W dniu dzisiejszym mocno się wkurwiłem, próbowałem się wygadać komuś o tym co się stało, niestety niezbyt pomogło. Zrobiłem to co umiem najlepiej - jabole w łapę i wyjazd na osiedle w celu schlania się. Bez tego i tak bym się schlał, bo lubię sobie wypić raz dziennie. Potem przekimałem się w krzaczorach i wróciłem do domu coby dalej zgonować.