Chyba jeszcze nigdy nie przekląłem publicznie i robię to po raz pierwszy (jednak bez emocji - jedynie dla "uwypuklenia")
Branie za coś takiego pieniędzy od człowieka chorego i jednocześnie realnie niezdolnego do "dźwigania" takich kwot jest z pewnością jednym z najgorszych rodzajów skurwienia się jako homo sapiens
zarówno w kontekście wybrzmienia tych słów jako samych w sobie (nota bene również przez homo sapiens wymyślonych) jak i logicznie (za to ostatnie sformułowanie również biorę również pełną odpowiedzialność)
Ciekawostką pewnie jest to, że po całości dość istotnie i z rozmysłem znieważam jedynie ludzi z wykształceniem wyższym - kierunkowym.
Gdyby ode mnie to zależało - za takie praktyki karałbym publiczną chłostą, zesłaniem lub czasowym pozbawieniem praw obywatelskich (o zakazie wykonywania zawodu nie wspomnę)
Jeszcze bardziej kontrowersyjnie pójdę - "można" pacjenta "słabo" leczyć, lub "leczyć za pieniążki" w sferach stricte somatycznym. Oczywiście to również wysoce nieetyczne - ale jednak "można" - to
za każdym razem jest swego rodzaju "pakt" i jakiś rodzaj umowy w pełni zdrowych psychicznie ludzi.
Cała reszta jest tym co napisałem wyżej...
No i gdzie tu przeklony, ja się pytam?