
HoyaBella
Użytkownik-
Postów
1 865 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez HoyaBella
-
Hankoooooooooooooooooooo o tobie marzę wśród bezsennych nocy
-
Zakochana para. Jacek i Barbara.
-
polecam dział gry i zabawy. szczególnie kiedy padają jakieś fajne pytania. ruch jest taki, że posty się "zderzają"
-
ja bym to rozkminiała tak. jeśli się trenuje już jakoś tam "profesjonalniej-w grupie-w kupie" , super poważnie i inni sobie podepilowali i każdy tak ma-------- i jest się jedyną osobą, która nie -------- i grupa jest taka, że zaraz by się zaczęło #komentowanie, #pouczanie, radzenie i kadzenie ( w dobrej wierze) i #to ty nie wiesz że, #ja cię tu zaraz uświadomię dlaczego trzeba = to to jest taki "sytuacyjny przymus", że "trzeba". Druga sprawa jest taka, że noga będzie wyglądać "inaczej", naczytanie się o względach medycznych to jest jedno, argumenty logiczne to jest jedno, ale prawda jest trochę taka, że noga wygląda "inaczej" i być może dostaniesz takiego o matkocojazrobiłem, nie da rady edycja- cofnij . I dlatego ja bym to odprawiała najlepiej wtedy, jak jest jeszcze zimno, zima mróz i pomyka się w długich spodniach. Bo w razie jakiegoś "o matkooo"/ "nie to jednak nie dla mnie" i innych refleksji "boszejaktowygląda" to ubierzesz długi spodzień i tego nie widać. A na ściąganie plastrów to słyszałam że oliwką trzeba posmarować. Że tam niby ten klej się rozpuszcza wtedy i schodzi jakoś lepiej.
-
nieee, ale mam z tym kwiatkiem duuuuużo wspólnego. charakterologicznie.
-
A czy komuś się udało zdobyć coś kiedyś takim sposobem: ubłagać panią aptekarkę, żeby sprzedała, a receptę się doniesie? Czy to są tylko takie legendy, że tak można?
-
ja mam tak, że im mniejsze coś, to tym gorzej. łykałam takie hardkorowe duże Lecytynki Forte, jakieś wielkie antybiotyki ---- jakie to było, takie było, czasem w gardle stanęło, ale #jakośposzło. #najgorszarzecz to są takie mini-mini całkiem okrąglutkie maciupeńskie np. mini mini hydroksyzynka albo nospa, która jakoś tak wrednie "przyklei się do gardła" i nie da rady jej zapić. Dostaję szału, jak ona tam siedzi przyklejona w jakimś gardłowym zakamarku i puszcza całą tą gorzkość. Coś okropnego.
-
a myślicie, że takie uczucie "jest mi gorąco w język" to jest jakiś wstrząs/alergia? zdarzyło mi się to kiedyś przy jedzeniu Xanaxu i od tamtej pory się boję przeszło mi to, jak się czymś zajęłam i nie wiem do dziś co o tym myśleć nie wiem na ile prawdopodobna wersja jest taka, że to nie żadne wstrząsy alergie, tylko po prostu lek jest mega gorzki, a ja go rozkruszyłam...no ale mnie się to stało po 30 minutach po połknięciu
-
dokonałam dokładniejszych oględzin i stwierdziłam, że to się kruszy za mocno podejrzanie, żeby to jeść. najgrubsza akcja z tabletkami/suplami jaka mi się zdarzyła to pewne ziołowe tabsy drażowane (nie uspokajające, na coś innego) które były w terminie ważności ---- a pomarszczyły się i skurczyły jak rodzynki i ta otoczka zaczęła im się topić jak lukier , a były w blistrze Mam teraz taki alprazolam jak ten po prawej Alpragen. Trochę jestem w szoku, że niniejsze zdjęcie to jedno z nielicznych gdzie można zobaczyć opakowanie i tak mało w necie wzmianek o tym 9 zł to kosztuje. Zna ktoś/widział ktoś. słyszał coś o tym?
-
ja jestem prawie w niebie, jak mam całą wielką butlę soku marchwiowego. serio.
-
muszę dzisiaj wyjść z domu, brałam w nocy chyba o 1.00 w nocy hydro tą niby VP - mogę wziąć Xanax, czy już lepiej dowalić sobie naraz 30 mg hydro ?
-
łapię turbo-ataki paniki wynikające z tego, że zbliża się dzień pójścia na terapię. Doinformowałam się i upewniłam już dawno, czy pierwsze spotkanie jest "wstępne" (tzn. pan psycholog wyłoży co i jak i na czym to ma polegać) a ja powiem "tak zacznijmy to"/"nie" ------------i tak sobie tłumaczę, że nie ma się czego bać, po prostu na żywo zobaczę tego pana psychologa i zobaczę, jaki on jest i podejmę decyzję -----ale niesamowicie po prostu niesamowicie obawiam się pójścia tam.
-
Trzeba żyć w zaaaaachwyyyyycie Marzyć kochać i śnić Trzeba czas oszuuuuuukać Żeby naaaaprawdę żyyyć jesteś piasku ziarenkiem w klepsydrze?
-
także tego... 1. zauważyłam, że od jakiegoś czasu, długiego już czasu nie wychodzi mi bycie miłą, kiedy chcę (szczerze chcę) komuś coś skomplementować/powiedzieć coś miłego/pogratulować Wygląda to tak że następuje palnięcie przeze mnie na jakimś spontanie czegoś czego potem się wstydzę bo wyszło -o zgrozo- ironicznie/czarnohumorowo/nietakjakpowinno nie wychodzą mi te wszystkie "wow-y & zachwyty" (a coś mi się naprawdę spodoba) , nie wychodzi mi mówienie "jestem z ciebie dumna" ( kiedy cholernie mocno jestem) tak wygląda moje mówienie/pisanie "KomuśCośMiłego" pół biedy, jeśli ktoś mnie "zna", albo ma podobne poczucie humoru, tudzież sytuacja jest taka, gdzie ja na szybko wyprostuję sytuację, że "ejjj to miał być komplement " wszystkie inne przypadki = , mielenie tej sytuacji w głowie że #znówGafa #brawoja 2. w poniedziałek rano muszę wyjść z domu. po południu łupię paro tabsa na dwadzieścia kawałków i połykam jeden 3. boli mnie głowa od waleriankowych tabletek. nie wiem jak to możliwe ale tak
-
tak boisz się skutków ubocznych "wszystkiego"?
-
nie. Muminki to fenomen literacko-popkulturowy dlaczego tak trudno zapomnieć o swoich zawodach miłosnych ?
-
Muminki to nie jest bajka Muminki to fenomen literacko-popkulturowy . Polecam poczytać Muminki. I pooglądać. dlaczego tylko na filmach faceci interesują się brzydkimi dziewczynami?
-
błyszczące rybie łuski a co by było, gdyby wrzucić tam dmuchaną zdziwioną panią?
-
prawdziwa kobieta istnieje w formie materialno-bytowej-namacalnej-cielesnej taka Anna Karenina jest raczej nieprawdziwa. tak samo jakaś randomowa goła baba przyśniona nie będąca nikim znanym. tudzież narysowana baba nie jest prawdziwa. prawdziwa kobieta raczej nie rozpływa się w powietrzu, ma jakieś imię i nazwisko, wykazuje jakieś objawy żywotności. Ale z kolei taka Anna imię i nazwisko ma, ale czy jest żywa, to nie wiem. Zależy w którym momencie powieści. co byś wrzucił/a do cylindra czarnoksiężnika (Muminki)?