Purpurowy

No jak uważasz.

No to mówię przecie że to jest tam gdzie hurtownia zabawek. W tej starej kamienicy.

To zrób tak: koło mostu na Warszawskiej skręcasz w Szkolną i tam jest hurtownia zabawek i pytasz o Szczepana. Powiedz mu że jesteś ode mnie i on Cię podwiezie.

Dawaj, nie musisz przecież dojechać w 15 minut, noc jeszcze młoda.

Nie mam włosów. Masz banana?

Żesz kur... było pisać jakieś 6h wcześniej, jak jeszcze byłem trzeźwy i mogłem kierować.

Heszke w meszke him!

Je tu kto?

No dzisiaj miałem spotkanie z panią psycholog i olaboga, wielki raban że na miting nie poszedłem.

No nie chodzę. Tydzień temu w środę pojechałem, zrobiłem rundkę po parkingu i wróciłem do domu, a potem już nie próbowałem.

Cześć.

No nie wiem, ja się po mleku czułam bardzo źle. Po mleku jest źle, po wińsku dobrze - nad czym tu dyskutować?

Na ten moment nie da rady, przy sprzyjających warunkach minimum dwa tygodnie.

Śniadania w ogóle nie jem.

A bo ja wiem? Czasami sobie jabłko opierdolę czy coś innego, ale nie liczę ile czego jem.

Ale ja nie piję Amareny z Colą.

Co niedobrze?

Chcieli poczęstować, ale to nie moje klimaty, z resztą jeszcze musiałem wrócić do domu. A winko dzisiaj kiepsko, dopiero pierwsze dzisiaj idzie. Pewnie dlatego że zapomniałem wygonić Popka z butelki.

Chyba % tłuszczu. Z resztą mleko to ja ostatnio kupowałem jak do brata jechałem, żeby mieli z czego makumbę sobie robić.

Ale nie ma %.

Powiem Ci tak: Polak nie kuktas (czy jakoś tak) pić musi. A na droższe rzeczy mnie nie stać.

Kuźwa, już wiem czemu mi to wino dzisiaj tak nie wchodzi. Nie odprawiłem magicznych rytuałów.

Z etaprobenem.

Wińsko bardziej się opłaca finansowo.