Moja natura nie zgadza się na to, aby jakakolwiek istota ponosiła wieczną karę. Bez względu na grzechy. Nie chcę ponosić okrutnych kar. Moja natura ma zupełnie inne podejście do karania grzeszników niż tradycyjne nauki religijne. Torturowanie czy unicestwienie jest dla mojej mentalności po prostu bezdusznością i okrucieństwem. "Chce" protestować przeciwko srogiemu karaniu grzeszników. Chce szczęśliwości dla każdego, każdego bez żadnego "ale", warunku czy wyjątku. Grzechu też nie chce.
Tak łatwo jest grzeszyć. Wiem to po sobie. Mam głęboki problem, bo rozum podpowiada co innego niż tradycyjne nauczanie.