Purpurowy

Ale mi nie potrza kupować. Mam pełną lodówkę, tylko jeść mi się nie chce.

Na święta rodzice jadą w gości, ja zostaję w domu, więc się nastawiam w ogóle nie jeść.

Dzień dobry. Wczoraj wieczorem nóżka mi zesztywniała od kolana w dół, myślałem że mi zdrętwiała po prostu, od siedzenia przed komputerem, ale dzisiaj dalej sztywna.

No z tego linku co podałaś... tam tak napisali...

"Gry i zabawy mają się za to coraz lepiej, tyle że sporo ich jest na poziomie pierwszej klasy : skojarzenia, na ostatnią literę" tosia_j, skąd my to znamy?

Dzień dobry. Dzisiaj byłem na zajęciach gry na gitarze i uczyłem się grać tryb podlizywania się włączony Enjoy the Silence w aranżaci Lacuna Coil. A drugie "Links 2 3 4" zespołu Rammstein.

Te negatywne tak. Masz długie włosy?

Najmocniej to chyba lipa. Który kolor jest Twoim ulubionym?

Nie pamiętam, już dawno. Nie chodzę w miejsca o charakterystyce religijnej. Kiedy ostatnio byłaś / byłeś w kinie?

Kilka mam. A Ty?

Łysy wąż. Z charakteru. Jakie zwierze najbardziej Cię odrzuca?

Mi się podoba.

Nie, ale czy spotkanie się z jakąś dziewczyną musi automatycznie oznaczać randkę?

A to jeszcze trochę, bo dopiero 23 kwietnia. Z resztą gdyby ona usłyszała słowo "randka" w kontekście naszego spotkania... to by mi chyba głowę urwała.

Dzień dobry. Jestem twardszy od Terminatora, Robocopa i Predatora razem wziętych! Namówiłem niewiastę na spotkanie!

Prawdę powiedziawszy to wcale sobie nie radzę. Niedawno pykło mi 23 lata, nie byłem nigdy nawet na randce, ani tym bardziej w związku. Próbuję się jakoś pogodzić z tym że jest jak jest i widocznie pisana mi jest samotność, ale... nie potrafię się z tym pogodzić i prowadzi to tylko do jeszcze większej frustracji.

168cm 52kg

Przekładam się z boku na bok, rozpamiętuję wszystko co mi w życiu nie wyszło i bluzgam pod nosem. A Ty?

Również pozdrawiam. Nieee, trochę można powiedzieć że żeruję na braku inteligencji lokalsów, ale wolę się nie wdawać w szczegóły. Czopki z mefedronem...

Koks. Ale nie dla mnie, ja jestem raczej antykulturystą.

U mnie dzień jak co dzień.

Spoko, rozumiem.

Tak, nawet zdarzyło się nie raz i nie dwa ostro zachlać przez ten rok, ale tak jak pisałem, udało się przestać chlać dzień w dzień i od jakiegoś czasu w ogóle nie pić.

Ja pier... niczę... Uwielbiam Cię.

Taka mnie naszła refleksja, z powodu zbliżającej się mojej pierwszej nieoficjalnej rocznicy abstynencji (nieoficjalnej, bo w międzyczasie popijałem, ale już przerwałem ten ciąg chlania dzień w dzień) że już chyba wiem dlaczego piłem. Alkohol to był świetny znieczulacz. Nie, nie mam zamiaru chlać. Ale z drugiej strony potrzebuję się znieczulić.