z Was jest bez winy, niech rzuci pierwszy kamieniem , żyję nie od wczoraj na świecie i zdążyłąm się zorientować, że większość ludzi ma podwójne standardy, a ci najbardziej święci to najgorsze mendy.
  11. Miałam stwierdzone zaburzenia osobowości jako nastolatka, ale nie powiedziano mi jakie, a teraz zrobiłam z ciekawości ten test, ale oczywiście wybiorę się do psychologa. Nie mniej zaciekawilo i zdziwiło mnie, dlatego pytam, czy ten test to jakaś abstrakcja, czy coś w tym może być.
  12. Acha, a to przepraszam. A w ogóle ci, którzy twierdzicie, że nie macie zaburzeń osobowości- mieliście testy u psychologa pod tym kątem, czy tak uważacie, że nie macie?
  13. Dla mnie wymagam oznacza, że żądam spełnienia moim oczekiwań, a oczekiwanie to pobożne życzenie, ale nie roszczeniowe , nie domagam się spełnienia go, ale miło by było ... Fakt faktem, że ciągnie mnie do buców . Przynajmniej niczego nie udają wiadomo, na czym się stoi..
  14. "Wszystko albo nic" kojarzy mi się z kimś bardzo młodym. Gdy w związku pojawiają się wspólne zobowiązania finansowe, dzieci, to nagle bierze się pod uwagę wiele różnych czynników i nic już nie jest takie proste. Gdyby jednak facet nie miał okazji do zdrady, to przynajmniej może pomyślałby, że sam fakt, iż bardzo tego pragnie, świadczy o tym, że niedobrze dzieje się w jego związku. I może włożyłby więcej wysiłku by to naprawić, porozmawiać ze swoją kobietą, a nie iść po linii najmniejszego oporu i po prostu sobie podupczyć na boku. A myślałem, że pomiatasz większością facetów. (oczywiście wszystkie moje słowa kieruję w obie strony, nie tylko, gdy zdradza facet, bo kobiety robią to równie często) Przecież już Ci odpisałam, że nie pomiatam facetami mowa była wtedy o "ciepłych kluchach", a przecież nie każdy jest taki . No młoda nie jestem, bo mam prawie 30 lat , ale dalej mam wizję romantycznej miłości, nie byłabym w związku bez miłości, to oszukiwanie siebie, a gdzie jest miłość, nie ma zdrady. Może jak będę stara i zdesperowana zmienię zdanie, tzn.zdania nie zmienię, ale może znajdę sobie kogoś ot tak. Btw. nie wymagam od nikogo szczerości, ale jej oczekuję. Ten mój "romans" mnie nie oszukuje, bo nie ma powodu. Mam być zła o to, że nie dotrzymuje danych innym obietnic? Poza tym sami traktujecie niepoważnie facetów, jak osoby bez mózgu i serca, pisząc takie rzeczy, że lepiej odseparować pokusy, to problem zniknie...Od tego człowiek ma wolą wolę, żeby nie ulegać pokusom świadomie, a nie, żeby ich unikać...
  15. To poniekąd słuszne słowa, ale ludzie są tylko ludźmi i ulegają pokusom, fajnie by było, żeby przynajmniej im tego nie ułatwiać. Tym bardziej, że zdradzając, osoba w związku często rani nie tylko swoją drugą połowę, ale i osobę, z którą zdradza (bo być może ta osoba się zaangażuje, a zdradzający chciał sobie tylko poużywać i wrócić do swojego ciepłego kącika). Warto być w tym wszystkim człowiekiem po prostu, myśleć trochę dalej niż tylko na odległość swojego rozporka. Tak, zauważyłem, że nie interesuje Cię to, co ktoś komuś obiecał, ale czy fakt, że śpisz z kimś, kim powinnaś gardzić (według zasad, które sama wyznajesz), nie powoduje, że nie chce Ci się ciągnąć czegoś tak lipnego? Taką dychotomię tu zauważam. No chyba że od innych nie wymagasz tego, czego wymagasz od siebie. To wtedy ok. Nie wymagam, wymagałabym od swojego faceta i to na zasadzie "wszystko albo nic" i nie pocieszałoby mnie, że nie zdradza tylko dlatego, że nie ma okazji :/...Swoją drogą i gardzę i nie gardzę. Generalnie znam samych ludzi, który nie dotrzymują słowa i mają czasem wątpliwą moralność lub są hipokrytami. Gdybym miała wszystkimi tak wzgardzać, prawdopodobnie do nikogo nigdy bym się nie odezwała i tylko wszystkimi pomiatała..
  16. Logika jest taka, że po pierwsze primo rozróżniamy "zdradę" polegającą na wypiciu piwa z kolegą od włożenia penisa w obcą damę. Po drugie primo, gdyby ludzie kierowali się jakimiś zasadami, to nie byłoby tak wielu zdrad, w których cierpi trzecia osoba (no bo taki mężczyzna nie miałby z kim zdradzać, skoro kobiety postawiłyby wyraźną granicę - jesteś z kimś innym, to dla mnie nie istniejesz w ujęciu seksualnym). Oczywiście mógłby pójść sobie taki pan do domu uciech, ale to jednak wymaga trochę zachodu, wydania pieniędzy, jest możliwość złapania czegoś mniej fajnego niż pośladków usługodawczyni itp. I może świat stałby się odrobinę piękniejszy? :> To chyba nie chodzi o to, że by nie zdradzał, bo by nie miał z kim. Mnie by to nie pocieszało, że mój facet nie zdradza, bo nie ma okazji. Poza tym pisałam o obietnicach, np. o danej przed ołtarzem dotyczącej wierności. Mi chodzi o to, że nie interesuje mnie, co kto komu obiecał, robię tak, żeby samej nie dawać obietnic bez pokrycia i dotrzymywać słowa i o to dbam, a nie ingeruję w obietnice dane przez kogoś komuś innemu. Złodziej, który nie ma co ukraść nadal jest złodziejem. Ja bym się cieszyła, gdyby facet mnie zdradził, lepiej mieć wcześniej świadomość, z kim ma się do czynienia, niż to "coś" by w nim miało siedzieć uśpione, a wylazło dopiero np.po kilknunastu latach. Lepiej szybciej wiedzieć, że się obcuje z oszustem.\, ale ludzie nie myślą o tym, hajtają się z byle kim, a potem zgrzytanie zębami. Nieważne, grunt, że się sukienkę założyło, wesele zrobiło i sąsiadom się podoba przykładna rodzinka, a pod spodem zepsucie, niezrozumienie i kłamstwo. Tak więc ja mam zasadę, ale własnie taką: "nie rzucać słów na wiatr, dbać o bliskich, nie wtrącać się w nieswoje sprawy, mówić prawdę, nie oszukiwać", innych nie rozumiem.
  17. A co ma mnie interesować? Co ludzie sobie obiecują nawzajem? To chyba ich prywatna sprawa . Idziesz z kolegą na piwo, a on obiecał żonie, że nie będzie pił i co, nie wstyd Ci. że pijesz z nim? Przecież on obiecał, a Ty się tym nie interesujesz? A może jej jest przykro, że jej obiecał, a złamał obietnicę i Ty jeszcze go nie wygoniłeś do domu, wstydź się...Kpię oczywiście, ale nie pojmuję tej logiki, poważnie.
  18. A nawet jeśli w większości przypadków zdrada wynikałaby z motywów "seks czyli rozporek" nie widzę powodu, dla którego miałabyś to potępiać. Wszak sama spotykasz się z facetem (żonatym) podobno tylko i wyłącznie dla tejże przyczyny, czyli owego seksu, bo przecież zarzekałaś się, że nie z miłości. Też do tego nie dorabiasz górnolotnej filozofii. A więc co? tobie wolno, tylko dlatego, że nie jesteś zaobrączkowana? Po 1 nie potępiam , to, że nie do wszystkiego można dorobić górnolotne teorie, to nie znaczy, że to potępiam staram się zrozumieć. Nie napisałam, że WIEM, tylko tak zaobserwowałam, kilku facetów się zresztą przyznało, że tak jest, dlatego też z ciekawości pytam. Zawsze też dorabiałam do tego różne teorie, dopóki nie popatrzyłam na otoczenie trzeźwo. A co mi wolno? Przecież ja nie zdradzam. Pytanie jest o to, dlaczego ludzie zdradzają, a nie dlaczego uprawiają seks, bo to chyba dość oczywiste dla większości dorosłych ludzi. Wyluzuj trochę, bo jedyną osobą, która potępia, to jesteś tu Ty, a nie ja. Ja tylko piszę, jak jest, skoro tacy są ludzie , to nic tylko to zaakceptować, po co ta spina. Zwłaszcza, że Ty rzekomo nie zdradzasz, więc tym bardziej temat nie powinien Cię tak bulwersować.
  19. Dwóch moich znajomych bez zaburzeń robiło ten test i wszystko w normie, popularne testy na depresję też robili i też wynik niewiele powyżej zera, więc chyba nie wszystkim wychodzą zaburzenia....
  20. Bez obrazy, nie piję do Ciebie, nie znam Cię, ale wszystkie Twoje wypowiedzi, na jakie trafiłam albo kogoś obrażają albo po prostu nie są zbyt sympatyczne. Takie wrażenie odniosłam, więc może coś jest w tym antysocjalu . Zresztą 60% to nie aż tak dużo
  21. Mi wyszedł w obu bardzo wysoki schizoid i już chciałam się wybierać do psychologa
  22. Niestety z moich obserwacji wynika, że żadnych głębszych motywów tu nie ma tylko i wyłącznie seks, czyli rozporek...Chyba, że tu wymienić kilka, np. bo ładna, bo była okazja, bo coś innego, bo rutyna ze swoją itd., ale chodzi o egoistyczne zaspokajanie swoich prymitywnych potrzeb. Ja tak to widzę i chociaż chciałabym do tego dorobić górnolotną filozofię, to coś mi mówi, że to niestety prostsze...
  23. Całkiem trafne uwagi, zgadzam się w dużej mierze. Oczywiście nie wszyscy ludzie zdradzają, ale mowa tu o tych, którzy to robią i dlaczego to robią.
×